Władze finansowe odpuściły sprawę Wolffa i Astona Martina
Organy regulujące rynki giełdowe nie znalazły żadnych dowodów ws. rzekomego popełnienia przestępstwa przez Toto Wolffa przy zakupie akcji w Astonie Martinie. Austriak miał wykorzystać informacje publiczne do tego czynu, ale ostatecznie tego nie zrobił.Dwa dni temu pojawiły się informacje, jakoby władze finansowe zaczęły interesować tematem zakupu akcji w Astonie Martinie przez szefa Mercedesa, Toto Wolffa. Początkowo nikt nie potwierdzał tych doniesień, ale według Financial Times - rzeczywiście do czegoś takiego doszło.
Regulatorzy finansowi zbadali całą sprawę pod kątem wykorzystania informacji publicznych przy udziałach Daimlera oraz Astona Martina, w tym także zakupu akcji przez Wolffa w legendarnej marce.
Niemiecki organ nadzorujący rynki giełdowe, BaFin, przyjrzał się działalności Daimlera i przekazał swoje informacje do brytyjskiego Financial Conduct Authority (FCA). Powodem tego były wątpliwości dotyczące handlu akcjami Astona Martina.
Jak donosi Financial Times, BaFin nie znalazło żadnych dowodów, żeby sprawa była nadal kontynuowana. Co więcej, serwis ten twierdzi także, że FCA nawet nie rozpoczęło dochodzenia w tej sprawie, a sama organizacja odmówiła komentarza.
Wszystkie wątpliwości były pokłosie bliskiej współpracy między Wolffem a Lawrence'em Strollem. Mercedes i Aston Martin współpracują nie tylko w F1, ale także przy produkcji samochodów drogowych.
Dodatkowo, od czasu zakupu akcji przez Austriaka - cena akcji Astona Martina wzrosła aż o 60%. Nic więc dziwnego, że sprawą zainteresowały się władze finansowe, które ostatecznie nie znalazły żadnych dowodów na przewinienie obecnego bossa Mercedesa.
komentarze
1. Glorafindel
Za dużo wzrosły to należało to sprawdzić?
Przykre że jak Ci się coś udaje to zaraz jesteś brany za złodzieja i oszusta. Czy gdyby akcje spadły też by to sprawdzili w trosce o Wolffa i jego pieniądze czy tylko odjebali się bo na tym zyskał?
2. ekwador15
porazka, nawet nie bylo zadnego postepowania, tylko weryfikowali temat. wiele takich kontroli pewnie robia jak ktos kupuje duzo akcji za grube miliony a tu z tego news powstal na caly swiat F1, jak mozna człowieka zniszczyć insynuacjami.
3. mik_72
Informacje publiczne każdy może wykorzystywać bez żadnych przeszkód. Czasem trzeba rozumieć, co się tłumaczy...
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz