Wczorajszy zdobywca pole position mimo utraty pozycji na starcie ostatecznie zdołał odebrać Charlesowi Leclercowi prowadzenie, przez co zdobył dziś dodatkowe osiem punktów do klasyfikacji generalnej. Podium uzupełnił Sergio Perez, który zaczynał z 7. pola.
Sprint na Imoli był pierwszym z trzech zaplanowanych na ten sezon - pozostałe dwa zostaną rozegrane na Red Bull Ringu i Interlagos. Wymyślny format w tym roku nabiera większego znaczenia, niezależnie od tego jaki ładunek emocjonalny będzie ze sobą niósł, a to przez zmodyfikowany system punktowania - teraz zwycięzca otrzymuje aż osiem oczek (2. miejsce – 7, 3. – 6., itd.)
Dystans regulaminowych 100 kilometrów na Imoli odpowiadał 21 pełnym okrążeniom niktki toru. Na tak krótki wyścig zespoły w znakomitej większości postawiły na najmiększą mieszankę opon; spod reguły wyłamał się tylko duet Haasa oraz Nicholas Latifi - ci postawili na opony pośrednie.
Start: Charles Leclerc już przed pierwszym zakrętem wdrożył plan powetowania sobie porażki we wczorajszej tradycyjnej czasówce. Formalny zdobywca pole position Max Verstappen zaraz po ruszeniu z miejsca narzekał na wadliwą synchronizację skrzyni biegów, wyraźnie sugerując, że to przez nią wykonał tak szarpany start.
Cała stawka wyjątkowo agresywnie przejechała pierwsze zakręty. Spośród kilku pomniejszych kontaktów wyróżnił się ten między Pierre’em Gasly'm, a Guanyu Zhou, w wyniku czego ten ostatni wypadł z toru, wymuszając wyjazd samochodu bezpieczeństwa.
Restart nie przyniósł żadnych przetasowań wewnątrz pierwszej dziesiątki. Dopiero po kilku kolejnych okrążeniach do odrabiania strat szczególnie zawzięcie wzięli się Sergio Perez oraz Carlos Sainz. Przedstawiciel Red Bulla już na 11. okrążeniu przesunął się na podium, zaś kierowca Ferrari w tym czasie zdążył wyprzedzić kolejno Alonso, Magnussena oraz Ricciardo, przez co zameldował się na 5. miejscu. W samej końcówce Sainz "połknął" jeszcze Norrisa i tym samym przypieczętował kapitalny progres względem startu z 10. pola.
Im bliżej końca, tym różnica między prowadzącym Leclerckiem, a drugim Verstappenem zaczęła się zmniejszać. Na przedostatnim okrążeniu Holender na prostej startowej w swoim stylu zanurkował i nie pozostawił swojemu rywalowi najmniejszych szans. Leclerc na zużytych oponach nie był w stanie wyprowadzić kontry na ostatnich metrach, przez co taki szyk utrzymał się już do samej mety. Podium uzupełnił drugi kierowca Red Bulla, Sergio Perez.
Leclerc na starcie jutrzejszego Grand Prix nie będzie kompletnie osamotniony dzięki wysiłkowi 4. na mecie Carlosa Sainza. Za Hiszpanem znalazł się duet McLarena, Valtteri Bottas oraz Kevin Magnussen, który zapewne przez odmienną strategię najwięcej stracił wśród pierwszej dziesiątki.
Tuż poza punktowaną ósemką uplasował się Fernando Alonso oraz Mick Schumacher.
23.04.2022 22:15
0
Piekny wyścig, co za walka! Dawniej ,można było pomarzyć o wyprzedzaniu na Imoli , teraz jest ok. Rivazza i Aqua Minerali. Ten tor jest piękny, albo mam do niego sentyment:) Mam nadzieję, że Lewis powinien jutro zapunktować . Go Lewis!
23.04.2022 22:31
0
Tekst z postu nr 1: "Tak jest, o to chodzi! Brawo Max! Brawo RBR! Rozpoczynamy odrabianie strat do LEC i SF! Fantastyczny sprint z wieloma manewrami wyprzedzania który wynagrodził kibicom beznadziejny qual. Ale zajebiście! :)" A tu tekst napisany przez niejakiego Bargiela na portalu Wyprzedź Mnie! (https://f1wm.pl/news/51905): "Tak jest, o to chodzi! Brawo Max! Brawo RBR! Rozpoczynamy odrabianie strat do LEC i SF! Fantastyczny sprint z wieloma manewrami wyprzedzania który wynagrodził kibicom beznadziejny qual. Ale zajebiście! :)" Coś Wam to mówi? Jak widać trolle panoszą się gdzie się tylko daje...
23.04.2022 22:36
0
Sorry nie z nr. 1, a nr. 2.
23.04.2022 22:58
0
Wypada pochwalić też Micka Schumachera-świetnie mu poszło!
24.04.2022 04:14
0
Witam, od dawna nie logowałem się do tego serwisu(kilka lat) jakoś nie było potrzeby i miałem też problem z odzyskaniem hasła ale często zaglądam i czytam komentarze i widzę że w ostatnim czasie dużo hejtu wylewa się na Maxa .Myślę że piszą to osoby młode które nie pamiętają początku Hamiltona w F1 i jego stylu jazdy (kibicowałem mu ,bo młodziak był szalony) którego do złudzenia przypomina obecny styl Maxa czyli jazda na 200% , czy wyprzedzanie tz "dive' z dużej odległości a przede wszystkim nie odpuszczanie nawet kosztem rozwalenia bolidu itp.I to cieszy że nareszczie po 8 latach pojawił się ktoś kto ma jaja żeby walczyć a do tego sprzęt choć inni też mieli przez te lata zmieniając zespoły jak rękawiczki lecz chyba kasa zasłoniła im wszystko skoro tą długą passę potrafił w jednym sezonie przerwać wyśmiewany od dziewczynki itd Nico.A co do Hamiltona to czekam na tego starego dobrego "Hama" który przestanie być Sir Lewis-em a obecna sytuacja sprawi że przypomij sobie tego młodego "gnojka" który nie odpuszczał nikomu i sprawi że ten sezon będzie jeszcze bardziej epicki i dołączy do walki o kolejny tytuł. Pozdrawiam i miłej niedzieli życzę.
24.04.2022 07:44
0
@37 Wskaż mi proszę czym się objawił - akurat w tym poście - ten rzekomy trolling?
24.04.2022 08:06
0
Spieracie się czy Red Bull też będzie miał dobre tempo na twardszych oponach, a najprawdopodobniej one i tak nie będą potrzebne w wyścigu ;)
24.04.2022 08:11
0
@41.No co epicko pojechał wyprzedził i wygrał sprint wszysko wygrał i jest super kierowcem wszechczasuf...
24.04.2022 08:21
0
@43 Skąd taki sarkazm? Wygrał sprint zasłużenie mimo kiepskiego startu. A ,że ktoś się z tego cieszy - powiedzmy - dość ekspresyjnie to co?
24.04.2022 08:32
0
@44.Nic ja też ...
24.04.2022 08:42
0
@43 i 45. Tylko oboz Mercedesa wraz z dziennikarzami popierajacymi ich mogli byc tak beznadziejni, zeby zwyczajnego kierowce wyscigowego nazywac "kierowca wszech czasow".
24.04.2022 09:19
0
@46 Wiem, że robisz sobie jaja, bo Hamilton jest kierowcą nieprzeciętnym. Tym niemniej zgadzam się, że nazywanie go "kierowcą wszech czasów" jest nadużyciem. I to sporym.
24.04.2022 09:32
0
@41 Nie pamiętasz, że występował pod przynajmniej dwoma nickami (było tego pewnie więcej) i odpowiadał sam sobie nakręcając spiralę hejtu? Kiepską masz pamięć, albo zbyt krótko tu gościsz. Dla Ciebie nie jest to typowym zachowaniem trolla?
24.04.2022 09:41
0
@47 Abstrahując od tematu przewodniego: kto wg Ciebie ma większe osiągnięcia oprócz Hamiltona? Tylko w jednym aspekcie, tj. ilości WDC jest na równi z Schumacherem. Co w takim razie z resztą? Zgadzam się, że określanie go "kierowcą wszech czasów" jest pewnym nadużyciem, ale na pewno nie sporym. I nie mieszaj do tego bolidu, którym to osiągnął. Bez nieprzeciętnego auta każdy kierowca jest tylko i aż zwykłym szoferem...
24.04.2022 09:58
0
@47. Nie robie sobie jaj. Najzwyczajniej w swiecie uwazam, ze Lewis, Charles i Max to ta sama polka- reszta to tylko kwestia sprzetu i dominacji jedengo zespolu. A co barkuje Checo i Carlosowi? Chyba tylko wsparcia zespolu i robienia bolidu pod Ich preferencje, chociaz w przypadku Sainza moze zawodzic narwany hiszpanski charakter. Dziwne, bo Perez nie nalezy do nacji o spokojnym temperamencie a jednak w RBR spisuje sie na piatke i potrafi elegancko scigac sie-oby tak dalej. Natomiast, ktoregokolwiek z Nich wywyzszac do rangi kierowcy czy tam mistrza wszech czasow jest glupota.
24.04.2022 10:10
0
Deprecjonowanie osiągnięć Lewisa jest równie niemądre, jak robienie z niego "Boga F1". Jest tylko człowiekiem i nie zrobi "coś" z "niczego". Tak jak każdy zawodnik. Trafił w złoty okres Merca i to wykorzystał. Gdyby został w McL zostałby z jednym majstrem i skromnym dorobkiem zwycięstw, PP i najszybszych okrążeń. I zapewne już dawno by w F1 nie jeździł, a dyskusja na jego temat nie byłaby w ogóle podejmowana. Osobiście uważam, że sukcesy Schumiego są bardziej wartościowe, bo nie przyszedł "na gotowe", tylko od 1996 roku wspólnie wyciągał Ferrari z dołka. Ale szacunek się Hamiltonowi należy, bo należy do grona najlepszych kierowców w historii. Kwestia tytułu zawsze była zdeterminowana przez sprzęt dla każdego trzeźwego kibica F1. Pozdro dla wszystkich. :)
24.04.2022 10:11
0
@48/49 Dlatego celowo napisałem o tym konkretnym wpisie, bodajże nr2. A teraz co do Hamiltona. Nikt nigdy nie miał tak dominującego auta w historii F1. Czy to zarzut? Nie, ale potrafił przegrać nawet w tym bolidzie z kolegą zespołowym. Zresztą sytuacja taka zdarzyła mu się także wcześniej, z Buttonem. Dlatego też wyżej sobie cenię Schumachera, Prosta, Alonso czy Sennę. Zresztą ten pierwszy ma ogromny wklad w późniejsze sukcesy Lewisa pomagając w rozwoju Mercedesa. Pamiętaj też, że kiedyś nie było tyle wyścigów w jednym sezonie i MSC w tym momencie jest niejako poszkodowany w ilości zdobytych pole position czy wygranych wyścigów. Reasumując, nigdy nie śmiałbym kwestionować klasy (ale tylko sportowej!) Brytyjczyka, ale dla mnie jego statystyki nie są powodem do nazywaniem go "best of the best".
24.04.2022 10:14
0
@51 Zgadzam się w stu procentach.
24.04.2022 10:37
0
@52 OK. Statystyki są nieprzeciętne ze względu na ilość wyścigów w kolejnych sezonach. To nie podlega dyskusji. Daleki też jestem od tego, by mówić o nim jako "best of the best". Mimo to należy do grona tych najlepszych. A szukanie na siłę wśród nich tego jedynego mija się z celem. Każdy z nich miał inne warunki do nabijania sobie statystyk.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się