Problemy GP Singapuru
Przedstawiciele GP Singapuru nie są pewni, czy Formuła 1 zagości na ich torze w kolejnych latach. Aktualny kontrakt obowiązuje jeszcze tylko w tym roku.Kanał telewizyjny NewsAsia donosi, iż rząd zgodzi się na organizację następnych GP jedynie w przypadku obniżenia opłaty, do „rozsądnej ekonomicznie wielkości”.
„Mamy nadzieję na szybkie, wzajemnie satysfakcjonujące porozumienie” – podsumował S Iswaran, minister handlu i przemysłu w Singapurze.
Formuła 1 odwiedza Singapur od 2008 roku – po raz pierwszy zorganizowano tam wyścig F1 przy sztucznym oświetleniu.
komentarze
1. ForzaFerrari
Ja nie będę żałował jak tego wyścigu nie będzie w Ferrari.
2. belzebub
Berni ma węża w kieszeni, to powszechnie wiadomo, ale ciekawe co zwycięży rozsądek czy pazerność? Z drugiej strony, Singapur może zastąpić np. Soczi, w końcu liczbę wyścigów nie można zwiększać w nieskończoność, rok kalendarzowy nie jest z gumy. W sumie szkoda by było odpadnięcia Singapuru, po to dosyć ciekawy i trudny tor.
3. Skoczek130
Szkoda by było. To kolejny z tych ciekawych torów. Wyścigi tam były na prawdę ciekawe. :))
4. mwhakowscy
Zaczynają się negocjacje, czyt. przepychanki, podchody i blefy.
5. ULTR93
Szkoda by było jakby zabrakło tego toru w kalendarzu.
Wolałbym żeby Bahrajn odpadł niż Singapur.
Ale znowu za Bahrajnem stoi kasa (którą Bernie kocha) poza tym wieloletni kontrakt.
Cóż zobaczymy jak się sprawy potoczą.
6. ForzaFerrari
Jak to wyścigu nie będzie w kalendarzu oczywiście :D
7. jareklykos
Berni nie prystąpi na ugodę i wpieprzy nowy tor za ten (może umyślnie cena taka wysoka) np. Gp Meksyku, albo obniży i będziemy mieli nadal Gp Singapuru, które lubię, bo to uliczny wyścig, więc fajnie się ogląda :) Nie dosyć ze 40mln muszą wyłożyć, to jeszcze ile im dochodzi za światło, może serio Berni zazstosował chwyt marketingowy, żeby władze nie podpisały nowej umowy:D
8. wtx
już troche lat siedze w temacie F1 więc moje pytanie może zabrzmieć śmiesznie głupio... ale jakoś do tej pory nie było mi dane dowiedzieć się na czym polega organizacja wyścigu.. stąd pytanie: czemu Singapur ma płacić 40kk Berniemu ? gdzie jest zysk ?
9. elin
" Swój trafił na swego " ( władze Singapuru - Bernie ) ;-)).
Negocjacje nad nowym kontraktem pewnie będą " twarde ", ale zakończone porozumieniem - GP Singapuru zostanie w kalendarzu.
Wyścig jest zbyt opłacalny dla obu stron, aby z niego zrezygnować.
Singapur czerpie duże korzyści finansowe z prawa goszczenia u siebie F1. W przybliżeniu ok. 400 milionów dolarów z turystyki. Po Monako, to chyba jedyne GP, które przyciąga tak wielu celebrytów, a podczas weekendu wyścigowego organizowane są liczne koncery gwiazd i inne imprezy przyciągające tłumy.
Po drugiej stronie jest Bernie, który doskonale wie, że jedyne nocne GP jest bardzo medialne i lubiane przez sponsorów.
10. michal1424-12
Berni się nie zgodzi gdzie tam jeden z ostatnich ciekawych torów jaki doszedł i się go pozbędzie , na jego miejsce dostaniemy super nowoczesny tor bezpieczny , szeroki na pół kilometra żeby kierowca nie stracił całego wyścigu przez błąd autorstwa Hermana T.
11. Grzesiek 12.
Osobiście nie będę płakał jeśli nie dojdzie do GP Singapuru :P
12. LubięSutila
@8 prawa telewizyjne (po czesci), cala pula z biletow zostaje "na torze" . Dziwne, że cena wyższa niż na "normalnym" torze w Malezji. W końcu nocny wyścig jest droższy do zorganizowania (oświetlenie)
13. luca motorsport
Naprawde lubie to GP, szkoda jesli wypadnie z kalendarza bo co sie tam dzialo, nie bylo tam nudnych wyscigow.
14. fracky
@9
może jakiś link do tych Twoich liczb?. Chcesz mi powiedzieć ,że Singapur zarabia 400 mln przez trzy dni ? Na jakiej podstawie ? A nawet jeżeli tak jest to dlaczego organizator żąda obniżki skoro koszt inwestycji w tak ogromny zysk to tylko 10 % potencjalnego przychodu ? Na dzień dzisiejszy 80 - 90 % wyścigów jest nie rentownych. Ludzie w czasach kryzysu nie chcą wydawać tak ogromnej kasy na bilet. Po za tym organizacja w krajach , w których łamane są prawa człowieka raczej obniżyła prestiż F1.
15. fracky
@12
prawa telewizyjne nie wchodzą w grę, tylko bilety. Oświetlenie to relatywnie tani koszt - 3,2 mld Watt tyle wynosi moc lamp. Jeżeli założymy ,że przez trzy dni świeci 12 h na dobę = 36 godzin , 3,2 x 36 = 102,4 mld Wh = 102400000 kWh. W Polsce płacimy około 0,5 zl za 1 kWh = 5120000 zl = 1,5 mln dol. Nie mam pojęcia ile kosztuję energia w singapurze, jakie zniżki dostanie miasto za tak dużą ilość energii, no i założenie 36 godz. jest strasznie mocne, bo wątpie ,że pali się przez trzy dni całą noc.
16. bedes1999.99
40 mld dolarów ecclestona porombalo ja bym dal najwyzej 15 mld dolarów
17. ArcyZ
Mój najlepszy uliczny tor , szkoda jakby go zabrakło.
Ferdkowi też by było pewnie szkoda bo mówi że to jeden z jego ulubionych, poza tym wymiata na nim.
18. belzebub
16. bedes1999.99. mówimy to milionach, a nie miliardach ;-)
19. luca motorsport
Singapur zostaje w kalendarzu do 2017 roku.
20. Skoczek130
F1 jest jak kobieta... ;]
21. LubięSutila
@20, proste ale prawdziwe :D
22. atomic
OSZCZĘDNOŚCI OSZCZĘDNOŚCI OSZCZĘDNOŚCI
23. elin
14. fracky - taka kwota była podana m. in. w " F1 Racing ", numer z zeszłego roku, ale w tej chwili nie mogę sprawdzić w którym konkretnie ( postaram się podać namiary później ).
Ile dokładnie Singapur zarabia podczas samego weekendu wyścigowego - nie wiem, to była kwota ogólna jaką zyskuje to państwo - miasto, dzięki goszczeniu u siebie F1. Goście, fani i sponsorzy z jednej stony, z drugiej rozsławienie ( i większe zainteresowanie ) Singapuru na skalę światową poprzez medie itp. Coś na zasadzie naszego Euro - zyski doraźne - raz, zyski w przyszłości wynikające z organizacji mistrzostw - dwa. Z tym że u nas, to na razie teoria, a w przypadku Singapuru fakty i konkretne sumy.
Co do żądania obniżki kwoty za możliwość organizowania GP... - Singapur doskonale zdaje sobie sprawę, że Berniemu zależy na zatrzymaniu wyścigu w kalendarzu, więc czemu nie spróbować wynegocjować dla siebie bardziej korzystnych warunków nowej umowy ...
Ogólne prawo rynku, które stosują nawet kierowcy F1, gdy kończy im się kontrakt - albo lepsze warunki, albo odchodzę. Co częściej jest blefem niż faktyczną chęcią odejścia. Zresztą Singapur i Bernie już się porozumieli, co doskonale świadczy że była to jedynie chęć postraszenia przeciwnej strony.
Wyścigi nierentowne, to głównie w Europie. Te azjatyckie zwykle zwracają się z dużym zyskiem, przy czym kwoty z biletów to zaledwie mały procent tego co F1 czerpie z transmisji telewizyjnych i reklam.
Dodatkowo np. Singapur to przecież najbardziej po Japonii rozwinięte państwo Azji, PKB w światowej czołówce.
A czy organizacja F1 w krajach gdzie łamane są prawa człowieka obniża prestiż tych zawodów ... ? Niestety, ale patrząc na tegoroczne GP Bahrajnu - chyba nie. Wyścig się odbył, ogólnej widowni się podobał i mało kto przejmował się protestującymi ... Smutne, ale tak jest prawda.
24. elin
* ale taka jest prawda
17. ArcyZ - faktycznie, Ferdek wymiata na tym torze. Szkoda tylko, że podczas debiutu Singapuru, zespół ( i On ) " wymietli " w taki, a nie inny sposób ...
25. luca motorsport
Ja bym powiedzial ze to Piquet wymiata
26. Skoczek130
@luca motorsport - ciekawe, jakbyś zareagował, gdyby szef kazał Ci coś zrobic z zaznaczeniem, że wylecisz, jeżeli tego nie zrobisz. Nelson nie miał pewnej pozycji przez brak stałych osiągów. Nie wątpliwości, że wszystko było ukartowane i niewykluczone, że Ferdek o tym wiedział. Wszystko było zaplanowane. Erosoman nie dotrzymał słowa i Nelsinho wypaplał. I dobrze - oby więcej ten gruby dziad więcej w F1 się nie pojawił na ważnym stanowisku. Smród za nim ciągnął się jeszcze za czasów Schumiego w Benettonie. ;]
27. fracky
@elin
To są tak trudne do oszacowania kwoty, że rzucona suma przez magazyn motorowy wydaję się śmieszna. Nikt nie się nawet nie pokusi o szacunki w Polsce po euro, a co dopiero weekendu GP. To impreza jak określił promotor w artykule - dla regionu. Na trybunach przeważają miejscowi. Zawsze tak jest. Najwięcej fanów F1 jest w Europie i tylko garstka ludzi wybiera się na GP z tych rejonów. Po za tym w Azji każde GP za wyjątkiem Japonii ma problem z własną frekwencją, więc nikt specjalnie nie będzie jeździł do Singapuru. Miejscowi na trybunach = małe wpływy dla pobocznych gałęzi biznesowych.
Nie wiem skąd czerpiesz informację o finansach ale przez dwa lata uważnego śledzenia newsów o tej tematyce, doszedłem do wniosku ,że tylko cztery GP w kalendarzu się zwracają - Japonia , Kanada Wielka Brytania i Włochy. Szału nie ma niestety. Większość Azjatyckich GP leży finansowo. Singapur jak się okazuję też.
Co do prestiżu , to proszę Cię - w Bahrajnie najczęstszym tematem jaki padał w związku z F1 były zamieszki w wioskach obok. Dziennikarze byli do tego stopnia natrętni ,ze wyprowadzili z równowagi Ecclestona. Nie bez echa przeszedł precedens jaki wykonał Force India. Machina F1 próbowała to zatuszować ,że jakoby brakowało im pieniędzy. Jak się okazuje bujda na rysorach. Generalnie zaczyna panować przekonanie na świecie ,że aby zoorganizować wyścig F1 nie potrzeba kultury, fanów, zainteresowania, tradycji itd. Najważniejsza jest kasa. Gdyby pingwiny miały własne państwo , tor i 50 mln dol na organizację to mielibyśmy GP Antarktydy. Pozdro
28. elin
27. fracky - na początek - Przepraszam, jednak teraz nie dam rady odnaleźć tego konkretnego numeru " F1 Racing " ( remont w domu ), ale jeśli Ci zależy, to może przy innej okazji podam namiary.
Trochę sobie przeczysz ..., bo jeśli nie da się oszacować zysku z weekendu wyścigowego, to skąd wiesz które GP się zwracają ...
Owszem takie kwoty są trudne do wyliczenia, ale najwyraźniej da się to zrobić. Przykładowo dane z pierwszego GP Singapuru - cytat z 11.02.2009 z " F1Ultra ":
" Zeszłoroczny, nocny wyścig o Grand Prix Singapuru odniósł ogromny sukces, powiedział w tym tygodniu minister rządu .... Ponadto, minister S. Iswaran przyznał, że zyski jakie wygenerowali turyści były większe niż przypuszczano.
S. Iswaran w poniedziałek, powiedział, że zyski z wyścigu to 87 mln euro, a korzyści wypływające z turystyki to 52 mln euro. "
Wiem, że już nieaktualne, ale chodziło mi o przykład iż można to wyliczyć, więc analizy podawane przez magazyn poświęcony F1 chyba są ( powinny być ) wiarygodne.
Zgadzam się z wymienioną czwórką GP, ale prawdopodnie bierzesz pod uwagę głównie sprzedaż biletów. A ogólnie bardziej opłacalne są te, które cieszą się największym zainteresowaniem sponsorów ( i zdecydowanie nie jest to Europa ) i fanów przed telewizorem.
Chociaż oczywiście jako wiedza, nie interesuje mnie który tor przynosi zyski Berniemu, ale na którym są najciekawsze wyścigi.
Co do ostatniego akapitu - całkowicie się zgadzam, ale raczej nie wpływa to na prestiż F1. Niestety, te zawody już od bardzo dawna nie są tylko sportem, gdzie liczyli się pasjonaci motoryzacji. Teraz to głównie biznes w którym dominuje kilka najbogatszych zespołów, a GP organizowane są w państwach, które na to stać.
Pozdro
29. fracky
@elin
Tak podtrzymuję ciężko oszacować taką kwotę szczególnie jeśli chodzi o zyski z imprezy pobocznych gałęzi gospodarczych. Jak sam napisałeś najpierw o kwocie 400 mln dol , teraz piszesz o kwocie niespełna 139 mln euro. Pewnie znalazło by się jeszcze kilka źródeł i kilka kwot.
F1Racing jak sama nazwa wskazuję zajmuję się tematyką F1, tzn ,że to jest ich chleb powszedni i w ich interesie jest promowanie tej serii poprzez propagandę sukcesu. Media rzadko kiedy są obiektywne i często bardzo stronnicze. Weźmy chociaż przykład z naszego podwórka Gazeta Polska Codzienna.
Pytasz skąd wiem czy się zwracają - po prostu wiem ,że organizator wykupuję superlicencje od CVC, która kosztuję różnie i w przypadku Singapuru około 40 mln dol. Do tego taki organizator musi ponieść koszty organizacyjne takie jak wzniesienie toru, zatrudnienie obsługi, ochrony, promocji wyścigu. I teraz sedno tej tezy - organizatorowi przysługują jedynie wpływy z biletów i nic więcej. Wszystko pozostałe, które wymieniłeś zgarnia CVC.
Rozgraniczmy sobie jeszcze coś bo widzę ,że łączysz dwie niezależne wątki. Jest Bernie i są organizatorzy. To nie jest jedno i to samo. Bernie na dzień dobry dostaję kasę za licencję, umieszcza logo swoich sponsorów na torze na co ma wyłączność oraz zgarnia cały zysk z praw transmisyjnych , bo to on je sprzedaję. Organizatorowi pozostaję wpływy z biletów i nic więcej. W skrócie - Bernie zawsze zarabia na wyścigu, organizator tylko wtedy kiedy dopisze frekwencja.
Podałeś mi także dane a propo zysków z pierwszego GP w 2009 roku. Przypomnę Ci ,że mówimy tu o roku 2009 czyli w czasie przed wielkim kryzysem finansowym. Bank Lehman Brothers padł nieco później. Po za tym nowość zawsze się najlepiej sprzedaję.
Teraz zadam Ci krótkie pytanie - wierzysz w to co napisał F1Racing ( dygresję na temat mediów zawarłem wcześniej ). Jeżeli Singapurowi organizacja wyścigu przynosi AŻ 400 mln dol !!! koszt licencji wynosi 40 mln dol - po co organizatorzy chcą obniżenia kosztu ? Jeżeli to jest tak ogromnie opłacalne , to Bernie powinien stawiać warunki a nie organizator. Przy takim zysku gdyby uparł się na 100 mln dol, Ci drudzy powinni się zgodzić bez wahania.
Co do ostatniego Twojego akapitu. Nie zrozumiałeś tej anegdoty o pingwinach. Może napiszę to inaczej - jeżeli każdy może być super to nikt nie jest. Każdy kraj może zoorganizować GP nawet Afganistan, Zimbawe czy Kostaryka - grunt ,żeby była kasa. Myślę ,że np Francję stać by było na GP ale nikt się nie kwapi, mimo 3 reprezentantów w stawce, bo to nieopłacalne ekonomiczne i żaden prestiż, a po tym co wydarzyło się np w Bahrajnie nawet ujma. Pozdro.
30. iopcio
9' taa 400mln Chyba zliczajac wszystkie wyscigi
31. elin
29. fracky - tak szczerze, to średnio wierzę w te 400 mln dolarów, ale tej kwoty nie wykluczam, ponieważ nie mam wglądu do danych, na podstawie których taka suma została wyliczona. A idąc tym tokiem myślenia, to nie mam również pewności, że Singapur faktycznie musi aż tyle płacić Berniemu. W powyższym newsie jest wyraźnie " doniesienia SUGERUJĄ ", czyli ta kwota też może być zawyżona, aby podnieść " medialność " sporu obu stron.
Wiem za co odpowiada Bernie, a za co promotor toru. Ale racja, we wpisie 28. wszystko wepchnęłam do " jednego worka " - mój błąd.
Nie wiem czy czytałeś ... - ciekawy artykuł o ekonomii organizacji wyścigów F1 i dlaczego rządom państw opłaca się wspieranie takich inwestycji :
ht tp://ww w.f1wm.pl/php/ne ws_id-23229.ht ml
( cztery spacje )
Wychodzi, że masz rację - organizator jest zależny głównie od frekwencji widzów, ale ... nie chodzi jedynie o sprzedaż biletów.
Zapewniam, anegdotę o pingwinach - zrozumiałam ;-).
Pomijam GP Bahrajnu, wyścig faktycznie nie powinien się odbyć. Chociaż ... można oskarżyć Berniego o pazerność i " po trupach do celu ", FIA że na to pozwoliła. Ale nikt nie zmusił telewidzów, aby GP oglądali. Każdy mógł w ramach solidarności z protestującymi zbojkotować wyścig. Jednak czegoś takiego nie było, frekwencja przed telewizorami - jak podczas każdego innego wyścigu. Więc czy prestiż F1 naprawdę ucierpiał ... ?
Napisałeś - " jeżeli każdy może być super to nikt nie jest ". Zgoda, ale w takim razie - CO ( nie kto , bo to wiemy - Bernie ) decyduje, że tor zapewnia prestiż F1 ( jest super ) ...
Tylko tory z tradycjami ...? Każdy tor ( i kraj ) kiedyś debiutował i nie jest powiedziane, że któryś z obecnie wchodzących do kalendarza nie będzie miał za kilka lat własnej tradycji, kierowców, fanów.
Kasa nie powinna decydować o lokalizacji torów. Jednak nie da się z góry stwierdzić, że tor zbudowany przez " pingwiny na Antarktydzie " za grube miliony nie okaże się " strzałem w dziesiątkę ".
Pozdro
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz