Mercedes przegrał z Ferrari ale pokazał zespołową współpracę
Zespół Mercedesa nie był w stanie pokonać dzisiaj Ferrari na wolnym i krętym torze Hungaroring, ale zaimponował dotrzymaniem słowa danego Valtteriemu Bottasowi. Fin w końcówce przepuścił Lewisa Hamiltona, aby ten spróbował zaatakować jadącego na drugim miejscu Kimiego Raikkonena. Ostatecznie nie udało mu się i mimo iż na dystansie ostatnich 20 okrążeń jego przewaga nad Bottasem urosła do 8 sekund, a Fin miał na karku goniącego go Maksa Verstappena, Hamilton dotrzymał słowa i na ostatnim kółku oddał partnerowi trzecią pozycję."To był ciężki dzień. Tempo nie stanowiło takiego problemu. Ale jak tylko zbliżałem się na półtorej sekundy do rywala, ciężko było zmniejszyć odległość. Pozycje na starcie dały olbrzymią korzyść Ferrari. Mimo iż Sebastian miał problemy, nikt nie mógł go wyprzedzić. Jako zespół zdecydowaliśmy się zamienić pozycje, ale nawet Lewis nie zdołał ich wyprzedzić. Nie zyskaliśmy żadnych punktów, ale cieszę się że spróbowaliśmy. Obiecano mi, że Lewis przepuści mnie jeżeli nie uda mu się atak na Kimiego. Miałem problemy z wyprzedzaniem dublowanych rywali, a moja strata do Lewisa urosła bardziej niż chciałem. Lewis i zespół dotrzymali jednak słowa i na ostatnim okrążeniu zamieniliśmy z powrotem pozycje. Nie sądzę, aby każdy zespołowy partner walczący o mistrzostwo tak postąpił. To miło z jego strony i pokazuje, że on też jest graczem zespołowym. Nasza sytuacja cały czas nie jest zła jeżeli chodzi o punkty i klasyfikację w mistrzostwach. Lewis i ja cały czas liczymy się w walce."
Lewis Hamilton, P4
"Dałem z siebie wszystko. Ciężko jest gdy tak bardzo naciskasz, tak bardzo się starasz, a ostatecznie kończysz na tej samej pozycji co startowałeś. Gdy radio nie działało, sądziłem, że zespół martwił się iż opony nie wytrzymają takiego dystansu. Może chodziło im o to, aby wcześniej pojechać wolniej i przyspieszyć w końcówce. Naciskałem i miałem tempo, ale utknąłem za Valtterim i nie mogłem powiedzieć ekipie tego przez radio. Na ostatnich okrążeniach dotrzymałem jednak słowa. Powiedziałem, że jeżeli nie wyprzedzę Kimiego, oddam pozycję Valtteriemu. Powiedziałem sobie w tym roku, że mistrzostwa chcę wygrać w odpowiednim stylu. Być może inaczej na to spojrzę, gdy okaże się, że przegram tę walkę małą różnicą punktów. Wierzę jednak w dobre postępowanie, a gdy się tak postępuje to później dobra karma wraca. Traciłem już 20 punktów, ale ograniczyłem tę stratę do jednego punktu, a teraz znowu tracę 14. W pierwszej części mistrzostw straciliśmy sporo punktów- ale wiem, że możemy to wygrać, gdy powrócimy jeszcze silniejsi po przerwie wakacyjnej."
komentarze
1. marcelo9205
Ferrari rowniez pokazalo wspolprace na starcie. Dobrze to rozegrali. Hamilton oddal pozycje Bottasowi bo wie, ze moze w przyszlosci na tym wiecej zyskac niz stracic wedlug mnie. Blokujacy Bottas glownego rywala w dalszej czesci sezonu moze byc kluczowy. Zreszta, dzisiaj Kimi pokazal na czym to polega :D
2. pryk
PR na ocieplenie wizerunku ale ok, miło. Szczególnie, że wykorzystując oczywiste TO w ferrari spotęgowało to efekt. W sumie warto wspomnieć, że jeżeli od początku 77 jechałby za 44, a miałby lepsze tempo to idę o zakład, że nie byłoby nawet mowy o przepuszczeniu Fina, poza tym nie mówilibyśmy o pięknym geście jeżeli Lewis wyprzedziłby Kimiego.
3. Blazefuryx
2. To prawda, szkoda, że niektórzy nie chcą tego dostrzec. :)
Kolejna sprawa, taka właśnie była umowa i cały zabieg na tym polegał. Bottas przepuszcza Hamiltona na kilka okrążeń, jeśli nic z tego nie wyjdzie, oddaje pozycje. Nie rozumiem, jak można mówić tu o miłym, wspaniałym geście od Hamiltona? Przecież on jedyne wypełnił swoje zobowiązanie względem partnera zespołowego! Nie robił mu żadnej łaski tym, że oddał 3 miejsce, bo taka była umowa!
Tak naprawdę Hamilton nic nie traci, lecz tylko może zyskać. To Bottas tutaj jest prawdziwym gentelmanem, że zezwolił na taki ruch, a nie Hamilton, że dotrzymał obietnicy.
Ehh, standardy moralne w kontekście Hamiltona naprawdę spadły na samo dno, że otrzymuje poklaski za coś takiego. :)
4. pryk
@3 - znaczy wiesz, mógł Lewis nie oddać pozycji i nikt w Mercu nie zbeształby go za to podejrzewam. Za to plus. Niemniej nie jest to jakiś niesamowity czyn w kontekście ustnej umowy.
Ja w milosierdzie w F1 nie wierzę, ale Lewis też potworem nie jest. Jak każdy ma swoje wady i zalety.
5. B_O_N_K
Bottas miał w pewnym momencie zbliżyć się do Hamiltona aby ten mógł oddać pozycję. Nie zrobił tego bo miał za słabe tempo. Hamilton, mimo ryzyka związanego z Verstappenem który mocno zbliżył się do Bottasa, oddał mu pozycję. Nie ubóstwiam Hamiltona ale myślę że np. Verstappen czy Vettel nie oddałby pozycji tłumacząc się że Bottas nie zbliżył się do niego.
6. emZi
Ależ oczywiście, PR i tylko tyle umiecie powiedzieć o dzisiejszej sytuacji... :)
Akurat Merc nie musi niczego ocieplać, bo od początku sezonu wszystko jest podane jak na talerzu i relacje są takie jakich dawno nie było w tym teamie. Nie uprawiają cynizmu i podstołowych gierek jak to się odstawia w Ferrari od początku sezonu, przy całym tym biadoleniu o równym traktowaniu obydwu kierowców :)
Równo to są dopiero traktowani właśnie w Mercu, bo przy walce o mistrzostwo zespół nie przedkłada większej ilości zdobycznych punktów kosztem podium kierowcy, któremu naprawdę się ono należało po wczorajszych kwalifikacjach i dzisiejszym wyścigu.
@3
"Tak naprawdę Hamilton nic nie traci, lecz tylko może zyskać."
Człowieku, albo jesteś tak podekscytowany dostępem do internetu i wówczas jakoś można próbować wybaczyć Twoje wypaczenie umysłowe widoczne w wielu komentarzach, albo czas już rzeczywiście wybrać się do lekarza...
7. pryk
@6 - no już nie przesadzaj z tą równością. Jakby było równo to nie byłoby puszczania Lewisa w Bahrajnie, nie byłoby w Hiszpanii trzymania męczącego się na zużytych oponanach Bottasa tylko po to, żeby spowalniał wyjeżdżającego po pit stopie Vettela i nie byłoby pierwszej zamiany pozycji na Węgrzech. Trzeba być nieźle "jednostronnym" żeby w ogóle tego nie zarejestrować.
8. Magicgarage
Jeżdżę Mercedesem , i dziś jestem z tego dumny ( GLK 350 )
9. sliwa007
Najpierw spartolili u Hamiltona robotę z zagłówkiem a teraz zabrali mu kolejne punkty... Brawo Mercedes!
Tak właśnie pomaga się swojemu liderowi w wywalczeniu tytułu.
10. Blazefuryx
>"Równo to są dopiero traktowani właśnie w Mercu, bo przy walce o mistrzostwo zespół nie przedkłada większej ilości zdobycznych punktów kosztem podium kierowcy, któremu naprawdę się ono należało po wczorajszych kwalifikacjach i dzisiejszym wyścigu."
>"Człowieku, albo jesteś tak podekscytowany dostępem do internetu i wówczas jakoś można próbować wybaczyć Twoje wypaczenie umysłowe widoczne w wielu komentarzach, albo czas już rzeczywiście wybrać się do lekarza..."
OH THE IRONY
"Równo to są dopiero traktowani właśnie w Mercu" - Bottas przepuszcza Hamiltona w Bahrajnie bez żadnej walki, blokuje Vettela na zużytych oponach kosztem własnego wyścigu, aby Hamilton mógł wygrać, przepuszcza go także dzisiaj, aby ten mógł od razu walczyć o drugą pozycję. W zamian nie dostaje nic. Definicja równego traktowania. Okej.
Co do drugiego cytatu, gdybym miał się przejmować opinią każdego imbecyla... :)
Przy okazji, wspomniałeś o "wielu komentarzach". Tak się składa, że napisałem dzisiaj kilka, miło, że je czytasz i podbierasz moje własne spostrzeżenia na temat internetu, a następnie próbujesz je używać jako własne. To takie dobrowolne uznanie mojej wyższości intelektualnej z twojej strony, gdy przyjmujesz moją retorykę, jako własną. :)
PS. W tym zdaniu przed "albo" nie powinno być przecinka, taki pro tip dla Ciebie, bystrzaku. :)
11. emZi
@10
Nie czytam prawie że w ogóle Twoich wypocin, zwłaszcza gdy pojawiają się seriami, ale widzę bardzo dobrze jak reagują na nie inni forumowicze. Tak czy inaczej, Twojego rozumowania powyżej nie mam ochoty nawet komentować, bo jesteś po prostu dziwny :)
Natomiast odnośnie "tutoriali przecinkowych" to niestety nagnę lekko Twoje szare komóreczki i zmuszę do szerszego zagłębienia się w interpunkcję, bo trochę Ci z poradą nie wyszło :) Otóż stawia się w takim zdaniu przecinki przed albo, i to przed obydwoma, a nie tylko przed drugim, który nakazuje reguła. Nie umiesz korzystać z dobrodziejstw polskiej gramatyki, bo zapominasz o wyjątkach, nieudańcu :)
12. nonam3k
Hamilton wiedzial ze dojedzie do mety za botasem poniewaz nie byl w stanie go wyprzedzic w normalnych warunkach , wiec zaryzykowal z umowa TO ze zwroci botasowi pozycje gdy nie wyprzedzi kimiego. Hamilton jest cwany i wiedzial ze z bolidami ferrari moze sie cos wydarzyc co pozwoli mu wskoczyc nawet na p1 .
13. Blazefuryx
11. Okej, rozumiem, nie czytasz prawie w ogóle moich wypocin, jednakże cały czas odpowiadasz na moje komentarze i podbierasz te co bardziej Ci pasujące spostrzeżenia z nich, a potem dodajesz je jako własne. Tutaj zachodzi wcześniej komentowany przeze mnie syndrom "równo traktowanych w Mercedesie". Mam wrażenie, że twoje definicje słów "równe traktowanie" i "nie czytanie" są nieco nieaktualne.
Przy okazji, dobrze, że napisałeś "prawie". Bardzo sprytne, bystrzaku, taki element zabezpieczający w razie, jakbym próbował Ci wytknąć, że znasz treść moich komentarzy mimo rzekomego ich nieczytania. Akurat wtedy jak mi odpowiadasz, to przypadkowo wcześniej zdarzyło Ci się przeczytać parę moich komentarzy, po prostu rzuciłeś okiem w tą część monitora i mimowolnie przeczytałeś cały komentarz, taki zbieg okoliczności po prostu. Ehh... :)
Czasami mam wrażenie, że ludzie na tym portalu bardziej próbują udowodnić, jacy są fajni i rzekomo inteligentni niż dociec do prawdy związanej z F1. W tym wypadku chcesz pokazać, jak bardzo się nie przejmujesz moimi komentarzami, w ogóle ich nie czytasz, ojej. Ta ciągła walka o e-fame. Ciekawe, jak bardzo nędzny obraz egzystencji musi w życiu człowieka wystąpić, aby jego ego zmuszało go do takich zachowań? Tak czy siak, z mojej perspektywy jest to po prostu poziom robactwa. :)
Masz rację, stawia się przed obydwoma. Przeczytałem twój komentarz bardzo szybko i zobaczyłem tylko drugie "albo", i w takim wypadku moja wskazówka byłaby jak najbardziej na miejscu. Po prostu uznałem z góry, że ktoś o twojej inteligencji (jeśli można w ogóle o niej oczywiście mówić w tym wypadku) będzie popełniał tak proste błędy interpunkcyjne, dlatego na podświadomym poziomie, prawdopodobnie natychmiastowo odrzuciłem możliwość, że w zdaniu znajduje się jeszcze wcześniej pierwsze "albo". Mój błąd. :)
Jednakże ta sytuacja to nie wyjątek od sytuacji, lecz wciąż reguła. Wołacz zawsze oddziela się od reszty zdania, dlatego dobrze zrobiłeś stawiając przecinek przed pierwszym "albo", jednakże uczyniłeś to nie rozumiejąc tak naprawdę dlaczego, nie znając jednak zasad interpunkcyjnych, co w ostatecznym rozrachunku wciąż czyni Cię zwyczajnym idiotą, co również zamanifestowałeś w komentarzu 6. :)
Uwielbiam czytać takie dziecinne i nieco prymitywne złośliwości jak w twoim wykonaniu: "szare komóreczki", "nieudańcu", gdy pisane są przez autora o dwucyfrowym IQ, a wynikają z jego rosnącej pewności siebie, która to jest następstwem nieumiejętności realnej oceny sytuacji i zrozumienia, kto tak naprawdę popełnia tutaj błędy. Uwielbiam to, ponieważ mogę wtedy z czystą szczerością spojrzeć na kogoś takiego z góry i parsknąć od niechcenia śmiechem na jego bzdetki, bo wiem, że on dalej tkwi na tym mizernym intelektualno-mentalnym poziomie kilkunastoletniego dziecka, gdzie najważniejsze jest, aby komuś "pocisnąć", ojej. :)
Poza tym, ironia takiej sytuacji zawsze wynagrodzi wysiłek włożony w wytłumaczenie cymbałkowi jego prawdziwego położenia, a poznęcanie się nad nim w ten sposób zawsze poprawi humor do końca dnia. :)
Cieszy też fakt, że kompletnie przemilczałeś wszystkie argumenty i przykłady wskazujące jasno, że Mercedes jest najbardziej nierówno traktującym swoich kierowców zespołem, faworyzującym do nieprawdopodobnej skali Hamiltona już od 2013 roku, a zastąpiłeś to wyzwiskami w stylu: "nieudaniec". Heh, mógłbym się teraz rozpisać jak bardzo jesteś oderwanym od rzeczywistości błaznem, ale myślę, że sama wzmianka o tym fakcie jest wystarczająca. :)
Wracaj do ławki, dostajesz pałę, za rok znowu dostaniesz szansę, zobaczymy, czy czegokolwiek się nauczyłeś.
14. Vendeur
@ 11. emZi - masz przycisk ignoruj, a ten jegomość jest jednym z pierwszych do odstrzału. Ja już od dawna nie muszę czytać jego bredni.
15. dody
Trzeba posluchac wywiady Hamiltona, jesli rozumiecie choc troche angielskiego. On zawsze byl bardzo realistyczny, skromny, nie ma any cienia aroganckiego w jego mowach. Ale na torze bezkomromisowy, atakuje tam gdzie mozliwie, nawet czesto dokonuje niemozliwego. Nie pamietam kogokolwiek celowo taranowal jak to robil Vettel w Baku, Schumacher kiedys robil wobec Damona lub Jacka. W tym polega jego wielkosc nad Vettelem i Schumacherem. Dlatego on jest czesto porowniany jest przez wiekszosci specjalistow z Senna . Hamilton czesto wygrywa waszych idolow, zniszczy, dlatego nie lubicie, on jest czarny dlatego nie lubicie wy zalosni rasisci, jest bogaty, dba o siebie, dlatego nie lubicie wy smierdzace, biedni polaczki wedrujace w krajach europiejskich
16. MicCal
@15
Dobrze zatem, że Senna nie taranował swoich przeciwników.. Pod względem charakteru i żądzy zwycięstwa Sennie dużo bliżej było do Schumachera niż Hamiltona.
Poza tym, Hamilton na torze BYŁ kiedyś bezkompromisowy i potrafił wyprzedzać "na wariata". Obecnie to mistrz pustego toru, jak ma przed sobą kogoś w przyzwoitym bolidzie, to zaczynają się problemy, a przez radio leci litania płaczy typu "powiedzcie mi, co mam zrobić żeby go wyprzedzić", "nie wiem jak mam go wyprzedzić" i tak dalej.
17. walerian
@dody
bla, bla bla... uspokój sie :)
Jeśli celebryta zdobędzie jakimś cudem fartem tytuł to manewr ten na pewno nie zostanie zapomniany, a wartość tytułu wzrośnie... natomiast jeśli przegra tytuł, a na pewno przegra, o garstkę punkcików - zostanie wyśmiany i upadnie, a po drugim z rzędu sezonie w mistrzowskiej konstrukcji bez tytułu już się nie podniesie :)
18. walerian
"Jeśli celebryta zdobędzie jakimś cudem (fartem) tytuł (...)" - nawias, tam powinien być nawias :)
19. dody
Zderzak w tym roku nie ma szans z Hamiltonem. Zobaczysz
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz