Pietrow: wolałem zostać w środku
Weekend Grand Prix od początku nie układał się dla Renault pomyślnie. Zespół z Enstone miał spore kłopoty z odnalezieniem właściwego tempa, pozwalającego walczyć chociażby w pierwszej dziesiątce. Podczas wyścigu szło im znacznie lepiej, jednak wypadek Witalji Pietrowa zabrał trochę cennych punktów. Szczęście w nieszczęściu, iż Rosjaninowi nic poważnego się nie stało.„Po pierwsze – cieszę się, że wszystko w porządku z Witalijem, dobrze słyszeć, że nie ma żadnych złamań. Był na dobrej pozycji, dlatego tym bardziej szkoda jego wypadku. Start w moim wykonaniu był całkiem dobry. Prawie wyprzedziłem jeden z bolidów Force India, niestety nie udało się zyskać pozycji. Kiedy wyjechał samochód bezpieczeństwa, dość późno otrzymałem wiadomość o tym, by zjechać do pit stopu, mimo wszystko zdążyłem, co zdecydowanie pomogło mi osiągnąć lepszy rezultat. To był dla nas trudny weekend, ale wyjeżdżamy stąd z cztereami punktami, to zawsze coś.”
Witalji Pietrow
„Przede wszystkim chciałbym podziękować za życzenia płynące ze wszystkich stron. Podziękowania należą się również zespołowi lekarzy z centrum medycznego na torze oraz tym ze szpitala, a także zespołowi za troskę. Uderzenie było dość mocne i nie byłem w stanie do końca poczuć, czy coś nie stało się z moją nogą. Postanowiłem, że lepiej jak zostanę wyjęty z bolidu przez lekarzy. Poza tym moja noga utknęła w kokpicie. Nie straciłem przytomności, ale siedząc w środku bolidu odczuwałem ból. Szkoda wyścigu, ponieważ po starcie zyskałem dwie pozycje. Po pierwszym postoju utknąłem za Kobayashim i Sutilem, który agresywnie bronił swojej pozycji i musiałem uważać, bo wyprzedzanie jest tu ryzykowne. Mogliśmy wywieźć stąd sporo punktów. Teraz już skupiam się na wyścigu w Kanadzie. Jeżeli rozwiążemy nasze problemy, które mamy podczas kwalifikacji, będziemy w stanie walczyć o dobry rezultat.”
komentarze
1. Ananas
Pojedynki kierowców w jednym zespole:
Pietrow - Heidfeld
Wyścigi
2 - 4
2. saint77
Dobrze Witia zrobił, czasem można się zdziwić jak adrenalina buzuje w żyłach.
Powodzenia w Kanadzie, chociaż raczej środek stawki zapewniony:(
3. greg32
Gdy pozostaje kilka okrążeń do końca coraz bardziej denerwuję się o Witka, pechowe ma te końcówki, dobrze że wsio w pariadku. Wizja Merca przed LRGP była niemal pewna po Monaco, ile można mięć jeszcze szczęścia. Zwierać poślady i wyciskać więcej z erki...
4. rysiu200
Można powiedzieć, że Alguersuari ponosi winę za incydent, nie Sutil
5. lul
pietrow to cienias
6. Vysogota
Pietrow nie mógł za wiele zrobić żeby uniknąć kolizji, nie jego wina tym razem
7. rysiek45
Dobre jest to Nika:"Prawie wyprzedziłem jeden z bolidów Force India".Prawie robi różnice...
8. GRZADA
Nick jak zwykle pojechał na błedach innych - nic w wyścigu nie pokazał a punkty dostał bo inni walczyli o lepsze pozycje. Vitek pokazał klasę i to że nie dojechał do mety wydaje mi się że nie jest jego winą
A co do taktyki Reno - jak Hamilton zjechał na ostatnią zmianę opon to wyjechał za Vitkiem o 26 sek. Wtedy wg mnie trezeba było wezwać Pietrowa na wymianę opon - miał szanse na duże punkty.
Ale niestety w LR brak cwaniaków - zatrudnijcie więcej POLAKÓW!!!!
POLAK POTRAFI - PRAWDA?!!!
9. Marek68
NICO OJ NICO i co wynika z tego ? NICO!!! Żebyś tak dobrze jeździł jak gadał to było by super ! WITEK zrobił dobrą robotę a wypadek to nie jego wina !!!
10. RapidWave
widzieliście po jakim czasie dwa barany z polsatu domyśliły się że wyciągają Pietrowa z bolidu? Jak stoi ambulans to nie po to żeby usunąć olej z asfaltu
11. LadyMinor
10. RapidWave -> no dokładnie, po kilku minutach się kapnęli , że to MOŻE jest związane z Pietrowem... no ludzie, błagam... a co do wypadku - nwm czyja to była wina, ale wyglądało to groźnie. dobrze, że Wituś ma się dobrze, bo już się bałam. no ale gorzej wyglądał wypadek Pereza ;/
12. Kazik
Myślę,że w pierwszyn momencie to nikt nie kapnąłby się,że chodzi o Witalija....nie mówcie tak. Oczywiście cieszę się,że jest z nim O.K.
13. Deamon
10,11,12. Na początku utrzymywali, że to Webber zrobił zadymę :) chociaż realizator pokazywał go bezpośrednio po tym incydencie jadącego dalej.
14. Kazik
Owszem pomylili Jaime z Markiem.To fakt ale po wypadku trudno było tak od razu domyślić się ,że ambulans stoi z powodu Witalija,którego pokazano w kokpicie po incydencie.
15. jarekz
Nikuś jest the best " prawie wyprzedziłem jednego kierowcę ...." moje gratulacje, a tak poważnie to już czas dać szansę Sennie gorzej nie będzie.
16. tadex
@10 RapidWave: widzieliście po jakim czasie dwa barany z polsatu domyśliły się że wyciągają Pietrowa z bolidu? Jak stoi ambulans to nie po to żeby usunąć olej z asfaltu
-------
Hie hie, dobre! Widzieliśmy i podzielamy twoją opinię :)
17. arof
Mam pytanie, może ktoś mi to wytłumaczy. Na jakiej zasadzie Renault zatrudnia jako kierowcę rezerwowego Ho Pin Tunga, skoro gość jest zakontraktowany w ekipie FAZZT Racing Team na występy w IndyCar Racing? Czyżby facet bilokował będąc na dwóch kontynentach na raz;)? Nawiasem mówiac strasznie mnie wnerwia, że w polskim necie nie ma gdzie podyskutować o tej serii. Wystarczy powiedzieć, że wczorajszy wyścig Indianapolis 500 miles, mimo owalnego toru był... ciekawszy od świetnego zresztą GP Monako. A taki finał to chyba jeszcze w żadnej serii się jeszcze nie zdarzył. J.R. Hildebrand totalnie skasował przy pełnej prędkości bolid na ostatnim zakręcie i siłą pędu finiszował na... drugim miejscu. G. Rahal startował z 29 pozycji, dojechał trzeci. W tej serii naprawdę się dzieje.
18. hotshots
5. lul
sam jesteś cienias .... w porównaniu z "doświadczonym" Heidfieldem ma jaja, chociaż sporo mniej zimnej krwi i doświadczenia, no i zrobił niesamowity progres (w górę - NH w dół) jak na
drugoroczniaka.
A co do "niesamowicie" skutecznych strategii Heidfielda....to kpina - jechać równo,spokojnie,
żeby broń boże lakieru nie zarysować....a nuż sie uda ? i patrzcie - juz 2gi x sie udaje -SUKCES!!!
Ewnentualne awarie w czasie treningów.quali, to dla niego jak blizny po bitwach - można wykazać
że się walczyło.....z przeciwnościami losu, bo on jak zawsze daje z siebie wszystko - czyli zero inwencji.
19. elin
17. arof - Ho Pin Tung jest podopiecznym Gravity Sports Management, firmy menadżerskiej należącej do Genii Capital - czyli, znajomości i powiązania z Lopezem.
20. krzysiek000
To tak naprawdę jest wina... dublujących. :D
Widzieliście co się stało jak tylko dojechali? Takiego tłoku już dano nie widziałem.
I dobrze że jednak Piecia został. Już ja wiem jak to jest być zaraz po wypadku i po jakim czasie mogą wyjść tego konsekwencje ;)
21. arof
Dziękuję Ci elin za informację. Szczerze mówiąc tak mi to wyglądało. Wnioski narzucają się same. Tung nie został wykorzystany w F1 a jeśli mu się udało chociaż raz stanąć na starcie Indy, ja tego nie zauważyłem i szczerze w to wątpię. Lopez przypuszczalnie ze względu na jakichś chińskich, lub holenderskich kooperantów Genii zatrudnia gościa, z którego pożytku w bolidzie mieć nie będzie. Załatwia firmowe interesy używając do tego LRGP. Czyli pay-driverzy zawitali nawet wśród rezerwowych. Uważam, że LRGP nigdy nie będzie topowym teamem pod rządami łysego, bo choć jest rasowym biznesmenem, to właśnie biznes jest dla niego priorytetem, a sport tylko narzędziem.
22. hotshots
21. arof
Masz sporo racji , ale.... chciałbyś mieć w CV wpis ->> rezerwowy kierowca LR F1 ?
Ty, ja i inni mają oglądać/kojarzyć super,przyjazny,eco team LR (śmiem wątpić), a ruchy
biznesowe/pr...to nie nasza bajka (no, oprócz takich miejsc jak fbook,tweeter)
23. elin
21. arof - proszę bardzo :-). Wiele wskazuje na to o czym piszesz - biznes jako piorytet.
Po pierwsze - zatrudnienie Pietrowa, który ma bardziej przebłyski formy, niż jest kierowcą równo jeżdżącym ( przynajmniej jak na razie ). I raczej żaden zespół, który chce walczyć o czołowe lokaty, by jego nie zatrudnił. Ale ..., dzięki Witalijowi, Lopez ma otwartą " drogę " na rynki wschodnie - czyli biznes.
Po drugie - na ten sezon LRGP ma zakontraktowanych, aż pięciu kierowców testowo - rezerwowych ( Charouz, Fauzy, Grosjean, Senna, Tung ). A jednak po wypadku Roberta, zespół wolał zatrudnić zawodnika z zewnątrz. Co również można odebrać, jako trzymanie wyżej wymienionych, bardziej z powodu powiązań biznesowych, niż talentu do jazdy.
Tylko małe " ale ", czyli Kubica. Za Robertem nie stoi żaden znaczący sponsor, czy inwestor - jedynie umiejętności. A jednak Lopez zdecydował się jego zatrudnić ...
Dlatego myślę, że Szef najchętniej chciałby połączyć biznes ze sportem - czyli, mieć topowy zespół, który jednocześnie jest doskonale działającym biznesem.
PS : Mała strona o IndyCar jest na forum " Wyprzedź Mnie ".
Pozdrawiam :-)
24. arof
23.elin - masz moją dozgonną wdzięczność za post scriptum ;-). Sam na to nie wpadłem. Mały tam ruch w dziale o indy, ale na bezrybiu i rak ryba, zresztą popularność tej serii jest nieproporcjonalna w stosunku do jej atrakcyjności. I znowu kluczowy wpływ mają tu media. Jak wszędzie.
Co do kierowców rezerwowych, oczywiście znałem ich skład, ale Tung zainteresował mnie szczególnie, gdyż zobowiązania pozostałych nie kolidują raczej z F1, natomiast w tym sezonie tylko raz wyścig F1 (GP Hiszpanii) nie pokrył się z wyścigiem IndyCarów. Więc jak on może wykonywać swoje obowiązki w obu seriach? Ewidentny przekręt.
Przykład Kubicy na pierwszy rzut oka wydaje się być odstępstwem od obranej "biznesowej" drogi Lopeza, bo, jak piszesz - za Robertem nie stoją sponsorzy, lecz umiejętności. Tylko, że w tym przypadku jedno przekłada się na drugie. Robert nie ma bezpośrednich sponsorów, jak np. Pietrow, ale jego jazda wzmaga zainteresowanie teamem, który tym sposobem jest chętniej sponsorowany. Pewnie nie da się dokładnie oszacować, ile Lopez zarobił na zatrudnieniu Kubicy, ale mam wrażenie, że wcale nie są to mniejsze pieniądze, niż te za Witalija. Zapewne boss uświadamia to sobie właśnie teraz, podczas absencji Roberta. Niewątpliwie chciałby mieć topowy zespół i jednocześnie doskonały biznes, ale myślę, że w F1 nie zawsze 2x2=4, a jemu zwyczajnie brakuje do tego serca. Może się uprzedziłem do gościa po słowach o braku możliwości startu Roberta w tym sezonie i obym się mylił, ale jakoś nie widzę LR na topie.
22.hotshots - ja również śmiem wątpić. Tak to, niestety wygląda....
Pozdrawiam.
25. elin
24. arof - ponownie, proszę bardzo ;-). Mnie również jeden z tutejszych userów pomógł kiedyś w odnalezieniu strony, której poszukiwałam.
Chyba we wpisie 23. nieco namieszałam, więc małe sprostowanie.
Zgadzam się ze wszystkim co napisałeś, a jedyna różnica między nami polega na tym, iż uważam, że Lopez będzie próbował zrobić z LRGP topowy zespół ( dlatego miedzy innymi został zatrudniony Kubica ). Ale, oczywiście nie z miłoście F1, tylko ze zwykłego wyrachowania.
Jako rasowy biznesmen, doskonale wie że :
- pay - driverzy w zespole już teraz umożliwiają jemu realizację biznesowych planów
- team z czołówki, zawsze = większe możliwości biznesowe, czyli dodatkowe zyski.
26. elin
* nie z miłości do F1
27. arof
25.elin - chwilę po moim pierwszym wpisie o LR (21), na nowej stronie Sokoła J.Kasprzyk również sobie po nich pojechał. Widzę, że coraz więcej ludzi zaczyna się do nich zrażać, a taka tendencja pewnie panuje również wśród sponsorów, jak i samego zespołu. To z kolei przekłada się na wyniki i spirala się nakręca. Jeśli chodzi o chęć Lopeza do uczynienia LR topowym zespołem - nie ma tu różnicy między nami, zgadzam się z Tobą w stu procentach, tylko obawiam się, że właśnie te zachwiane priorytety (1.wyrachowanie, 2.pasja, a nie odwrotnie) na pewno mu w tym nie pomogą. Z topowych zespołów chyba tylko RedBull nie jest teamem fabrycznym, lub własnością ex kierowcy wyścigowego, któremu się powiodło. Ale - Mateschitz jest obrzydliwie bogaty i stać go było na Newaya. Jego priorytetem jest bardziej chęć zwycięstwa, niż korzyści finansowe, bo to stanowi ledwie kroplę w morzu jego majątku. Lopez tak dobrze nie ma. Dlatego też przypuszczam, że jeśli tak dalej pójdzie, w niedługiej perspektywie zaczną się nieporozumienia między nim a Boullierem (już nie są tak zgodni, jak w 2010, choćby w sprawie Kubicy), a finalnie Lopez pozbędzie się teamu. Na co dzień raczej nie lubię się mylić, ale tym razem chętnie zrobię wyjątek i szczerze się ucieszę, jeśli LRGP stanie na nogi i poprowadzi Roberta na top. Pożyjemy - zobaczymy, ale gdyby to była ruletka, postawiłbym na taki właśnie scenariusz.
28. hotshots
25. elin
27. arof
tez uważam że kapitał w LR przeważa nad marką, estymą i szacunkiem - Lopez inwestuje, a że dał d...y przyjmując punkt umowy RK (udział w rajdach) to teraz naciska "niby" bezmyslnie wypowiedziami o jego [RK] niemozliwym powrocie do LR w 2011....mam tylko nadzieję , że
sprawonośc psycho-ruchowa RK będzie taka.,..że opcje jego powrotu do F1 nie zakończą sie na
jakimś marnym teamie, budującym image na jego mozliwościach/nazwisku.
29. hotshots
nie dopisane."..........budującym image na jego mozliwościach/nazwisku, jak LR rok wcześniej"
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz