FIA znowu ma zaostrzyć testy obciążeniowe tylnego skrzydła
W katarskim padoku F1 aż wrze ws. tylnych skrzydeł. Red Bull jest przekonany, że Mercedes korzysta z pewnej sztuczki, dzięki której zmienia się kształt tego elementu przy dużych prędkościach. Austriacy ciągle więc nagabują FIA o tę kwestię i w związku z tym mają zostać wprowadzone bardziej rygorystyczne testy.Ekipa Red Bulla od dłuższego czasu podejrzewa, co kryje się za niesamowicie wysokimi prędkościami Mercedesa na prostych. "Czerwone byki" są wręcz przekonane, że ma to związek z elastycznym tylnym skrzydłem bolidu W12 i z tego powodu od tygodnia dyskutują o tej sprawie z FIA.
O ile jeszcze w Brazylii austriacki zespół nie był jeszcze gotowy do złożenia protestu z powodu niewystarczających dowodów, o tyle już w Katarze wydaje się, że takowe już mają. Według Auto Motor und Sport, Red Bull swojej szansy upatruje w tajemniczych znacznikach po wewnętrznych stronach tylnego skrzydła stajni z Brackley. W piątek Christian Horner otwarcie poruszył ten wątek na konferencji prasowej.
Na odpowiedź Mercedesa nie musieliśmy zbyt długo czekać. Andrew Shovlin jeszcze wczoraj wszystkiemu zaprzeczył, a w sobotę swoją opinią podzielił się Toto Wolff:
"W tym sezonie byliśmy już 14 razy sprawdzani. FIA ma wszystkie projekty. Skrzydło, o którym ciągle mówi Red Bull, w rzeczywistości nie istnieje. Możecie je rozebrać na drobne części. Z przyjemnością wyślę też jedne do Milton Keynes [siedziba Red Bulla]", mówił 49-latek.
Red Bull oczywiście nie wierzy w zapewnienia Niemców i wciąż otwarcie straszy protestem. Aby rozwiać wszelkie wątpliwości dotyczące skrzydła W12, FIA ma zmodyfikować nieco dyrektywę techniczną, która została wprowadzona w połowie sezonu.
Wówczas to Mercedes był zdania, iż to jego rywale korzystają z za bardzo elastycznego tylnego elementu. Wobec tego Federacja wprowadziła bardziej rygorystyczne testy obciążeniowe skrzydła, natomiast mają one nie dotyczyć sztuczki aktualnych mistrzów świata.
Red Bull uważa, że ich oponenci korzystają ze sprytnego systemu, który zmienia kształt tylnego skrzydła przy prędkości około 260 km/h nawet wtedy, gdy nie działa system DRS. Odkształcać ma się dolny płat, przez co trudno jest to zauważyć. Dzięki temu zmniejsza się opór aerodynamiczny, a następstwem tego jest zwiększona prędkość maksymalna na prostych.
Jak donoszą niektóre media, nowe testy tylnego skrzydła mają pojawić się już po czasówce w Katarze.
komentarze
1. Faustus
Ciśnienie w RBR rośnie coraz szybciej. Mają chociaż zawór bezpieczeństwa? Inaczej ich rozsadzi od środka z frustracji i bezsilności.
2. Slazak
trochę to dziwne, zastanawiam się czy można testować/badać w sytuacji gdy konstruktorowi/producentowi w chwili projektowania/produkcji nie była znana metoda kontrolna???????
Śmierdzi na odległość, jeśli FIA-Bull stwierdzi nieprawidłowość to zastanawiam się czy w ten sposób będzie można pozbawić tytułów wszystkich poprzednich mistrzów świata aby Maksimilian mógł zostać "pielszym miściem świata FIA"..............................
3. Faustus
@2
Doraźne korzyści są chyba ważniejsze. Obecna święta krowa ma mocnych popleczników.
4. berko
Niech sobie zmieniają. Z tym, że jak wejdzie nowa dyrektywa co do sposobu sprawdzania to przecież pewnym jest, że jeśli aktualne skrzydło przechodzi aktualne testy, które są wykonywane przy użyciu mniejszej siły, to przy nowym sposobie sprawdzania przy użyciu większej siły bardzo prawdopodobne jest że takowej próby skrzydło nie przejdzie. Z tekstu wynika, że nowa dyrektywa zacznie obowiązywać po czasówce w Katarze, a więc FIABull robi wszystko aby udupić Mercedesa. RedBull miał bodajże dwa weekendy wyścigowe żeby dostosować skrzydło do nowych testów, tak samo powinno być i tym razem, nowe testy od następnego GP.
Choć i tak uważam, że tonący brzytwy się chwyta. RedBull wojuje o to skrzydło, czy klapę DRS, a w ich bolidzie ten element nie wygląda najlepiej.
5. ekwador15
FIA niech lepiej sprawdzi ostatnie okrążenie Maxa i poprawienie czasu przy żóltych flagach.
6. greyhow
I prawidłowo, jeśli skrzydło okaże się nielegalne to ukarać ich anulowaniem wszystkich wyników od czasu wdrożenia go, czyli od przerwy wakacyjnej.
7. Automotof1
ekwador15 dobrze gadasz ,ja też się nad tym zastanawiałem.
8. Amator
@5 gdzie były żółte flagi? Na prostej nie wyświetlała się, przynajmniej nie zauważyłem tego w przekazie telewizyjnym.
9. sismondi
@6.To jak do tej pory przechodzi testy ??? Wydaje mi się że RBR za bardzo skupił się na Mercu zamiast na sobie ......
10. MarPOL_82
@8
Były podwójne żółte flagi tam gdzie Max jechał i oczywiście nie zwolnił. :)
Stewardzi machali nimi - nie wyświetlały się na ekranie.
Tak samo miał Hamilton w tym sezonie i zgarnął karę.
11. weres
FIA nie ma granic w samoośmieszaniu, czyli co mercedes przed kwalifikacjami miał skrzydło zgodne z regulaminem, a po kwalifikacjach ma niezgodne i w związku z tym trzeba je kontrolowac ponownie. parodia. po za tym jak nie ma nowej dyrektywy technicznej to znaczy, ze zamierzaja tak badac mercedesa, zeby później wprowadzic zmiany w dyrektywie które uderza w merca
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz