komentarze
  • 7. beltzaboob
    • 2011-06-16 11:17:44
    • *.play-internet.pl

    @5,6 - sklep z dewocjonaliami. I wodę po goleniu o zapachu kadzidła polecam. Hipokryzja a la arb. Michalik... Gdzie była linia, każdy dyletant widział. Nie wierzę, żeby Jens ryzykował nadmiernie. Po prostu słabo go widział a nawet jeśli to dość krwa dżentelmeństwa. Button pojechał jak pojechał i chwała mu za to. Tak jak i szacunek dla Lewisa, że próbował.Już widzę te popiskiwania na team order, gdyby mu Button ustąpił.

  • 8. beltzaboob
    • 2011-06-16 11:18:57
    • *.play-internet.pl

    Gwoli wyjaśnienia, Jens nie był na obiektywnym torze co każdy dyletant widział tylko co to ma do rzeczy?

  • 9. pjc
    • 2011-06-16 12:54:54
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @Konik_mekr zerknij sobie jak "bawił się" Senna z Schumacherem w 1992r. w Brazylii.

  • 10. Igor
    • 2011-06-16 14:07:33
    • *.116.132.156

    @9. pjc, Filmik o czym mówisz czyli Interlagos - 1992:
    http://tnij.org/l904

  • 11. Igor
    • 2011-06-16 14:13:22
    • *.116.132.156

    Ale nie traćcie czasu bo słaba relacja.

  • 12. belzebub
    • 2011-06-16 14:28:25
    • *.tvk3.pl

    A dla mnie stary Eccleston pieprzy głupoty, wg jego rozumowania na porządku dziennym normalną rzeczą jest wypychanie innych zawodników z toru, a tym samym definitywne wykluczanie zawodników z walki. Idąc tym tokiem myślenia, pozwalając Hamiltonkowi i paru jemu podobnych na takie jazdy, to do mety 50% zawodników nie dojeżdzałoby do mety. Oczywiście jestem za agresywnym ściganiem się, ale nie w taki sposób jak HAM pojechał np. w Monako. Bo to już przestaje być fair play. Ja popieram w tej kwestii Laude, że Ham jeżdżąc w ten sposób komuś może zrobić w końcu krzywdę.

  • 13. Łukasz.
    • 2011-06-16 14:31:01
    • *.bialapodlaska.vectranet.pl

    Ma rację :)

  • 14. beltzaboob
    • 2011-06-16 15:04:49
    • *.play-internet.pl

    @12. belzebub - nooo... oczywiście, że pieprzy. W ogóle nie ma pojęcia o F1. Za to Lauda - Austriak jest z pewnością w pełni obiektywny....wiadomka. Tak jak Angole z F1 Racing mniej więcej. No i ta krzywda, zrobi komuś krzywdę....no bo się rozpłacze. Kółko różańcowe. Z resztą ta sama ekipa, która wciąż myśli, że F1 to min 3l.pojemności i co najmniej 10cyl....
    Wasze wyobrażenie o F1 nijak się ma do standardów. Nie wspomnę o tym, że nie potraficie sięgnąć do ogólnie dostępnej wiedzy, skoro sami oglądacie od momentu, kiedy pojawił się w F1 Polak.
    Uświadamiam Was, koledzy, że F1 nie zaczynała od wielkich pojemności a standardy bezpieczeństwa przez lata zostały tak wyśrubowane, że biadolenia o krzywdzie brzmią nad wyraz.....żałośnie. Dzieci w piaskownicy, całe szczęście nie Wy ustalacie reguły, bo mieli byśmy F1 jak tor w Kielcach.

  • 15. beltzaboob
    • 2011-06-16 15:29:37
    • *.play-internet.pl

    Trochę z tymi dziećmi z piaskownicy przesadziłem. Bez obrazy. Malkontenci.

  • 16. Igor
    • 2011-06-16 15:40:21
    • *.116.132.156

    Akurat wypowiedzi Ecclestona po tym jak chciał robić NFS z F1 i wprowadzić możliwość kilkukrotnego cięcia toru w wyścigu nie biorę poważnie no ale w tym przypadku akurat jest po stronie właściwej :)

  • 17. czmiel_t
    • 2011-06-16 16:00:59
    • *.ip.netia.com.pl

    @6 Wierzę sobie bo widziałem całe zajście kilkukrotnie a wszystkie tory znam jak własną kieszeń. Jeśli twierdzisz, że linia wyścigowa przebiega w miejscu wypadku to obejrzyj sobie przejazdy z Q3 albo najlepiej od razu okrążenie PP Vettel'a.

  • 18. czmiel_t
    • 2011-06-16 16:05:19
    • *.ip.netia.com.pl

    Jeszcze inaczej, zobacz ten filmik dokładnie od 25sek i zwróć uwagę na rozjeżdżoną linię wyścigową przez bolidy a potem racz uwierzyć, że Button spychając Hamilton'a był ok. 2m w lewo od linii wyścigowej. Jeśli to Cię nie przekonuje to już nic Cię nie przekona ;) www. youtube. com/watch?v=o2cEnLmwukc

  • 19. jar188
    • 2011-06-16 19:08:34
    • *.dynamic.chello.pl

    A mnie śmieszą próby tłumaczenia Hamiltona bo i w Monaco i w Kanadzie (z Webberem) zabrakło mu najzwyczajniej w świecie wyobraźni i dobrej oceny sytuacji. Pchać się na siłę przed kogoś i liczyć, że może się uda albo się nie uda (zawsze są dwa uda) to żadna sztuka i u Hamiltona nie wynika to z agresywnego stylu tylko z gorącej głowy. Wie, że majster mu ucieka i wraca stary Hamilton, który w takich chwilach gotuje się i potrafi normalnie ocenić sytuacji, no ale oczywiście wszytko można wytłumaczyć jak się chcę nawet tym, że on walczy, dla mnie to nie walka tylko gotująca się głowa Hamiltona.
    Najlepszy tego przykład co się z nim dzieje w chwili dużego stresu mieliśmy okazję posłuchać/poczytać tuż po GP Monaco, on po prostu nie panuje czasem nad emocjami. Podoba mi się jego styl jazdy i przyjemnie się go ogląda ale trzeba też czasem trzeźwo spojrzeć na ocenę sytuacji.

  • 20. jurcek
    • 2011-06-16 20:09:52
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    2 i 4- nawet Kochański powiedział od dawien dawna coś dobrze, ale z uwagi na to, że przeważnie pieprzy głupoty, to olaliście to co powiedział. 4 ogarnia dobrze ;)

  • 21. jurcek
    • 2011-06-16 20:10:12
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    * 3 ogarnia dobrze

  • 22. fanAlonso=pziom
    • 2011-06-16 20:42:00
    • *.internetdsl.tpnet.pl

    18 sorry ale filmik już zablokowali
    JB jechał z przodu a to że ham chciał a nie wyszło to jego problem poza tym mokry tor robi swoje

    a i jeszcze to stwierdzenie - wszystkie tory znam jak własną kieszeń - łał zazdorszczę bycia na wszystkich torach bo symulator realistyce nie równy

  • 23. sebikos
    • 2011-06-16 22:44:49
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Berni mówi jako anglik o angolach i o angielskim zespole, więc to mnie nie dziwi.
    Nie wiem czemu wszyscy mówią o wyczynach Hamiego, a nikt nie dostrzega tego, że Battttt....coś tam wygrał dzięki temu, że wyeliminował Alonso. Chyba dla tego że to coś też jest anglikiem i w końcu ktoś wygrał z RB, nie ważne w jaki sposób.

  • 24. carlos11111
    • 2011-06-17 06:21:20
    • *.dyn.as47377.net

    Nie lubie Hamiltona ale nie zycze mu zeby skonczyl jak Senna. A dziadek popiera niebespieczna jazde ale gdy troszke pokropi to przerywaja wyscig. Teraz to chyba nawet wyscigi slimakow sa bardziej niebespieczne ale jakas kara dla Hamiltona moglaby byc ( a to tylk dlatego ze go nie lubie)
    Pozdrawiam.

  • 25. czmiel_t
    • 2011-06-17 09:00:25
    • *.ip.netia.com.pl

    @22 byłem tylko na jednym torze w rzeczywistości ale oglądam F1 od 1996r i znam je bardzo dobrze z symulatorów, na których gram od 1999 a od 2001 na kierownicy. F1 to mój konik, nienawidzę piłki nożnej więc ze sportów koncentruje się głównie na F1, przeczytałem trochę książek i uwielbiam oglądać powtórki wyścigów z onboard'ów więc śmiem twierdzić, że jako pasjonat tory F1 znam jak własną kieszeń ;) Pozdrawiam.

  • 26. fanAlonso=pziom
    • 2011-06-17 18:33:04
    • *.internetdsl.tpnet.pl

    widzę że jesteś trochę podobny do mnie !

  • 27. Jacu
    • 2011-06-18 17:06:20
    • *.dynamic.chello.pl

    @9. pjc - czy się bawił?? no ja pamiętam, że podczas tego gp było kilka incydentów wyścigowych, a jakiejś "zabawy" sobie nie przypominam. Pamiętam, że Senna raz czysto wyprzedził Schumachera, a później faktycznie doszło chyba do jakiego lekkiego incydentu wyścigowego po, którym Ayrton musiał zjechać do boksu. Za to w tamtym roku bardziej znamienne było to kiedy Schumacher wjechał w Senne rujnując mu wyścig:
    ht tp: //ww w. you tube. com/watch? v=487-k0xW7M4&feature=related
    Prawda jest taka, że kiedyś się walczyło ostrzej i to było fajne, a incydenty wyścigowe będą i nawet muszą się zdarzać. Oby tylko nie było takiej chamówy na maksa jaka miała miejsce w wypadku np.: Prosta (Suzuka 89!!!) czy Schumachera (np.:Hill, Villneueve czy Monaco 2006)....Senna też miał najczarniejszy moment w karierze na Suzuce 1990 ale to było poniekąd usprawiedliwione tym jak go traktował Belastre z protegowanym Prostem - odbierając tytuł właśnie na nieszczęsnej Suzuce 89, i zmieniając w 1990 roku PP na brudną stronę toru (dla mnie to inna waga występku - chociaż też nie chwalebnego).

    Co do Lewisa to czasem przegina ale to fighter czystej krwi i ja go cenię jako kierowcę, chociaż uważam, że nadal popełnia za dużo błędów. Do idola mu jeszcze sporo brakuje. Jednak liczę, że pokaże klasę jeszcze nie raz. A takich kierowców dzisiaj brak. Mi on bardzo przypomina Montoyę za kółkiem. Utalentowany, nieustępliwy, trochę chuligan ale w gruncie rzeczy....czarny :) hehehehe taki żarcik...miało być ... więcej wandali z przypadku (i chęci zwycięstwa) niż premedytacji.
    Wracając jeszcze do dzwona z Buttonem to tym razem Button nabruździł i to z premedytacją - tak to wyglądało. Hamilton już był w połowie długości bolidu w momencie kiedy Janson go docisnął bokiem do muru. Ja tu winy Lewisa naprawdę nie widzę. Zresztą Button Fernando też wykończył strzałem w tylną oś chociaż to jeszcze można uznać (w tych warunkach) za incydent wyścigowy, ale jednak z jego winy. Co do bezpieczeństwa i ilości incydentów to oglądając chociażby ostatnie LeMans i wypadek Allana McNisha stwierdzam, że F1 to już żadne emocje ;))).

  • 28. beltzaboob
    • 2011-06-19 12:51:09
    • *.play-internet.pl

    @27Jacu - jak zawsze miło powitać/poczytać:).

    Co do Szu i Senny myślę, że uczeń przerósł mistrza w kwestii balansowania na granicy tego, co nazywamy potocznie sportowym zachowaniem. Nie jestem miarodajny, ale co nieco pamiętam i pamiętam kalumnie rzucane na Brazylijczyka za niesportową walkę z Prostem (i nie odwrotnie - Francuz był wyjątkowo cwanym hipokrytą i jednocześnie sprawnym politykiem co po nim z kolei przejął Szu - dla mnie połączenie wszystkich negatywnych cech obu mistrzów ale to bardzo subiektywna ocena siedmiokrotnego mistrza podszyta czystą nienawiścią;)))). Miałem nieszczęście obcować wtedy, a dzieckiem byłem, ze zwolennikami Prosta ( należny honor Profesorowi MIMO WSZYSTKO oddać co zrobił chyba Senna przez radio w swoim ostatnim wyścigu)ale sam wolałem Senne....to wspomnienia jak sen....ich dorosła personifikacją był....Juan Pablo wspomniany chuligan, niestety niespełniony. Tak czy inaczej traktujemy wyczyny Lewisa w bardzo podobny sposób, przegina we granicach wyznaczonych między granicami bezpieczeństwa i tym, czego oczekują fani - wielkim przedstawieniem. I dalej pełna zgoda, do idola mu wiele brakuje (jak Montoyi;) bo ilość błędów jest wciąż koszmarna. Tym bardziej analogia z zadziornym Kolumbijczykiem jest na miejscu, z resztą posłużyłem się ją już wcześniej a pro pos "Dyskusji" o ostatnim GP Kanady.
    Jenson (i tu pewnie wystąpi pewna rozbieżność w naszych poglądach;)) zachował się tak, jak wymagamy tego od kierowcy wyścigowego. Tyle lat z "gębą"ciepłych kluch i mistrz świata przyznaję trochę "psim swędem"). Pokazuje niesamowitą moim zdaniem klasę i mądrość wyścigową, która w tych, ponownie zauważę, dziwnych czasach jest równie cenna, co czysta szybkość Lewisa. Czy zrobił to specjalnie? tak to wyglądało i dodam, chwała mu za to, tak jak pełen szacunek dla Lewisa, że próbował atakować. Po prostu poznaliśmy granice, w której Jens pragmatycznie porzucił płaszczyk gentlemana na rzecz ..... mistrza F1. Słowem, jest jak piszesz, zdawał sobie sprawę, kto jest z tył i że będzie próbował....i zachował się tak, jak zachowali by się Senna, Prost, Szu czy Alonso. I tak, jak zachowałby się Lewis. Wszystko.
    Wrzeszczcie Le Mans. Wspaniały wyścig mieliśmy w tym roku. Kolizje, wykluczenia i wypadki no i finisz. Ile tam było? 13s na mecie. Uczta pierwsza klasa jak impreza u cesarza Kaliguli;)))....F1 to już nie to samo. Ale to ciągle F1. taka jej natura, że nigdy nie była tym, czym bym chciał ją widzieć ale wciąż pozostaje F1;). Najbardziej mnie bawi ta post polityka i podniecanie się pijarowskimi wypowiedziami tych i tamtych mimo, że na drugi dzień przestają mieć one jakąkolwiek wartość znaczeniową. Taki znak czasów...:( Wracając do Le Mans, szczerze stawiałem na brzydkiego Francuza ale przegrał. Świetny kierowca, którego wizerunek zniszczył epizod w F1. Historia trochę podobna do nieocenionego Zanardiego.
    Pozdrawiam!

  • 29. beltzaboob
    • 2011-06-19 13:04:47
    • *.play-internet.pl

    @Jacu - Superbiki Misano - też uczta. Miałeś rację. To już schyłek kariery Nori Hagi. To nie ten sam Japończyk, którego pamiętamy z YZF750 i potem z R7.... Za to Corser ten sam....kiepski na dystansie choć wciąż dobry w Qualu.
    Jeszcze raz pozdr!

  • 30. Jacu
    • 2011-06-19 22:51:25
    • *.dynamic.chello.pl

    @beltzaboob - mnie również miło Cie powitać.

    Pasjonująco się czyta Twoje wywody - jak zwykle zresztą. Powiem szczerze, że mam bardzo podobne odczucia co do podobieństw i kontynuacji pewnych zachowań na linii Schumacher - Prost. Zawsze uważałem, że są w wielu względach bardzo podobni i zawsze Schumachera uważałem za bezpośredniego następcę Alaina. Dla mnie to była jego kontynuacja w nowym pokoleniu. Szkoda tylko że nowe pokolenie nie doczekało się następcy Ayrtona. A takim kandydatem wydawał się w nowym millenium właśnie Juan P M. Ale jak napisałeś - nie wyszło z tych czy innych względów. A szkoda.
    Zawsze panował wyraźny podział na fanów Senny i Prosta. Ci pierwsi (na ogół większość - w tym i ja sam). To najczęściej "romantycy" ścigania. Wyścigów w czystej formie. Bez wypaczania wyników przy zielonym stoliku. Ogarniających również całą niesprawiedliwość i przeciwności losu, z którymi Brazylijczyk musiał ciągle walczyć - często epicko ale i nieustępliwie. Zawsze w tym były prawdziwe, nieudawane emocje, które porywały tłumy, a zwłaszcza prawdziwych pasjonatów ścigania w stylu jakiego nikt wcześniej nie oglądał. I to było piękne - epickie pojedynki, ostra rywalizacja, a wszystko podlane sosem z gierkami politycznymi, kontrowersjami z Belastrem i FIA, oraz bezpośredniej wojny na torze i poza nim - z takim Schumacherem tamtych czasów jakim był - Prost.[dość dodać, że przy dzisiejszym systemie punktacji Francuz miałby 7 tytułów a Sch - 6]. Prost z kolei podobał się "pragmatykom", którzy cenili jego zimnokrwisty spryt, i chłodną kalkulację. Sama ksywka powstała przecież ze sposobu z jakim Prost zdobywał przewagę - zwłaszcza mentalną nad rywalami z teamu (przynajmniej do Senny mu to wychodziło :P) i jego metodyczne (kalkulacyjne) podejście do ścigania. Jednak co by nie pisać bez Prosta nie było by całej tej wspaniałej i pasjonującej walki. Obaj z Ayrtonem stworzyli historię.- najwspanialszy i najbardziej emocjonujący rozdział w historii F1.
    Po czasie, zwłaszcza po pojednaniu z samym Ayrtonem, Prost zyskał w moich oczach i szanuje go jako kierowcę. Uważam, że to kierowca w niczym nie ustępujący Schumacherowi. Był godnym rywalem dla Senny ale jednak w bezpośrednim starciu przegrywał z wielkim Brazylijczykiem.
    Jednak nie można Prostowi odmówić niczego jako kierowcy. Nawet teraz po latach pokazuje klasę wygrywając takie Trophy Andros. Dyscyplinę tak odmienną od F1, a wiemy jak na ogół kończą się wycieczki do innych dyscyplin motorsportu obecnych kierowców F1. Wystarczy wspomnieć Hakkinena w rajdach czy obecnie Kimiego.
    Co do Jansona zgrzytu nie będzie :]. Pomimo, że ja go zawsze uważałem za trochę drugoligowego zawodnika. Jeżdżąc z Hamiltonem pokazuje zupełnie inne oblicze i udowadnia że potrafi wyjść za ramy, w których go wszyscy zamknęli - jako ciepłą kluchę ;). Fakt, że w sytuacji z Lewisem i murem bezsprzecznie wywalił Hamiltona na mur. Ale pokazał że potrafi ostro zagrać ....i akurat w jego wypadku może to być in plus. Pokazał w końcu pazur, którego zawsze mu trochę brakowało. I owszem, wielcy mistrzowie też by na jego miejscu prawdopodobnie nie odpuścili :) - chociaż kto wie. Zatem brawa dla Buttona za pokazanie cohones, jednak szkoda tym razem Lewisa, po którym za ten manewr w Kanadzie akurat niesłusznie jadą...

    Le Mans w tym roku wymiotło... już mi chodzą po głowie myśli żeby się wybrać na LeMans w przyszłym roku...:). Ja kibicowałem Lwom w zeszłym sezonie bo nigdy mnie szuflady w Le Mans nie przekonywały tak jak zamknięte nadwozia. Jednak w tym roku R18 wygląda imponująco i postawiłem na Audi. Jeszcze ta walka samotnego R18 pośród 3ch goniących 908-ek. Do samego końca pytania o wynik bo szybsze audi więcej konsumowało paliwka. A wszystko tak wyliczone w obu ekipach że po 24 godzinach ostrego dzidowania przy prędkościach większych niż w F1 tylko kilkanaście sekund różnicy na mecie. Jeszcze fajne relacje z udziałem min. Broniszewskiego.
    Zobaczymy za rok co to będzie zwłaszcza, że cała seria wyścigów długodystansowych trafia pod skrzydła FIA (ale jako nadal niezależna seria) i otrzymuje status Mistrzostw Świata. Już Aston doszedł a i Toyota przejawia coraz więcej zainteresowania powrotem do serii.
    No Bourdais nie dał rady a ja też mu kibicowałem ale w zeszłej edycji w tym roku jak pisałem trzymałem za Audi. Jednak lubię byłego wymiatacza Champ Carów. Chociaż w Le Mans bohateram dla mnie osobiście został Benoit Treluyer - za to podwójne wyprzedzenie poboczem :))).

    SBK - dzisiaj też była niezła walka między Melandrim a Biaggim :). Haga troszkę lepiej chociaż nadal to nie ten samuraj co dawniej.
    Wielkie pozdro.

  • 31. beltzaboob
    • 2011-06-20 19:36:17
    • *.play-internet.pl

    @Jacu
    i tu pełna wzajemność, jeśli chodzi o odbiór Twoich postów. Często, szczerze powiem, wypatruję, gdzie się pojawisz i łowię każde słowa:) Ale dość tego słodzenia;)))
    Ad rem.
    Prosta oceniła historia poniekąd, bo we wszelkich zestawieniach z legendą Senny mimo tytułów przegrywa sromotnie. Jednak pamiętam jakiś dokument o Ayrtonie dość niezły przyznam i te słowa do radia szczególnie utkwiły mi w pamięci. To chyba jakoś tak szło "Pozdrowienia dla mojego przyjaciela Alaina Prosta. Bez Ciebie ściganie to już nie to samo". Mnie to, powiem szczerze mocno poruszyło. Wielka klasa na torze i poza nim. Z drugiej strony w ost. F1 Racing jest spory artykuł o tym nowym dokumencie i tam jest przytoczona ta krótka wymiana zdań między Mansellem, Bergerem i Senną o zablokowaniu Brazylijczykowi fotela w Williamsie przez prosta. Słowa Bergera szczególnie pokazują, jaki charakter miał profesor, ale przyznam szczerze, mam do niego mimo wszystko wielką estymę w przeciwieństwie do Szu. Dlaczego. Dzięki Prostowi obejrzeliśmy wiele wspaniałych pojedynków. To co Schumacher, Brawn i Ferrari do spółki z Bridgestonem zrobili z rywalizacji było morderstwem F1. Nie, żebym miał coś przeciwko przewadze jednego teamu nad innymi (aż tak naiwny nie jestem, to zawsze była i pozostanie norma w F1)ale nie przez pięć lat (z pewnymi wahaniami). Traumatyczny okres. I między innymi za walkę, którą na całej linii J.P.M. podjął z Schumacherem, bardzo kolumbijskiego łobuza lubiłem. Żal było patrzeć, jak potem w McLarenie smary od Kimiego dostawał. Swoją drogą nie pojmuję do dzisiaj, dlaczego....

    Le Mans - nic dodać. Ko0ledze, co lubi obstawiać podpowiedziałem Audi....ale nie to...:))). Natomiast Peugeot był po prostu wolniejszy. Niewiele dało się zrobić ale gonili pięknie. Wyprzedzanie na szybkim łuku po zewnętrznej....niezapomniane. Toyotę pamiętam dobrze chyba z tego wyścigu, co się Dumprek (nie jestem pewien pisowni) tak pięknie wystartował w przestrzeń powietrzną;). Ale mogło to być rok później, nie pomnę. Toyote prowadził wtedy Japończyk Ukyo Kagayama czy jakoś tak....i była mocna. Z kim oni wtedy przegrali? Z BMW LMR?
    W perspektywie Le Mans się rozwija i bardzo polecałbym zaspokajanie swoich pojemnościowo cylindrowych samczych potrzeb malkontentom z tego forum, co to chcieli by, żeby F1 miała co najmniej 4,5l i 16cyl. Ale oni chyba nic poza F1 nie oglądają....nie ważne.

    Superbiki. Biaggi też niezmiennie, duszony z tył wymięka. Natomiast Carlosa pamiętam jako wieczną glebę w 500 i potem w Moto GP. O ile Max pozostał sobą to Checa mi zaimponował.

    Pozdrawiam jak zwykle serdecznie!

    Super

  • 32. beltzaboob
    • 2011-06-20 19:37:49
    • *.play-internet.pl

    A Melandrii - kurde jakoś nigdy gościa nie lubiłem genetycznie.

  • 33. Skoczek130
    • 2011-06-21 23:45:19
    • Blokada
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @Konik_mekr - tak, tak specjalnie przyhamował, by mu tyłek rozpieprzył. Weź już przestań proszę. Szanuję Cię, ale twoje teorie już mnie zaczynają denerwowac. Po prostu miał problem z przyczepnością. A pan Nick powinien uważac, a nie na maksa się pchac. Mam nadzieje, że Senna go zastąpi, bo już mi zaczyna działac na nerwy. Choc z drugiej strony jego mierna postawa nie daje mu nadziei na angaż, hihi... Oczywiście tak sobie piszę... Pozdro ;)

  • 34. Skoczek130
    • 2011-06-21 23:48:04
    • Blokada
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @beltzaboob - Dumbreck, Peter Dumbreck... ;]

  • 35. Skoczek130
    • 2011-06-21 23:55:24
    • Blokada
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @Jacu i @beltzaboob - zobaczycie! Jeszcze Nori pokaże klasę! :))

  • 36. beltzaboob
    • 2011-06-22 19:48:14
    • *.play-internet.pl

    @Skoczek130 - dzięki. Nie miałem czasu sprawdzać pisowni ale wypadek na żywo oglądałem i pamiętam, ale pamiętałem dobrze.
    Dodam, że darze Hage potężnym prywatnym sentymentem. To, co pokazywał niegdyś zwłaszcza w debiutanckim sezonie to było niesamowite.
    Pozdrówka!

  • 37. beltzaboob
    • 2011-06-22 19:49:54
    • *.play-internet.pl

    pamiętam by wystarczyło. Zdanie pokrak mi wyszło. sor!


Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo