komentarze
  • 1. kamnieft
    • 2013-07-21 12:15:45
    • *.radom.pilicka.pl

    Może ktoś by napisał poprawnie jej imie?

  • 2. Szaakal
    • 2013-07-21 12:34:42
    • *.ip.netia.com.pl

    Ona kilka razy płeć zmienia w tym artykule:D Nie ma co sie dziwić, wszyscy przyzwyczajeni są pisać o facetach, więc babka zamieszała w artykule:D

  • 3. Kamil-F1
    • 2013-07-21 13:19:00
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Chyba nawet ona sama dobrze wie, że nigdy nie będzie jeździć w F1, bo dla kobiet w tej serii miejsca nie ma, nie było i mimo wszystko nie będzie- pomimo iż włodarze F1 nie kryją swoich ''lewych'' feministycznych ambicji.
    Z resztą nawet fakt, że zasiadła ona za kierownicą nawet podczas testów, dzięki pr-owi i znajomościom naraża na szwank i tak podupadłą już opinię o F1...

  • 4. elin
    • 2013-07-21 14:11:43
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    " ... nie chce do zdobycia fotela w bolidzie F1 wykorzystywać potencjału marketingowego wynikającego z bycia pierwszą kobietą w tym elitarnym sporcie. "

    Ale ona nie byłaby PIERWSZĄ w tym elitarnym sporcie. Kobiety już jeździły w F1 :

    1. Maria Teresa de Filippis ; jeździła w latach 1958 - 1959
    zespoły - Maserati, Behra -Porsche
    2. Lella Lombardi ; jeździła w latach 1974 - 1976
    zespoły - March, RAM, Williams
    3. Divina Galica ; jeździła 1976, 1978
    zespoły - Surtees, Hesketh
    4. Desire Wilson ; jeździła 1979
    zespół - Williams
    5. Giovanna Amati ; jeździła 1992
    zespół - Babham

  • 5. Skoczek130
    • 2013-07-21 15:06:03
    • Blokada
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Niedawno RB zakontraktował do swojego programu Holenderkę Beitske Visser. Trzymam kciuki. :D

  • 6. elin
    • 2013-07-21 16:08:15
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @ Dziękuję za zamianę słowa - PIERWSZĄ na JEDYNĄ kobietą - w newsie :-)

  • 7. RyżyWuj
    • 2013-07-21 17:13:38
    • *.180.177.156.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl

    Żebyście się nie zdziwili. Jeszcze 5 lat i bedziemy oglądać Johnson&Johnson Racing albo kobiety w czerwonym bolidzie Always Ferrari.

  • 8. mazur81
    • 2013-07-21 19:44:59
    • *.247.222.114.static.lyse.net

    Panie wymienione przez Elin nie zapisały się żadnym sukcesem na kartach historii. A tylko jedna z nich zdobyła punkty w wyścigu. Choć raczej "punkty" to za dużo powiedziane, bo to było pół punktu :D Wynika z tego, że kobiety się kiepsko nadają do tego sportu. Oczywiście każdy ma prawo do szczęścia więc życzę pani Wolff dużo sukcesów, ale nie postawił bym na nią nawet złamanego grosza

  • 9. Martitta
    • 2013-07-21 21:29:18
    • *.dynamic.chello.pl

    Pani Wolff jest jedną z niewielu kobiet, które naprawdę da się lubić. Z jej wypowiedzi wynika, że nie pcha się na siłę, zna rzeczywistość i nie spekuluje niepotrzebnie o dyskryminacji kobiet w tym sporcie, co i tak, jak każdy wie, jest prawdą:)

    Kobiety mają utrudniony start. Wszystko z reguły ukierunkowane jest na facetów, więc gdy taka pani już do czegoś dojdzie, to nim się obejrzy stuka jej 30-dziestka i automatycznie na niektóre serie robi się "za stara".

    Ja nie chcę kobiet w F1.
    Między innymi dlatego, że gdy w tym "męskim sporcie" górę wezmą "kobiece emocje", afery typu "Faster than you" czy "Multi 21" wydadzą się zwykłą groteską.
    Stosowanie "Alonsowskiej polityki" gierek psychologicznych stać się może codziennością i na ekranie oglądać będziemy buzujące hormony + rzucanie ręcznikiem a'la Danica Patrick vs Milka Duno jak poniżej :)

    http:// www. youtube. com/watc h?v=frcOogBzSY8& feature=share&list= FLxPiBp5k1XqvGbDuWDnVrzQ

  • 10. elin
    • 2013-07-21 22:28:50
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    8. mazur81 - prawda, z wymienionych tylko Lombardi udało się zdobyć słynne 0,5 punktu ;-).
    Ale nie zmienia to faktu, że kobiety już tutaj próbowały swoich sił. I jeśli kiedyś znajdzie się taka, która da sobie radę w tym sporcie - nie będzie pierwszą kobietą w F1.

    9. Martitta - w sumie mam podobne zdanie. Ale jeśli chodzi o " buzujące hormony " ;-), to panowie w tym sporcie wcale nie są lepsi ;-)).
    Wystarczy przypomnieć, co wyprawiali tacy kierowcy jak np. J. Hunt, czy J.P. Montoya.
    Czy o incydentach :
    - A. Senna i E. Irvine po GP Japonii 1993, kiedy Eddie dostał w twarz od Ayrtona
    - M. Schumacher i D. Coulthard po GP Belgii 1998, kiedy wściekły Michael wpadł do garażu Davida, krzycząc, że ten chciał go zabić
    - J. Trulli i A. Sutil po GP Brazylii 2009, kiedy Jarno prawie pobił Adriana za popsucie wyścigu.

    To tylko trzy przykłady. Ale podobnych w F1 było o wiele więcej. Więc jeśli chodzi o " rzucanie ręcznikami " ... nie byłoby to wcale najgorsze ;-)).

  • 11. Martitta
    • 2013-07-22 00:31:05
    • *.dynamic.chello.pl

    @ 10. elin - Tu oczywiście masz rację, takich przykładów w historii było wiele ;)
    Jednak zawsze inaczej to wygląda, gdy takie rzeczy wyprawia facet, a inaczej, gdyby do bijatyki doszło między kobietami. W tym względzie jakaś taka staromodna pozostanę ;))

    To, że panowie wszelkie spory i waśnie załatwiają ręcznie, wiadomo nie od dziś.
    Kobietom nawet wystarczyłyby potyczki słowne i wzajemne obmawianie. A w Formule 1, która kocha plotki i wszelkie spekulacje, byłoby to prawdziwą "wodą na młyn", jak mawia nasz polski Murray Walker :D
    Rzecz jasna, jest to tylko moje sceptyczne nastawienie. Może nie byłoby tak źle;)
    W sumie to całkiem ciekawa sytuacja dla mężczyzn, gdyby ich babka regularnie objeżdżała :P

    A propos przykładów, które podałaś, to chyba Montoya wymiata - on był świetny :-)
    Jak to zazwyczaj ci temperamentni "Południowcy"...
    Massę kiedyś zapytano, dlaczego jest takim "uczuciowym" facetem. Odpowiedział tylko: "I'm Brazilian, you know?" ;))
    Porównując teraz taką Duno z Południa, sądzić można, iż rzucanie ręcznikiem to dla niej tylko rozgrzewka :PP

  • 12. zarrr
    • 2013-07-22 00:46:15
    • *.xdsl.centertel.pl

    Drogie Panie. Nie ma o czym dyskutować. Kobieta w sportach motorowych była i będzie "nie na miejscu''.
    To zupełnie tak jak w przedszkolu. Chłopczyk bawi się samochodem, a dziewczynka lalką. Jeśli jest odwrotnie to znaczy, że jest coś nie tak.
    To nie jest tylko dyskryminacja, ale "normalność" społeczna, która panuje w sportach motorowych od początku(i chyba, też końca).
    Co do rozmowy(@elin i @ Martitta). Wiadomo, że jak facet facetowi przywali to nic takiego(taki sposób na rozładowanie napięcia). Natomiast jak panie się biją, to wzbudza to większe emocje. Walki na ręczniki, nie polecam. Natomiast jak już musi dojść do "konfrontacji" między paniami, to polecam zapasy w kisielu(polecam wiśniowy).

  • 13. devious
    • 2013-07-22 02:04:30
    • *.adsl.inetia.pl

    @9 Martitta
    o bosz... co za bzdety wypisujesz :)

    1) Dyskryminacja kobiet - czyli rozumiem uważasz, że kobiety to świetni kierowcy tylko jakaś "klika" mężczyzn stara się nie dopuścić ich do startów w F1??? Skoro są takie świetne to czemu nie widać żadnego talentu w jakiejkolwiek dyscyplinie? Jedna Danica Patrick - swoją drogą dość przeciętny kierowca w skali "męskiej" bo gdyby był Danickiem z penisem między nogami to nikt by na niego nie zwrócił uwagi (1 wygrana w 118 startach w Indycar, które są powiedzmy na poziomie GP2 to nie jest jakiś wybitny wynik) - to jest właśnie przykład, że po prostu kobiety nie mają predyspozycji... Dla nich sam udział w jakiejś serii to już sukces i proszę mi tu w takim razie nie wyjeżdżać z dyskryminacją - to najbardziej podły, chamski, wredny argument na jaki może się powołać tylko desperat bez innych argumentów.

    Równie dobrze Narain Karthykeian - swoją drogą całkiem niezły kierowca - moim zdaniem na poziomie Danicy - mógłby mówić, że on jest dyskryminowany ze względu na swoją narodowość. Ktoś się z tym zgadza??? No właśnie :)

    To właśnie działa w drugą stronę - szybciej marny ale kobiecy kierowca znajdzie sponsora ze względu na swoją płeć niż męski odpowiednik - taka Natalia Kowalska była pośmiewiskiem w każdej serii wyścigowej w jakiej się pojawiła ale nie przeszkodziło jej to w przyciąganiu mediów i wypisywaniu w gazetek "bajeczek" o "pierwszej od dawna kobiecie w F1, do tego Polce" - mam kilka takich żenujących artykułów na dysku, gdzie Natalka bez skrępowania opowiada o tym, jak to planuje jeździć w F1. A tymczasem miała problemy by w 15-osobowej stawce F2 zakwalifikować się na 12 polu - gdzie jeździło kilku około 40-letnich pół-amatorów z egzotycznych wyścigowo krajów typu Rumunia czy jakaś Arabia Saudyjska.... No sorry, ale jakby jakiś facet - taki jak ja - wyżebrał sponsoring na F2 a potem okupował tyły i jeszcze lansował się w mediach, że co to nie on i jak on będzie wymiatał w F1 niedługo- to by go zeżarli wszyscy, w tym ja. Zresztą podobne zdanie mam o panie Wierczuku, co to wyżej kupę robił niż dupsko nosił i zawsze (identycznie jak pani Natalka) znajdował wymówki swoich kolejnych klęsk w drodze do F1....

    Niestety drogie panie ale prawda jest taka, że chyba w żadnym sporcie - w tym nawet w tych umysłowych typu szachy (akurat mi bliskich) - kobiety są na straconej pozycji. Tak rzecze genetyka. Z drugiej strony - ta sama genetyka i rachunek prawdopodobieństwa jasno wskazują, że w końcu "trafi" nam się odpowiedni zestaw genów w ciele kobiety, który stworzy nam niesamowitą kobietę-kierowcę. W WRC już jedna taka była - Michele Mouton (a w Dakarze Jutta Kleinschmidt) - więc i będzie taka w F1. Jestem tego pewien. To jest kwestia czasu. Ne można jednak tutaj mówić o dyskryminacji - nikt przecież nie zabrania dziewczynkom ścigać się w gokartach a potem jeździć w F4, F3 czy GP2. Ba - tak jak mówiłem często będzie im łatwiej pozyskać sponsorów niż facetom. Mi jako menedżerowi takiej dziewczyny - o porównywalnych umiejętnościach z najlepszymi facetami - byłoby znacznie łatwiej znaleźć sponsorów i odpowiedni zespół. Jestem tego na 100% pewien. Tak jak w przypadku Hamiltona - pierwszego czarnoskórego w F1 - taka babka byłaby marketingową bombą. A kolejny facet to tylko kolejny facet. Więc nie pierdolta mi tutaj bo śmiać mi się chce - raczej tutaj dyskryminacja działała w drugą stronę. I raczej jest świetną wymówką dla kolejnych Natalli Kowalskich - co to tak wspaniale "cwaniakują" na fejsbuku (tak, czytuję komentarze pani Natalki) a jak przychodzi do jazdy to jedyne co potrafią - to znaleźć kolejną wymówkę. W przypadku innych kobiet jest niestety podobnie - przypomina mi się tu np. casus Inessy Tuszkanowej - która też jest bardziej tworem PRowym niż prawdziwym kierowcą. OK niech sobie jeździ ale niech nie powinna być przykładem dla innych kobiet! Prawdziwa kobieta - racedriver - powinna być zupełnie odcięta od swojej płci i seksualności i powinna błyszczeć wynikami a nie cyckami! Wtedy dopiero będzie można mówić o niej jako o prawdziwym kierowcy. Inaczej będzie tylko kolejną atrakcją, maskotką, swoistym Eddie "Eaglem" wyścigów. A nie o to przecież chodzi :)


    A co do "buzujących hormonów" - bawią mnie te akcje z rzucaniem ręcznikiem w twarz Patrick (ależ to kobiecie ;p) ale kto się nie ścigał choćby na poziomie amatorskim ten nie zrozumie tych emocji... Przykłady z F1 (a było ich sporo, do ww. przykładów dodałbym jeszcze fajną "walkę" Piquet-Salazar, czy Tracy-Bourdais i Tracy-Tagliani, ogólnie w USA takie "spiny" sa na porządku dziennym, zwłaszcza w NASCAR) nie dziwią jak się popatrzy na dorosłych facetów - takich byczków po 25-30 lat ważących po 80-90kg wysiadających z gokartów i kłócacych się o to kto komu zamknął drzwi a nie powinien :D Wydaje mi się nawet, że na poziomie amatorskim te "spiny" są gorsze niż na poziomie MŚ bo na wyższym szczeblu dochodzą PRowcy, cały szatb od wizerunku, kontrakty, klauzule, sędziowie itd. i trzeba się naprawdę pilnować. Tam nisko są tylko emocje :) I to o dziwo największe często w walce o 20 miejsce na 25 startujących :D Kłotnie trwające po 30min po wyścigu jeszcze... To jest sól motosportu właśnie :)

  • 14. Martitta
    • 2013-07-22 12:29:53
    • *.dynamic.chello.pl

    @13. devious
    O bosz...
    Uwielbiam jak mi wrzucasz swoją "prawdę objawioną" między wódkę a zakąskę ;)

    Przykład Patrick posłużył do tego, by pokazać emocje po wyścigu. Nie wsadzałabym jej potencjalnie do fotela w F1.
    Punkt zaczepienia obrałeś sobie jednak w zdaniu "Kobiety mają utrudniony start" i słowie "dyskryminacja". Może warto najpierw zapytać o konkrety, a nie zadawać pytanie retoryczne, na które sam sobie odpowiadasz i zalewać mnie litanią kontrargumentów na to, jak bardzo się mylę? ;p

    Ok, dyskryminacja, to za dużo powiedziane. Przyznaję - wyolbrzymiłam sprawę.
    Nie zmienia to faktu, że kobiety w takim sporcie nie są popularne. Owszem, nikt im nie zabrania się ścigać, ale jak się trafi jedna kobieta, która na taką karierę się zdecyduje, nie oznacza, że będzie to od razu wielki talent.
    Kto dostaje się do F1? Rzekomo tylko najlepsi kierowcy, wybierani z wielu innych równie dobrych driverów. W kobietach tak "przebierać" nie można, by z wielu przeciętnych wybrać tą najlepszą, bo nie ma z czego wybrać. Później takim przeciętnie utalentowanym paniom pozostaje wspieranie się aferami i PR-em, z racji tego, że są jedynymi kobietami w tym męskim świecie, z czego z kolei biorą się teorie, jak to ogółem kobiety nie potrafią sobie poradzić. Być może istnieje niejedna kobieta, która mogłaby zostać świetnym kierowcą, ale na tak mało popularny wśród kobiet sport akurat się nie zdecydowała. Aby to zweryfikować, należałoby oddzielić ziarno od plewu, tylko co jeśli w zawodach udział bierze sam plew? Wtedy najlepszą opcja dla sponsorów jest właśnie promowanie płci...
    Przypadek Kowalskiej, to chyba najlepszy przykład niewłaściwego używania psychiki i wygadywania pierdółek, po to, by zaistnieć... Z obrażaniem wyglądu Sokoła to już przeszła samą siebie ;)
    Ja kobiet w F1 nie chcę, dlatego napisałam, że bardzo dobrze, iż Wolff nie stosuje tego typu zagrań, aby "pokazać swój talent".

    Na marginesie panie @devious, jak już Ci cokolwiek rzecze genetyka, to niech również szepnie słówko o tym, iż gdy zwracasz się do kobiet, niecenzuralnych słów używać takiemu dżentelmenowi nie przystoi ;D

  • 15. kempa007
    • 2013-07-22 13:58:24
    • *.dynamic.chello.pl

    6. elin no niestety Kayo dal popis a mnie nie bylo w poblizu :(

  • 16. devious
    • 2013-07-23 18:59:01
    • *.adsl.inetia.pl

    @14
    Hehe no tak - jest masa świetnych kobiet, które by sobie poradziły w F1 - tylko one po prostu nie chcą :D

    Czy naprawdę próbujesz udowodnić, że kobiet w F1 nie ma bo one nawet jak są wspaniałymi ścigantami to się po prostu nie decydują na karierę kierowcy wyścigowego? To oczywiste, że jakby uruchomić wielki światowy program dla dziewczynek "Kobieta w F1 za 15 lat" i wybrać tak ze 100 tysięcy najlepiej rokujących z różnych krajów i szkolić je 15 lat w kartingu i kolejnych szczeblach - to pewnie byśmy znaleźli nie jedną i pewnie nie dwie ale może z 5 niezłych dziewczyn, które by sobie poradziły :)

    Tylko co z tego? To jak mówiłem statystyka o genetyka - losowanie odpowiednich genów a potem ciężka praca od małego dziecka by taki talent ukształtować. Ciężką pracą można osiągnąć wiele - ale trzeba chcieć. A kobiety i owszem nie chcą - bo to ich nie ciągnie, nie interesuje, nie mają predyspozycji, nie czują bluesa, nie mają tyle odwagi na torze i zapału poza nim. Po prostu są stworzone do innych rzeczy. Ja w wieku 5 lat biegałem po garażu i kochałem już wtedy motosport i szybkie auta. W wieku 8 lat zabiłbym wtedy za możliwość jazdy gokartem (niestety urodziłem się za PRL w Polsce w małym mieście, więc szans nie było żadnych). W tym czasie poznałem masę dziewczyn - ile było pasjonatami motosportu? Takimi prawdziwymi - zero. Takimi na pół gwizdka kilka, nieporównywalnie mniej niż facetów.

    Czemu tak się dzieje? Genetyka. Kobiety przez tysiące lat były rozsądnie myślącymi opiekunkami, faceci w tym czasie toczyli walkę z innymi samcami wewnątrz stada (zespołu ;p) jak i "obcymi". Genetycznie przystosowali się do ryzyka, do balansowania na granicy śmierci, do współzawodnictwa. To nas, samców - w zdecydowanej większości - kręci i podnieca. Jednych mniej, innych bardziej. Plus faceci mają genetycznie przystosowane ciała - siła, zwinność, orientacja w przestrzeni - tutaj wszystko przeciętnemu facetowi przychodzi łatwiej niż przeciętnej kobiecie. To oczywiste.

    I na pewno są kobiety o odpowiednych predyspozycjach do F1, które akurat robią w zyciu coś innego bo tak wolały albo nie dostały nigdy szansy. Sęk w tym, że równocześnie jest wielokrotnie więcej takich samych facetów - na taką 1 nieodkrytą dziewczynę-diament gdzieś tam w Indiach albo Afryce przypada pewnie 100 albo raczej 1000 takich samych facetów-potencjalnych mistrzów F1?


    W każdym kraju jest kilkuset ludzi, którzy pewnie nigdy nie spróbowali (głównie z powodów finansowych) motosportu a są talentami na miarę czołówki F1. I pewnie wśród tych ludzi jest jedna lub nawet kilka kobiet. Co nie zmienia faktu, ze tych dziewczyn jest bardzo mało. Już na poziomie kartingu - wynika to właśnie z braku tej "iskry", tego braku błysku w oku dziecka gdy widzi szybkie auto. Dziewczynki w 99% przypadków po prostu tego błysku nie mają. A bez błysku czyli naturalnej pasji bardzo ciężko będzie wspiąć się na sam szczyt. Ale oczywiście nie jest to niewykonalne - moim zdaniem łatwiej kobiecie zostać kierowcą F1 niż grać z facetami w kosza w NBA lub w piłkę nożną w Premier League - mając fizyczne predyspozycje, wsparcie rodziców psychiczne i finansowe oraz wkładając lata ciężkiej pracy - spokojnie utalentowana dziewczyna, nawet bez początkowej pasji do motosportu (ponoć można to zaszczepić, nie wiem - ja jestem naturalnym pasjonatem bo moi rodzice, rodzeństwo ani koledzy się kompletnie nie interesowali tym) można dotrzeć do F1.

    Jak to się mówi - Only sky is the limit :) W kartingu coraz więcej jest dziewcząt więc to jest tylko kwestia czasu aż się trafi jakiś niesamowity talent :) Co nie zmienia ogólnej tezy, że mała liczba dziewczyn na szczycie motosportu jest głównie efektem genetyki - a już np. społeczne uwarunkowania (dziewczyna-kierowca wyścigowy w takiej Polsce to do niedawna było dziwadło, prawda?) to tylko tego następstwa.

  • 17. Martitta
    • 2013-07-24 20:25:48
    • *.dynamic.chello.pl

    @16. devious - No to mi wykład o genetyce dałeś ;)
    Ok. Trudno nie przyznać tu w wielu aspektach racji...

    Tak poza tym, to widzę, że niesamowita wiara w płeć żeńską przez Ciebie przemawia: "(...)wybrać tak ze 100 tysięcy najlepiej rokujących (...) - to pewnie byśmy znaleźli nie jedną i pewnie nie dwie ale może z 5 niezłych dziewczyn, które by sobie poradziły :)" - Only sky is the limit :) Hehe:)

    Dygresja: Mawiają, że Vettel to taka "Formułowa dziewczyna", bo łzy na podium, palec itd, a zobacz... już po 4 tytuł jedzie ;)

    Społeczne uwarunkowania, jak wspomniałeś, również są dużą barierą. I w Polsce, gdyby nie Kubica, to ogólnie z samym pojęciem "kierowcy wyścigowego" mogłoby być ciężko ;)

    Pozdrawiam.

  • 18. elin
    • 2013-07-24 23:49:44
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Widzę, że temat już rozłożony na czynniki ... genetyczne ... ;-).
    Więc krótko, tak na koniec.

    11. Martitta - ja również pozostanę staromodna ;-)), bo zgadzam się - inaczej wyglądają bijatyki panów, a inaczej te między kobietami ( z takimi " melodramatycznymi " gestami ;-) jak we wklejonym przez Ciebie filmiku - a niestety takie właśnie są panie ;-) ).
    Chociaż, raczej długo podobnych scen w F1 nie zobaczymy ... - ku rozpaczy naszego polskiego Murraya Walkera ( fajnie Go nazwałaś ), który pewnie większą część każdego wyścigu by poświęcił na komentowanie poczynań takiej " młodej damy " ... ;-)).

    O Montoyi mam podobne zdanie ... :-) ... i brakuje takiego " charakterku " w dzisiejszej F1 ... ;-))).

    15. kempa007 - wszystkiego dopilnować się nie da, ale poprawione i po sprawie ;-).

    Pozdrawiam Wszystkich :-)

Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo