Wolff: zabroniłem walki o najszybsze okrążenie, ale zignorowali mnie
Toto Wolff zdradził, że Valtteri Bottas wraz ze swoim inżynierem zignorowali przedwyścigowe instrukcje zabraniające kierowcom walki o punkt za najszybsze okrążenie w pierwszym wyścigu sezonu.Od sezonu 2019 Formuła 1 powróciła do swoich korzeni nagradzając kierowcę, który wykręci najszybsze okrążenie w wyścigu dodatkowym punktem. Punkt ten otrzymać mogą jedynie kierowcy, którzy finiszowali w czołowej dziesiątce.
Zwycięzca wczorajszego wyścigu, Valtteri Bottas, przez radio dyskutował ze swoim inżynierem podjęcie próby walki, ale został ostrzeżony przez niego, że na torze "toczą się gierki" o tę nagrodę i że inni kierowcy będą chcieli odebrać mu najszybsze okrążenie.
Toto Wolff przyznał jednak, że po wszystkim był zadowolony z dodatkowego punktu Fina.
"Dzisiaj rano, gdy rozmawialiśmy o strategii, zabroniłem im jechać po najszybsze okrążenie jeżeli bylibyśmy na pierwszej, drugiej lub trzeciej pozycji" mówił.
"Oni wszyscy mnie zignorowali. Wszyscy!"
"Myślę, że to była zmowa między kierowcami i inżynierami, gdyż inżynierowie byli ku temu chętni. Muszę zrekonstruować komunikację radiową i zobaczyć co się tam działo."
"Ostatecznie jestem bardzo zadowolony. Zdobycie dodatkowego punktu jest dobrą rzeczą. To daje trochę rozrywki. To świetna część spektaklu wyścigowego."
Wolff przyznaje jednak, że taka strategia wprowadza nieco nerwowości na pit wall.
"Uważam, że jest to ryzykowane. Zwłaszcza gdy walczysz o duże punkty, czy powinieneś ryzykować także uzyskanie najszybszego okrążenia?"
Bottas przyznał, że priorytetem były punkty za pozycję na mecie, ale czuł, że duża przewaga nad resztą stawki daje mu możliwość powalczenia także o dodatkowy punkt. Fin przyznał jednak, że mimo dużej przewagi nad Hamiltonem zjazd po świeże opony nie był wystarczająco uzasadniony.
"Oczywiście zdobycie dużej ilości punktów za wyścig ma znacznie wyższy priorytet" mówił Bottas. "Drugim priorytetem było najszybsze okrążenie. Gdy tylko przewaga nad stawką była wystarczająca , mogliśmy o tym porozmawiać i ułożyć plan."
"Zapytałem o możliwy pit stop, ale o tym rozmawialiśmy już przed wyścigiem. Mówiliśmy, że to pierwszy wyścig sezonu i nie chcieliśmy popełnić głupiego błędu, chcieliśmy zachować się nieco konserwatywnie- oczywiście nadal ścigając się twardo i będąc najlepszymi, ale musieliśmy zapewnić, że zbierzemy najlepsze punkty."
"Dlatego właśnie nie zjechaliśmy do boksu pod koniec. Zjazd do pit stopu zawsze niesie ze sobą pewne ryzyko na wypadek nagłego pojawienia się samochodu bezpieczeństwa lub problemów przy zmianie kół."
komentarze
1. ryan27
Pojawienie się samochodu bezpieczeństwa w momencie kiedy by zjeżdzał do pitu działało by przecież na jego korzyść.
To raczej gdyby tego nie zrobił, mógłby mieć problem.
2. Frytek
Przez ten jeden punkt będzie kiedyś cyrk, bo wcześniej czy później ktoś w końcu przekombinuje i zamiast dużych punktów +1 będzie całe 0
3. Mariusz_Ce
@2 Io to chodzi. Ludzie chcą igrzysk a nie kalkulacji. Ja chcę! Hehe
4. Pan5er
Bardzo dobrze ze mamy ten punkt za najszybsze okrążenie. Pod koniec wyścigu było to dodatkowe urozmaicenie. Nie wydaje nie się ze będą jakieś konsekwencje w Mercedesie za to ze nie posłuchali Toto
5. MatixooPL
Fajnie że wprowadzili to urozmaicenie z tym najszybszym okrążeniem. Troche dodatkowej walki, niby jeden punkt a na koniec sezonu może decydować o mistrzostwie
6. gzr
Ironią losu byłoby, gdyby Vettelowi na koniec sezonu zabrakło 1 punktu do zdobycia mistrzostwa... Ehh ci stratedzy w Ferrari. :)
7. jaromlody
I dobrze że Bottas nie posłuchał Toto Wolffa. Przynajmniej mogliśmy obserwować walkę o ten najszybszy czas okrążenia. Szkoda tylko, że do walki nie włączyło się Ferrari bo Leclerc był naprawdę szybki i miał okazję powalczyć. Oby więcej takiej walki było na torze.
8. sliwa007
Mówimy tu o zmęczonych oponach, w dodatku nowych, z którymi zawsze jest ryzyko że zbyt mocno obciążone rozlecą się. Ale z drugiej strony czas Bottasa pokazuje, że te opony wcale takie zmęczone nie były. Sam zawodnik również łatwiej może popełnić błąd.
Mamy do zdobycia 21pkt w trakcie 21 wyścigów, to mniej niż strata za utraconą wygraną.
I jeszcze taki mały minus, Verstappen zamiast naciskać na Hamiltona wolał sobie robić miejsce by później podejmować próby bicia rekordu.
Jedno jest pewne, mamy dodatkową atrakcję pod koniec wyścigu, zawsze to jakaś namiastka rywalizacji, więc i emocji trochę więcej.
9. Vendeur
@8. sliwa007
Bardzo słuszna uwaga z tym Verstappenem, jak widać, ta nowość nie do końca i nie zawsze musi być dobra dla widowiska. Ja bym wolał zobaczyć walkę z Hamiltonem, niż próbę ustanowienia najszybszego okrążenia przez Maxa.
10. Kruk
Toto Wolff zachował się jak dziewica: Zakazałem, nie chciałem, ale jestem zadowolony:)
@8 i @9 W sedno sprawy. A co jeśli tym razem, ten lejący wodę Hamilton mówił prawdę po wyścigu? Cyt: "Kontrolowałem przewagę nad Verstappenem".
11. Orlo
Crashstappen nie grzeszy inteligencją, ale nawet on wiedział, że Lewis jest nie do połknięcia, więc lepiej było spróbować zdobyć FL, czego Wy tu nie rozumiecie?
12. ReddyS
Inteligencja to przyda się gdzieś indziej a tutaj potrzebny jest instynktami zabójcy ????
13. karoman69
Ja poszedłbym jeszcze dalej i....odejmował punkt ostatniemu w przypadku kiedy wszyscy dojeżdżają do mety i wzystkim którzy nie kończą wyścigu
14. Mat5
Dobrze, że kierowcy nie posłuchał Toto. Jeden punkt więcej to zawsze dodatkowa cegiełka do budowania przewagi w klasyfikacji indywidualnej i klasyfikacji konstruktorów. Determinacja Bottasa była godna uznania. W wyścigu zmiażdżył rywali, kręcił przez 3/4 wyścigu najlepsze okrążenia i na końcu dołożył na swoje konto dodatkowy punkt. Jeżeli Bottas ma mieć takie nastawienie, to Vettel powinien się go obawiać jeśli chodzi o walkę w generalce.
15. Raptor202
@11 Gdyby Verstappen nie wyjechał poza tor pod koniec wyścigu (bo chyba nic nie pomyliłem), tracąc przy tym dwie sekundy, to może mógłby jeszcze powalczyć.
16. tomekrush
Ciekawe ile procentów w wypowiedzi Toto to medialny cyrk. Sklanialbym się do tego ze 100%. Bo po co gość który trzyma ten team w kupie miałby osłabić swój autorytet i to na początku sezonu. Moim zdaniem tyle prawdy w wypowiedzi Wolffa ile w gadce Lewisa z roku 2018 o party ustawieniach w bolidzie. Reasumując ludzie w Mercedesie czują się w tym roku tak pewnie ze żarty sobie stroja.
17. Kruk
@16 Toto Wolff ma autorytet, dlatego może pozwolić sobie na takie gadki pod publikę. Jego zespół trzyma formę, On stara się jak może wypełniać swoje obowiązki i bardzo dobrze mu to wychodzi. Rozmawia w języku niemieckim, angielskim, francuskim i polskim-Pan Binotto może tylko o tym pomarzyć ze swoim "łamanym" angielskim.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz