F1 rozważa łączenie dwóch czasów w kwalifikacjach
Żadna ze stron, które były obecne podczas dzisiejszego spotkania na szczycie mającego rozwiązać kwestie formatu sesji kwalifikacyjnej nie chciała szerzej komentować szczegółów ustalonych podczas 90-minutowej debaty.Na przeszkodzie stanęli przedstawiciele FIA oraz FOM, którzy uważają, że cofnięcie się do starych przepisów nie będzie pozytywnym krokiem dla Formuły 1.
Wiadomo również, że przy stole pojawiło się kilka możliwych scenariuszy do wprowadzenia przed GP Chin. Zespoły zgodziły się również na kolejne spotkanie, które zaplanowano na przyszły czwartek, podczas którego być może zostanie w końcu wypracowany kompromis.
Christian Horner z Red Bulla jak do tej pory zdradził najwięcej szczegółów dotyczących ewentualnych zmian nowej czasówki.
Jego zdaniem proponowany format powinien przypominać ten znany z ubiegłego sezonu, ale zamiast pojedynczego szybkiego okrążenia w każdej sesji łączono by czasy z dwóch szybkich okrążeń.
Zdaniem ekip łączenie czasów dwóch szybkich okrążeń w każdej z trzech sesji kwalifikacji mogłoby poprawić ilość czasu spędzonego przez każdego z kierowców na torze we wszystkich trzech częściach czasówki.
Problemem, który wymaga jednak dokładnej analizy w tym przypadku jest dostępność ogumienia. Kierowcy mogliby uzyskiwać swoje czasy na dwóch różnych mieszankach opon lub pokonać dwa szybkie okrążenia przedzielone jednym wolnym kółkiem na jednym zestawie opon.
„To była żywiołowa, ale zdrowa dyskusja” mówił Horner. „Oczywiście podczas spotkania długo dyskutowaliśmy nad kwalifikacjami. Myślę, że zespoły byłyby zadowolone z możliwości powrotu do zasad z 2015 roku, ale promotor i FIA nie chcą takiego ruchu.”
„Na stole pojawiło się kompromisowe rozwiązanie a zespoły mają czas do czwartku, aby je rozważyć. Szczerze jest ono lepsze niż to co mamy obecnie, jest bardziej podobne do ubiegłorocznego systemu, ale wymaga dalszej analizy.”
„W zasadzie jest to bardziej powrót do przepisów z sezonu 2015, ale zamiast jednego pomiarowego okrążenia na sesję, mielibyśmy łączyć czasy z dwóch pomiarowych okrążeń.”
„Pojawiają się jednak komplikacje odnośnie ogumienia, ale wymaga to po prostu pełnej analizy. Opony stanowią kluczową kwestię, która musi być dobrze zrozumiana.”
Horner przyznał, że powrót do starych przepisów dzisiaj nie był w ogóle rozważany: „Uważam, że zespoły przez chwilę jednomyślnie uważały, że najprostszym sposobem jest powrót do przepisów z 2015 roku.”
„Nie jest to możliwe, więc musimy znaleźć kompromis. Zamierzamy rozważyć go dokładnie zamiast spieszyć się z podejmowaniem decyzji już dzisiaj.”
komentarze
1. Mat5
To jeszcze gorszy pomysł niż obecny system kwalifikacji.
Jak dla mnie powinni zrobić tak, że pierwsze dwie sesje mogą być takie jak teraz, ale:
-do Q3 wchodzi 10 kierowców a nie 8
-Q3 jest rozgrywane po staremu, czyli bez odpadanek
Takie rozwiązanie mogłoby być pewnego rodzaju kompromisem. Trzeba walczyć ze spadającą oglądalnością, ale obecne działania FIA mijają się z celem.
2. tomk7
Bardzo dobry pomysł!
Dzięki temu zespoły będą musiały robić po 2-3 okrążenia pomiarowe na sesje więc będzie ruch i będzie się cały czas coś działo.
Co do opon w takiej sytuacji to powinien zostać utrzymany limit i niech zespoły same decydują czy chcą poświęcić więcej kompletów dla lepszej kwalifikacji czy wolą gorsze miejsce startowe i lepszą sytuacje w wyścigu.
Mogli by jeszcze dodać ewentualnie wymóg, by każde z okrążeń musiało być na innej mieszance co wyrównałoby trochę stawkę bo jest tak, że jednie zespoły lepiej jeżdżą na miękkich gumach, a inne na twardszych.
3. KuMaI khan
@2 Tylko dalej będzie dominacja dwóch zespołów, w tej samej kolejności. Przewaga Merców będzie podwójnie większa. Niby cały czas będzie coś się działo, ale z góry będzie można przewidzieć co się będzie działo. Nudne i niezgodne z ideą sportu.
4. gzr
Są rzeczy w F1, których nie powinno się zmieniać. Jedną z takich była wcześniej obowiązująca forma kwalifikacji. Nie było z nią problemów. Problemem jest wyścig i na tym powinni się wszyscy skupić. Poza tym to, że jeden zespół zdominował stawkę to źle? Usain Bolt zdominował sprinty i nikt mu nie rzuca kłód pod nogi.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz