Hamilton nie widzi potrzeby zapoznawania się z torem
Lewis Hamilton pytany w Baku o swoje odczucia związane z torem po raz kolejny przyznał, że nie sądzi, aby ten był bardzo wymagający, ale przyznaje, że przekona się o tym dopiero jutro podczas treningów.Hamilton przyznał jednak, że pętlę toru pokonał ośmiokrotnie na symulatorze Mercedesa przed wylotem do Kanady.
„Jutro wszystkiego się dowiem” mówił pytany przez dziennikarzy o swoje wrażenia. „W symulatorze było bardzo łatwo, ale symulator nie jest najlepszy. To w zasadzie bardzo kiepska gra komputerowa, która niewiele wnosi.”
„Nie jeździłem po tym torze, więc nic nie mogę powiedzieć na jego temat. Nie wiem czy jest wyboisty, czy gładki, nie wiem czy ciężko się tam hamuje, czy tarki są wysokie, nic nie wiem.”
„To po prostu układ toru, więc przynajmniej wiem jak on przebiega. Jutro po kilku pierwszych okrążeniach jestem pewny, że będę wiedział czy jest on trudny czy nie.”
Hamilton uważa, że zwiedzanie toru w środę czy czwartek przed weekendem wyścigowym, które jest częstą praktyką wśród kierowców, w jego opinii nic nie wnosi do poprawy osiągów.
„Są różne podejścia. Myślałem o przejechaniu się dzisiaj wieczorem na rowerze i być może tak zrobię, ale podoba mi się pomysł wyjechania na tor dopiero jutro.”
„Jestem tym podekscytowany. Zwiedzałem tory od Formuły Renault do prawdopodobnie trzeciego czy czwartego roku startów w F1. Nie robi mi to żadnej różnicy jeżeli chodzi o osiągi w weekend wyścigowy.”
„Nie chodziłem po torze od 2010 roku i nie robiło mi to żadnej różnicy. Chodząc po torze lub jeżdżąc po nim na rowerze można dostrzec krawężnik, ale wszystko wygląda zupełnie inaczej, gdy jeździsz po nim w bolidzie. Być może sprawdza się to w przypadku innych kierowców, ale nie w moim.”
„Jutro go pokonam, a pierwsze okrążenie będzie tak jakby robieniem zdjęć za pomocą mózgu i wtedy będę się go uczył na bieżąco.”
Hamilton przyznał również, że jedyną częścią toru jaką do tej pory widział jest zakręt numer 16 i jego duże pobocze, które może podziwiać z okna swojego pokoju hotelowego.
komentarze
1. walerian
banda w wyscigu dla tego buca :)
2. Sasilton
Kiepska gra :D
Zgaduje ze to F1 2016
3. Kryniczanin
Profesjonalista młody Schumacher poznawał SPA na składanym rowerze bo nie znał toru. Celebryta amator twierdzi, że nie trzeba zapoznawać się z torem :-)
4. ekwador15
Lewis jest najlepszy :D
5. amol
Hamilton znowu jest mocny psychicznie, czuje się pewnie, to jest klucz do zwycięstwa. Prawdopodobnie będzie w niedzielę pierwszy na mecie i tego mu życzę.
6. Reseller
Jeśli za jedyną podstawę jego buty mają być dotychczasowe tytuły, to mu wolno. Co z tego wyjdzie - zobaczymy. Mam jednak nadzieję, że Nico się obudzi i odskoczy na kolejnych parę punktów celebrycie. Mam do niego duży szacunek jako do kierowcy, ale to co robi poza torem to jest inna bajka. Mi takie zachowanie nie odpowiada. Pod tym względem chyba Vettel może być wzorem. A na dokładkę od paru sezonów kibicuję Fernando i mam nadzieję, że w Baku mimo niekorzystnego układu toru załapie się do top5.
7. tommek7
Tak może mówić jedynie mistrz.
8. orto
Powiedział krotko, treściwie, wody nie lał, nie straszył ani nie jest przestraszony, zrobi co może czyli ...swoje :-) Albo wygra albo przegra i tyle :-)
9. KowalAMG
Nie ma takiej potrzeby bo strzelil sobie maraton w rFactor 2016 i zna kazdy szczegół tego toru , oby zrobil na przekór tej padlinie co hejtuje na niego i wykonal swoja prace jak najlepiej :) pozdro600
10. Sasilton
Nie jest to Singapur, tu mamy wiele prostych zakrętów. Jedynie 3 zakręty czymś się łatwo wyróżniają, a przez to łatwo zapamiętać ich pozycje.
Jedynie ten ciasny zakręt może sprawić problem, bo ma dziwną barierę w tym miejscu.
Jak ktos tam uderzy to zablokuje cały tor.
11. dexter
Kazdy zawodnik inaczej podchodzi do zadan i inaczej przygotowuje do wyscigu. Przed wyjazdem na GP inzynierowie omawiaja razem z zawodnikami plan oraz podejscie do zadan ktore trzeba wykonac podczas weekendu.
Kazdy kierowca bedzie mial ustalony swoj wlasny priorytet co jest dla niego wazne, a co mniej wazne. I to jest logiczne ze jeden kierowca bedzie godzinami siedzial w symulatorze, drugi nie wejdzie do symulatora bo sie w symulatorze zle czuje. Jeden bedzie godzinami spedzal czas na briefingu z inzynierami, inny zbiera tylko najwazniejsze informacje i wychodzi z pomieszczenia. Jeden po wyscigu bedzie analizowal video ogladajac kazda scene, inny zobaczy tylko najwazniejsze dwie/trzy sceny i to mu wystarczy. Jeden kierowca w sytuacji gdy jego narzedzie pracy ulegnie awarii pakuje swoje manatki i jeszcze podczas trwajacego wyscigu odlatuje samolotem do domu, inny zostanie do konca na torze wyscigowym. Kazdy kierowca jest inny i kazdy inaczej podchodzi do weekendu wyscigowego.
Dzis zawodnicy nie musza w fabryce siedziec godzinami i debatowac z inzynierami, tylko maja mozliwosc przykladowo lezac na plazy w St. Barth sciagnac sobie informacje oraz wszystkie najwazniejsze dane przy uzyciu e-maila. I tak to tez dzis w zespolach wyscigowych funkcjonuje. Jezeli zespol ma cos waznego do przekazania to przesyla info lub wazne dane na e-mail kierowcy wyscigowego. To co kazdy kierowca musi wiedziec, bedzie wiedzial.
Jeden zawodnik przejdzie sie w czwartek z inzynierami po torze, inny spedzi inaczej swoj czas. Zreszta podobnie jest tez chyba w Ferrari? Nie pamietam dokladnie kto, ale chyba byl to Kimi. W kazdym razie jeden z kierowcow Ferrari rzadko spaceruje po torze. Wazne jest aby na poczatku tygodnia zawodnik pomalu wchodzil w rytm wyscigowy i na pierwszym briefingu z inzynierami skoncentrowany byl juz na swojej pracy.
Jesli Lewis Hamilton, czyli dorosla osoba, doswiadczony zawodowy kierowca wyscigowy, wielokrotny mistrz swiata itd. itp od wielu lat stosuje taka metode tzn. tak przygotowuje sie do nowych wyscigow i wychodzi mu to na dobre - to ja sie pytam czytajac tutejsze niektore komentarze uzytkownikow gdzie lezy problem?
@Reseller
Patrzac na osiagniecia Lewisa Hamiltona nie mozna mu nic zarzucic. Wiele lat temu Niki Lauda tez spedzil inaczej swoje prywatne zycie niz przykladowo mowiac James Hunt. Trzeba byc fair i kazdemu sportowcowi jego prywatnosc zostawic. I mysle ze w przypadku Hamiltona tez trzeba byc na tyle tolerancjnym...
12. bebinx
Dexter dokladnie takie podejscie powinno byc, ale sa osoby co zamiast interesowac sie soba komentuja innych bezpodstawnie. Nic juz na to nie poradzimy . Pozdro.
13. devious
Hamilton - tak jak i Raikkonen - po prostu stosuje podejście 80/20 - 20% wysiłku, 80% efektu.
Obaj są diabelnie utalentowani ale leniwi i często rozkojarzeni pozasportowymi aspektami - dla przykładu w czasie, kiedy Rosberg bił swój rekord 7 wygranych z rzędu Lewis bił rekord ilości podróży pomiędzy USA a Europą - ciężko się wówczas skupić na sporcie.
Stąd Lewis zaliczył tyle wpadek w karierze - od 2007 do 2012 w każdym sezonie notował sporą ilość mniejszych i większych wpadek, w od transferu do Mercedesa trochę się to ustabilizowało ale też trudniej o wpadki jak się ma boski bolid i start z 1 linii.
Co próbuję powiedzieć: Lewis wg. mnie ma niewątpliwie największy talent i czystą szybkość w całej stawce F1 - co widać było od jego debiutu w 2007, gdzie z miejsca sie zaadaptował i dorównał bardziej doświadczonemu i też przecież super-szybkiemu Alonso. Do dzisiaj na 1 kółku Lewis chyba nie ma sobie równych - jak oczywiście jest w pełni skoncentrowany i ma odpowiednio ustawiony bolid (a nie zawsze tak bywało).
Problem w tym, że Lewis często "znika", jest rozkojarzony, nie potrafi zebrać wszystkiego do kupy - stąd klęska w 2007, stąd tyle wpadek w 2008 i kolejnych latach, stąd dość częste porażki z Buttonem i Rosbergiem - którzy patrząc na czystą szybkość i talent nie mieli prawa pokonywać Lewisa. A jednak Button zgromadził więcej punktów a Rosberg dość często "podgryza" Lewisa i w kwalifikacjach i w wyścigach.
Sam Button porównując Lewisa do Alonso powiedział, że Lewis jest ultra szybki ale czasem po prostu "znikał" i nie wiadomo było co robi na torze - tymczasem Alonso zawsze i wszędzie jest mega konkurencyjny i po prostu w niedzielę nie ma słabszych dni - oczywiście Jenson nie może oceniać obecnej formy Hamiltona bo nie jeżdża razem ale patrząc jak dobry jest bolid Mercedesa i jak przeciętnie wygladają wyniki Lewisa to można podejrzewać, że facet jednak popełnia ciągle te same błędy - nie umie zdominować sezonu jak kiedyś Schumacher czy Vettel - co jest obowiązkiem wielkich kierowców w kosmicznych bolidach.
Podejrzewam, że wynika to wszystko właśnie z podejścia Lewisa "na pół gwizdka", "nie muszę ciężko pracować bo nadrobię talentem" - to normalne w sporcie, historia zna wielu mistrzów, którzy za bardzo nie musieli się starać bo nadrabiali wielkim talentem. Raikkonen ma podobnie - on nie musi się mocno wysilać by trzymać pewien poziom. Każdy jednak gołym okiem widzi, że Vettel jest duuuużo bardziej pracowity i w końcowym rozrachunku ta praca mu popłaci. To samo tyczy się Alonso, Buttona czy Rosberga - widać po nich pełne poświęcenie i profesjonalizm, wręcz perfekcjonizm - Button dla przykładu sam twierdzi, że gdyby na początku kariery w F1 miał taką formę fizyczną jak obecnie (on startuje w MŚ w triathlonie!) to by mu to bardzo pomogło i byłby znacznie szybszy. Ale do tego poziomu doszedł dopiero po latach, bo na początku był trochę takim "gwiazdorem" jak Lewis...
A taki Rosberg - gołym okiem widać, że nie ma aż takiego talentu jak Lewis, nie ma tego błysku, nie potrafi aż tak wspaniale wyprzedzać (to cechuje największych mistrzów), nie stać go na jakiś genialny pokaz jazdy w deszczu czy kwalifikacjach - jest po prostu mocnym zawodnikiem. Na tle Schumachera wypadł super, na tle Lewisa też prezentuje się bardzo dobrze - a osiąga to bardzo ciężką pracą. I za to u mnie ma respekt.
Lewis jak sam twierdzi nie musi się mocno starać - po prostu wsiada i polega na swoim talencie. I tu jest właśnie ciekawa kwestia - czy można tym talentem w 100% "nadrobić", czy nie jest tak, że jakby jednak Lewis się jeszcze mocniej wyrobił, skupił na analizie każdego skrawka toru - to by nie był szybszy o jeszcze 0,05s dla przykładu? Tego się nie dowiemy.
Z drugiej strony - może takie "luźniejsze" podejście jest lepsze? Kierowca ma czystą głowę, nie nakłada sam na siebie presji - nie przepracowuje się przesadnie i dzięki temu jest wypoczęty i zrelaksowany? Kiedy Rosberg siedzi godzinami w garażu i zamęcza i zadręcza się analizami to Hamilton przychodzi z czystą głową, wyluzowany i daje z siebie wszystko - może to właśnie jego siła. Czasem improwizacja jest lepsza :)
I to w sumie jest fajne w F1 - różnorodność - nie mamy samych nudnych robotów, na pewno Hamilton jest ciekawszą osobą niż Rosberg ale F1 potrzeba obu aby można ich było porównywać i konfrontować.
14. Skoczek130
Dlatego też zapewne, gdyby Hamilton został w McLarenie, ta współpraca skończyłaby się prawdopodobnie totalną katastrofą...
15. ekwador15
@14 - skoczek tylko chodzi po portalach o F1 i wypisuje te brednie, że gdyby Hamilton został w McLarenie to by się stało to a nie tamto. Gdyby Robert nie startował w rajdach, jeździłby teraz w Ferrari.... o to taki poziom właśnie porówniania. Wszyscy na Lewisa gadali, gdy przechodził do Merca, ze robi błąd, a teraz piszą, co by było gdbyby nie przeszedł... nie rozumiem was ludzie.
16. Reseller
@dexter, jak pisałem, to jest moje zdanie i moje odczucia związane z Hamiltona. Nie krytykuje tylko stwierdzam fakt.
17. dexter
@devious
W sumie ladnie to wszystko ujales...
„Podejrzewam, że wynika to wszystko właśnie z podejścia Lewisa "na pół gwizdka", "nie muszę ciężko pracować bo nadrobię talentem" - to normalne w sporcie, historia zna wielu mistrzów, którzy za bardzo nie musieli się starać bo nadrabiali wielkim talentem“.
Z pewnoscia mozna odniesc takie wrazenie. Ale realistycznie patrzac nie mozna zapomniec ze bez odpowiedniej determinacji jeszcze zaden utalentowany zawodnik w sporcie zawodowym nigdy cudow nie zdobyl - nawet Hamilton! Talent mozna posiadac, ale aby dojsc na sama szpice w zawodowym sporcie podstawa jest charakter i ciezka praca. Po prostu, nie ma innej opcji. 20% - talent, 80% - ciezka praca i odpowiednia mentalnosc.
Talent Hamiltona polega w glownej mierze na instynkcie. Po prostu siada do samochodu, zrobi kilka okrazen i ma ten dar wyczucia we wlasnym tylku. Na torze potrafi byc brutalny. Dla kreatywnych kierowcow rutyna za kierownica jest smiercionosna. Dlatego Lewis potrzebuje swoja scene :))
Rosberg z pewnoscia jest bardzo dobrym i pracowitym kierowca. Jego wielkim plusem jest duza wiedza techniczna, zawsze jest dobrze przygotowany. W sumie bardzo mily czlowiek, ale czy nie za mily aby walczyc o najwyzsze cele? Nie wiem, czasami odnosze wrazenie ze Rosbergowi brakuje takiej bezwzglednej determinacji czy zdecydowoania aby zdobyc tytul mistrza swiata...
On wreszcie powinien zaczac patrzec na siebie, a nie na to co mowi zespol. Inaczej bedzie mial masywne problemy z takim zawodowcem jakim jest Hamilton.
„Każdy jednak gołym okiem widzi, że Vettel jest duuuużo bardziej pracowity i w końcowym rozrachunku ta praca mu popłaci“
No, Serbastian ma przed soba jasno zdefiniowany cel ktory chce osiagnac. I patrzac na dluzsza mete prawdopodobienstwo takie istnieje ze odniesie sukces. A jesli celu nie osiagnie, bo sport motorowy czasami tez moze byc nieobliczalny, to moze powiedziec: „dalem z siebie wszystko“. I z pewnoscia powod nie bedzie po jego stronie lezal. On jako kierowca ma wszystkie papiery aby dominowac. Jego duzym plusem jest fakt ze nie stawia siebie nad zespolem. Ale gdy trzeba bylo odpowiednio zareagowac na torze, to mlody Vettel pokazal ze potrafi przeciwstawic sie zespolowi i pokazac Webber'owi gdzie ma polecenia zespolu.
„Z drugiej strony - może takie "luźniejsze" podejście jest lepsze? Kierowca ma czystą głowę, nie nakłada sam na siebie presji - nie przepracowuje się przesadnie i dzięki temu jest wypoczęty i zrelaksowany? Kiedy Rosberg siedzi godzinami w garażu i zamęcza i zadręcza się analizami to Hamilton przychodzi z czystą głową, wyluzowany i daje z siebie wszystko - może to właśnie jego siła. Czasem improwizacja jest lepsza :)“
Oczywiscie oprocz „nie przepracowuje się“ - bo bez pracy nie ma nigdzie kolaczy. Powiedzmy tak, Hamilton potrafi wyfiltrowac dla siebie najwazniejsze informacje. I widocznie dla niego to wystarczy. Wygal z rzedu dwa mistrzostwa.Co trzeba wiecej?
18. dexter
@ Reseller
Ale jakie fakty? I co takiego zlego Hamilton robi poza torem? Bo tej kwestii jeszcze nikt tutaj na portalu nie potrafil mi logicznie wytlumaczyc. Tak samo jak nikt nie potrafil mi wytlumaczyc co to znaczy "celebryta".
On jest zawodowym licencjonowanym kierowca wyscigowym i tylo ze sportowego punktu widzenia mozemy go ocenic. A to na co czlowiek wydaje pieniadze, jak sie ubiera, jaka ma przynaleznosc religijna, jaka narodowosc, jaki kolor skory itd. itp - nie powinno byc brane pod uwage, poniewaz to jest prywatna sprawa sportowca zawodowego.
I dlatego gdy widze ze ktos pisze "celebtyta" to domyslam sie ze zdanie uzytkownika nie bedzie objektywne tylko podyktowane nie wiem, moze jakas glupia zazdroscia?
Jesli o mnie chodzi to Hamilton moze kazdego dnia do samego rana ekscesywnie imprezowac. Wazne jest co pokazuje w aucie. A do tej pory patrzac na jego wyniki i osiagniecia w F1 nie ma sie czego czepiac. Widocznie znalazl dla siebie odpowiednia droge, dobrze czuje, jest zrownowazony - i chyba tylko to jest najwazniejsze, czy nie?
PS. Zaden zespol na swiecie nie bedzie mial pozytku z niezadowolonego zawodnika, poniewaz taki zawodnik wyniku nie gwarantuje.
19. Reseller
@dexter, widzę, że zupełnie niechcący wywołałem małą burzę. OK, wg mnie celebryta to osoba medialna ponad wymiar sportowy. OJ Simpson, Pistorius ze sportowców stali się celebrytami. Hamilton przed ubiegłorocznym wyścigiem w Monako wg różnych przekazów zabalował i rozwalił Pagani, w 2007 roku poszalał w Australii i stanął przed sądem, jadąc motocyklem filmował telefonem - to są zachowania pozasportowe, które mistrzowi świata nie przynoszą chwały. Moim zdaniem to są wybryki na które mistrz świata nie powinien sobie pozwalać. To jak żył, co robił i zmarł James Hunt raczej nie powinno być wzorem do naśladowania dla Hamiltona. A co do jego opanowania to pokazał "stalowe nerwy" wysadzając Rosberga w Hiszpanii, w Kanadzie...
20. dexter
Nie. Nie Ty wywolales burze. Mnie juz dawno reka swedziala czytajac niektore wpisy.
Co mi lezy na sercu, ja po prostu nie wiem jak niektorzy ludzie sobie ten swiat wyobrazaja. Slowo „celebryta“ jest tutaj kojarzone z czyms „zlym“, przy czym w sporcie zawodowym jest czyms tak naturalnym jak filizanka dobrej kawy z rana.
Trzeba zrozumiec ze kazdy sportowiec ktory uprawia popularna dyscypline sportu jest celebryta - inaczej nie idzie. Tym bardziej w tak elitarnym i medialnym sporcie jakim jest F1.
Dzis sportowiec w swiecie medialnym dorasta. Terminy sponsorskie czy jakas gala na ktorej mozna spotkac znane osobistosci ze swiata showbiznesu, polityki, mediow sa dzis czescia zawodowego zycia kazdego sportowca ktory uprawia popularna dyscypline sportowa.
Dzis mlodzi perspektywiczni zawodnicy juz w wieku 15-16 lat przechodza przez trening medialny. Maja prawdziwe lekcje (doslownie jak w szkole) ktore prowadzone sa przez specjalistow z branzy medialnej na temat jak zachowywac sie przed kamera etc. etc.
W F1 kazdy zawodnik ma dzis podstawionego wlasnego rzecznika prasowego. Wielkie agencje, stratedzy marketinowi wspolpracuja dzis ze znanymi nazwiskami.
Przewaznie kazdy znany sportowiec zawodowy konsekwentnie wykorzystuje media spolecznosciowe. Prosze zobaczyc sobie ile milionow follower na takich platformach jak: Twitter, Facebook, Instagram maja dzis znani sportowcy zawodowi. Dodatkowo wykorzystuja takie portale jak Snapchat czy chinski Weibo. Zamieszczane teksty tlumaczone sa na rozne jezyki swiata. Dla sportowca ogromny rynek marketingowy jest jak kopalnia zlota, poniewaz jest lukratywny.
Znane nazwiska sportowcow zawodowych (zostanmy juz przy tym nieszczesliwym „Hamiltonie“) sa dzis marka. Jak Coca Cola. Jak Ferrari. Taki Hamilton zarabia ponad 130.000 dolarow kazdego dnia, ale sprawnie wykorzystujac platformy spolecznosciowa jako narzedzie marketingowe mozna jeszcze wiecej zarobic...
„Hamilton przed ubiegłorocznym wyścigiem w Monako wg różnych przekazów zabalował i rozwalił Pagani, w 2007 roku poszalał w Australii i stanął przed sądem, jadąc motocyklem filmował telefonem - to są zachowania pozasportowe, które mistrzowi świata nie przynoszą chwały. Moim zdaniem to są wybryki na które mistrz świata nie powinien sobie pozwalać. To jak żył, co robił i zmarł James Hunt raczej nie powinno być wzorem do naśladowania dla Hamiltona.“
I dokladnie o to chodzi. Przeciez to jest jego prywatne zycie. Ja moge duzo rzeczy zrozumiec, ale tej calej fali krytyki odnosnie zawodnika nie moge pojac. I jeszcze raz sie zapytam jakim prawem niektore osoby krytykuja prywatne zycie sportowca zawodowego albo osoby publicznej?
Tak samo nigdzie nie jest napisane ze osoba ktora zarabia duze pieniedzy nagle musi odgrywac w spoleczenstwoe role takiego „swietego przykladu“ na ktory wszyscy patrza. To jest absurdalne myslenie. Kazdy kto w swoim zyciu uprawia albo zwiazany byl ze sportem wie przez jakie niekiedy przechodzi fazy. Zreszta, nikt na swiecie nie jest swiety. Ja juz raz napisalem, jezeli o mnie chodzi to zawodnik moze w rogu na imprezie lezec, dopoki w pracy bedzie pokazywal swoja klase, dopoki bedzie uczeszczal na terminy sponsorow etc.
Jezeli sportowiec cos narobi, to na zdrowy rozsadek konsekwencje bedzie musial poniesc zawsze sam sportowie - to jest logiczne. Jednak sportowiec powinien w zyciu miec prawo to robic, do czego jest przekonany. Kazdy zawodowy sportowiec posiada takze profesjonalna swiadomosc. Gdyby komus poza torem, boiskiem lub parkietem styl zycia w jakiejs formie przeszkadzal w wykonywaniu zawodu, to sam sportowiec szybko wlasny kompas przestawi na odpowiednie wymiary.
21. dexter
W ogole co to jest profesjonalne zachowanie? Dla mnie wazne jest aby sportowiec byl autentyczny, czyli taki ktory jasno stawia sprawe i mowi co dokladnie potrzebuje aby dobrze wykonywac swoj zawod. To jest punkt decydujacy i chyba o to chodzi, a nie czy jest „celebryta“ lub „siostra zakonna“.
Moralnosc, fairplay albo role „przykladu“ zawsze mozna w rozny sposob interpretowac. Jezeli ktos przez cala swoja kariere zawodowa musi odgrywac na zewnatrz pewna role, nigdy nie bedzie sie z tym dobrze czul. A wtedy nie bedzie autentyczny. W takiej sytuacji czesto nawet koncentracja bedzie spadc, a dalej takie rzeczy juz przykladowo mowiac podczas fizycznego wysilku w treningu (bo sportowiec tez trenuje) moga doprowadzic do kontuzji.
Ja tylko nie potrafie pojac dlaczego niektorzy ludzie probuja ciagle wyciagac szablony z szuflady i okreslac wlasne wytyczne co zawodnik powinien robic albo co powinien zmienic? Chyby nie chodzi o to zeby osoba ktora wyczynowopowiedzmy uprawia sport i zarabia duze pieniadzy czy jezdzi ciekawymi samochodami nagle musiala w swoim zyciu wiele rzeczy zmienic - bo nie pasuje to wedlug szufladkowego myslenia. Ta cala podwojna moralnosc idzie mi niekiedy masywnie na jaja i jest na pograniczu moich pogladow. Jak tak czytam sobie tutaj komentarze odnosze wrazenie ze niektorzy uzytkownicy na sile szukaja czegos aby sie doczepic - takiej mentalnosci nigdy nie zrozumiem.
Oczywiscie zawsze beda zazdrosni ludzie. Wlasciwie to czlowiek shitstormem nie powinien sie przejmowac Widocznie niektorzy ludzie siejac zazdrosc nie maja nic lepszego do roboty.
Ja tutaj moge z kazdym porozmawiac na tema sportu, ale jak ktos nie potrafi objektywnie osiagow i dobrych wynikow danego sportowca docenic, tylko w glowie ma hejt - to sie automatycznie wylaczam.
Pozdr.
22. devious
Heheszki teraz z tej wypowiedzi Hamiltona :)
23. Reseller
@dexter, masz rację przekonałeś mnie. Choć po dzisiejszych kwalifikacjach nieco karykaturalnie brzmi cała nasza wymiana zdań. Wiem, to jest sport, raz w niebie, raz w piekle. Ale przyznaj, wypowiedź Hamiltona na temat tego, że on nie potrzebuje "zwiedzać" toru brzmi teraz nieco inaczej :-)
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz