Zespoły nie zgodziły się na kary sportowe za naruszenie limitu budżetowego
Królowa motorsportu planowała wprowadzić kary, które uderzyłaby w wyniki danego zespołu, jeśli ten naruszyłby przepisy finansowe. Jednak taki pomysł nie spodobał się trzem ekipom i na posiedzeniu Komisji F1 głosowały przeciwko wprowadzeniu sankcji sportowych.Chcąc stworzyć bardziej wyrównaną rywalizację, F1 postanowiła wprowadzić limit budżetowy, który w tym sezonie został ustalony na poziomie 145 mln dolarów. W przyszłym roku teamy będą mogły wydać 140 mln, a w kampanii 2023 tylko 135 mln dolarów. W skład tego ograniczenia nie są wliczane jednak m.in. pensje kierowców oraz trzech najlepiej zarabiających pracowników, koszty związane z konserwacją silników czy koszty marketingowe.
Za naruszenie tej granicy są przewidziane różne sankcje, takie jak kary finansowe czy uważne "monitorowanie" ze strony FIA. Komisja F1 chciała wprowadzić do tego grona również tzw. kary sportowe, czyli przesunięcia na polach startowych do wyścigu lub doliczanie czasu po niedzielnych rundach.
Jednakże pomysł ten nie spodobał się trzem zespołom, które stanowczo nie zgodziły się na takie rozwiązanie. Według Motorsportu, tymi ekipami są Ferrari, Red Bull oraz AlphaTauri.
O całą sprawę został zapytany w piątek szef Mercedesa, Toto Wolff:
"Siedem z dziesięciu zespołów opowiedziało się za takim rozwiązaniem. Na tę chwilę są to tylko kary finansowe. Natomiast trzy ekipy były przeciwko, ponieważ przyjęli tylko sankcje finansowe, ale sportowych już nie", mówił Austriak.
"To trochę dziwne. Natomiast musimy zrozumieć, dlaczego tak się stało i które przepisy według ich są niekompletne. Naszym celem jest to, aby rozwiązać ten problem w ciągu kilku najbliższych tygodni. Wszyscy doskonale zdają sobie sprawę, że naruszenie przepisów finansowych powinno być tak samo traktowane, jak wykroczenia w kwestiach technicznych."
Warto dodać, że limit budżetowy, który miał wynosić w tegorocznych zmaganiach 145 mln dolarów, został poszerzony o 450 000 dolarów w związku z nowym formatem weekendu. Chcąc uchronić się przed dodatkowymi wydatkami po wypadkach w sprintach kwalifikacyjnych, zespoły wynegocjowały powiększenie tej granicy o 150 000 dolarów za jedną taką sesję.
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz