Hamilton już w USA będzie miał pierwszą okazję do zdobycia tytułu
Po wyścigu w Japonii pozostaje już tylko pytanie nie czy, a kiedy Lewis Hamilton sięgnie po tytuł mistrzowski w tym roku. Brytyjczyk po raz kolejny w tym sezonie bezlitośnie wykorzystał pech Ferrari i Sebastiana Vettela i ponownie odskoczył swojemu rywalowi w mistrzostwach o maksymalną liczbę punktów. Na cztery wyścigi przed końcem mistrzostw Hamilton dysponuje 59 punktami przewagi nad Sebastianem Vettelem, a to oznacza, że pierwszą okazję do zapewnienia sobie tytułu mistrzowskiego będzie miał już za dwa tygodnie w Austin."Start był w porządku, mimo iż samo ruszenie z miejsca nie było jakieś spektakularne. Zabuksowałem trochę kołami. Ale potem było już okay i wszystko miałem pod kontrolą. Starałem się zarządzać tempem i ogumieniem. Mieliśmy przed nami długą drogę, a tor był nagrzany najmocniej jak do tej pory w ten weekend. To było kluczowe. Przy wirtualnej neutralizacji pod koniec wyścigu straciłem zupełnie temperaturę w oponach, a ponowne rozgrzanie ich nie było łatwe. Utknąłem w korku, traciłem sporo czasu, a bolid Maksa robił się coraz większy w lusterku. Przez kilka okrążeń było bardzo blisko, ale udało się. Nie było łatwo. Na wygraną musiałem ciężko zapracować. Wspaniały wyścig Maksa, podobała mi się walka z nim. Nie potrafię uwierzyć w to gdzie się znaleźliśmy w mistrzostwach. Byłem podekscytowany wizją ścigania się z Sebastianem, ale on miał olbrzymiego pecha. Nadal jest jeszcze przed nami długa droga, a do zdobycia jest 100 punktów. Pozostaję skupiony i mam nadzieję, że utrzymam taką formę."
Valtteri Bottas P4
"To była zacięta walka. Zwłaszcza pod koniec, gdy zbliżyłem się do Daniela, ale zabrakło mi czasu, a wirtualna neutralizacja nie pomogła mi. Tempo wydawało się w porządku, ale przed wyścigiem wiedzieliśmy, że wyprzedzanie tutaj nie będzie łatwe. Strategia była dobra. Stworzyła mi dobrą okazję pod koniec wyścigu, gdyż w przeciwnym wypadku ciężko byłoby mi się tak zbliżyć. Wyścig potoczył się prawie tak jak zakładaliśmy, ale miło byłoby znaleźć się na podium. Przed wyścigiem przeszliśmy przez wszystkie scenariusze, więc gdy Lewis dogonił mnie po swoim pit stopie, starałem się mu pomóc wygrać. Wiele nauczyłem się po tym weekendzie. Teraz chcę skupić się na ostatnich kilku wyścigach, aby wycisnąć z nich wszystko i zobaczyć gdzie uda się zakończyć ten sezon. Nie mogę doczekać się wizyty w Austin. Bardzo lubię tamten tor. To tam zdobyłem swoje pierwsze punkty w Formule 1 i uwielbiam tam wracać."
komentarze
1. XandrasPL
"Byłem podekscytowany wizją ścigania się z Sebastianem, ale on miał olbrzymiego pecha."
taa, zawsze ten co ma szybszy bolid chce się ścigać, takie gadanie mając tyle punktów przewagi typowe pod publiczkę, traciłby to chodziłby jak po kwalach w singapurze i smucił się, ciesz się z tego tytułu, dla mnie wygrałeś tylko jeden, Mercedesa nie liczę (dla siebie). Ludzie powinni bardziej szanować osoby które wygrywają w gorszych bolidach np Alonso w 2005 ( chociaż to pech Kimiego ) szkoda, bo to ustawiło sezon, nie mówię że Lewis pecha nie miał ale mógł sobie darować ...
2. XandrasPL
ps: szanuje za to że jest najszybszy teraz od 3 lat i nie ma sobie równych, kosi teammate'a równo z ziemią, niestety sport to teraz pieniądze, pieniądze , upodobania i pieniądze, Alonso by pokazał ...
3. PiotrasLc
Usunięty
4. Kii
bambus nie bambus ale Hamilton jest najlepszy. Kierowca legenda, teraz tylko czekać co dalej będzie pokazywał.
5. Jen
"Byłem podekscytowany wizją ścigania się z Sebastianem, ale on miał olbrzymiego pecha".
Dobry PR podstawą sukcesu. Co jak co ale Lewis bardzo dba o opinię kierowcy, który nie boi się walczyć z najlepszymi i przez to buduje swoją legendę.
"Wspaniały wyścig Maksa, podobała mi się walka z nim".
Dlatego prosił przez radio o TO:) gdy Max zaczął na niego napierać.
W całej tej wypowiedzi brakuje mi podziękowania dla swojego partnera z zespołu, który go przepuścił i tym samym przyblokował Maxa.
Dla porównania Vettel dziękował Kimiemu za wsparcie na Węgrzech oraz po kwalifikacjach na Spa gdy skorzystał z ciągu aerodynamicznego Fina.
6. Mat5
Jeżeli Hamilton wygra, a Vettel Ne będzie wyżej, niż szósty to tak się stanie. Lewis zdecydowanie zasługuje na czwarty tytuł. Fakt, ma bardzo dobry samochód i potrafi zrobić z niego użytek, czego nie potrafił Webber w okresie dominacji Red Bulla. Można go nie lubić, ale trzeba przyznać, że Hamilton jest najlepszym kierowcą w stawce na równi z Alonso.
7. husaria
@1. Bez przesady, a co miał Lewis powiedzieć ? "Cieszę się bardzo, że mój rywal jeździ obecnie złomem, dzięki temu ś igam się dla przyjemności, gdyż tytuł mistrzowski jest już wygrany, muszę tylko jeszcze 4 razy przejechaćsię w GP."
8. johan24
@5
Może po prostu dla Bottasa nadeszła chwila zapłaty za przepuszczenie go przez Hamiltona w GP Węgier?
9. Del_Piero
@7. husaria - Wtedy zostałbym fanem Hamiltona jakby to powiedział. Zdobyłby się choć raz na szczerość, a nie tylko PR, PR, PR. Powiedziałby to, co zapewne myśli po cichu. Żaden człowiek, a raczej sportowiec nie będzie wewnątrz rozpaczał po pechu swojego rywala. Jak ktoś mówi, że mu przykro z tego powodu to ja w to nigdy nie uwierzę. Ludzie czują/czuli większą sympatię do Raikkonena, Hunta, Montoyi, Senny bo oni nie bawili/bawią się w poprawność, tylko mówili/mówią co myślą. Taka ludzka natura. Nikt głośno nie cieszy się z czyjegoś niepowodzenia, ale po cichu pewnie tak, zwłaszcza gdy się kogoś nie lubi albo mają to po prostu gdzieś.
10. mirooo
kolego z 1 posta,nie lubisz hama........nienawidzisz,popełniał wiele błędów jak dziecko w piaskownicy,ale wydoroślał.!vet miałmistrzowski bolid w rbr wiele lat,ale nie pisał,wypowiadałsie tak głupio.
to hmmm,kibicujesz vet ok,ja kibicuje ferrari,od zawsze,merc jest od nioedawna w tym sporcie,ale robi robote,lepszą niż ferrari,puszki :Psą w rozwoju i to solidnym,może merca objadą w 2 wyścigach ostatnich,ale ham,i mercowi tytułsie należy,bardziej hamiltonowi,przez te perturbacje rok wcześniej
11. ipkuser
nie wszystko to PR..
Lewis za każdym razem wychwala wspaniałych kibiców i niesamowity tor i to jest PR
ale czy nie wiecie, że oni (kierowcy) w zdecydowanej większości znają się od wielu lat i często się lubią/są "znajomymi" lub chociaż darzą szacunkiem?
dla większości ludzi większą przyjemność daje fakt pokonania kogoś po "dobrej" walce a nie w wyniku np. kontuzji/walkowera przeciwnika?
jak w tenisie ktoś niechcący zagra na net, a piłka spadnie zaraz za siatką to też się rzuca przeciwnikowi "sorry".. i tyle - gra się dalej..
12. Jen
@8 johan24
Bottas na Węgrzech jechał przed Hamiltonem. Mercedes pozwolił mu wyprzedzić Valteriego ale postawił warunek- Lewis miał pięć okrążeń aby wyprzedzić Raikonena. To mu się nie udało wiec na końcu oddał pozycję Bottasowi. Hamilton nie zrobił tutaj Finowi żadnej łaski ani prezentu zamieniając się z nim przed metą.
13. Sonji
Skąd wy się ludzie bierzecie... jak można wypisywać takie głupoty. Chcecie mi powiedzieć ze jesteście fanami tak pięknego sportu nie mając o nim i o historii zielonego pojęcia. Jak można stwierdzić ze Hamilton nie jest dobrym kierowcą. Jak można nie widzieć całego wysiłku i w kładu który Hamilton wkłada w każdy wyścig i sposób walki na torze. Hamilton jest jednym z nielicznych kierowców który prowadząc wyścig potrafi jechać kółko za kółkiem na pograniczy ryzyka mimo że to nie było potrzebne. To Hamiltona trzeba było hamować zeby nie zajeżdżał samochodu i nie niszczył tak masakrycznie opon jak potrafił robić to 7 lat temu... Vetela nigdy nie zaliczę do grona najlepszych kierowców jakimi bez dwóch zdań są tacy kierowcy jak Hamilton, Alonso.... zdecydowanie mocniej do takiego poziomu umiejętności puka młodziutki Verstappen. To prawda Vetel jest dobrym kierowcą, ale nigdy w życiu nie osiągnie takiego poziomu. Co więcej to właśnie Vetel zawdzięcza swoje tytuły tylko i wyłącznie bolidowi z którym żaden inny nie mógł konkurować. Nie twierdze ze przy pierwszych tytułach Hamiltona Bolid też nie miał kluczowego znaczenia, ale w odróżnieniu do Hamiltona który kocha ryzyko i ściganie sie na torze , to właśnie Vetel za każdym razem p[okazuje ze w najważniejszych momentach nerwowo nie wytrzymuje i popełnia proste błędy. Nie wspominając już tego jak wjechał bezmyślnie w Strolla po zakończeniu wyścigu rozbijając swój bolid. Raz jeszcze powtarzam ze nie ujmuje umiejętnością Vetela, ale to zdecydowanie nie ten poziom który reprezentuje ze sobą Alonso i Hamilton.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz