Red Bull obawiał się powtórki z GP Azerbejdżanu
Max Verstappen w końcówce GP Austrii został ściągnięty do boksu w celu wymiany ogumienia. Początkowo wydawało się, że zmiana jest podyktowana chęcią walki o punkt za najszybsze okrążenie, ale okazało się, że na ściągniętej oponie znaleziono drobne rozcięcie, które mogło poskutkować eksplozją.Max Verstappen niezagrożenie prowadził od samego startu podczas drugiej rundy na torze Red Bull Ring. Holender spokojnie kontrolował tempo i praktycznie okrążenie po okrążeniu ustanawiał najszybszy czas wyścigu.
Po pierwszych pit-stopach sytuacja nie uległa zmianie, ale 23-latek nieoczekiwanie został ściągnięty do alei serwisowej na 60. okrążeniu. Verstappen otrzymał nowy komplet twardego ogumienia, a po chwili został poinformowany przez team, że odnaleziono drobne rozcięcie na prawej tylnej oponie.
Red Bull ???? "OK Max, there was a cut on the rear right tyre"
— Autosport (@autosport) July 4, 2021
That explains the second pitstop for Verstappen!#AustrianGP #F1
Okazało się, że inżynierowie Red Bulla chcieli uniknąć sytuacji z GP Azerbejdżanu, kiedy ich zawodnik także z dużą przewagą prowadził i nagle w jego bolidzie eksplodowała lewa tylna opona, zmuszając go do wycofania się z rywalizacji.
W niedzielne popołudnie stajnia z Milton Keynes wykorzystała bezpieczną przewagę i wymieniła uszkodzony komplet opon:
"Moim zdaniem, po Azerbejdżanie, jeśli jesteś po jednym pit-stopie i masz 25 sekund przewagi nad "darmowym" zjazdem, to opłaca ci się ryzykować?", mówił szef Red Bulla, Christian Horner, cytowany przez RacingNews365.
"Wiedzieliśmy, że ma małe nacięcie. Nie było to jakoś znaczące, ale lepiej było zaryzykować po prostu pit-stopem. Chłopaki uwinęli się z tym w niecałe dwie sekundy, Max wykonał świetną robotę i potem poprawił swoje najszybsze okrążenie. Dzięki temu zaliczyliśmy mniej ryzykowny przejazd do mety, więc była to rozsądna decyzja."
Całą sprawę skomentował również lider klasyfikacji generalnej kierowców, Max Verstappen:
"Nie byłem pewny, czy będą mnie wzywać do boksu w celu walki o najszybsze okrążenie. Byłem więc całkiem zadowolony, gdy mnie o tym poinformowali", oznajmił Holender.
"Potem dowiedziałem się o nacięciach. Podczas jazdy nie miałem o tym pojęcia, nic nie czułem. Lepiej było zachować się bezpiecznie i dzięki temu mogłem przejechać najszybsze okrążenie, więc było to idealne."
komentarze
1. matito
Wydaje mi się, że dobrym rozwiązaniem było by dopuszczenie większej ilości producentów opon, była by większa konkurencja wiadomo że muszą być pewne normy ale wtedy opony jednych mogły by się szybciej rozgrzewać ale za to szybciej niszczyć a u innych np odwrotnie... wtedy teamy mogłyby wybrać konkretnego dostawcę o określonych wiadomo jakie cechy opon ma dany producent, jak bolid obchodzi się z oponami jak jeżdża kierowcy i pod tym kątem wybierać producenta. Wydaje mi się ze ciekawsze by to było
2. Aragorn
Jeśli dobrze pamiętam to za czasów monopolu bridgestone w chyba 2010r. w Australii wyścig zaczynał się na wilgotnym torze, więc kierowcy startowali na przejściówkach. Po kilku okrążeniach (5 albo 6) Button zjechał do boksów, zmienił opony na miękkie i na nich już ukończył wyścig.
Jak widać da się stworzyć oponę, która wytrzyma przejechanie dystansu prawie całego wyścigu. Gdyby było więcej producentów to wszyscy tworzyliby właśnie takie opony, a to byłoby mało widowiskowe i dlatego jest monopol i z góry ustalone parametry jakie opony mają spełniać.
3. hubertusss
Zapominacie o jednym. Wielu producentów to wojna oponiarska i rosnące koszty. A tego dzisiaj każdy chce uniknąć.
4. Roxor
@2 tak było. W 2010 był płacz, że opony są zbyt wytrzymałe, przez co wyścigi są nudne.
5. Sasilton
W 2010 bolidy były lżejsze i wolniejsze.
Daj obecne opony do tamtych bolidów, to wytrzymają jeszcze dłużej.
6. matito
@ 5 no dokładnie różnica w wadze jest dosyć duża co przekłada się na to że opony szybciej się zużywają
Oczywiście nie miałem na myśli tworzenie opon które bez trudu przejadą cały dystans... chodzi mi raczej o zwiększenie możliwości strategicznych.. oczywiście prawdą jest, że zwiększało by to koszty ale była by to też zdrowa konkurencja a zbyt wygórowane ceny opon przy ograniczeniach budżetowych teamów nie przeszły by więc dostawcy też nie mogli by dyktować cen z kosmosu
Ale niestety raczej macie racje wielu dostawców nie wróci do f1 tak samo jak tankowanie co w mojej opinii było bardzo ciekawe i dawało mnóstwo możliwości ale koszta, bezpieczeństwo itp...
Teraz wprowadzanie przymusowych dłuższych pit stopów.. już mniejsza o to czy to cios w RBR czy nie.. ale już nie będzie pogłębiania doskonałości.. niedługo wgl pit stopy wycofają bo to też koszty tak to tylu ludzi tam nie potrzeba więc oszczedność i bezpieczenstwo większe, dystans wyścigu też można skrócić bo po co tyle paliwa ma iść jak może znacznie mniej, wystarczy 10 okrążeń... boje się ze to do tego zmierza
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz