komentarze
  • 1. greyhow
    • 2019-07-24 16:54:23
    • *.158.102.165

    Z Japońcami to jest paradoks w F1. Przez lata wspierali kariery takich patałachów jak Kazuki Nakajima czy Sakon Yamamoto, a kiedy trafił im się naprawdę solidny kierowca w postaci Kamui Kobayashiego, to nie wykonali żadnego ruchu, aby pomóc mu pozostać w stawce.

  • 2. pjc
    • 2019-07-24 16:55:37
    • *.158.202.15

    Pierwsza myśl...Sakon wraca:)

  • 3. giovanni paolo
    • 2019-07-24 17:55:11
    • *.158.102.195

    dość wątpliwe, na przyszły rok nie ma uzasadnienia, by kogoś miał zmienić a lata lecą
    chociaż z drugiej strony wiek nie powinien być problemem, kierowcy nie muszą się zbytnio wysilać by jeździć, pogoń za coraz młodszymi zawodnikami nie ma logicznego uzasadnienia, co to za różnica?
    kluczowa kwestia to podejście RBR do swoich kierowców, mają Verstappena, mają Gasly'ego, mają Albona i mają Kwiata, w dodatku liczą na młodziaka ze stanów
    Verstappen nie odejdzie, chciałby zaliczyć razem z ojcem występ w wyścigach długodystansowych, nie bez powodu o tym mówił, a Aston Martin ma zamiar wziąć w nich udział

  • 4. XandrasPL
    • 2019-07-24 20:44:08
    • *.158.103.52

    Dla mnie lepszym od Kobyashiego był jednak Takuma Sato. Solidny kierowca. Równa forma. Kobayashi to był mistrz dive bombów przy czym uszkadzał połowę wyprzedzających. Był taki pay driver Sakon Yamamamoto. Płacił zazwyczaj w środku sezonu i jeździł. Udało mu się jeździć w Spykarze ale dostawał po sekundzie od Sutila, był też w HRT.

  • 5. Raptor202
    • 2019-07-24 20:47:34
    • Blokada
    • *.158.103.154

    Był już taki jeden, który dobrze radził sobie w Formule Nippon i w wieku 31 lat zadebiutował w F1. Również był to Japończyk. Nazywał się Yuji Ide. Reszta jest milczeniem.

  • 6. KF1Maciej
    • 2019-07-24 21:03:04
    • *.158.102.129

    1@ co do Kazuki Nakajima w Formule 1 furory nie zrobił , nie miał też do dyspozycji topowego bolidu Williamsa ale nie nazwałbym go patałachem, wystarczy spojrzeć jakie sukcesy odnosił w serii Le Manche ( dwukrotnie z rzędu do spółki z Alonso wygrywał ten jeden z najtrudniejszych wyścigów na świecie). Także tak się ułożyły losy tego kierowcy w F1. Nie żebym go bronił ale stwierdzam fakt.

  • 7. Ziel5950
    • 2019-07-24 21:44:25
    • Blokada
    • *.158.103.154

    6@
    Nigdy mu nie wybacze, że pozbawił Kubicy podium w Australii 2008. Akcja jak Grosjean za samochodem bezpieczeństwa !

  • 8. Del_Piero
    • 2019-07-24 21:45:54
    • *.158.103.154

    @4. XandrasPL
    Sato lepszy od Kobayashiego? No nie wydaje mi się. Sato dostawał baty od Buttona w BAR. 85-34 w 2004 i 37-1 w 2005 dla BUT (stara punktacja!) i bez żalu odpalono Japońca do Super Aguri.
    Kobayashi to jedno z większych rozczarowań jakie pamiętam, że tak krótko był w F1. Będąc w Sauberze pokonał de la Rosę, Heidfelda a i nie odstawał od Pereza pokonując go w 2011 (30-14), a rok później Perez wygrał o tylko 6 pkt (60-66). Dziwię się, że KOB nie zagrzał miejsca na dłużej.

  • 9. Raptor202
    • 2019-07-24 22:18:12
    • Blokada
    • *.158.103.28

    @6 Tego zwycięstwa w Le Mans (nie La Manche, to jest kanał) bym aż tak nie gloryfikował, z tego co słyszałem to Toyota nie miała realnej konkurencji w walce o zwycięstwo. W F1 wystarczy spojrzeć na sezon 2009. Zero punktów (jedyny taki kierowca z tych, którzy przejeździli cały sezon), podczas gdy jego kolega z zespołu zajął 7 miejsce. Nie chcę mówić, że jest to generalnie mierny kierowca, ale w F1 na pewno tak było.

    @8 Kobayashi był najlepszym Japończykiem, jaki jeździł w F1. Chyba mało kto pamięta niektóre wyczyny Sato, bo oprócz świetnego występu w Kanadzie w 2007 ma on na swoim koncie takie kwiatki, jak GP Chin 2006.

Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo