Miami rezygnuje z ulicznego wyścigu F1
Plany rozegrania wyścigu Grand Prix na ulicach Minami w centrum miasta wydają się definitywnie oddalać. Wedle ostatnich doniesień władze miasta zdecydują się na budowę nowego miejsca rozrywki w okolicach stadionu Miami Dolphins, zamiast ulicznego toru Formuły 1.W zeszłym roku Miami gościło jedynie Fan Festival, imprezę promującą Formułę 1, podczas której prezentowane były bolidy. Plany stworzenia prawdziwego toru ulicznego na Bulwarze Biscayne oraz części portu Miami utknęły na dobre w Radzie Miasta, która pod naciskiem mieszkańców i biznesmenów, kilkukrotnie już przekładała rozstrzygnięcie postępowania w sprawie organizacji wyścigu.
Umowa Miami miała zostać podpisana na bardzo preferencyjnych warunkach, co wzburzyło protesty ze strony innych promotorów. Wedle doniesień miasto nie płaciłoby prawie nic za organizację wyścigu, podczas gdy inni promotorzy za wyjątkiem GP Monako, płacą średnio po kilkadziesiąt milionów dolarów rocznie.
Władze Miami obawiały się przede wszystkim pozwów związanych z utrudnianiem życia mieszkańcom i firmom. Organizacja wyścigu ulicznego wiązałaby się bowiem z zamykaniem co roku części miasta i portu na kilka tygodnie przed wyścigiem.
W zeszłym miesiącu władze miasta ponownie odroczyły głosowanie w sprawie wyścigu F1 i prawdopodobnie było to definitywne zamknięcie tematu.
Obecnie Stephen Ross wraz Liberty Media mają koncentrować się na możliwości zorganizowania wyścigu F1 w innej części miasta, obok stadionu Hard Rock w dzielnicy Miami Gardens, gdzie w 2020 roku odbędzie się finał Super Bowl.
Plany zakładają stworzenie "toru wyścigowego na światowym poziomie" w okolicy otaczającej stadion i gdzie ostatnio odbywał się turniej tenisowy Miami Open.
Tom Garfinkel, pełniący funkcję wiceprezesa Miami Dolphins w wywiadzie dla Miami Herald stwierdził, że utrudnienia jakie spowodowałby wyścig F1 w centrum miasta przewyższają korzyści jakie mogłoby ono odnieść.
"Chcemy stworzyć coś wspaniałego dla Miami" mówił. "Niestety, gdy otrzymaliśmy pełny raport dotyczący tego co będzie trzeba zrobić, aby wybudować uliczny tor każdego roku, oznaczałoby to wiele tygodni korków i budowę zakłócająca pracę portu a to oznaczałaby dla mieszkańców i firm na Bulwarze Biscayne ogromne utrudnienia, które zgodnie ze Stevenem uznaliśmy za przekreślające ten cel."
"Wiele musiałoby się wydarzyć, aby to zrealizować, ale mamy 250 akrów ziemi, więc dodanie wyścigu F1 w okolicy stadionu Hard Rock i Miami Open, oznacza, że jesteśmy w stanie stworzyć światowej klasy tor, który nie obciąży istniejącej infrastruktury."
"Oznacza to również, lepsze wejście i wyjście z imprezy, lepsze udogodnienia, niespotykaną widoczność i szansę na budowę najlepszego na świecie zaplecza wyścigowego. Chcemy to zrobić jedynie pod warunkiem stworzenia czegoś na światowym poziomie, aby fani mieli wspaniałe doświadczenia, a obiekt stanowił wartość dla Miami."
komentarze
1. Fojur
...czyli nigdy nie będzie tam wyścigu. Koniec telenoweli.
2. Raptor202
Cudowna wiadomość na rozpoczęcie dnia
3. Nezrah
Z jednej strony dobrze bo preferencyjne traktowanie tylko jednego podmiotu niczego dobrego nie wnosi dla całego F1, a z drugiej strony szkoda. Tor mógłby być ciekawy, a drugi wyścig w USA mógłby spopularyzować tam F1 co przyciągnęłoby kolejnych sponsorów i może mielibyśmy więcej drużyn w stawce.
4. ds1976
Szkoda, wyścig w tak pięknym mieści byłby udany! Poza tym Amerykanie jak już się biorą za organizację imprezy masowej to robią to profesjonalnie.
5. XandiOfficial
I BARDZO DOBRZE! J MIAMI
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz