Masi o punktach karnych: zespoły same to zatwierdzają na początku roku
Po GP Austrii pojawiło się wiele krytyki ze strony kierowców dotyczącej przyznawania punktów karnych w F1. Na te komentarze postanowił odpowiedzieć dyrektor wyścigowy F1, Michael Masi, który kompletnie nie zgadza się z takimi opiniami.Aż 8 kierowców wyjechało z Austrii z punktami karnymi za różne incydenty z drugiej rundy na torze Red Bull Ring. Najwięcej wątpliwości wzbudziła oczywiście sankcja przyznana Lando Norrisowi za manewr na Sergio Perezie w zakręcie numer 4.
Brytyjczyk nie tylko musiał przedłużyć swój pierwszy pit-stop o 5 sekund, ale otrzymał też dwa punkty karne. Obecnie kierowca McLarena ma 10 takich "oczek", a jak dobrze wiemy przy 12 punktach zawodnika czeka przerwa w jednym wyścigu. Na jego szczęście dwa zostaną usunięte już 10 lipca, czyli przed GP Wielkiej Brytanii.
Niemniej jednak Norris był bardzo sfrustrowany zaistniałą sytuację i na konferencji prasowej pokusił się o stwierdzenie, że "punkty karne powinny być zarezerwowane dla niebezpiecznych sytuacji". Swojemu koledze po fachu wtórował lider mistrzostw świata, Max Verstappen.
Całą sprawą postanowił skomentować więc Michael Masi:
"Jeśli mam być szczery, to ten system punktów karnych istnieje już od dłuższego czasu i jest taki sam, jak ten, który kierowcy mają na normalnych drogach. Mają maksymalną liczbę punktów, których muszą przestrzegać", mówił Australijczyk, cytowany przez Motorsportweek.
"Muszą odpowiednio dostosować styl jazdy i inne rzeczy. Nie wydaje mi się, aby było to surowe. Jest to swoją drogą zabawne, gdyż wpływa to na kierowców i zespoły w różny sposób."
"Pod koniec zeszłego roku była pełna zgoda co do tego, że nie powinno być zmian w tym roku. To nie jest coś, co zmienilibyśmy w połowie sezonu. Skale kar zatwierdzają wszystkie ekipy i mają na to wpływ na początku roku."
Warto zauważyć, że odkąd wprowadzono system punktów karnych do F1 (czyli od sezonu 2014), jeszcze żaden kierowca nie uzbierał 12 punktów w ciągu 12 miesięcy.
komentarze
1. giovanni paolo
Należy na tego dzieciaka z twitcha i jego armię przybliżaczy (pokolenie Z) oblać ciepłym moczem. Jeszcze nie rozumieją, że "coś wynika z czegoś", że przed nimi jednak był ktoś kto miał rozum, usiadł nad problemem i coś wykombinował. Oni dopiero odkrywają świat, w nieco inny, unikalny sposób, niekoniecznie lepszy. W epoce internetu takich społeczności było już wiele. Do głównego rdzenia każda fala dodawała swoją część, z której w danym czasie normalni ludzie się naśmiewali. I taki kulfon rośnie i rośnie, zlepiec różnych, źle postrzeganych cech. A fanbase norrisa to jest manifestacja jego kolejnego wcielenia.
2. XandrasPL
2 punkty za akurat taki incydent to za dużo. Oczywiście każdy taki może skończyć się tragicznie ale za poważny wypadek i tak nie dostałby nikt więcej niż 3 punktów.
0.5 byłoby okej.
Co do pretensji. Dopóki To Ty nie atakujesz "w ryzykownym miejscu, specyficznym zakręcie po zew" to nie rozumiesz dlaczego ktoś próbował. Gorzej jak będą w odwrotnej sytuacji. Sami mieli pełno takich wyprzedzeń. Niektóre kończyły się podobnie ale na zew nie było żwiru a czasami broniący odpuszczał bo tak powinien zrobić kiedy wyprzedzający znajdował się w sytuacji 50/50 w środku zakrętu a wtedy zawsze atakujący powinien wygrać.
3. Raptor202
Nie zdziwię się, jeśli F1 zmieni zasady przyznawania punktów karnych jeszcze w trakcie tego sezonu, jeśli Landuś zapracuje sobie na kolejne punkty.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz