Ostatni zakręt w Zandvoort będzie miał aż 18 stopni przechyłu
Formuła 1 potwierdziła już, że w przyszłym roku do kalendarza F1 powróci GP Holandii na słynnym torze Zandvoort.Jedną z charakterystycznych cech odnawianego obiektu ma być mocno pochylony ostatni zakręt, który w teorii będzie można pokonać na pełnym gazie z otwartym systemem DRS.
Pochylenie zakrętu ma wynosić aż 18 stopni, a skalę takiego pochylenia można sobie wyobrazić zestawiając to z zaledwie 9-stopniowym pochyleniem ostatniego zakrętu na torze w Indianapolis. Do realizacji projektu wybrano dobrze znaną włoską firmę Dromo, która poprawia także tor Silverstone po ubiegłorocznej wpadce.
"Teraz czekamy aż wszystko zostanie ustalone pomiędzy FIA, FOM i władzami toru" mówił Jarno Zaffelli z firmy Dromo. "Projekt musi zostać ukończony do września, nawet jeżeli mielibyśmy zrobić coś więcej niż się spodziewamy. Nie ma się czym martwić."
Wedle doniesień swoje obawy co do tak mocnego pochylenia ostatniego zakrętu wyraziła już firma Pirelli, która dobrze pamięta przygodę Michelina z torem Indianapolis w 2005 roku, kiedy to po okrążeniu formującym do boksów zjechały wszystkie auta, które korzystały z francuskich opon, a w wyścig rozegrał się tylko między szóstką kierowców jadących na Bridgestone'ach.
"Ściśle współpracujemy z Pirelli" mówił Zaffelli. "Oni mają wgląd w proces projektowy. Wiemy, że to stanowi duże wyzwanie, ale to będzie coś bardzo interesującego i wyjątkowego w kalendarzu Formuły 1. Możliwe, że więcej jak jeden zakręt otrzyma takie pochylenie."
"Obecnie czekamy na akceptację wszystkiego" dodawał. "Muszę przyznać, że jak do tej pory proces ten przebiega bardzo sprawnie. Logiczne jest, że szczegóły muszą być teraz dogadane."
"FIA ma swoje wymagania tak samo jak Formuła 1 i sam tor. Spodziewam się jednak, że wszystko uda się dopiąć do sierpnia lub września."
komentarze
1. Krys007
Pirelli to powinno z hukiem wylecieć z F1 a nie doradzać przy modernizacji torów...
2. Spargus
@1 czemu?
3. berko
@1 Krys007
Co ci się w Pirelli nie podoba?
Pewni to że opony się szybko zużywają. A to nie jest wina Włochów, na takie opony dostali zamówienie, więc takie wyprodukowali.
4. Amator
Nie jest faktem, że za beznadziejne opony wina jest rozłożona po równo pomiędzy producentem, a zamawiającym. W F1 są beznadziejne wymagania, a Pirelli beznadziejne opony produkuje. Jakby się postawili to by zmiana nastąpiła. Ale Pirelli to odpowiada bo mają wszystko gotowe i wprowadzają tylko drobne modyfikacje. Duży zarobek małym kosztem.
5. Krys007
@3 Częściowo masz rację, takie są wymogi... ale Pirelli udaje, że problemu z ich oponami nie ma... Poza tym, jakoś Michelin potrafił skrytykować wymogi F1 dotyczące opon i powiedzieć, że nie mają zamiaru produkować opon które szybko się zużywają bo to obraza całej branży...
6. sliwa007
5. Krys007
Przecież Binotto sam mówił, że te opony są wytrzymałe i przejechanie praktycznie wszystkich wyścigów w kalendarzu jest możliwe na 1 pit stop, więc o jakim szybkim zużywaniu się opon mówisz?
Problem jest ze znalezieniem odpowiednich ustawień, tak by wstrzelić się w wąskie okno pracy. Ale przecież były testy opon w listopadzie, trzeba było szybko i trafnie wyciągać wnioski.
7. XandiOfficial
Jpr. Opony się dobrze zużywają. Po chaotycznym sezonie 2013 poprawili mieszanki.
Problemem jest wprowadzenie ich w optymalną temperaturę. Przegrzane opony się szybciej niszczą tak samo jak nie dogrzane. Robi się *grejning i lipa. Bieżnik został zrobiony pod Merca, który tylko on miał problemy rok temu.
Z tymi oponami to też macie downa. Czepiacie się, że RedBull ma sapy a rok temu problem miał tylko Merc i został pod nich rozwiązany. Zrobili taki bolid jakby wiedzieli jakie są opony. Reszta z Ferrari i Haasem na czele się męczą.
8. Krys007
A o czym mówię? Kierowcy nie ścigają się tylko dbają o opony, aby utrzymać je w optymalnej temperaturze, żeby się nie zużyły, nie powstały pęcherze?
Więc chyba nie zużywają się dobrze skoro trzeba na nie uważać jak na jajko coby przypadkiem nie uszkodzić .
9. Nezrah
@8
Przecież tak miało być. Opony, które sie zużywają miały wymusić więcej pitstopów , a co za tym idzie taktyka miała ogrywać większe znaczenie i widowisko miało na tym zyskać, a czy tak się stało to już zupełnie inna historia. Mnie bawi to, że silniki v8, v10 i v12 odeszły do lamusa bo ekologia, a jak sie zużywa setki opon na sezon to jest luz i w zgodzie z ekologią.
10. YASHIU
No....trzeba przyznać że to dużo... Na polskich drogach (nawet autostradach) największą przechyłką na łuku to 6% (z reguły 2-5% w zależności od promienia łuku) a tutaj 18 stopni czyli 20%. Sporo.... Zapewne w założeniach projektowych będzie to łuk gdzie mają jechać na pełnym gazie i żeby ich siła odśrodkowa nie wywaliła to stąd taka wartość przechyłki.
11. Krys007
@9 Tak, założenia takie właśnie były - więcej pitstopów + element strategii = poprawa widowiska
Ale jak wyszło to chyba wszyscy widzimy. Aktualnie oglądamy Mistrzostwa Świata w Zarządzaniu Oponami a nie wyścigi -_-
12. skilder3000
Wszystko mi sie w Pirelli nie podoba. Jak oni wygrali ten kontrakt. Pokaż mi w ilu mistrzostwach organizowanych przez FIA przy otwartym doborze dostawcy Pirelli osiagalo sukces. Ostatniego którego pamietam to był Gigii Gialii na Peugocie w WRC. A tu F1. Włosi. Hahaha. To już Yokohama.
13. ferrus
a wystarczy żeby dostawców opon było 2-3 i było by ciekawiej
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz