Steiner wspomina konflikt z Gene Haasem o... fasolę
Zwolnienie Gunthera Steinera z posady dyrektora teamu F1 Haas w styczniu 2024 r. było dość niespodziewanym posunięciem właściciela, Gene Haasa. W książce "Bez ściemy", która właśnie ukazała się w Polsce, Steiner wspomina dekadę spędzoną w amerykańskim zespole. Pisze o kulisach zwolnienia oraz wcześniejszych konfliktach z milionerem. Takim jak spór o... pieczoną fasolę, który doprowadził do absurdalnej sytuacji.Jak pisze Steiner w nowej książce "Bez ściemy. Moja niesamowita dekada w Formule 1", sytuacja miała miejsce po Grand Prix Austrii w 2018 roku. "Nie zgadzaliśmy się w pewnej szczególnej sprawie, która znakomicie pasowałaby do kiczowatego sitcomu", wprowadza w temat Gunther. Gene Haas chwilę wcześniej dokonał zakupu wartego od 18 do 32 milionów prywatnego odrzutowca, którym panowie mieli wrócić do Wielkiej Brytanii po wyścigu.
Dyrektor Haas F1 przez cały dzień nic nie jadł, więc na lotnisku zapytał swojego przełożonego, czym zostaną poczęstowani na pokładzie. Jak się okazało, właściciel zespołu nie zaplanował żadnego poczęstunku, mimo że lot trwał trzy godziny. "Zupełnie nie rozumiałem, jak można wydać wiele milionów dolarów na samolot, a potem nie zaopatrzyć go w jedzenie i napoje. Nie widziałem w tym sensu", pisze w książce Steiner.
Taca pełna pieczonej fasoli
Włoch zaproponował więc, że zadzwoni do osób odpowiedzialnych za catering w zespole, by ci przygotowali i przywieźli jedzenie, które zabiorą na pokład odrzutowca. Gene Haas niechętnie przystał na takie rozwiązanie. Niechętnie, bo sam nie był głodny. "Jakieś dziesięć minut po tym, jak wsiedliśmy na pokład samolotu, zobaczyłem Johna niosącego wielką srebrną tacę cateringową", komentuje Steiner.
Gdy samolot wzbił się w powietrze i można było w końcu opuścić swój fotel i poczęstować się jedzeniem, Gunther odkrył, jakie danie zostało przygotowane dla niego i jego asystentki Elizabeth, z którą wracał. Kiedy otworzył pokrywę, jego oczom ukazała się… pieczona fasola.
"Zamiast przynieść jakieś resztki pysznych lasagne albo zapiekanki, John dostarczył tacę pełną pieczonej fasoli.
- Nie znoszę pier*olonej fasoli - powiedziałem, wpatrując się ze smutkiem w tacę. - Nawet gdybym ją lubił, nie wiem, czy zjedzenie całej tacy fasoli w zamkniętej przestrzeni to dobry pomysł", wspomina Steiner.
Z bólem serca i pustym żołądkiem Gunther wrócił więc na swoje miejsce - musiał przetrwać trzygodzinny lot bez jedzenia. W jego trakcie Gene Haas również zajrzał, co kryje się pod pokrywą cateringu, ale nie zdecydował się poczęstować fasolą. Najdziwniejsze miało jednak dopiero nadjeść...
Jedzenie nie może się zmarnować. "Chłopaki w fabryce mogą to zjeść"
Kiedy samolot wylądował, Haas zwrócił się do Steinera. Były dyrektor teamu relacjonuje:
„- Gunther, czy wysiadając z samolotu, mógłbyś wziąć tacę z fasolą? - powiedział do mnie. - Chciałbym, żeby trafiła do fabryki.
- Ale po co? - zapytałem.
- Nie chcę, żeby się zmarnowała. Chłopaki mogą to zjeść".
Steinera zamurowało. Nie chodziło o to, że jedzenie nie powinno się zmarnować, bo to słuszne i szczytne podejście, ale o chęć zaserwowania go na drugi dzień pracownikom fabryki. Günther odpowiedział przełożonemu: "Chłopaki mogą to zjeść? Chcesz, żebym zabrał tacę pieczonej fasoli do mojego pokoju hotelowego, przechował przez noc, a potem zabrał do fabryki i podał jej pracownikom?". Nie mógł uwierzyć, że milioner wpadł na tak absurdalny pomysł. "Pokrywa jest wystarczająco szczelna - odparł. - Możesz to nieść", usłyszał od przełożonego w odpowiedzi.
Steiner do asystentki: "Może mnie wy*ebać na zbity pysk!"
Chcąc nie chcąc, Steiner musiał zabrać fasolę do samochodu, przetransportować ją do hotelu i dopiero gdy Gene Haas wraz ze swoim znajomym, z którym leciał samolotem, poszli do swojego pokoju, zdecydował się pozbyć uciążliwego bagażu. Ówczesny dyrektor teamu Haas F1 przeprowadził taki dialog ze swoją asystentką, która zaoferowała się, że zaniesie jedzenie do pokoju:
- Daj mi to - powiedziałem i wziąłem tacę. - Zabiorę to na górę, odczekam dwadzieścia minut, a potem zniosę z powrotem na dół i gdzieś zostawię.
- Jesteś pewien? - spytała Elizabeth.
- Jestem. Jeśli Gene mnie przyłapie albo rano zapyta o tę fasolę, może mnie wy*ebać na zbity pysk".
Nic takiego wówczas się nie stało, bo Gene Haas nie przyłapał Steinera na niesubordynacji, ale ziarno zostało zasiane. "W tym momencie oficjalnie rozpoczęła się Fasolagate", podsumowuje w książce "Bez ściemy" Gunther.
Czy pieczona fasola stała się jednym z wielu elementów, które przyczyniły się do zwolnienia dyrektora teamu prawie cztery lata później? Odpowiedź na to pytanie zna dziś tak naprawdę tylko Gene Haas, ale w żaden sposób nie można tego wykluczyć.
Zamów książkę Gunthera Steinera "Bez ściemy. Moja niesamowita dekada w Formule 1" na LaBotiga.pl https://bit.ly/f1pasja-steiner2 lub szukaj jej w ulubionej księgarni.
komentarze
1. Markok
To jakiś spóźniony żart na 1 kwietnia? xD
2. Gumek73
No cóż o losie fasoli się pewnie nigdy nie dowiemy, natomiast fakt iż Steiner szefem zespołu już nie jest to była jedna z lepszych rzeczy jakie Haas mógł zrobić.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz