To jeszcze nie koniec - Raikkonen
W przerwie między kolejnymi sesjami testów na Silverstone, Kimi Raikkonen podzielił się swymi refleksjami odnośnie wyścigów w Ameryce północnej, oraz sytuacji w klasyfikacjach Mistrzostw Świata. Kierowca Ferrari - zajmujący aktualnie czwartą pozycję w tabeli, ze stratą siedmiu punktów do Felipe Massy, oraz dwudziestu sześciu do Lewisa Hamiltona - głęboko wierzy, że do ostatecznych rozstrzygnięć jeszcze bardzo daleko, i nikt z pracowników włoskiej stajni nie ma zamiaru składać broni."Nikt w zespole nie ma zamiaru się poddać. Ciąży na nas wielka presja - ale nie inaczej jest w przypadku naszych głównych rywali. McLaren wykonał krok naprzód. Wygląda na to, że lepiej wykorzystują ogumienie - co daje im więcej przyczepności i lepsze tempo na pierwszym okrążeniu. W ostatnich dwóch wyścigach musiałem startować po bardziej zabrudzonej stronie toru - to nie pomaga. Na dodatek, na Indy startowałem na twardych oponach - podczas gdy wszyscy inni mieli miękkie."
"Musimy popracować nad tym elementem - strata pozycji na starcie nie ułatwia życia. Na przykład, na Indianapolis - gdy udało się już wyprzedzić Heidfelda i Kovalainena - byłem w stanie przycisnąć. Bolid był dobrze zbalansowany i mogłem uzyskać naprawdę dobre czasy okrążeń. Wtedy zbliżyłem się do Felipe - a gdy w ostatnich partiach Grand Prix jesteś za partnerem z zespołu, nie chcesz zbyt mocno ryzykować."
"Mamy nowy pakiet aerodynamiczny, oraz kilka innych rozwiązań. Głęboko wierzymy w to, że jesteśmy w stanie zmniejszyć dystans do McLarena. Jedno jest pewne - w dwóch najbliższych Grand Prix naprawdę bardzo potrzebować będziemy lepszych rezultatów, niż te z Ameryki północnej."
"Bardzo wiele zależy od bieżących testów."
komentarze
1. ural
Co za sezon - nawet nie ma półmetka, a już wedle dziennikarzy kilku kierowców na wylocie.
2. ania88
dziennikarze zawsze tak mówią, żeby podgrzać atmosferę. Myśle że Kimi nie wyleci z Ferrari, a już na pewno nie w środku sezonu jak to niektórzy mówią. Życze im aby ten nowy pakiet coś pomógł, dobrze by było znowu widzieć pojedynki między Macami a Farrari. A coś mi się wydaje że Raikkonen ma większe szanse na powalczenie z nimi niż Massa.
3. Basiorek
ania88, zgadzam się z Tobą, a jak już wyleci to pewnie nie do Toyoty jak się mówi. Przecież Toyota jest za słaba na Kimiego. Zresztą 26 pkt straty do lidera to jeszcze nie jest strata nie do odrobienia. Wystarczą dwa nieudane dla Hamiltona wyścigi (a takowe przecież muszą kiedyś nadejść) i już sytuacja staje się inna. Sądzę, że Kimi ma jeszcze szanse na tytuł i to większe niż Massa ;)
4. ania88
szanse może i ma ale niestety małe. Kimi tak samo zresztą jak Alonso stracił na początku sezonu na tym że musiał się przystosowywać do nowego bolidu, nowych opon itp. Niestety tak do końca się chyba jeszcze nie przystosował, Hiszpan zrobił to szybciej. Zresztą wydaje mi się że zmieniając opony na jakich jeżdżą musieli zmienić swoje dotychczasowe style jazdy. To widać choćby po tym że Raikkonen już nie jest taki szybki i nie wyprzedza za dużo.
5. Marti
Kimi, żebyś pod koniec sezonu nie śpiewał: "To już jest koniec, nie mam już nic..." :D. Nie rozumiem dlaczego powiedział, że w dwóch najbliższych wyścigach bardzo potrzebują lepszych rezultatów, a w pozostałych wyścigach już nie? Ogólnie Ferrari napewno zmniejszy dystans do McLaren'a, jednak Raikkonen może już tylko pomarzyć o bezpośredniej walce o tytuł indywidualny, zresztą o tytuł wśród konstruktorów również.
6. Basiorek
Mówcie se co chcecie, ale ja tam wierzę w Kimiego. Zresztą nawet Fons powiedzial by go nie skreślać ;)
7. Kriss81
Wczoraj na onecie (za niemiecką prasą) napisali, że zdaniem Jeana Todta Kimi "nigdy nie był prawdziwym brylantem" Formuły 1,a ponadto swoimi zarobkami "znacznie obiąża budżet zespołu". I dlatego właśnie planują się go czym prędzej pozbyć.
Mam nadzieje że w najbliższych wyścigach Kimi pokaże niemieckim "wszechwiedzącym" drapipiórkom że jest najprawdziwszym diamentem F1 i żaden maruder nie wysiuda go tak szybko z Ferrari! (uch, powiało patosem;-)
8. ania88
ja jestem bardzo ciekawa czy rzeczywiście Todt tak powiedział czy niemieccy dziennikarze to wszystko wymyślili tylko żeby podgrzać atmosfere :/
9. Marti
Nie wiem czy słowa Todta są prawdziwe, jeśli tak, to tym stwierdzeniam Ameryki nie odkrył. Nawet Eddie Irvine, który pielęgnował taki sam styl życia jak Kimi, był o wiele bardziej profesjonalnym kierowcą niż Fin. Uważam, że jednym z największych błędów w historii Ferrari było zatrudnienie Raikkonena. Zdania nie zmienię.
10. reikorp
"To jeszcze nie koniec - Raikkonen"
jak to nie??:D
11. Marti
Koniec nie, tylko początek końca ;)
12. Kriss81
To czemu właściwie Todt zatrudnił Raikkonena, jeśli od zawsze wiedział że to przeciętniak (zakładając że rzeczywiście wypowiedział słowa zacytowane przeze mnie wyżej)? Może dając pracę gwiazdorowi, chciał wzmocnić marketingową wartość Ferrari? Nie mógł do licha nie wiedzieć jaki tryb życia prowadzi Kimi. Na wychowanie go przygarnął czy jak?
13. Marti
Kriss81 - czemu zatrudnił Raikkonena, najlepiej zapytać samego Todta ;). Po pierwsze: zatrudniając Kimi'ego, nie zatrudnił gwiazdora ani gwiazdy (Iceman przecież nią nie jest). Po drugie: zatrudnieniem Fina nie wzmocnił wartości marketingowej Ferrari. Wzmocnił by ją, gdyby zatrudnił lepszego kierowcę niż Schumi, który odszedł (a takim bez wątpienia Kimi nie jest). Ferrari nie miało za dużego wyboru z zatrudnieniem kierowcy na ten sezon. Jak wiadomo, Alonso już w 2005 roku podpisał kontrakt z McLaren'em, Kubica był związany z BMW ;), więc kogo mieli zatrudnić? Sutila?! Od samego początku okrzyknięto Raikkonena wielkim talentem oraz wróżono mu wspaniałą karierę w F1. Todt jest (był?) jednym z tych, którzy wierzą (wierzyli?) w Icemana. Cóż.... zdarza się, że się człowiek na kimś przejedzie ;).
14. Kriss81
Marti, nie mam zamiaru przekonywać Cię do uznania Kiemiego za wybitny talent. Ja sam bardziej wierzę w jego możliwości, niż jestem o nich przekonany samą jazdą Icemana. Coż, czasem się po prostu komuś kibicuje i już. Wiem, że przed tym sezonem były pewne zawirowania z Raikkonenem. Być może, choć trudno mi w to uwierzyć, odejście MSC uratowało go przed banicją z F1. Marti, wydaje mi się, czy Twoim ulubieńcem jest Felipe? Pytam a propos problemów Ferrari.
15. Marti
Ciekawe stwierdzenie: "Ja sam bardziej wierzę w jego możliwości, niż jestem o nich przekonany samą jazdą Icemana." Rozumiem przez to, że Kimi nigdy nie udowodni nam swoich prawdziwych możliwości. Odnośnie mojego ulubieńca, źle Ci się wydaje Kriss81. Moim ulubieńcem przez wiele lat był Schumi (Michael oczywiście) oraz Ferrari. Sympatia do tego teamu pozostała, jednak nie potrafię zrozumieć, dlaczego zatrudnili Raikkonena. Massa mnie nie przeszkadza, życzę mu aby sporo osiagnął w tym zespole, kibicuję jemu, ale statusu ulubieńca jeszcze sobie u mnie nie wyrobił. Wyrabia go inny kierowca - Kubica. Ja nie kibicuję komuś tak po prostu. W tym przypadku kierowca musi mi dać powody, abym mu kibicowała.
16. Marti
Co do Kubicy - wyrabia sobie u mnie taki status, jaki miał i dalej ma Schumi.
17. Kriss81
Widzisz Marti, wspomniany przez Ciebie Sutil też pewnie ma swoich fanów, mimo że nie daje im specjalnie powodów do kibicowania;) Rozumiem, że cenisz przede wszystkim profesjonalizm w podejściu do sportu i to jest zrozumiałe. Temat MSC to jak wiadomo - rzeka. Ten człowiek nawet wśród zaciekłych wrogów wzbudzał szacunek. Umiał zrobić coś z niczego, niemal pewną porażkę przekuć w sukces. Potwierdził to w piękny sposób podczas swego ostatniego występu na Interlagos. Łyknął tam m.in. rzeczonego Icemana;) (Co ja Ci opowiadam w ogóle, przecież znasz to na pamięć, czyż nie?;) Moja kumpela-również wielka wielbicielka Schumiego ryczała jak dziecko przez cały wyścig. Z podziwu i żalu jednocześnie.
18. Iceman_1
Trzymaj sie Kimi mam nadzieje ze tym razem uda ci si zdoby tytól!!!
19. reikorp
tak kurna, trzym sie ramy kimi, to się nie postramy i zdobędziemy w ciul tytółów!! tag jes! tag czymaj!
20. Marti
Do Krissa81: jakby nie było Sutil "miażdży" swojego partnera z zespołu, Albersa ;). To prawda, że o MSC można pisać wiele, mimo tego że jest najbardziej utytułowanym kierowcą w F1, to wzbudzał liczne kontrowersje. Potrafił zmotywować Ferrari do walki, był gwiazdą tego zespołu. Już odczuwają, jaką pozostawił lukę, lukę którą tak ciężko wypełnić. Dla mnie Schumi był, jest i będzie idolem. Na zawsze. To dzięki niemu zaczęłam się interesowac tym pięknym sportem, jakim jest Formuła 1. Rozumiem zarówno jego sympatyków, jak i sceptyków. Dla mnie mimo pewnych kontrowersyjnych "wyczynów" posiadał wielką klasę (której np. Alonso nie posiada). Jego karierę znam na pamięć, to prawda ;). Pozdrawiam, kumpelę również. Zawsze miło czytać, że kobiety interesują się tym sportem na takim samym poziomie (albo i większym) co mężczyźni :).
21. Marti
* do Kriss81, bez "a" sorki
22. kaeres
Raikkonen zawsze byl nieobliczalny ale niestety w druga strone. Kazdy spodziewal sie lepszych wystepow finskiego kierowcy, a juz w szczegolnosci jego fani. Mnie zawsze denerwowal jak kazdy finski sportowiec. Niestety NIE DA RADY walczyc nawet o podium i neich mi nikt nie wklepuje w glowe bzdur o przystosowaniu sie do nowego zespolu.bolidu.
Jak widac na kilku przykladach sie da ale trzeba miec to cos w sobie.
23. walerus
Marti - ostro jedziesz...... jak ferrari nie obudzi sięwe Francji to sezon mamy już ustawiony.... Raikonen i Alonso do pieca..... a Schumacher Ralf to już wogóle do koszenia trawy przed wyścigami - może choć tego nie uda mu się spieprzyć....
24. Sabre
Prawda jest taka ze w f1 nie ma slabych kierowcow... A raz na jakis czas pojawia sie ktos taki jak Michael Schumacher(1991) lub Lewis Hamilton(2007) ktory sprawia ze reszta sciaga sie o 2 miejsce ...
25. Marti
kaeres - czym np. denerwował Cię Mika Hakkinen albo Mika Salo?
26. Marti
walerus - ostro?! Nie sądzę ;)
27. Kazik
"To jeszcze nie koniec" mówi Raikkonen (dwukrotny wicemistrz świata).I ja też tak uważam.Nie mamy jeszcze półmetka mistrzostw,narazie dominują Mc Lareny.Liczę na ostrą rywalizację w czołówce aż do zakończenia sezonu.Jest mi też miło,że kobiety interesują się tym sportem na takim samym poziomie(albo i większym) co mężczyżni.Pozdr.
28. Kriss81
Kazik, Marti - jest naprawdę sporo dziewczyn które znają się super na Formule1. Tak jest między innymi z moją kobietą, która zna się na tym sporcie na tyle dobrze, że musze nieraz ważyć i dobierać słowa, żeby przy niej nie walnąć jakiejś głupoty na temat wyścigów. Ale temat do rozmów mamy niewyczerpany:) Pozdro.
29. śruba72
to nie jest problem Raikkonena a całego teamu Massa też nie błyszczy McLareny po prostu odskoczyły i ciężko będzie się zrównać
30. Marti
Kriss81 - oczywiście, że są, jednak osobiście nie znam ich za dużo. Fajnie, jeżeli ma się wspólne pasje. Mnie, w przeciwieństwie do Twojej kobiety, nie trafił się facet znający się na F1. W sumie trochę szkoda :). Pozdro.
31. walerus
Marti ma faceta? no no no ..... ;-)
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz