Promotor GP Rosji twierdzi, że nie będzie zmiany nazwy wyścigu

Przed sezonem 2021 Rosja wzbudza sporo kontrowersji za sprawą decyzji WADA, Światowej Organizacji Antydopingowej, która nałożyła na kraj sankcje za doping stosowany przez sportowców Federacji podczas Igrzysk Olimpijskich. Dotkną one także Nikitę Mazepina.

Już podczas prezentacji bolidu Haasa kibice przecierali oczy ze zdumienia, gdy amerykańska ekipa odsłoniła auto pomalowane w rosyjskie barwy, mocno przypominające flagę.

Gdy nałoży się to z zakazem używania przez sportowców rosyjskich barw narodowych oraz zakaz odgrywania rosyjskiego hymnu, automatycznie nasuwa się pytanie czy zespół Haasa, wraz ze swoim nowym sponsorem tytularnym Uralkali, nie chciał w ten sprytny sposób ominąć sankcji.

Kolejną kwestią jest samo Grand Prix Rosji, które zaplanowane jest we wrześniu na torze w Soczi. Promotor wyścigu, Aleksiej Titow w wywiadzie dla agencji Tass stwierdził, że cały czas prowadzi rozmowy z FIA dotyczące tego jaki wpływ na jego wyścig będą miały decyzje WADA.

"Zastanawiamy się co się wydarzy" mówił. "FIA dopiero ma opublikować szczegóły wszystkich wyścigów. Wiemy co czeka kierowców, co zrozumiałe, ale praca organizacyjna jest w toku."

Titow jasno dał do zrozumienia, że pod pewnymi względami sankcje nie dotkną Grand Prix Rosji.

"Oczywiście nasz hymn nie zostanie odegrany przed rozpoczęciem wyścigu" mówił. "Nie będzie też Katiuszy [przyp. radziecka piosenka żołnierska], ale uważam, że to dobrze, że piosenka nie będzie zastępowała hymnu narodowego."

"Nasi sportowcy cały czas mogą wygrywać, więc niech wszyscy zrozumieją, że nie zostaniemy pokonani przez brak możliwości odegrania hymnu."

W wywiadzie dla Ria Novosti Titow dodał, że WADA nie ma możliwości wymuszenia na organizatorach czy FIA zmiany nazwy wyścigu.

"Z punktu widzenia nazwy wyścigu, nie będzie żadnych restrykcji" przekonywał. "Nie mają prawnych możliwości, gdyż prawa komercyjne należą do Formuły 1. Wszystko jest jasno określone, że nasz wyścig nosi nazwę Grand Prix Rosji."