Arrivabene prawdopodobnie straci posadę szefa Ferrari
La Gazzetta dello Sport informuje, że Maurizio Arrivabene ma zostać zastąpiony na stanowisku szefa w zespole Ferrari przez Mattię Binotto.Wieści z Włoch nie są jeszcze potwierdzone, ale rozniosły się bardzo szybko po świecie królowej motorsportu. Artykuł dotyczący sterników Ferrari pojawił się nawet na oficjalnej stronie Formuły 1.
Już w trakcie sezonu 2018 pojawiały się głosy o tarciach między Binotto i Arrivabene. Pod koniec roku temat jednak nieco ucichł, ponieważ sytuacja miała zostać załagodzona. Powodem problemów miały być stracone szanse ekipy z Maranello na tytuł wśród kierowców i konstruktorów. Duży wpływ na trudną sytuację miała także śmierć prezydenta Ferrari, Sergio Marchionne. Wielu ekspertów uważa, że to właśnie nagłe odejście Sergio miało być początkiem spadku formy zespołu.
Informacje podają, że najważniejsze osoby w Maranello są bardziej przychylne Matti Binotto. Dyrektor techniczny zanotował spory awans w szeregach ekipy w ostatnich latach. Przypisywane są mu zasługi za rozwój jednostki napędowej.
Potwierdzenie informacji przez Ferrari może mieć miejsce nawet w ciągu kilku godzin.
komentarze
1. rsobczuk
W sumie dobrze. Każda zmiana musi przynieść coś pozytywnego.
2. 19Felipe94
@rsobczuk Niekoniecznie. Przypomnij sobie, co było z Marco Mattiaccim. Był szefem Ferrari od kwietnia 2014 aż (lub tylko) do końca sezonu 2014 i został zastąpiony przez Arrivabene. A to dla tego, że z jego pracy nie był zadowolony Sergio Marchione.
3. rsobczuk
Tak... tamtego słusznie wywalili, bo po pierwsze nie wiadomo skąd go wzięli, a po drugie nic nie zrobił.
Arrivabene może i tu zrobił dobrze, ale nie na tyle, aby wygrać mistrza. Dodatkowo podejrzewam, że Binotto jest mocno blokowany z jakiegoś powodu, a to raczej Binotto przyczynił się do postępu czerwonych (przynajmniej o tyle o ile nam kibicom wiadomo).
Wg mnie coś jest na rzeczy z Arrivabene tylko my wszystkiego jeszcze nie wiemy.
Wiem też, że ciężko porównać rolę obydwu. Jeden z nich jest techniczny, a drugi jest managerem. Może być jednak tak, że Binotto jest blokowany z wieloma rozwiązaniami przez Arrivabene.
Z mojego punktu widzenia jest tak, że jak Ferrari jest ciągle drugie, to oznacza, że nie jest pierwsze, więc trzeba coś zrobić. Zmiana managera może pomóc. Niepokoi mnie tylko to, że chyba na miejsce Binotto znów chcą wrzucić jakiegoś italiańca, a to może nie być OK.
Zobaczymy...
4. TomPo
Co ma zroic szef skoro jego nr1 jezdzi od bandy do bandy i pierwsze zakrety pokonuje tylem na poboczu?
Nie zmienia to faktu, ze jakos mi srednio mi sie Arrivabene widzi, no ale wiemy tyle co wiedziec mozemy.
5. Werter
Kolejna wspaniała wiadomość. Młody, ambitny i głodny sukcesów Leclerc + Vettel w genialnej formie(być może) + inteligentny i precyzjny szef Binotto + bolid w mistrzowskiej formie. To połączenie może sprawić, że Scuderia Ferrari będzie zmierzać po 17 tytuł MŚ Konstruktorów oraz 16 tytuł MŚ Kierowców. Mam nadzieję, że w tym roku Mercedes zostanie zdetronizowany przez Ferrari jak Mclaren przez Williamsa w 1992 roku, oraz, że Hamilton będzie robił w gacie próbując dogonić dwa czerwone bolidy. Forza Ferrari!
6. sylwek1106
"Maurizio Arrivabene był menedżerem włoskiego oddziału Marlboro dla regionu Europy. Od 2006 roku był także wiceprezesem działu do spraw globalnej komunikacji przedsiębiorstwa Philip Morris International i promocji Marlboro. W 2011 roku został wiceprezydentem kanału strategii konsumenta i marketingu wydarzeń. Był także członkiem Formula One Commission. W latach 2011?2012 był członkiem Program Advisory Team w Sport Business Academy. W 2012 roku został członkiem zarządu Juventus F.C."
źródło wikipedia.
Arrivederci Arrivabene, od początku dla mnie był tylko figurantem, nie miał pojęcia o F1, ktoś go tam umieścił, żeby mieć zaufanego człowieka i tylko tyle.
7. rsobczuk
Sylwek1106-manager nie musi być osobą techniczną, żeby ułożyć dobrze sprawy zespołu. Ma od tego ludzi. Manager podejmuje innego rodzaju decyzje. Gorzej jest jak nie pozwalał Binotto pracować i wdrażać z jakiegoś powodu pomysłów.
8. sylwek1106
@7.rsobczuk może i nie musi być osobą techniczną, ale musi wiedzieć, co z czym jeść. Jak przyszedł do F1 to to wyglądał na totalnie zielonego, jak żaden inny manager. Normalnie szefem zespołu zostaje dyrektor któregoś działu zespołu, albo osoba długo związana z F1, a nie dyrektor od papierosów i piłki nożnej. Może dlatego blokował pewne rozwiązania, ale moim zdaniem to nie jego decyzja, tylko kogoś z góry.
9. sliwa007
4. TomPo
Nie wiem ile miał do powiedzenia w przypadku kontraktów zawodników a ile miał Marchionne, ale jasne jest, że polityka dotycząca kierowców w tym zespole to była porażka.
Raikkonen przetrzymany przynajmniej o 2 sezony, brak dopływu świeżej krwi, brak presji i rywalizacji wewnątrz zespołowej. Głaskanie Vettela, nawet wtedy, gdy potrzebował dobrego kopa w tyłek.
Druga sprawa to brak jasnej strategii na cały sezon. Niby w 80% stawiają wszystko na Vettela, ale w pozostałych 20% nie wiedzą jak mają się zachować, tracą punkty. W pojedynczych wyścigach również nie grzeszą strategią, liczne błędy, kiepsko przepracowane "piątki".
Zbyt często zapominają o drugim zawodniku, o Kimim często przypominają sobie gdy jest już za późno na ratowanie pozycji. Rozumiem, że ma nie przeszkadzać Vettelowi, ale również ma dowozić maksimum punktów. Często nie mógł tego robić bo zespół o nim zapomniał.
Za to wszystko odpowiada Arrivabene. Nie można mówić, że ktoś jest dobry tylko dlatego, że ktoś jest jeszcze gorszy. Vettel był najsłabszym ogniwem w całym zespole, ale Arrivabene też był słaby.
10. narya
@8.
Poczytaj trochę głębiej i więcej o Arrivabene. On zdecydowanie nie był zielony. Na długo przed tym jak został szefem Ferrari, był już znany w F1 i uznawany za jednego z bardziej wpływowych w tym środowisku Nie był żadnym człowiekiem z zewnątrz, a jego wybór na stanowisko bardzo przemyślany.
11. Medicus
Wg tego co piszą gdzie indziej, już stracił posadę.
Planował wyprowadzanie ciosów, chyba nie spodziewał się ataku z tej strony.
12. XandiOfficial
Akurat Arrivabene miał pojęcie o F1. Kręcił się w Ferrari już na początku lat 90-tych. Bardzo często był na wyścigach. Miał też posadę kiedy to Ferrari zbierało sponsorów w latach 2002-2005. On tam zarządzał czymś. Jak biorą szefów technicznych z WEC'a to już nie problem, że w F1 to co innego ale typ zarządzający czymś innym to problem. Jednym trafnym argumentem jest to, że akurat w Ferrari nie powinni się tak bawić. Ja to już piszę kiedy go zastąpili.
13. rbej1977
TomDebilPro jak zwykle w formie.....
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz