Capito: oszukiwanie przy budżecie jest gorsze niż oszukiwanie na torze
Po wylądowaniu Formuły 1 w Singapurze na światło dzienne wyszła kolejna afera. Tym razem związana z przestrzeganiem limitów budżetowych w zeszłym sezonie. Na padoku praktycznie nie ma innego tematu, mimo iż cały czas są to jedynie nieoficjalne doniesienia.W piątek prawdziwą bombę zrzucili dziennikarze Auto Motor und Sport oraz Gazetta dello Sport, donosząc zgodnie, że kontrola FIA wykazała iż dwa zespoły dopuściły się przekroczenia limitu budżetowego w zeszłym roku.
Gdyby sprawa miała dotyczyć mniejszych ekip pewnie nie wywoływałoby to tylu emocji i spekulacji, ale sprawa wygląda na poważną, gdyż głośno wymienia się tutaj obok Astona Martina, zespół Red Bulla, który dodatkowo miał się dopuścić znaczącego przekroczenia limitu, który w myśl przepisów może skutkować nawet dyskwalifikacją z mistrzostw.
Zespół Red Bulla niechętnie odnosi się do spekulacji, ale jest przekonany o swojej niewinności ale coś na rzeczy musi być. Najważniejsze pytanie jakie rodzi się teraz w wielu głowach to jak Federacja poradzi sobie z tym problemem.
W przyszłym tygodniu FIA ma wydać raport z analizy wszystkich sprawozdań finansowych ekip za zeszły rok, a na padoku rośnie presja na surowe przestrzeganie przepisów w tym względzie, gdyż mają one przesądzić o skuteczności i zasadności wprowadzonych regulacji.
Jost Capito, szef Williamsa, który wcześniej w tym roku został ukarany finansowo za przekroczenie terminu składania oświadczeń finansowych za zeszły sezon, twierdzi nawet, że próby oszukiwania przy budżecie są gorsze niż oszukiwanie na torze i zwraca uwagę, że przekroczenie zeszłorocznego limitu mogło w dużej mierze mieć realny wpływ na rozwój tegorocznych bolidów dlatego kary nie powinny być nakładane wstecznie, np. dyskwalifikacją za zeszły sezon, ale na bieżące mistrzostwa.
"Uważam, że nie ma sposobu, aby ominąć utrzymanie się w limicie" mówił Niemiec dla Motorsport.com. "Jeżeli ktoś nie trzyma się limitu, to musi to mieć poważne konsekwencje. Przekroczenie budżetu w zeszłym roku wpłynęło wyraźnie na rozwój tegorocznego auta."
"Jeżeli chodzi o tegoroczne bolidy, to wpływa to na nie przez cały sezon. Tak więc ma to sportowe przełożenie na ten sezon. Nie ma sensu wydawać kar finansowych za to, że wydało się pieniądze."
"To byłoby sprzeczne z tym jak mają pracować te przepisy. Jak dla mnie to znacznie bardziej poważne przewinienie niż oszukiwanie na torze."
"Nie sądzę, że kary powinny dotyczyć minionego sezonu, gdyż największy wpływ ma to na bieżący sezon. Uważam, że wydawanie kar za zeszły sezon byłoby kompletnie błędnym podejściem, gdyż książki już zostały napisane, wszystko zostało zrobione, PR, marketing również."
"Jeżeli miałoby to tak wyglądać, to nikt nie trzymałby się limitu, gdyż miałby on wpływ na przeszłość. Właśnie dlatego uważam, że FIA, jeżeli tak faktycznie jest, powinna się z tym pośpieszyć."
"Nie mają innego wyboru i muszą zareagować, gdyż większość ekip utrzymała finanse w ryzach. Dlatego uważam, że zareagują stosownie."
Podobnie uważa Fred Vasseur z Alfy Romeo, który twierdzi, że każde przekroczenie limitu finansowego powinno być traktowane równie poważnie co złamanie przepisów technicznych F1.
"Z mojej perspektywy, limit budżetowy był kluczowy" mówił Francuz. "Wiem, że realizacja tego celu była wielkim osiągnięciem. Ale gdy już go mamy, najważniejsze jest, aby pilnie go przestrzegać. Na pewno nie ma tutaj żadnego miejsca na elastyczność."
"Musimy tego bardzo pilnie przestrzegać. Można zostać zdyskwalifikowanym za przekroczenie o 0,9 mm dozwolonego ugięcia podczas testy elastyczności przedniego skrzydła, tak jak to przytrafiło się nam dwa lata temu. Gdy brakuje ci 300 gram do wymaganej wagi minimalnej zostajesz wykluczony."
"Z drugiej strony jeżeli wydasz miliony na poprawki na X wyścigów, to jest po prostu niesprawiedliwe. Jak coś takiego miało miejsce, jestem pewny, że FIA podejmie sosowane działania."
"Trzeba zrozumieć, że czasami dzięki 200 000 euro można dostarczyć nowe części. A jeżeli przestrzelisz budżet o taką kwotę, to warte jest to kilka dziesiątych sekundy na więcej niż jednym wyścigu."
komentarze
1. Slazak
odebrać Puszkom pkt w klasyfikacji konstruktorów i kierowców w sezonie 2021
2. X-Y-Z
Jeżeli FIA już zdecyduje na jakiekolwiek drastyczne kroki, to może zdyskwalifikować Redbulla, ale punkty zostawić kierowcom, co już w przeszłości miało miejsce w pojedynczych GP. Oczywiście dla mnie to absurd. bo przecież kierowca zdobywa dla siebie punkty bolidem, który jest nieprzepisowo rozwijany
3. giovanni paolo
No i co teraz. Mamy limit budżetowy, mamy dziesięć zespołów rozsianych po różnych krajach. Każdy zespół posiada swoją unikalną strukturę zatrudnienia i działania. Mają różnych inżynierów o różnych płacach, różnych mechaników, różnych partnerów biznesowych. Trzeba się fantastycznych myślicieli z polski zapytać jak egzekwować wydatki zespołów.
4. MacQ
1. Slazak
To jak według Ciebie należałoby ukarać hołotę (tak, celowo poziomem zrównałem mój komentarz z Twoim) z Merca, przez którą Red bull musiał o wiele za wcześnie wymieniać silniki i inne komponenty w bolidach, przez co budżet mógł zostać przekroczony?
5. Raptor Traktor
@3 To Kruk pewnie będzie wiedział. On się zna na wszystkim, począwszy od relacji międzyludzkich a skończywszy nawet na wirusologii.
6. Krukkk
@5 Raptor Traktor. Oczywiscie, ze wiem. :D
Byki nie sa na tyle glupie, zeby dostarczyc do FIA faktury udowadniajace przekroczenie limitu budzetowego skutkujacego dyskwalifikacja.
Malo tego, tylko idiota moze ludzic sie, ze dojdzie do dyskwalifikacji albo ja jestem idiota wierzac, ze nie dojdzie. :D
Nie przejmuj sie, wkrotce poznamy prawde. :)
7. oliwierson
Jeżeli będą dowody na przekroczenie limitu przez RB i może też AM, a wszystko wskazuje na to, że istnieją, a pomimo tego FIA zamiecie to pod dywan, co jej wyjątkowo łatwo przychodzi (dla przykładu ostatni wyścig sezonu 2021), a to tylko jeden z przykładów, to pozostałe zespoły muszą "przyłożyć nóż do krtani" FIA, tzn. wymóc na niej realne i właściwe działanie, nawet szantażem, bo z taką mafijną organizacją się nie dyskutuje, ale kopie w jaja.
Może FIA będzie miała wtedy szansę zrehabilitować się za giga przekręt odkąd istnieje i siarę po GP Abu Zabi 2021.
8. hubos21
@7
Tak i na pewno Ty pierwszy zobaczysz te dowody, na razie mamy doniesienia spod budki z piwem a tu się zaraz HAMy pojawiają i dyskwalifikacji bo wirtuoz 44 drugi rok bez tytułu. W tym roku już większość zespołów mówi, że nie zmieszczą się w limicie to za rok wszystkich zdyskwalifikować?
9. ekwador15
nie dość, że Max nieslusznie dostał tytul od FIA w 2021 to jeszcze nielegalne działania zespolu i przekroczenie limitu :D
10. Davien 78
No cóż. Za przekręt Ferrari z wtryskiwaczami które dotryskiwały paliwo do cylindrów pomiędzy cyklami kontroli czujnika przepływu FIA w ramach tajnej ugody:
1) Nakazało przeprojektować silnik w ramach limitowanego budżetu.
2) Na 2 lata obniżyło moc silnika od nominalnej o 25 kM.
Kara musi być adekwatna. Tak uczciwie to te gnoje powinni być zdyskwalifikowani z całego sezonu 2021. W ten sposób FIA zrehabilitowała by się za ten przekręt stulecia gdzie prawowitemu zawodnikowi zajumano przed kamerami tytuł. Los daje im szansę.
Ale nie sądzę że ci krętacze mają minimum honoru. Ale kara nie może być niższa niż dla Ferari. Nawet jak dostaną 100 baniek kary to dla puszkarzy będzie śmiech do rana. Za tytuł dali by 3 x więcej bez mrugnięcia okiem. Chyba nikt nie może mieć już wątpliwości że Ver nie powinien być mistrzem za sezon 2021.
11. hubos21
@10
Kary za przekroczenie limitów były ustalone już przy jego wprowadzaniu i nie ma tam niestety dyskwalifikacji
@9
Przygotuj więcej chusteczek bo następny rok płaczu
12. poppolino
@10 Spojler alert - twój mokry sen i tak się nie spełni. Naprawdę davien, odpuść sobie pisanie tych długich wywodów bo ci jeszcze żyłka pęknie. :(
,,Chyba nikt nie może mieć już wątpliwości że Ver nie powinien być mistrzem za sezon 2021''
Zapomniałeś dodać że owe zdanie dotyczy wyłącznie zapalonych fanatyków LH oraz równie zapalonych przeciwników MV. Nikogo więcej.
13. poppolino
Glorafindel zniknął, ale jak widać następców ma godnych.
14. Iron Man
Kolejny wystrzał z wypocinami tej ofermy dewianta 78 :) Ależ mam ubaw HAHAHA! :D Jak tam mamuci wypierdku? Mamusia za karę nie dała kolacji że tak ujadasz?
@13 Glorafindel dostał bana a teraz ujada na F1WM pod nickiem Kuba
15. poppolino
@14 Aha, no to dobrze wiedzieć. Legendy nigdy nie umierają XD
16. Grzesiek 12.
Ja tylko przypomnę dla zagorzałych fanów Lewisa że ten swój pierwszy tytuł w McLarenie zdobył w 2008 r. na bazie danych wykradzionych z Ferrari. A zespół w 2007 był zdyskwalifikowany w drużynówce. Kierowcom punktów nie odebrano. I gdyby nie popisy Hamiltona w końcówce 2007... mógł mieć dwa tytuły po największym przekręcie w historii F1.
Mam nadzieję że to powstrzyma jad do oficjalnych informacji. Bo jak na razie to głównie kotlet grzeje Toto i fani Hamiltona. Poczekajmy na szczegóły, bo wcale się nie zdziwię że ktoś w momencie w którym Max ma szansę na drugi tytuł, wywołał gownoburze
17. Cadanowa
To jest informacja nieoficjalna nie ma czym się podniecać, niech to potwierdza oficjalnie to byłby cyrk normalnie ale na spokojnie
18. Iron Man
@17 Cadanowa, wow! Po tobie nie spodziewałem się takiego głosu rozsądku. Szanuję.
19. Gumek73
A ja myślę że w Redbullu nie pracują idioci i wiedzą na ile mogli sobie pozwolić.
20. Frytek
@15. poppolino
Glorafindel robił tutaj drugie podejście pod nazwą na S ,Samuel albo coś w tym stylu. Szybko jednak został zdemaskowany, dal chyba sobie spokój i przeniósł się gdzieś indziej.
No ale fakt, następców ma godnych, szczególnie ten z 78
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz