Vasseur uważa, że Ferrari straciło dublet przez dublowanych kierowców
Szef Scuderii wskazał ciekawy powód braku dubletu jego zespołu w GP Miasta Meksyk. Francuz wyjawił, że stali za tym dublowani kierowcy, przez których sporo czasu stracił Charles Leclerc.Po potyczkach Maxa Verstappena i Lando Norrisa z początkowej fazy meksykańskich zawodów wiele wskazywało na to, że Ferrari zmierza po kolejny dublet. Dopiero po pit-stopach kierowca z Bristolu zaczął systematycznie nadrabiać do drugiego Charlesa Leclerca, ale wciąż wydawało się, że taka kolejność utrzyma się do samego finiszu.
Na 15 okrążeń przed nim Monakijczyk miał 3-sekundową przewagę i wtedy wjechał w gąszcz dublowanych zawodników. Złożyli się na niego Franco Colapinto, Liam Lawson oraz Lance Stroll. Zdecydowanie lepiej wyszedł na tym Norris, który na 63. kółku - wskutek błędu 27-latka w ostatnim zakręcie - przesunął się na 2. lokatę.
Frederic Vasseur w powyścigowych rozmowach jasno dawał do zrozumienia, że gdyby nie ten czynnik, Leclerc utrzymałby cenny dublet dla Scuderii. Co istotne, dałby on dodatkowe punkty w walce z McLarenem o mistrzostwo świata wśród konstruktorów:
"Norris był szybszy? Nie zgodzę się z tą analizą. Charles miał dobre tempo, ale straciliśmy 3 sekundy na gościach, którzy mieli niebieskie flagi. Wówczas straciliśmy też sporo temperatury w oponach i popełnił błąd, aczkolwiek od samego początku ten wyścig był pod kontrolą", powiedział pryncypał Ferrari, cytowany przez Motorsport.
"Charles nie był zadowolony z drugiego rzędu w sobotę, ale dziś pojechał dobre zawody. Jestem wkurzony na historię z niebieską flagą, bo ona kosztował nas 2. pozycję. Jest jednak jak jest i musimy skupić się na kolejnej rzeczy i o tym zapomnieć. Pokonując pięć zakrętów za gościem z niebieską flagą, to nie jest pech. To błąd tego gościa."
Vasseur powtórzył swoją teorię również w wywiadzie dla Sky Sports:
"Stracił 3/4 sekundy przez tłok spowodowany tymi idiotami. Dzięki temu Norris nadrobił, a Charles naciskał trochę za mocno. Prawdopodobnie stracił też nieco temperatury w oponach. Muszą respektować niebieską flagę i nie wiem, dlaczego FIA nie przyznała im kary. Mieliśmy 4 sekundy przewagi nad Norrisem, a po tym, jak uporaliśmy się z tym trzema chłopakami, było to już 1,2/1,3 sekundy."
Leclerc nie przychylił się jednak do opinii swojego przełożonego. Jego zdaniem nie miał szans na utrzymanie pozycji przed Norrisem:
"Lando po prostu frunął i jako zespół mieliśmy dużo szczęścia z tym, co wydarzyło się z Maxem oraz Lando na początku. Zdecydowanie go to spowolniło. Jego drugi przejazd był naprawdę imponujący. Jeśli chodzi o mnie, to nie było szans, żebym utrzymał się z przodu. Miałem świadomość, że będzie o to naprawdę trudno", oznajmił Monakijczyk.
"Wiedziałem też, że muszę mieć niesamowite wyjście z finałowego zakrętu. Starałem się zatem zrobić wszystko, aby mieć naprawdę dobre wyjście, jednak przesadziłem, straciłem bolid i pozycję. Zanim do tego doszło, czułem już, że to kwestia okrążeń lub zakrętów."
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz