Sainz: to był dla mnie frustrujący dzień
W ekipie Ferrari mimo zdobycia sensacyjnego pole position panują mieszane uczucia. Z oczywistych powodów Charles Leclerc nie wie, czy może cieszyć się z pierwszego pola startowego, a Carlos Sainz jest rozczarowany wywalczeniem "tylko" czwartej pozycji.Carlos Sainz, P4 "To był dla mnie frustrujący dzień. Jeździłem znakomicie przez cały weekend i byłem mocny również w kwalifikacjach. Czułem się bardzo pewnie w samochodzie, a dodatkowo miałem świetne tempo. Niestety, mój ostatni przejazd nie był odpowiedni przez ogromny tłok podczas okrążenia "przygotowującego". Potem pojawiła się jeszcze czerwona flaga. To była moja pierwsza okazja, aby wywalczyć pole position i to w Monako. Czwarte pole startowe jest naprawdę frustrujące. Jutro będzie bardzo trudno wyprzedzać, ale zrobię wszystko, aby zmaksymalizować nasze szanse. Wielkie brawa dla teamu za przygotowanie mocnego samochodu do dzisiejszej rywalizacji."
Aktualizacja: 22.05.2021 - 20:24
Zespół Ferrari za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformował, że po wstępnej kontroli skrzyni biegów w bolidzie Charlesa Leclerca nie wykazała ona poważnych uszkodzeń. Jednakże ostateczna decyzja związana z tym, czy element ten będzie używany w wyścigu zostanie podjęta jutro rano.
UPDATE: An initial inspection of the gearbox in @Charles_Leclerc?s car has not revealed any serious damage. Further checks will be carried out tomorrow, to decide if the same gearbox can be used in the race.#MonacoGP
? Scuderia Ferrari (@ScuderiaFerrari) May 22, 2021
komentarze
1. hubertusss
Carlos nie powinien się frustrować. Niby jeździ dobrze. Można powiedzieć, że wypada najlepiej z doświadczonych kierowców debiutantów w nowych zespołach. Jeździ dobrze. Ale jak przychodzi co do czego to Leclerc i tak postawi kropkę nad i. Jest po prostu lepszy od Sainza. Dobre lokaty obu jak jutro dowiozą to w wyścigu to powinni wyprzedzić McL.
2. Aeromis
Nie ma dla mnie nic gorszego jak najciekawsze kwalifikacje w sezonie, które wygrywa ten, co zablokował możliwość wygrania innym. Pomimo iż nie zaakceptowałem ani nie polubiłem ani Leclerca, ani Sainza, to ich fajna postawa, zwłaszcza Charlesa który miał trudniej przez awarię w t1 sprawiła, że coś drgnęło. Krowa nie jestem, zmieniam zdanie, na niejednego któremu kibicowałem wcześniej machałem ręką.
Stało się jak stało. Sainz dał ciała w ostatnim sektorze, a LEC rozwalił bolid. Mając to na tapecie zamiast drgnięcia w kibicowskiej głowie dnia świstaka życzę dla obu.
Bez wątpienia największym wygranym jest tu sam bolid Ferrari - był najlepszy.
3. dexter
Carlos Sainz juz raz pokonal Monakijczyka w kwalifikacjach (Portimao), a takiego Leclerc'a nie da sie tak po prostu wyprasowac. Tu naprawde wszystko musi pasowac i kierowca musi byc dobry. Sainz zdolal zdobyc przyczolek w Ferrari i byc naprawde szybki. Fakt, ze potem kolejnosc zmienila sie podczas wyscigu bylo spowodowane wyscigiem samym w sobie i oponami. Wynik w kwalifikacjach: 4:1 dla Leclerca.
- Sachir: Leclerc 4., Sainz 8. (+0,537 w Q3)
- Imola: Leclerc 4., Sainz 11. (+0,391 w Q2)
- Portimao: Leclerc (+0,277 w Q3), Sainz 5.
- Barcelona: Leclerc 4., Sainz 6. (+0,110 w Q3)
- Monaco: Leclerc 1., Sainz 4. (+0,265 w Q3)
4. dexter
@Aeromis
"Nie ma dla mnie nic gorszego jak najciekawsze kwalifikacje w sezonie, które wygrywa ten, co zablokował możliwość wygrania innym."
Hehe...
No, miedzy blokada a bledem podczas jazdy istnieje pewna roznica. :-) Monakijczyk ociera sie o bariere prawym przednim kolem na swoim torze domowym, po czym nie moze juz prawidlowo skrecic i uderza w ograniczenie. Klasyczny blad. Niemniej jednak w 2006 roku zamiar Michaela Schumachera zostal udowodniony - instynktywnie sprowokowal zolta flage i tym samym zapobiegl temu, ze konkurencja wykreci szybszy czas. Stewardzi skreslili czas Schumachera w kwalifikacjach - ostatnie miejsce na starcie! Nawiasem mowiac, obok kolegi z zespolu Felipe Massy - po raz pierwszy w historii F1 dwa Ferrari zajely ostatni rzad. Choc Michael nie chcial wiedziec nic o zamiarach. Potem z ostatniego miejsca na starcie ukonczyl wyscig na pozycji numero 5. Alonso, ktory wskoczyl na pole pewnie wygral wyscig, dzieki czemu przewaga Hiszpana w mistrzostwach swiata wzrosla o 20 punktow.
A sytuacja byla dosc napieta, poniewaz po latach domincji zmina przepisow technicznych sprawila, ze Michael Schumacher i Ferrari byli tylko trzecia sila w Formule 1 w 2005 roku. Zaledwie rok pozniej walczyli o mistrzostwo swiata z Fernando Alonso i Renault. Na siodmy wyscig w sezonie Schumi pojechal z dwoma zwyciestwami i drugim miejscem. Po slabszym pocztku sezonu byl jednak nadal o 15 punktow za Alonso.
Michael wiedzial dokladnie: musial pilnie nadrobic zaleglosci. Juz w kwalifikacjach do Grand Prix w Monte Carlo, znanym z tego, ze pole-position to ponad polowy bitwy, rekordowy mistrz swiata siegnal gleboko w torbe sztuczek. Za gleboko, przynajmniej dla stewardow - ku losowi Schumachera...
W ostatnich minutach kwalifikacji Schumacher byl na szpicy, wiec tymczasowo byl na pole position. Jednak ostateczne ataki byly nadal mozliwe. Ostatni run Michaela zakonczyl sie niepowodzeniem, ostatni strzal Fernando wygladal lepiej. Po drugim sektorze Hiszpan wyprzedzil Niemca o dwie dziesiate. Ale dokonal kalkulacji bez niepohamowanej woli Schumachera, by wygrac.
W tym czasie kierowca Ferrari wciaz byl na torze. W ostatnim sektorze niedaleko Alonso. I takim sposobem Schumacher pociagnal za sznurek, najwyrazniej celowo. W przedostatnim zakrecie, waskim Rascasse, Ferrari nagle zatrzymalo sie przed bariera. Zablokowany tor, zolta flaga, dalsza poprawa czasow nie jest mozliwa, pole-position w reku Schumachera.
Choc trzeba przyznac, ze 15 lat po tym, jak Michael Schumacher zaparkowal swoj czerwony samochod wyscigowy w Rascasse, kolejna gwiazda Ferrari zajmuje pole-position w Monte Carlo dzieki wypadkowi w ostatniej chwili (Hehe...). Tym razem Charles Leclerc, ktory uzyskuje najszybsze okrazenie, ale uderza w bariere podczas swojej drugiej i ostatniej proby na wyjsciu z szykany obok basenu. Kwalifikacje zostaja anulowane, znim inni piloci moga dolozyc do pieca.
5. yaiba83
A mnie cieszy fakt, że wreszcie Ferrari ma 2 niemalże równych i dobrych kierowców. Jeżeli w tym roku mają zająć 3 miejsce w generalce to głównie tym, że obydwoje będą solidnie punktować. Jedna z lepszych decyzji o zakończeniu współpracy z Vettelem.
6. Aeromis
@4. dexter
W żaden sposób nie sugeruję intencjonalności tego wyczynu. Faktem jest jednak, że zespół widowisko, oraz że nie zasłużył na PP, bo sposób jego zdobycia nie dał wszystkim takich samych szans. Jak wiadomo w większości przypadków to drugi przejazd w q3 jest zwykle szybszy. Kolejność w całym top10 byłaby najpewniej inna.
7. dexter
@yaiba83
"A mnie cieszy fakt, że wreszcie Ferrari ma 2 niemalże równych i dobrych kierowców."
Wczesniej nie bylo dwoch dobrych kierowcow? Prosze rozwinac temat, bo nie rozumiem troche.
Oczywiscie, ze obaj sportowcy sa bardzo dobrzy. Niemniej jednak sport motorowy jest troche specyficzny. Na tak wysokim poziomie detale odgrywaja duza role (dziesiata sekundy tu, dziesiata sekundy tam...). Kierowca musi byc naprawde dobry, szybki i wyszytko musi pasowac. W kazdym razie Sainz udowodnil, ze potrafi pokonac Leclerca ( jest przy muzyce, ma pace). Ale: nie jest mu latwo.
Qualifyin: 5:1
- Sachir: Leclerc 4., Sainz 8. (+0,537 w Q3)
- Imola: Leclerc 4., Sainz 11. (+0,391 w Q2)
- Portimao: Leclerc 8. (+0,277 w Q3), Sainz 5.
- Barcelona: Leclerc 4., Sainz 6. (+0,110 w Q3)
- Monaco: Leclerc 1., Sainz 4. (+0,265 w Q3)
Wyscig: 4:0
- Sachir: Leclerc 6., Sainz 8. (+8,0)
- Imola: Leclerc 4., Sainz 5. (+1,5)
- Portimao: Leclerc 6., Sainz 11. (+23,2)
- Barcelona: Leclerc 4., Sainz 7. (+20,1)
Niekiedy trudno jest szybko sie dostosowac - zalezy od wielu rzeczy. Niektorzy robia to lepiej, inni gorzej. Generalnie mozna powiedziec, ze trudno jest dostosowac sie do pojazdu, ktory po pierwsze, nie robi tego, co kierowca oczekuje. Po drugie, ustawic pojazd, ktorego jeszcze nie zrozumiales. Kiedy samochod pasuje do kierowcy jest o wiele latwiej. Jest nowe auto, nowy team, kierowca najpierw musi zbudowac zaufanie etc. Jest rowniez kolega z zespolu, ktory ma swoj standing i znajome srodowisko (swoich inzynierow, czlowieka od danych, swoich mechanikow przy aucie etc.) - on ma zupelnie inna podstawe i moze inaczej wystartowac. Zmiana zespolu nie jest dla sportowca nowoscia, ale to wszystko wymaga czasu. Jesli jeszcze przegrasz pierwszy, drugi czy trzeci wyscig to potem moze byc kwestia glowy.
Kiedy kierowca dolacza do nowego zespolu, bardzo duzym skladnikiem jest komponent ludzki, tzn. jak kierowca dogaduje sie ze swoimi inzynierami. I tutaj rowniez chodzi o to, ze za plecami inzyniera wyscigowego (ktory slucha i podejmuje decyzje wraz z kierowca) stoi duzy aparat. Sa inzynierowie od danych, sa inzynierowie od performance, ktorzy zastanawiaja sie, gdzie mozemy byc szybsi (co sie w ogole dzieje) i jest caly dzial ds. aerodynamiki. A wszystkie komponenty musza ze soba wspolgrac.
Gdy kierowca mowi np.: mam podsterownosc na srodku zakretu i auto pcha. Wtedy do gry wchodza aerodynamicy (nie tylko jeden lecz wielu jest zaangazowanych). Do gry wchodza inzynierowie od danych, ktorzy dokonuja pomiaru nacisku na zawieszenie. Do gry wchodza inzynierowie od kinematyki, ktorzy ponosza odpowiedzialnosc za zawieszenie i opony (jak wyglada temperatura, jak wyglada cisnienie w oponach etc.). Wszystkie procesy musza sie wydarzyc, a inzynier wyscigowy musi potrafic to wdrozyc i miec nadzieje, ze kierowca pojedzie szybciej.
To jeden z powodow dla ktorych niektorzy kierowcy maja niesamowite szczescie i moga polegac na systemie, ktory rozumieja. Takim przykladem jest Lewis Hamilton. Brytyjski kierowca nie rozmawia tylko z jednym czlowiekiem, ktory potrafi go zrozumiec, lecz z calym aparatem ludzi. Oczywiscie mowa jednym jezykiem moze troche potrwac, dlatego wszystko wymaga troche czasu.
@Aeromis
Biore to na sportowo - po prostu zdarza sie. A kierowca nie rozbil auta z premedytacja, aby inni nie polepszyli swojego czasu.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz