Wolff: 15 pracowników i fabryka to za mało, by Red Bull był konkurencyjny
"Wojenka" silnikowa pomiędzy ekipami Red Bulla a Mercedesa trwa w najlepsze. Tym razem głos w tej sprawie zabrał sam szef niemieckiego teamu, Toto Wolff, który stwierdził, że ich największy rywal potrzebuje więcej niż "15 pracowników i pustej fabryki", aby produkować konkurencyjne jednostki napędowe od 2025 roku.Zespół Red Bulla konsekwentnie przygotowuje się do przejęcia projektów Hondy i tworzenia własnych silników od sezonu 2022. Austriacki team już stworzył specjalny budynek w fabryce w Milton Keynes, gdzie będą pracować tylko ludzie związani z produkcją silników.
Dodatkowo, utytułowana ekipa "podkrada" wielu doświadczonych inżynierów z obozu największego przeciwnika, a mianowicie Mercedesa. Red Bull już potwierdził, że nowym guru działu silnikowego zostanie wieloletni pracownik fabryki w Brixworth - Ben Hodgkinson. Brytyjczykowi w swoich obowiązkach będą pomagać inni pracownicy, którzy także mają za sobą epizod w niemieckim zespole.
Jednakże niektórzy eksperci twierdzą, że takie działania mimo wszystko nie odpłacą się Red Bullowi w ciągu najbliższych sezonach. Wszyscy doskonale wiedzą, ile czasu zajęło Ferrari, Mercedesowi czy Renault, aby wszystko dokładnie poukładać i odpowiednio dostosować swoją infrastrukturę.
Toto Wolff również zdaje sobie z tego sprawę:
"Mamy około 900 osób, które pracują w fabryce w Brixworth. Z kolei oni zbliżają się dopiero do setki, a na razie otrzymali 10-15 inżynierów produkcyjnych. Oczywiście gdybym to ja musiał stworzyć taką fabrykę, tak samo zacząłbym", mówił Austriak w rozmowie z włoskim Motorsport.
"Natomiast między zatrudnieniem garstki osób a posiadaniem w pełni konkurencyjnej fabryki jest jeszcze długa droga. Wiadomo, że Red Bull będzie w stanie to zrobić, ponieważ wykorzystają wszystkie dostępne środki. Jednak Mercedes i inni, którzy są w tym sporcie od wielu lat, cały czas budują całą strukturę."
"Z tego powodu 15 pracowników i pusta fabryka nie wystarczy, aby za trzy lata rywalizować z konkurencyjną jednostką napędową."
"Oczywiście nie lekceważymy ich, gdyż to świetna ekipa i mają odpowiednie finansowanie. Natomiast w F1 na wszystko potrzeba czasu. Żadne pieniądze nawet w tym nie pomogą."
Mimo że już kilku pracowników opuściło Mercedesa, to jednak Wolff podczas weekendu pod Barceloną wyjawił, że większość osób pozostała lojalna fabryce w Brixworth.
Austriak wykluczył też możliwość przejścia byłego szefa HPP Mercedesa - Andy'ego Cowella do Red Bull Powertrains:
"Regularnie rozmawiam z Andym. On po prostu chce robić coś innego i nie chce być tylko znany z F1. Andy ma niesamowite pomysły związane z technologią i rozwojem. Dodatkowo powiedział mi: "gdybym chciał pozostać w tym sporcie, zostałbym w Mercedesie", mówił szef Mercedesa, cytowany przez RacnigNews365.
komentarze
1. RADAMANTHYSEK
Jeżeli RB nie zwiąże się z jakimkolwiek producentem motoryzacyjnym, to idea posiadania własnej jednostki napędowej upadnie równie szybko jak domek z kart. Mercedes, Ferrari, Renault wykorzystuje (w mniejszym lub większym stopniu ) technologię opracowana dla f1 przy projektach pojazdów drogowych. RB nie ma gdzie tych kosztów wrzucić by bilans się zgadzał, a koszty opracowywania technologii i utrzymania całego zakładu przekraczają budżet całego zespołu F1. Nie raz w historii F1 były przypadki, że zespoły/producenci wycofywali się z F1 z racji wysokich kosztów, które były niewspółmierne do korzyści... Producent napojów energetycznych, może i ma kasę, lecz wątpię, że ma aż tyle by bawić się w opracowywanie technologii, rozwój i późniejsza produkcję dla samego projektu F1, a w chwili obecnej nie mają innego zastosowania, co skazuje projekt na porażkę. Obstawiam, ze plan RB polega na szantażu władz F1 (pod groźbą odejścia ) by ta wprowadziła kolejne unifikację i limity budżetowe związane z rozwojem jednostek napędowych, ponieważ w innym wypadku pójdą z torbami...
2. hubos21
@1
Zapomniałeś tylko, że Meredes swoją fabrykę w Brixworth razem z ludźmi i projektami kupił od Ilmora. Też nie budowali wszystkiego od zera.
3. hubertusss
@2 mało tego technologię TJI dającą na początku największą przewagę silnikowi Mercedesa odkupiono od Mahle producenta dostarczającego części do fabryk Ferrari i współpracującego z Ferrari.
4. hubos21
@3
Możliwe, nie wiem, takich informacji to nikt nie udostępnia oficjalnie
5. devious
"Natomiast w F1 na wszystko potrzeba czasu. Żadne pieniądze nawet w tym nie pomogą."
Oczywista oczywistość. Szkoda tylko, że nie wiedzieli o tym ludziki z Hondy, Ron Dennis z McLarena i Alonso w 2014 :)
Sam pisałem kilka razy tutaj, że potrzeba mniej więcej 5 lat na zrobienie konkurencyjnego silnika - tyle to zajęło Mercedesowi (zaczęli pracę nad silnikiem turbo dużo wcześniej niż reszta, ponoć już w 2009), Renault, Ferrari i też Hondzie - która dopiero gdzieś około 2019 roku zaczęła być konkurencyjna - gdzie pracę nad silnikiem zaczęli dopiero w 2014... Teoria się zgadza, choć stworzyłem ją zanim jeszcze Honda się stała konkurencyjna - ale tak to wychodzi, i się potwierdziło z Hondą też :)
6. hubos21
@5
Ferrari w ciągu 5 lat chyba 4 silnik robi :D
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz