Czy słusznie? Chyba każdy może sobie odpowiedzieć sam, po tym czego się spodziewał i po tym co zobaczył... Trzeba jednak otwarcie przyznać, że F1 to nie tylko zespół BMW Sauber i Robert Kubica. Na świecie zakończony przed tygodniem, trzymający w napięciu do samego końca sezon został uznany za jeden z najbardziej emocjonujących ostatnich lat, a nawet w całej historii Formuły 1.
W sezonie 2007 wyścig otwierający cały cykl zawodów mistrzostw świata F1 ponownie powrócił na tor w Melbourne, gdzie rozegrane zostało GP Australii. Dziennikarze i znawcy F1 z całego świata mieli jak nigdy dotąd masę ciekawych tematów do dyskusji i plotek. Przed startem sezonu zastanawiano się między innymi jak spisze się młodziutki debiutant- Lewis Hamilton, który musiał sobie poradzić z dwukrotnym Mistrzem Świata jako partnerem w utytułowanym zespole McLaren. Zastanawiano się także jak spisze się inny debiutant- Heikki Kovalainen, który w końcu po tylu latach testów dostał szansę ścigania się w miejscu zwolnionym przez Fernando Alonso w mistrzowskim zespole Renault. Na świecie błyskotliwy debiut Roberta Kubicy w sezonie 2006 także nie został pominięty, a w Polsce zapoczątkowała się nowa era zainteresowania, niedocenianą dotąd przez tak ogromną rzeszę ludzi, dyscypliną sportową jaką jest F1.
Pierwszy wyścig sezonu łatwo został wygrany przez zespół Ferrari i debiutującego za kierownicą czerwonych bolidów, doświadczonego Fina Kimiego Raikkonena, który przez pięć lat startów w barwach McLarena nie był w stanie zdobyć wymarzonego tytułu mistrzowskiego. Drugi na metę przyjechał Fernando Alonso, który na tym etapie mistrzostw miał jeszcze psychiczną przewagę nad młodym Hamiltonem, który jak na pierwszy swój start w GP i tak osiągnął sukces, kończąc go na najniższym stopniu podium. Pierwszy wyścig sezonu, rozgrywany w Melbourne, zyskał sobie wśród kibiców miano wyroczni, wskakującej przyszłego Mistrza Świata. Przepowiednie te spełniały się zawsze, z małym wyjątkiem w sezonie 2005, gdy pierwszy wyścig sezonu wygrał Giancarlo Fisichella, a po tytuł mistrzowski sięgnął Fernando Alonso. Jak się później okazało sezon 2007 nie był wyjątkiem i Mistrzem, po emocjonującej do samego końca walce został Kimi Raikkonen. Mimo iż sezon rozpoczął się dość widowiskowo, Polscy kibice byli zawiedzeni. Po udanych kwalifikacjach, podczas których obaj zawodnicy BMW zakwalifikowali się do pierwszej dziesiątki, w wyścigu liczono na dobry wynik. Niestety, jadący na bardzo wysokiej, czwartej pozycji Robert Kubica, na 36 okrążeniu musiał zatrzymać się obok toru z powodu awarii skrzyni biegów, która przysparzała problemów także podczas zimowych testów. Czwarte miejsce w tym wyścigu przepadło więc Nickowi Heidfeldowi.
Po pierwszym wyścigu o pechu Roberta Kubicy mówiła cała Polska, a na świecie dyskutowano nad legalnością bolidów Ferrari. Zespół McLaren posiadający już tajną wiedzę włoskiego zespołu, zgłosił protest do FIA, uważając, że zespół Ferrari dopuścił się złamania regulaminu technicznego F1, konstruując tzw. „ruchomą podłogę”. FIA zakazała używania tego patentu ze skutkiem natychmiastowym, ale punktów włoskiej stajni nie odebrała. Ferrari było jednak w Malezji dużo słabsze od McLarena. Pierwszy dublet sezonu zaliczył brytyjski zespół, który najwyraźniej chciał powrócić do walki z najlepszymi. Fernando Alonso pewnie zgarnął zwycięstwo, a tym czasem Lewis Hamilton tworzył nową historię ponownie stając na podium. Na najniższym stopniu podium zameldował się Kimi Raikonen, a czwarte miejsce ponownie przypadło Nickowi Heidfeldowi. Polscy kibice ponownie nie mieli czego świętować. Robert co prawda dojechał do mety, ale na ostatnim miejscu. Na tak słaby wynik Polaka wpłynęły między innymi fatalnie wykonane przez mechaników pit stopy, jak i problemy z ustawieniem bolidu. Pod koniec wyścigu Polak nawet znalazł się po za torem.
Trzeci, ostatni wyścig rozgrywany w tej części sezonu po za Europą odbył się w Bahrajnie. W trzecim GP sezonu, najszybszy okazał się Felipe Massa. Kimi Raikkonen stanął w tym wyścigu na trzecim stopniu podium. Dwójkę zawodników Ferrari przedzielił fenomenalny Lewis Hamilton, który w Bahrajnie został pierwszym debiutantem, który w pierwszych trzech wyścigach zawsze stawał na podium. Fernando Alonso zakończył wyścig na piątym miejscu, dając się wyprzedzić jeszcze „najlepszemu z reszty” zawodnikowi BMW Sauber, Nickowi Heidfeldowi, który po raz trzeci w sezonie zakończył wyścig na wysokiej 4 pozycji. W tej sytuacji szósta pozycja Roberta Kubicy i pierwsze w sezonie punkty Polaka ponownie okazały się niewystarczające, aby zadowolić masy kibiców. Po GP Bahrajnu aż trzech kierowców: Raikkonen, Alonso, Hamilton miało na swoim koncie po 22 punkty. W ten oto sposób zakończyła się pierwsza część sezonu 2007, po której nastąpiła niespotykana w F1 aż miesięczna przerwa przed pierwszą europejską eliminacją mistrzostw świata, która odbyć się miała pod hiszpańską Barceloną.
Zobacz także
Podsumowanie sezonu cz. I
Podsumowanie sezonu cz. II
Podsumowanie sezonu cz. III
Podsumowanie sezonu cz. IV
Podsumowanie sezonu cz. V
komentarze
1. phoros
Rzeczywiście, sięgając wstecz do początku minionego sezonu ma się wrażenie, że to było lata świetlne temu... Z polskiego punktu widzenia, pomijając fakt, że oczywiście chcieliśmy oglądać Roberta na wysokich miejscach czy nawet podium, pozostaje nie tyle niedosyt, co kilka pytań dotyczących stajni BMW. Awaryjność i niezrozumiałe strategie wyścigów były i są z pewnością czymś bardziej rozliczalnym niż zamykanie tego sezonu w nic nie mówiącym "Robert miał pecha". Nie mówi się o pechu w tak wyrafinowanym sporcie, w którym wszystko liczy się w tysiącach i milionach... Cóż, miejmy nadzieję, że postęp stajni zachowa rozmach i bolid na 2008r. rzeczywiście będzie tak konkurencyjny, jak zapowiadają szefowie teamu. Ten sezon w BMW będzie chyba też strategicznie ważny dla Roberta: albo auto będzie sprawne i szybkie, co pozwoli mu jeździć podług umiejętności, albo za rok trzeba będzie bez sentymentów szukać innej ekipy.
2. rfz
nice...
3. tomekf248
Lubię takie podsumowania. Można wszystko szczegółowo przeanalizować i dojść do tego co naprawdę się działo. Czekam na nowy mam nadzieję, że długi film podsumujący sezon, który ukaże się w telewizji SPEED. Oczywiście nie dysponuję tym kanałem dlatego czekam aż pojawi się w sieci P2P. Phoros: faktycznie jeżeli BMW w przyszłym sezonie się nie poprawi trzeba będzie poszukać innego zespołu. Jeżeli tak się stanie postawił bym na Williamsa lub może jeżeli będą w formie Prodrive. Co się stanie? Zobaczymy. Jak podkreśliłeś polacy chcą oglądać Roberta na wysokich miejscach. Jest jednak grupa osób która interesuje się F1 od lat. Dla nich Kubica jest tylko dodatkową atrakcją. Ja od prawie 10 lat kibicuję Ferrari i teraz odejście od włoskiego zespołu jest bardzo trudne. Takie osoby tylko spoglądają od czasu do czasu na polaka ale nie kibicują mu tak zagorzale jak nasi nowi kibica zwani "KubicoManiakami". Mam nadzieję, że ta wypowiedź nikogo nie uraziła. Jeżeli tak się stanie zgłoście to administracji, niech usuną ten post. Ale przemyślcie te słowa, może wyniknie z tego coś dobrego?
Pozdrawiam i do następnego fajnego artykułu.
TomekF248
4. pawel.zieba
Kiedy będzie dalsza część.
5. klausik07
Takie podsumowania to jest coś. Wszystko dokładnie przeanalizowane. Jest co przeanalizować bo działo się dużo szczególnie pod koniec sezonu. Bardzo trafne słowa TOMEKF248. A jeśli ktoś dokładnie oglądał wszystkie GP to może sam to wszystko przeanalizować. Pozdrawiam wszytkich fanów F1
6. Nowiszu
Kiedy zwykli kibice f1 oglądają wyścigi i podsumowują kierowce po tym jakie miejsce zajmuje nie wdawając sie w techniczne szczegóły(czytaj usterki,strategia,mozliwosci bolidu).Myśle że tak własnie jest w przypadku Roberta.Jednak gdy szczegółowo przeanalizujemy sezon to zauważymy że gdy Robert i Nick mieli porównywalne przygotowane bolidy i optymalne strategie to w większości wyścigów górą był Robert i to napewno nie zostało pominiete przez szefostwo teamu.Niedawno ktos napisał że Robert miał najwięcej awarii od 2001(chyba zespół midland wtedy miał więcej nie pamiętam)i to powinno nam dac wiele do myślenia.Podsumowując mam nadzieje że nowy sezon przyniesie nam wiecej radosci nish ten w którym doczekalismy sie głównie rozczarowań i niesprawiedliwej fali krytyki w kierunku Roberta.
@tomek to tak jak bym kibicował od 10 lat Realowi madryt w LM i nagle polski zespół awansował do LM wtedy oczywiscie ja bym olał real i kibicował polsce bo poprostu ja oczekuje sukcesów polaków a nie włochów czy hiszpanów:)No ale wiesz to jush jest sprawa indywidualna.
7. niża
ten sezon byl moim pierwszym w calosci sezonem z F1.nigdy wczesniej nie interesowalam sie tym sportem(sporadycznie zaczelam w 2006),wlasnie dzieki Kubicy jestem teraz zafascynowana formula,ale w miare jak sezon dlugo trwal zaczelam innym zawodnikom kibicowac a Robert byl wlasnie tym fajnym "dodatkiem".moze nie powinnam zabierac glosu bo w sumie to moje pierwsze kroki z F1 ale jakby nie patrzec BMW zrobilo wiecej niz kto kolwiek by sie spodziewal.a Robert i tak przy tylu awariach skonczyl na dobrym przeciez 6 miejscu.na poczatku sezonu bylam pod wrazeniem Hamiltona ale z czasem zaczol mnie denerwowac (to faworyzowanie i wogole...) wiec ostatecznie bylam za Alonso no ale i tak jestem zadowolona ze Kimi wygral,nalezalo mu sie jak nikomu :D no a co do afery no coz trudno spekulowac bo tak naprawde to nie siedzimy tam na miejscu i coz,tylko McLaren i Ferrari wiedza jak bylo.......teraz czekam na dalsza czesc podsumowania sezonu :d
8. Nowiszu
dlaczego nie powinnaś zabierac głosu??Każdy ma prawo do wypowiedzi:)
9. macgregory
dokładnie
10. easyrider
Sezon był świetny i życzmy sobie, aby kolejny był równie nieprzewidywalny. Oby tylko w przyszłym roku FIA przestała bać się McLarena, a Robert Kubica nie kupował skrzyni biegów w "Biedronce"... :-))
11. baams
Witam wszystkich. Niestety,prawda jest taka, że kierowcy są tylko dodatkiem do bolidów. Wszyscy mają mniej więcej porównywalne umiejętności, różnią się tylko charakterem, zadziornością, sposobem walki na torze no i doświadczeniem. Porównywanie kierowców miało by sens tylko wtedy, jeśli zasiedli by w idealnie identycznych bolidach w idealnie równych dla każdego warunkach. Ale to jest tylko teoretycznie możliwe. W praktyce jeżdżąc gorszym pod względem parametrów bolidem, kierowca może liczyć na szczęście, lepszą strategię zespołu, gorszy dzień przeciwnika. Jeżdżąc na granicy możliwości swoich i bolidu trudno nawet mówić o ryzyku, które przy sprzyjających okolicznościach mogło by przynieść lepszy rezultat. Ale to jest piękno sportu. Przy tylu czynnikach wpływających na wynik, które potrafimy zdefiniować i drugich tylu, o których nie wiemy, sprawa kolejności na mecie jest otwarta. Kierowca, który ma dar ogarnięcia tych wszystkich czynników i optymalnego ich wykorzystania dojeżdża na metę na lepszej pozycji. Robert Kubica ma ten dar i optymalnie wykorzystywał swój bolid, narzuconą strategię i warunki na torze, ale tam gdzie jest teraz wystarczyło na 6 miejsce. Życzę mu lepszych splotów okoliczności w przyszłym sezonie. Wierzę, że znowu wykorzysta je optymalnie, a miejsce które zajmie niestety nie tylko od niego zależy.
12. nawex
ja uważam że szefowie BMW wiedzieli co robili mam tu na myśli wybór kontrowersyjnych ustawień czy dobory strategii. ale pamiętajcie że dzięki tym próbom maja ogromną wiedzę na sezon następny!! Robert jest bardzo waleczny i dlatego to on dostawał zadania w których trzeba walczyć!! Nick jest dobry ale ma swoje nawyki z racji stażu co nie pozwalalo by w pełni sprawdzenie potencjału bolidu BMW. Szefowie i my kibice wiemy i wiedzieliśmy że ten rok nie może od razu siegnąć po laury ale dzięki temu co teraz osiągneli wierze i zobaczycie żę Robert da popalić reszcie w nowym BMW ;-)) go Robert
13. lukas248f1
to był rzeczywiście bardzo emocjonujący sezon!!! ;-D oby przyszły był jeszcze lepszy! :)
14. lukasz1
super sezon żeby tylko kubica miał wyższą pozycję
15. mcl
sezon był by najlepsz gdyby nie było tych afer i całego tego HAMA
16. mpkaras
Wiecie, co mnie cieszy w końcu sezonu? To, że media będą mniej o tym huczeć, dzięki czemu będzie mniej zamieszania i mniej głupot, a co najważniejsze będzie mniejszy zalew opinii od pseudo-fanów i pseudo-znawców. Po prostu będzie spokojniej.
17. robertkubica2
są różne podsumowania, to jest dość ogólne, ale dobrze że jest- ja śledzę F1 od 2006r. czyli od czasów Kubicy. Kubica trafił bardzo dobrze, BMW co by nie mówić zrobiło ogromny postęp, jest szansa na kolejny w 2008r. Patrząc na różne teamy BMW ma z pewnością swoją "niemiecką" specyfikę - zespół dość konserwatywny (swoje sprawy załatwiają w zespole), trzymany wydaje się mocną ręką przez MT, niewiele sensacyjnych informacji wychodzi do mediów, jak dotąd konsekwentny w rozwoju (2 centra, tunel, komputer), dość mocno trzymający w ryzach kierowców ( relatywnie niskie płace). RK oferuje swój talent i pracę - żadnych sponsorów, żadne programy rozwojowe za nim nie stoją! I jest w dobrym teamie - to więcej niż mozna było oczekiwać! co poprawić w BMW - wiele o tym mądrych rzeczy pisano, wg mnie fundamentalne jest , aby Robert miał pewnego, dojrzałego inżyniera - na tym stracił sporo w 2007r. (podobno bedzie nowy w 2008r.) Nowy sezon będzie pasjonujacy - w BMW , jeśli będą sukcesy, zacznie się ostrzejsza walka o nr 1 w teamie, sam zespół nie jest jeszcze mentalnie przygotowany do wygrywania, to jest ten najtrudniejszy ostatni krok , który muszą zrobić nie tylko "technicznie" ale też mentalnie! Będzie ciekawie
18. walerus
zgadzam sięże zespół jest w porzo - ale z inżynierem zrobili świństwo oKubicy i dobrze Haifeldowi.... jestem ciekaw na ile ten "nowy" inżynier okaże się pomocny w 2008 roku.
19. banias1
Poczontek sezonu nieszło coś Robertowi dopieru po wypatku na GP Kanady się obudził i zieżdzil już dobrze. Napewno pujdzie mu w nowym sezonie jeszcze lepiej i napewno się doczekam na jakimś GP pierwszego miejsca Roberta i odsłucham Hymnu Polski . A Hamilton niech zacznie się bać Roberta bo poprzedni sezon sędziowie się zlitowali nad tym Anglikiem.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz