Brown wytłumaczył swój krytyczny komentarz wobec Ricciardo
CEO McLarena odniósł się do swojej krytycznej wypowiedz na temat dyspozycji australijskiego kierowcy, która odbiła się szerokim echem w mediach. Amerykanin przekonuje, że chciał udzielić tylko szczerej odpowiedzi, dodając, że zawodnik z Perth całkowicie to zrozumiał.Nie dalej jak miesiąc temu Zak Brown publicznie ujawnił, że Daniel Ricciardo nie spełnia pokładanych w nim oczekiwań. Odbiło to się szerokim w mediach, albowiem rzadko zdarza się, aby jedna z najważniejszych osób w zespole tak krytycznie wypowiadała się na temat swojego kierowcy. Mówił o tym m.in. Jenson Button.
Z drugiej strony, odkąd Australijczyk dołączył do stajni z Woking, jego forma jest daleka od ideału, a na dodatek bardzo dużo traci do Lando Norrisa. Nic więc dziwnego, że coraz więcej mówi się o rozstaniu obu stron, a potencjalnym beneficjentem takiego obrotu spraw mógłby został Pierre Gasly z AlphaTauri.
Na razie jednak McLaren stara się pomóc Ricciardo w powrocie do odpowiedniej dyspozycji, o czym wspominał Andreas Seidl, kiedy próbował wytłumaczyć Browna z jego słów. Teraz sam Amerykanin postanowił je wyjaśnić:
"Zadali mi pytanie, a ja po prostu udzieliłem szczerej odpowiedzi. Daniel powiedział praktycznie to samo. Jesteśmy tutaj, by pójść jakoś naprzód. Mamy świetną relację i z tego powodu udzieliłem tak szczerej wypowiedzi w kwestii tego, jak to wszystko się układa i czy może być lepiej", mówił 50-latek, cytowany przez PlanetF1.
"Daniel udowodnił już w zeszłym roku na Monzy, że gdy damy mu bolid, który pasuje do jego stylu jazdy, ma odpowiednie tempo, może prowadzić w wyścigach i wygrywać. Uważam więc, że potrzebujemy samochodu, który będzie miał lepsze osiągi i bardziej przyjazny dla kierowcy. Wtedy będzie on mógł właściwie wykonać swoje zadanie."
Po nieudanym dla Brytyjczyków GP Kanady, w którym po raz trzeci w tym roku nie wywalczyli żadnego punktu, ich szef zdecydował się przeprosić zawodników za dostępne narzędzia. Brown niemal powtórzył te słowa:
"Mieliśmy parę niesamowitych weekendów, jak na Monzy w poprzednim sezonie. Zdarzyły się jednak też te rozczarowujące i tak, jeśli chodzi o nasz bolid, nie sądzę, że jest to maszyna, która mogłaby regularnie ścigać się z przodu. Będziemy jednak ciężko pracować, żeby upewnić się, że tak stanie się w przyszłości."
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz