Alfa Romeo zdradziła przyczyny słabej formy w Monako
Przedstawiciele ekipy z Hinwil wytłumaczyli, dlaczego bolid C42 nie spisywał się tak dobrze na krętych, monakijskich ulicach jak się spodziewano. Główną przyczyną miał być stracony czas podczas treningów.Alfa Romeo miała być jedną z rewelacji weekendu w Księstwie. A to za sprawą znakomitych przejazdów w wolnych zakrętach toru pod Barceloną, co miało być obiecującym prognostykiem. Szwajcarzy po cichu liczyli nawet na walkę o podium.
Rzeczywistość okazała się jednak dla nich brutalna. Od początku przyjazdu mieli spore problemy z maszyną C42. W pierwszym treningu Bottas przejechał zaledwie dwa okrążenia, a w drugim dużo czasu stracił Zhou Guanyu.
W kwalifikacjach ani Fin, ani Chińczyk nie byli więc w stanie wywalczyć dobrego wyniku. Ten pierwszy nie wszedł do Q3, a drugi nawet do Q2. W wyścigu dobra jazda zawodnika z Nastoli pozwoliła Alfie Romeo wywalczyć dwa punkty, co nie zmienia faktu, iż jej szefostwo liczyło na zdecydowanie więcej. Xevi Pujolar nie ukrywa, że problemem jego zespołu był stracony czas z treningów:
"Nie pojeździliśmy z Valtterim w pierwszym treningu i straciliśmy część drugiej sesji z Guanyu. Prędkość zaczęliśmy dopiero nabierać w trzecim treningu, ale w kwalifikacjach zdaliśmy sobie sprawę z tego, że poszliśmy w złym kierunku z ustawieniami. Było już za późno, żeby coś zrobić", mówił inżynier szwajcarskiego teamu, cytowany przez The Race.
"Podjęliśmy decyzje, które nie poszły po naszej myśli pod względem mechanicznym. Czasami próbujemy za mocno naciskać i tak było w tym przypadku. Musimy wykorzystywać po prostu maksymalnie wszystkie sesje. Dzięki temu będziemy mieć potem więcej czasu na dokładne zrozumienie bolidu."
"W Monako próbowaliśmy rozwijać się, jak tylko mogliśmy, aczkolwiek później wszystko się odwróciło. Musimy wyciągnąć więc z tego wnioski i upewnić się, że będziemy mocniejsi w Baku."
Swoją teorią na temat monakijskich kłopotów Alfy podzielił się Bottas. Fin uważa, że znaczący na nie wpływ miały zdradliwe zakręty toru w Monte Carlo:
"Wydaje się, że mamy spore trudności w każdym zakręcie z dużym pochyleniem albo krawężnikiem. Jest to więc pewna wskazówka. Musimy zrozumieć, dlaczego bolid nie sprawdza się dobrze w takich zakrętach. Być może brakuje nam czegoś pod względem mechanicznym", dodał lider stajni z Hinwil.
"W Baku będą już normalne zakręty. Sporo będzie takich 90-stopniowych, które nie będą jakieś pochylone - no może poza sekcją w starym mieście. Natomiast liczę na to, że będziemy tam spisywać się już lepiej."
komentarze
1. rowers
Mam nadzieje, że nie będą włączać tunelu aero w celu rozwiązania tych problemów jak to Vasseur radził innym.
2. olejny
Brak im bolidu który będzie bardziej uniwersalny.Przed nimi daleka droga.A nuż jak to mówią,że uda im się ugrać nieco więcej czego im życzę,bo są związani z polskim sponsorem który już na tym korzysta.
3. carrera 2013
Dobrze, że mają Botasa. Ostatnio oglądąłem na YT F1 z 2018 r. Jasne, że wtedy był w Mer. Ale jeździł świetnie i odważnie.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz