Q1: Red Bull przed Ferrari
Sesja kwalifikacyjna na torze Albert Park rozpoczęła się w sprzyjających warunkach. Temperatura powietrza wynosi 23 stopnie Celsjusza, a tor rozgrzany jest do 31 stopni. Wokół toru jest lekkie zachmurzenie, ale nie zapowiada się, aby kwalifikacje miały zostać zakłócone przez opady deszczu.Przed trzecim treningiem FIA ogłosiła, że ze względu na bezpieczeństwo zawodników usunięta zostaje czwarta strefa DRS zlokalizowana w miejscu usuniętej przed tegorocznym wyścigiem szykany 9/10.
Taka sytuacja na pewno nie została z aplauzem przyjęta w zespole Mercedesa, który boryka się mocno z efektem podskakiwania bolidu na prostych, a brak DRS sprawia, że docisk auta w tej części toru będzie jeszcze większy, a co za tym idzie nieprzyjemne "sprężynowanie" będzie bardziej odczuwalne przez kierowców. To samo dotyczy z resztą kierowców Ferrari, ci jednak dysponują znacznie lepszym tempem.
Na drugim biegunie pod tym względem znajduje się ekipa Alpine, która nota bene od początku weekendu w Australii świetnie się spisuje na torze Albert Park.
Mimo braku jednej strefy DRS, Charles Leclerc nie miał problemu, aby już na swoich pierwszych okrążeniach w czasówce zejść z czasem poniżej 1 minuty i 19 sekund, ale w drugiej części Q1 to kierowcy Red Bulla przejęli inicjatywę.
Max Verstappen poprawił czas Monakijczyka o 0,3 sekundy, a przed kierowcą Ferrari znalazł się również Sergio Perez.
Zawodnicy Scuderii nie zdecydowali się na kolejne wyjazdy kończąc sesją z trzecim i czwartym czasem.
Wyścig z czasem toczył za to zespół Astona Martina, który po porannym treningu miał do odbudowania oba auta. Lance Stroll, którego bolid został mniej uszkodzony wyjechał na tor na 4 minuty przed jej zakończeniem, ale jego przygoda bardzo szybko zakończyła się dziwną kolizją z Nicholasem Latifim.
Zawodnik Williamsa najpierw przepuścił Strolla, aby następnie próbować go wyprzedzić, gdy jego rywal zwolnił. W tym momencie bolid Astona Martina skręcił i uderzył w tylne lewe koło Williamsa powodując efektowny wypadek.
Ucierpiało również dopiero co odbudowane zawieszenie bolidu oznaczonego numerem 18.
Wymuszona przerwa wymiernie pomogła za to Sebastianowi Vettelowi, który dzięki dodatkowym minutom mógł wyjechać na tor.
Zegar odliczający czas do końca sesji zatrzymał się jednak na nieco ponad dwóch minutach nie dając zbyt dużego pola manewru na dobre przygotowanie opon i pewne rozpoczęcie okrążenia przed końcem czasu.
4-krotny mistrz świata zdołał pokonać okrążenie pomiarowe, ale nie pozwoliło ono mu awansować do Q2. Niemiec czasówkę zakończył na 18. miejscu.
Oprócz niego do Q2 nie przeszli wspomniani Stroll i Latifi oraz Magnussen i Albon, który w samej końcówce miał także awarię bolidu.
komentarze
1. Mayhem
Tak to jest jak się "mistrzowie kierownicy" spotkają spotkają na torze. Latifi chyba za cel przyjął sobie pobić rekord rozbitych aut w jednym sezonie...
Niech ktoś wreszcie nałoży sankcje na Kanadę i pozbędziemy się tych dwóch "Asów" ;)
2. devious
@1
Latifi ma ładną serię w ostatnich wyścigach... CHoć tym razem to jednak 80% winy Strolla, który zupelnie nie ogarnia takich sytuacji. Lance to dość szybki zawodnik - ma w końcu już Pole Position i 3 podia w karierze, więc nie jest to jakiś gość z totalnej "łapanki" - ale niestety nie ma zupełnie "wyścigowego zmysłu" i zawsze dużo błędów popełnia w takiej jeździe koło w koło.
Latifi też jakieś dziwne akcje odwalał z tym zwalnianiem i przyspieszaniem - ogólnie są siebie warci ze Strollem :)
Nicolasa nawet lubię, fajny gość ogólnie, niestety chyba trochę talentu mu brakuje - dla niego idealna seria to chyba Indy - F1 to po prostu ciut za wysoka półka?
Dlatego w przyszłym roku poproszę wymianę kierowców w Willliamsie np. Latifi - Piastri :D
3. I_am_speed
@1
Dokładnie, to nie przypadek, że akurat ta dwójka odwaliła taką akcję...
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz