Binotto nie zgadza się z krytyką włoskich komentatorów
Ferrari wywiozło z Hiszpanii cenne punkty do klasyfikacji konstruktorów i coraz bardziej zbliża się do trzeciego w tym zestawieniu - McLarena. Komentując niedzielne wydarzenia, szef utytułowanego teamu, Mattia Binotto wyznał, że jest zadowolony z postawy swoich kierowców. Dodatkowo Szwajcar odniósł się do złośliwego komentarza jednego z włoskich ekspertów.Od początku tegorocznej rywalizacji Ferrari spisuje się zdecydowanie lepiej niż w poprzednim katastrofalnym sezonie 2020. Po czterech wyścigach stajnia z Maranello plasuje się na czwartej lokacie w klasyfikacji generalnej kierowców, ale do trzeciego McLarena traci tylko 5 punktów.
Sympatyków włoskiego zespołu powinien cieszyć również fakt, iż na torze pod Barceloną, który był najbardziej miarodajny ze wszystkich dotychczasowych obiektów, bolidy Ferrari prezentowały się naprawdę dobrze. Charles Leclerc zajął 4. pozycję, a Carlos Sainz uplasował się na siódmym miejscu. Szczególną uwagę warto zwrócić na dyspozycję obu kierowców w trzecim sektorze, gdzie mieli nieznacznie wolniejsze tempo do zawodników Mercedesa oraz Red Bulla.
Mattia Binotto pochwalił swój zespół za rezultat w GP Hiszpanii:
"Charles przejechał wspaniały wyścig. Świetny start, znakomite zarządzanie wyścigiem. Z kolei Carlos jechał szybciej w zakrętach w porównaniu do kierowców, którzy byli przed nim", mówił szef Scuderii w rozmowie dla Sky Italia.
"Myślę, że trzeba docenić cały zespół, nie tylko kierowców. Bolid jest zdecydowanie lepszy w porównaniu do poprzedniego sezonu."
"Jesteśmy zadowoleni, ponieważ wiedzieliśmy, że będzie to dla nas trudny wyścig z powodu degradacji opon. Ekipa dobrze sobie z tym poradziła. W zeszłym roku byliśmy przecież dublowani, więc jest zdecydowany postęp."
Szwajcar odniósł się również do wypowiedzi komentatora włoskiej telewizji, Carlo Vanziniego, w której ten zganił Ferrari za to, że nie potrafią dostarczyć odpowiedniego samochodu Charlesowi Leclercowi:
"Przykro jest słyszeć komentarze: "Grande Charles, szkoda bolidu." Szkoda takich wypowiedzi, ponieważ one nie doceniają zespołu, a ja uważam, że to rezultat całego teamu."
Charles Leclerc na początku wyścigu wyprzedził Valtteriego Bottasa z Mercedesa, a następnie długo utrzymywał się przed nim. Binotto również nie omieszkał wspomnieć o tym wydarzeniu:
"Charles jest genialny w bezpośredniej walce. Szuka odpowiedniego miejsca i dobrze się broni."
"Znakomicie wystartował i trzymał Bottasa za sobą przez pierwszy stint. Natomiast już wtedy zdawaliśmy sobie sprawę, że my z nim nie walczymy. Gdy zjechał do boksu, przestawiliśmy się na swój wyścig."
komentarze
1. hubertusss
No cóż Włosi są sfrustrowani konkurencyjnością Ferrari. W tym roku mają szansę na 3 lub 4 lokatę w generalce konstruktorów. Nawet nie drugą. Niski poziom jak na Ferrari.
2. Raptor202
Binotto nie jest Szwajcarem, tylko Włochem urodzonym w Szwajcarii.
3. p1stolet
@2 Zgadza się... to że się urodził w Szwajcari nie czyni go od razu Szwajcarem jest tak jak to wspomniał kolega powyżej Włochem Szwajcarskiego pochodzenia...
4. ekwador15
niech ferrari nie slucha tych pseudospeców i robi swoje. u nas w eleven tez tacy sa. pozniej pojadą tacy na wyscigi i udaja fachowcow. z wyłączeniem MS
5. Jacko
@3. p1stolet
Nie, nie jest "Włochem Szwajcarskiego pochodzenia". To, że się urodził w Szwajcarii, nie czyni go od razu z pochodzenia Szwajcarem. Jego rodzice pochodzili z Włoch.
6. iceneon
Z Binotto taki Szwajcar jak ze Steinera Włoch.
7. Rimaro
@6 Iceneon akurat Günther urodził się we Włoszech i ma obywatelstwo włoskie oraz amerykańskie, także śmiało go można nazywać Włochem.
8. dexter
@hubertusss
"No cóż Włosi są sfrustrowani konkurencyjnością Ferrari."
We Wloszech jest zawsze bardziej emocjonalnie. Ferrari to zespol serc. Od drugiego Grand Prix na pokladzie i przewaznie miedzy wybiegajacym momentem w historii a porazka. Tylko Ferrari moze konkurowac ze spolecznoscia fanow Fangio, Senny i Hamiltonow tego swiata. Nie ma praktycznie na swiecie wyscigu, ktory nie bylby zdominowany przez morze czerwonych flag. Dla zespolow tytul konstruktorow jest wazny. On przynosi gotowke. W zaleznosci od pozycji od 60 do 190 mln USD. Oczywiscie najwieksza czesc tortu otrzymuje Ferrari. Stajnia z Maranello od 1950 roku kaze sobie slono placic za swoja przysiege lojalnosci i elektryzujaca nazwe. W dawnym biurze Berniego Ecclestona przy londynskim Princes Gate byl tylko jeden palec wskazujacy na imperium, w ktorym rzadzil. Obraz przedstawial Enzo Ferrari. Bernie w skrocie podsumowuje swoj podziw: dla mnie to Mister Motorsport.
Mit zyje. Nawet dziesieciolecia po smierci zalozyciela firmy w 1988 roku. Nawet bez tytulu mistrzowskiego. Nawet w czasie kryzysu. A moze wlasnie z tego powodu. Istnieje wiele powodow, dlaczego Ferarri jest legenda, dlaczego nie mozna sobie wyobrazic wyscigow bez marki z skaczacym koniem na zoltym tle. Na przyklad charysmatyczny zalozyciel firmy, wytrwalosc bycia od samego poczatku, w zlych i w dobrych czasach. Arogancja divy, ktora wie, ze jest kims wyjatkowym i ze jej otoczenie tez moze to poczuc. Aura 15 mistrzowskich tytulow dla kierowcy, 16 tytulow dla konstruktorow, 238 zwyciestw, 9 sukcesow w Le Mans 8 w Mille Miglia, 7 w Targa Florio i 2 w Carrera Panamericana.
Ale to nie tylko zwyciestwa, ktore tworza religie Ferrari we wszystkich kulturach. Porazki jeszcze bardziej zblizyly Cavallo rampante i jego zwolennikow. Im wieksza presja cierpienia, tym bardziej intymne uwielbienie. Ferrari nie robi zadnych reklam, nie nagrywa spotow telewizyjnych. Przestrzenie reklamowe to tory wyscigowe tego swiata. Jesli ktos chce umiescic swoje nazwisko lub logo na Ferrari, musi zaplacic podwojna cene - i musi dostosowac sie do koloru. Duzo czerwonego, troche bialego. Jesli BMW, Renault, Honda albo Toyota wychodza z Formuly 1, to po tygodniu zostanie to zapomniane. Jesli Ferrari tylko zagrozi, wywola trzesienie ziemi o sile 9,5 na calym swiecie. Samotny patriarcha firmy wiedzial jak poslugiwac sie narzedziem szantazu.
Ferrari bylo od samego pocztku, ale nie bralo udzialu we wszystkich wyscigach. 27 Grand Prix zostalo pominiete. Z powodu strajkow, srodkow oszczednosciowych lub po prostu z powodu uporu - kiedy sprawy nie szyly zgodnie z zyczeniem Ferrari. Strzal startowy padl dopiero podczas drugiego wyscigu w Monaco w 1950 r. : rzekomo nie mogli uzgodnic oplaty za start w Silverstone (miejsce narodzenia Formuly 1) - ile jest legendy i prawdy, nie da sie zweryfikowac, jednakze historia moze byc prawdziwa, poniewaz pasuje do Ferrari. Po 1964 roku Ferrari popadlo w dluga depresje. Czasami pieniadze byly tak male, ze na starcie byl tylko jeden pojazd. Albo wyniki byly tak zle, ze szef zarzadzil przerwe w nadziei, ze inzynierowie cos wymysla. Dopiero od 1975 Maranello moglo znowu swietowac. Niki Lauda zostal mistrzem swiata w 1975 i 1977 roku i bylby mistrzem swiata w 1976 roku, gdyby wypadek mu sie nie przydarzyl na Nürburgringu. Pod koniec 1977 r. Lauda powiedzial "Ciao" i uslyszal od Enzo Ferrari: "Lauda sprzedal sie konkurencji za kilka pretow salami." Potem model T zostal dodatkowo zmodyfikowany i w 1979 roku zrobil mistrzem swiata Jody Scheckter'a. Moc silnika i niezawodnosc po raz ostatni zrekompensowaly niezupelnie idealna aerodynamike. Nikt nie przypuszczal, ze Tifosi czeka 21 trudnych lat bez mistrza swiata w czerwonym aucie. Z sezonami bez zwyciestwa jak 1980, 1986, 1991, 1992 i 1993 - ale przynajmniej z trzema tytulami konstruktorow 1982, 1983 i 1999. Dopiero Michael "Angelo" Schumacher w 2000 roku wyzwolil udreczona dusze Wlochow.
Todt uporzadkowal chaos. Francuz w grze z prezydentem Luca di Montezemolo zatrudnil wowczas dwukrotnego mistrza swiata Michaela Schumachera, inzynierow Benettona Rossa Brawna i Rory Byrne; wprowadzil jasna hierarchie, przemyslowe procesy pracy i dyscypline. Todt, Schumacher, Brawn, Byrne i czlowiek od silnikow Paolo Martinelli byli wspolnota zaprzysiezona, ktora zdobyla wszystkie tytuly piec razy z rzedu. Z czego niektorzy Wlosi tez nie byli zadowoleni. Pewien fan napisal do szefa dzialu technologii Rossa Brawna: "Kiedys moglem cierpiec i swietowac, gdy wygrywalismy. Dzis jestem sfrustrowany, gdy nie wygrywamy."
9. hubertusss
@8 mi nie musisz tego tłumaczyć ja to wszystko wiem. Nawet kibicuje Ferrari. Ale to nie zmienia faktu, że Włosi są sfrustrowani. Mają w pamięci erę Schumachera gdzie Ferrari dominowało jak dzisiaj Mercedes. A teraz co? Nawet zwycięstwo w pojedynczym wyścigu będzie świętem. Bo ostatnie takie było chyba w 2019 roku.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz