FIA oczyściła Hamiltona z zarzutów blokowania Grosjeana
Lewis Hamilton został oczyszczony z zarzutów blokowania Romaina Grosjeana w trzeciej fazie części kwalifikacyjnej i zachował swoje 67. pole position w karierze.Sędziowie uruchomili w tej sprawie oficjalną procedurę, jednak uznali, że zawodnik Mercedesa nie blokował w tym miejscu kierowcy Haasa.
"Sędziowie po zapoznaniu się z nagraniami wideo oraz telemetrią bolidów podsumowali, że mimo iż pojawienie się w 16 zakręcie toru Hamiltona mogło wpłynąć na jazdę Grosjeana, nie sprawiło, że ten został przyblokowany" pisała FIA w swoim oświadczeniu.
komentarze
1. Vendeur
I prawidłowo. Niech mistrzostwa rozstrzygną się na torze, a nie poprzez debilne i niezasłużone kary dla jednego lub drugiego...
2. sismondi
Grosjean Vettel płaczki trzeba jechać a nie płakać.....wiecznie coś nie pasuje...
3. LuckyFindet
@1 Akurat w tym wypadku kara dla Hamiltona byłaby zasłużona. Mimo, że go lubię, to to jak się ostatnio zachowuje przekracza wszelkie granice. To, że walczy o tytuł nie znaczy, że może niszczyć kwalifikacje innym kierowcom. Mam nadzieję, że w końcu FIA pójdzie po rozum do głowy i da mu odpowiednią karę, tak samo jak Vettelowi za idiotyczny manewr w Azerbejdżanie.
4. Sasilton
Szopka i sztuczne podtrzymywanie napięcia.
5. hmielowy
"pojawienie się w 16 zakręcie toru Hamiltona mogło wpłynąć na jazdę Grosjeana, nie sprawiło, że ten został przyblokowany". Czy to zdanie nie zaprzecza samemu sobie? Jeżeli wpłynęło na jazdę to rozumuję, że Grosjean musiał zmienił optymalną linię jazdy tudzież wcześniej hamować.
6. l1m1ted11
Ham jak zwykle nietykalny... Sędziowie do wymiany jak silniki ????
7. Sasilton
Ostatnio straszny wylew idiotów. Od czwartku zablokowałem chyba 10 typa.
Geez...
8. XandrasPL
https:// streamable. com/ anz6j
( po sleshu bez spacji )
ewidentne blokowanie - i nie ma żadnego argumentu że nie wpłynął na linie przejazdu, Groszek nie wiedział czy on go puszcza czy co zrobi, więc pewnie hamował szybciej, nerwowości to dodało mógł zblokować koła ...
9. XandrasPL
a i powiem tak: taki Gutierez który podpadł kilka razy, z miejsca miałby karę albo nie wiem kto ...
10. MarioCFC
8. XandrasPL "więc pewnie hamował szybciej"
Tego nie wiemy, a wie to FIA. Gdyby go zblokował dostałby karę. WIdocznie nie zblokował.
Sytuacja jak z Bottasem ostatnio.
HAM ewidentnie zaspal ale w ostatniej chwili zauważył GRO i depną na gaz.
11. dexter
Jesli zostal uniewinniony, to wszystkie klopoty zwiazane z dochodzeniem rozwialy sie w powietrzu. Takze temat zamkniety.
12. devious
"we did not want to influence the world championship too much."
Słowa sedziego.
Chyba wszystko jasne...
maFIA :)
13. l1m1ted11
@12 ;)
14. dexter
"we did not want to influence the world championship too much."
Jest to cytat zwiazany z dzisiejszym incydentem?
"Chyba wszystko jasne..."
Tylko co devious jest jesne, bo na razie rzucasz tylko hasla?
Dla mnie jest to jak najbardziej logiczne i racjonalne podejscie, ze w sytuacji gdy dwoch kierowcow albo dwa zespoly walcza o tytul mistrza swiata, to sedziowie beda bardziej uwazac aby bezposrednio nie interweniowac w walke o tytul, poniewaz takie podejscie mogloby rzucic pewien cien na ciekawe mistrzostwa swiata.
Podobna sytuacja panuje na torze. Gdy w decydujacym wyscigu kierowca w lusterku widzi auto ktore toczy walke o tytul mistrza swiata, to tez nie bedzie specjalnie blokowal samochodu, tylko przepusci kierowce do przodu. To jest logiczne zachowanie. I tak chyba jest w kazdej dyscyplinie sportowej. Takze ukrywac tutaj nikt nie musi.
Tak na marginesie: Ja osobiscie nie chcialbym teraz w skorze stewardow siedziec i podejmowac trudne decyzje, ktore moglyby bezposrednio w jakims stopniu wplynac na mistrzostwa swiata.
15. dexter
* ktore moglyby bezposrednio w decydujacy sposob wplynac na mistrzostwo swiata.
16. dexter
* Takze ukrywac tutaj nikt nic nie musi.
17. Jero
Oczywiście Ham nietykalny... brak słów, bo hipokryci piszą te komenty! Byłem zwolennikiem większej kary dla Vettela, ale gdy ukarano go tak jak ukarano, to hipokryci zadowoleni. Teraz gdy Ham miałby dostać karę to wielkie larmo, a gdzie byliście gdy Seb ewidentnie, z premedytacją wjechał w Lewisa? Zwyczajnie subiektywna ocena, kibicuje Ferrari, to co by Ham nie zrobił, to źle i odwrotnie, co by nie zrobił Vet, to dobrze. Troszkę więcej obiektywizmu życzę, bo ciągnie każdy w swoją stronę i nic wspólnego ze sportem to nie ma. Według mnie słusznie i niech rozstrzygnie się wszystko na torze... pozdro
18. Viggen2
Paanowie, jeśli twierdzicie, że Hamilton jest nietykalny, to w takim razie Vettel też jest nietykalny. Za incydent w Baku powinien dostać czarną flagę, a FIA potraktowała go bardzo łagodnie 10 sekundową karą.
19. devious
@dexter
"Jest to cytat zwiazany z dzisiejszym incydentem?"
Nie, to jest cytat zw. z łagodnym ukaraniem Vettela w Baku za dwukrotne uderzenie Hamiltona podczas SC.
"Tylko co devious jest jesne, bo na razie rzucasz tylko hasla?"
Napisałem krótko, bo nie miałem czasu - jest to jasne, że FIA będzie na specjalnych prawach trakować Vettela i Hamiltona (i ew. Bottasa) aby "podkręcić" walkę o tytuł. To jest praktyka stosowana od dawien dawna, choć teraz już sędziowie przyznają to wprost - są po prostu równi i równiejsi w tym sporcie.
Za czasów Schumachera mówiło się przecież o "FIArrari" potem od 2007 był w F1 niejaki Lewis FIAmilton (np. słynne wyciąganie HAM dźwigiem po wypadnięciu z toru i zezwolenie na kontynuowanie wyścigu podczas GP Europy 2007), potem przychylnym okiem zawsze patrzono na pana Vettela - mógł nawet bez konsekwencji publicznie zwyzywać głównego SĘDZIEGO FIA czyli Charlie Whitinga - i nic mu nie zrobili. W piłce nożnej za takie coś pod adresem zwykłego sędziego jest nie tylko czerwona kartka ale wykluczenie na wiele spotkań. W F1 widać mamy inne standardy - bo to kierowca Ferrari, więc nie można mu nic zrobić. Przykłady można mnożyć, ale gołym okiem widać podwójne standardy - przecież każdy z nas wie, że gdyby to z przodu był Grosejan a z tyłu Hamilton, to kara dla Francuza byłaby oczywista i ogłoszona po 5 minutach. To jasno pokazuje jaki ma być szyk - są kierowy i nadkierowcy, którym trzeba zjeżdżać z drogi, tak samo normalne zespoły i "nadzespoły" - które mają mieć immunitet na wygrywanie i robienie, co tylko żywnie im się podoba.
Sorry, ale taka F1 to nie moja bajka... Albo są równe zasady dla wszystkich albo w ogóle nie ma zasad i jest tzw. "wolnoamerykanka".
"Dla mnie jest to jak najbardziej logiczne i racjonalne podejscie, ze w sytuacji gdy dwoch kierowcow albo dwa zespoly walcza o tytul mistrza swiata, to sedziowie beda bardziej uwazac aby bezposrednio nie interweniowac w walke o tytul, poniewaz takie podejscie mogloby rzucic pewien cien na ciekawe mistrzostwa swiata."
Co ty za przeproszeniem p...dolisz? Chcesz powiedzieć, że jak nie walczysz o tytuł to nie możesz blokować rywala w kwalifikacjach (przypadkowo czy celowo - nie ma to znaczenia) ale jak już walczysz o tytuł - to spoko, masz prawo psuć innym okrążenie kwalifikacyjne?
To może po prostu zorganizujmy oddzielne sesje kwalifikacyjne - jedna dla kierowców z miejsc 4-20 a drugą dla Hamiltona, Vetela i Bottasa bo oni "walczą o tytuł" i mają mieć specjalne uprawnienia na torze - wówczas będzie przynajmniej jasna i klarowna sytuacja :)
"Podobna sytuacja panuje na torze. Gdy w decydujacym wyscigu kierowca w lusterku widzi auto ktore toczy walke o tytul mistrza swiata, to tez nie bedzie specjalnie blokowal samochodu, tylko przepusci kierowce do przodu. To jest logiczne zachowanie."
Po raz drugi - co ty pier..sz?! Jakie logiczne zachowanie? Znaczy się Pietrow w Abu Dhabi 2010 zachował się nielogicznie bo nie chciał przepuścić Alonso? I Kubica i Rosberg też byli wówczas przed Alonso, odebrali mu tytuł - a wg. Ciebie powinni zwolnić i dać wygrać Alonso? To byłoby dobre zachowanie?
I co na to Vettel i Red Bull - też by to pochwalili?
W 2012 w Brazylii Michael Schumacher bez walki oddał pozycję Vettelowi - wielu ludzi go potem za to krytykowało, wielu gardziło za niesportowe zachowanie - tak się po prostu nie robi. To tak jakby w piłce nożnej w ostantniej kolejce zespół z 10 pozycji tabeli "walczący o nic" grał z pretendentem do tytułu i po prostu oddał mecz przegrywając 0:10. Przecież opinia publiczna by ten zespół zeżarła żywcem. Na takie zachowanie nie ma miejsca w sporcie - masz zawsze walczyć do końca a nie odpuszczać i przepuszczać bez walki "bo ktoś walczy o tytuł" - to jakaś paranoja.
Przecież gdyby było tak jak mówisz - to już do końca sezonu wszyscy powinni jak jeden brat zjeżdżać z drogi Vettelowi i Hamiltonowi "bo walczą o tytuł". Jakimś dziwnym trafem w Monaco czy ostatnio w Austrii jednak przebijającemu się z tyłu Lewisowi nikt nie zjeżdżał... I dobrze! Tak ma być.
"I tak chyba jest w kazdej dyscyplinie sportowej. Takze ukrywac tutaj nikt nie musi."
CZEGOŚ TAKIEGO NIE MA W ŻADNEJ DYSCYPLINIE. Bredzisz.
Podaj konkretne przykłady z innych dycsyplin skoro tak twierdzisz. Ja Ci mogę od ręki podać kilkanaście przykładów, gdzie jednak nikt się przed predendentem nie podkładał - wręcz przeciwnie.
"Tak na marginesie: Ja osobiscie nie chcialbym teraz w skorze stewardow siedziec i podejmowac trudne decyzje, ktore moglyby bezposrednio w jakims stopniu wplynac na mistrzostwa swiata."
A ja bym bardzo chciał. To nie jest nic trudnego - oceniasz takiego gościa jak każdego innego. To się nazywa - mieć standary, mieć kręgosłup moralny, postępować wg. procedur, mieć "jaja".
Ja mam wszystko wymienione powyżej - Ty najwidoczniej nie. Zresztą zupełnie mnie to nie dziwi czytając Twoje poprzednie wypowiedzi, gdzie zawsze broniłeś "krętacza" Ecclestone'a itp. szumowin. Widać masz po prostu takie podejście do życia "że wszyscy są równi wobec prawa no chyba, że są bogaci i mają władzę - wówczas ich prawo nie obowiązuje" :)
Ja wiem, że tak wlaśnie jest w życiu - co nie oznacza, że mam to akceptować i się z tym zgadzać. Wręcz przeciwnie.
20. devious
@18 Viggen2
"Paanowie, jeśli twierdzicie, że Hamilton jest nietykalny, to w takim razie Vettel też jest nietykalny. Za incydent w Baku powinien dostać czarną flagę, a FIA potraktowała go bardzo łagodnie 10 sekundową karą."
Oczywiście, że tak jest - przytoczyłem powyżej wypowiedź sędziego z Baku, który powiedział to wprost, że boją się mieszać w sprawy tytułu.
Tylko, że... nie mieszając się i nie nakładając kar (lub nakładając łagodne) tak czy siak mieszają sie w sprawy tytułu! Przecież tutaj musi zapaść decyzja A lub B i każda z nich może wpłynąć na losy tytułu! To jest jakieś chore myślenie, no ale to FIA - tam od dawna mają problem z polityka, z sędziami i ogólnie z ogarnieciem swojego burdelu.
Szkoda gadać, szkoda mi poświęcać na to czas - jest jak jest, wszyscy wiemy, że są równi i równiejsi - i nic na to nie poradzimy.
21. Viggen2
@20
Może i masz racje, sam nie wiem. Szczerze, to nie mam juz sil do tych wszystkich kar...
22. skilder3000
Całe to dzielenie kwalifikacji jest bez sensu. Godzina dla wszystkich na strojenie bolidów to była prawdziwa F1
23. dexter
@devious
?Nie, to jest cytat zw. z łagodnym ukaraniem Vettela w Baku za dwukrotne uderzenie Hamiltona podczas SC?
No to co on tutaj robi?
"Napisałem krótko, bo nie miałem czasu - jest to jasne, że FIA będzie na specjalnych prawach trakować Vettela i Hamiltona (i ew. Bottasa) aby "podkręcić" walkę o tytuł. To jest praktyka stosowana od dawien dawna, choć teraz już sędziowie przyznają to wprost - są po prostu równi i równiejsi w tym sporcie."
Ty wrzucasz wszystko razem do jednego worka i to jest Twoj najwiekszy blad.
Odnosnie incydentu Vettela napisalem wiele rzeczy, ale powtorze jeszcze raz: Vettel zostal ukarany podczas wyscigu (a byla to ostra kara) i takim tez sposobem przegral wyscig w Baku. Niemiec dostal 10-sekundowa kare Stop-and-Go plus punkty karne (ktora zreszta jest najwyzsza kara, pozniej jest juz tylko czarna flaga), m.in. dlatego, ze nie ma decydujacej reguly ktora przypisuje celowe wywolanie kolizji jakiejs okreslonej karze.
Dodatkowo stracil 12 punktow - a w sytuacji gdyby nie dostal kary to mial realna szanse aby ten wyscig. Na koncu byl 4.
Jean Todt mial tez taka mozliwosc aby postawic Sebastiana Vettela przed Miedzynarodowym Sadem Sportowym ale w sumie pod kreska bardzo dobrze ze sie tak nie stalo, poniewaz rywalizacja miedzy Hamiltonem a Vettelem jest w tym roku dla wszystkich naprawde interesujaca. Cala F1 na taka wlasnie rywalizacje czekala (od Liberty Media do kibicow na calym swiecie) i z pewnoscia bylaby to wielka szkoda gdyby taki pojedynek zakonczyl sie w inny sposob. Dla samej F1 akcja Vettela z Hamiltonem byla strzalem w dziesiatke.
Generalnie to byl taki dwusieczny miecz, bo z jednej strony nikt nie chce aby w taki sposob wplynac na mistrzostwa swiata, z drugiej strony taka sytuacja czterokrotnemu mistrzowi swiata nie powinna sie przydarzyc (na mysli mam klasyfikacje w mistrzostwach swiata). Cala reszta, tzn. pisanie ze On jest dla innych kierowcow w nizszych seriach wyscigowych jakims wzorem jest absolutna bzdura.
Jesli w przyszlosci siedzac za kierownica bardziej opanuje swoje emocje to nie bedzie mial problemow.
I to nie jest tak, ze ja probuje Vettela usprawiedliwic, poniewaz celowe uderzenie nie jest najlepszym wyjsciem. Mozna sobie uszkodzic wlasne auto jak i auto przeciwnika, mozna stracic pozycje w mistrzostwach etc. Ale dla samej F1 byl to strzal w dziesiatke.
24. dexter
"Za czasów Schumachera mówiło się przecież o "FIArrari" potem od 2007 był w F1 niejaki Lewis FIAmilton (np. słynne wyciąganie HAM dźwigiem po wypadnięciu z toru i zezwolenie na kontynuowanie wyścigu podczas GP Europy 2007), potem przychylnym okiem zawsze patrzono na pana Vettela - mógł nawet bez konsekwencji publicznie zwyzywać głównego SĘDZIEGO FIA czyli Charlie Whitinga - i nic mu nie zrobili. W piłce nożnej za takie coś pod adresem zwykłego sędziego jest nie tylko czerwona kartka ale wykluczenie na wiele spotkań"
Motorsport to nie pilka nozna. Tutaj mowa jest o jednym zawodniku, a nie jedenastu gdzie mozna wykluczyc zawodnika czerwona kartka a pozostalych dziesieciu gra dalej i posiada mozliwosc wplywu na wynik- to jest punkt nr1
Punkt nr2 (odnosnie S.Vettela i Charlie Whitinga) jest taki, ze siedzac za kierownica w bolidzie czy samochodzie wyscigowym kierowca atakuje albo broni swojej pozycji. Adrenalina podczas wyscigu jest zawsze wysoka i tutaj dochodzi do roznych sytuacji. Sport motorowy albo F1 nie jest rytmiczna gimnastyka sportowa tylko jest wyscigiem samochodowym gdzie kazdy zespol w grubych bandazach walczy o prestiz, pozycje i grube pieniadze.
Na torze toczy sie walka o pozycje, jest atak, sa zagrania na limicie limitow, czasami ktos cos bardziej ostrego powie - zdarza sie. Niekiedy nawet sami zawodnicy zachecani czy motywowani sa przez wlasny zespol do roznych czynow. To jest sport zawodowy i tutaj liczy sie tylko koncowy wynik, a cala reszta tzn. w jakim stylu ktos cos zrobi nikogo nie obchodzi.
Czasami czlowiek moglby sie zdziwic jakie padaja slowa podczas walki na torze wyscigowym. Ale zjawisko nie jest jakas nowoscia tylko jest stare jak swiat. Takie rzeczy byly kiedys, takie rzeczy zdarzaja sie dzisiaj i beda zdarzac sie w przyszlosci, poniewaz w duzej mierze sa to emocje.
A cala reszta, tzn. to co wypisujesz mnie po prostu zbytnio nie interesuje. Ja nie wiem, jak mozna sie permanentnie zajmowac takim tematem ala: ktory z kierowcow byl ostatnio sprawiedliwie albo niesprawiedliwie przez sedziow traktowany. Albo czy i kiedy byl karany lub tez nie byl karany.
Z pewnoscia na takie "pierdoly" mozna minute czy dwie poswiecic, bo to sa emocje. Mozna ze znjomymi podyskutowc, mozna w pracy podyskutowac na temat - to jest naturalne. Ale zeby permanentnie tylko szukac podwojnego dna i to jeszcze z tak negatywnym nastawieniem jak Ty to robisz - to jest dla mnie niezrozumiale.
Z pewnoscia istnieje w internetach jakies towarzystwo ktore sie permanentnie wzajemnie takim rzeczami podnieca i karmi, tylko z cala pewnoscia to nic dla mnie. Moja pasja to entuzjazm do motoryzacji i sportu motorowego.
25. dexter
"W F1 widać mamy inne standardy - bo to kierowca Ferrari, więc nie można mu nic zrobić. Przykłady można mnożyć, ale gołym okiem widać podwójne standardy - przecież każdy z nas wie, że gdyby to z przodu był Grosejan a z tyłu Hamilton, to kara dla Francuza byłaby oczywista i ogłoszona po 5 minutach. To jasno pokazuje jaki ma być szyk - są kierowy i nadkierowcy, którym trzeba zjeżdżać z drogi, tak samo normalne zespoły i "nadzespoły" - które mają mieć immunitet na wygrywanie i robienie, co tylko żywnie im się podoba."
Znowu wrzucasz wszystko do jednego worka. To jest oczywiste, ze z przodu toczy sie glowna walka o mistrzostwo swiata, a nie z tylu gdzie kierowcy walcza o dziewiate czy dziesiate miejsce. Z pewnoscia mozna postawic znak zapytania czy Hamilton na Silverstone troche nie wykorzystal przewagi domowego wyscigu. Ale to wszystko. W kazdym razie na Silverstone wszyscy oczekiwali jego zwyciestwa.
"Sorry, ale taka F1 to nie moja bajka... Albo są równe zasady dla wszystkich albo w ogóle nie ma zasad i jest tzw. "wolnoamerykanka"."
Hehe. Emocje sa w sporcie i to jest naturalne. F1 to jest show. Ale, jeszcze raz powtarzam: wrzucasz wszystko do jednego worka.
"Co ty za przeproszeniem p...dolisz? Chcesz powiedzieć, że jak nie walczysz o tytuł to nie możesz blokować rywala w kwalifikacjach (przypadkowo czy celowo - nie ma to znaczenia) ale jak już walczysz o tytuł - to spoko, masz prawo psuć innym okrążenie kwalifikacyjne?
To może po prostu zorganizujmy oddzielne sesje kwalifikacyjne - jedna dla kierowców z miejsc 4-20 a drugą dla Hamiltona, Vetela i Bottasa bo oni "walczą o tytuł" i mają mieć specjalne uprawnienia na torze - wówczas będzie przynajmniej jasna i klarowna sytuacja :)"
To sa chyba teraz jakies zarty! No, chyba ze mam do czynienia z jakims intelektem dwunastolatka ktory:
a) nawet nie jest w stanie pomyslec i zapytac sie co inna osoba ma na mysli
b) bedzie przypisywal mi slowa ktore nie zostaly przeze mnie wypowiedziane
Przeciez, odnioslem sie tylko do Twojego cytatu: "we did not want to influence the world championship too much."
26. dexter
"W 2012 w Brazylii Michael Schumacher bez walki oddał pozycję Vettelowi - wielu ludzi go potem za to krytykowało, wielu gardziło za niesportowe zachowanie - tak się po prostu nie robi."
Przez kogo i kiedy Michael Schumacher byl krytykowany?
"To tak jakby w piłce nożnej w ostantniej kolejce zespół z 10 pozycji tabeli "walczący o nic" grał z pretendentem do tytułu i po prostu oddał mecz przegrywając 0:10. Przecież opinia publiczna by ten zespół zeżarła żywcem. Na takie zachowanie nie ma miejsca w sporcie - masz zawsze walczyć do końca a nie odpuszczać i przepuszczać bez walki "bo ktoś walczy o tytuł" - to jakaś paranoja."
Zbyt wielka wage kladziesz na slowo: ?opinia publiczna?. I jeszcze raz. Nie porownuj meczu pilki noznej miedzy dwoma druzynami do sytuacji na torze wyscigowym.
"Przecież gdyby było tak jak mówisz - to już do końca sezonu wszyscy powinni jak jeden brat zjeżdżać z drogi Vettelowi i Hamiltonowi "bo walczą o tytuł". Jakimś dziwnym trafem w Monaco czy ostatnio w Austrii jednak przebijającemu się z tyłu Lewisowi nikt nie zjeżdżał... I dobrze! Tak ma być."
Ja za chwile stace ciepliwosc z zielonym za uszami uzytkownikiem ktory nawet nie potrafi przeczytac tekstu ze zrozumieniem (a wtedy poleca tutaj takie wiory!)
Oczywiscie, ze w decydujacym wyscigu walka o mistrzostwo swiata rozgrywana bedzie miedzy rywalami. Ale zaden z pozostalych kierowcow (takich ktorzy nie walcza o tytul mistrza swiata) nie bedzie chcial byc zawodnikiem ktory w decydujacym momencie bedzie mial kluczowy wplyw na koncowy rezultat mistrzostw swiata. Jesli jedziesz w wyscigu gdzies na pozycji srodkowej i nagle w lusterku bedziesz mial pretendenta ktory a) walczy z innym pretendentem o mistrzowski tytul, b) jest szybszy od Ciebie, bo przykladowo wyjechal z boksow na swiezym ogumieniu, to nie bedziesz go specjalnie blokowac!!!
Nie znam sie dobrze na kolarstwie, ale tyle co wiem to w Tour de France na ostatnim etapie nikt lidera nie atakuje, a ponoc mozna.
27. dexter
* Zakladka do postu #26
Miedzy zespolami oraz miedzy kierowcami istnieja takie zasady. Nigdzie nie jest to zapisane, ale tak jest przyjete.
28. dexter
"A ja bym bardzo chciał. To nie jest nic trudnego - oceniasz takiego gościa jak każdego innego. To się nazywa - mieć standary, mieć kręgosłup moralny, postępować wg. procedur, mieć "jaja"."
Skoro nigdy w zyciu nie uprawiales tej dyscypliny sportowej (i tym samym nie posiadasz elementarnej wiedzy jak ocenic dany incydent albo sytuacje na torze), to ten dzien (zakladajac taki scenariusz) bylby samobojstwem dla sportu motorowego.
"Ja mam wszystko wymienione powyżej - Ty najwidoczniej nie. Zresztą zupełnie mnie to nie dziwi czytając Twoje poprzednie wypowiedzi, gdzie zawsze broniłeś "krętacza" Ecclestone'a itp. szumowin."
A co sugierujesz? Zmuszasz mnie (uzywajac jeszcze takiego jezyka) do tego abym musial zereagowac oraz sprostowac pewne rzeczy i tym sposobem poswiecic moj osobisty czas zajmujac sie naprawde glupimi populistycznymi urojeniami uzytkownika (i to uzytkownika ktorego "znam" od dawna)?
Jesli to jest Twoja intencja to mamy prawdziwy szczyt szczytow. Je sie dziwie devious, ze Ty sie takimi pierdolami (kto dostal kare, kto nie dostal kary) zajmujesz. A sport motorowy ma tyle ciekawych roznych rzeczy do okrycia. Gdybys jeszcze zadal jakies techniczne pytanie...
Tak na marginesie
Ecclestone'a podziwiam za przedsiebiorczosc i fakt, ze zwykly czlowiek (byl zwyklym sprzedawca samochodow) z malej nieznanej serii wyscigowej potrafil stworzyc globalny multimiliardowy produkt.
Stworzyl po prostu najbardziej spektakularny show na swiecie, poniewaz w F1 wszystko kreci sie o najszybsze samochody, dramatyczne historie, smierc, zycie i sukces.
Podoba mi sie jego cynizm, ciete odpowiedzi, rozne sztuczki oraz jego aura. Jego prowakacje zawsze nalezaly do biznesu F1 ktory sam w sobie przypomina troche gre w pokera. On byl takim "guru" pozniejszych managerow sportowych. Ale nie oznacza to, ze wszystko co mowi/mowil Ecclestone zgadza sie z moim swiatopogladem.
Pamietam jak Bernie przechadzal sie po alei serwisowej, to kazdy w F1 wiedzial kto jest szefem. A dzisiaj? Jest trzech szefow - a zaden z nich nie jest tak naprawde szefem.
Jeszcze z innej beczki aby troche naprowadzic Cie na trop
Musisz zdawac sobie sprawe, ze w sytuacji gdy popularny zawodnik, powiedzmy wielokrotny mistrz swiata, ktory jest ?tym? czlowiekim na torze, tzn. kierowca ktory wygrywa wyscigi, ma wplyw nie tylko na wlasna popularnosc ktora z kazdym wyscigiem wzrasta, ale takze na caly biznes serii wyscigowej. Wtedy biznes sie kreci, poniewaz z kazdym sprzedanym artykulem (a popularny mistrz swiata ktory ma dobrego managera bedzie mial w obiegu jesli chodzi o merchandising 80-100 roznych artykulow) zarabia takze F1. Liberty Media podobnie jak kiedys Ecclestone posiada prawa marketingowe. Obojetnie czy jest to wino ktore sprowadzane bedzie z Australii czy prawa telewizyjne Liberty Media bedzie kasowac.
A dzisiaj Ferrari, Mercedes, Red Bull pod wzgledem marketingu robi w F1 wiecej niz cala reszta do kupy wzieta.
29. dexter
*
Oczywiscie, ze w decydujacym wyscigu walka o mistrzostwo swiata rozgrywana bedzie miedzy rywalami. Tzn. oczywistym priorytetem jest ze rywale musza poradzic sobie samemu.
30. arturkuzmiuk
Moge szczeze powiedziec ze hamilton przyblokowal grosjeana, bo akurat tam bylem na tym zakrecie i widzialem to na wlasne oczy. Wiec hamilton zwolnil i wydawalo sie jakby zauwazyl grosjna w lusterku, bo jak do niego dojechal dosc blisko to odrazu przyspieszyl i faktycznie wydawalo sie jakby grosjen lekko zwatpil i lekko upuscil gazu
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz