Ricciardo raczej pozostanie z Red Bullem
Wedle doniesień z Austrii Daniel Ricciardo jest bliski sfinalizowania nowego kontraktu z Red Bullem. Tym samym Australijczyk nie wykona szokującego transferu do Mercedesa lub Ferrari.Wiele wskazuje jednak na to, że Mercedes przedłuży kontrakt z Lewisem Hamiltonem i zatrzyma w swoich szeregach Valtteriego Bottasa. Ekipa z Brackley na wypadek gdyby tak się nie stało ma do swojej dyspozycji również usługi Estebana Ocona.
Jeżeli wierzyć ostatnim doniesieniom Ferrari z kolei obok Sebastiana Vettela w przyszłym roku może mieć w swoim składzie Charlesa Leclerca.
"Nie jest jeszcze ukończony, ale wkrótce powinien być. Wkrótce. To wydarzy się niebawem" przekonywał podczas środowego spotkania ze sponsorem Ricciardo pytany o swój kontrakt z Red Bullem.
Doradca Red Bulla, Helmut Marko, nawiązał do retoryki znanej z obozu Mercedesa, podając jedynie, że przedłużenie kontraktu z Danielem Ricciardo jest kwestią "kilku szczegółów".
Daniel Ricciardo mimo szczytowej formy znalazł się w niezbyt komfortowej dla siebie sytuacji. Po tym jak drzwi Ferrari i Mercedesa wydały się dla niego zamknięte w mediach pojawiły się spekulacje, że ten może dołączyć do McLarena lub Renault.
Oba zespoły są jednak daleko za Red Bullem jeżeli chodzi o konkurencyjność. Pewną niewiadomą dla Australijczyka wydaje się kwestia przejścia Red Bulla na jednostki napędowe Hondy, ale i tak coraz więcej znaków na niebie i ziemi wskazuje na to, że pozostanie on w Red Bullu.
"Wiem, ze Ricciardo nie otrzymał oferty od Ferrari" mówił pewny siebie Helmut Marko. "Z tego co wiem Renault pozostanie przy obecnych kierowcach. Poza tym nie sądzę, że Renault ma do dyspozycji budżet o jakim myśli Ricciardo."
"Daniel znajduje się w sytuacji, w której nie ma żadnych sportowych alternatyw oprócz nas. Prawdopodobnie inaczej to sobie wyobrażał."
"Chcemy kontynuować tę współpracę, ale nie za wszelką cenę."
komentarze
1. ds1976
Taki dobry, tak chce walczyć z najlepszymi i nikt z czołowych zespołów go nie docenił? Chłopak sobie pofantazjował gdzie to nie chciałby jeździć a teraz trzeba już było zejść z obłoków na ziemię - do rzeczywistości. Marko wyraził to dosadnie.
2. FoTi
Co to znaczy, że nikt z czołowych zespołów go nie docenił? :D To nie jest kwestia "docenienia". Ferrari zostawia Vettela, Mercedes Hamiltona. Daniel ma ambicje na bycie kierowcą numer 1, a to nie jest w smak wymienionym wcześniej mistrzom świata. Gdyby chodziło o docenianie kierowców to stawka by wyglądała całkowicie inaczej już dawno ;)
3. Mat5
Ricciardo jest w takiej sytuacji, że przechodząc do jakiego innego zespołu może więcej stracić, niż zyskać. W Ferrari i Mercedesie może pełnić rolę kierowcy nr 2, a to na pewno nie jest jego ambicją, natomiast pozostałe zespoły nie są w stanie zagwarantować mu na dzień dzisiejszy bolidu umożliwiającego walkę na takim poziomie, na jakim umożliwia mu obecna konstrukcja RB14. Z jednej strony w Red Bullu głośno mówi się o budowaniu zespołu pod Verstappena, tylko pytanie się rodzi, czy jest on gotowy na rolę lidera zespołu. Dobry kierowca i lider zespołu nie zawsze idą w parze. Problemem Verstappena jest również jego gorąca głowa, co pokazał przez pierwsze 6 wyścigów tego sezonu. On jest jeszcze młody i wciąż popełnia błędy jak każdy. Do roli lidera zespołu musi jeszcze dojrzeć, ma na to czas.
4. PiotrasLc
Leclerc pójdzie do Ferrari a włosi do Saubera sprowadzą z powrotem Roberta
5. jaromlody
@4 oby tak było. Odnośnie Ricciardo jedyną alternatywą jaką widzę dla niego to Renault bo McLaren jest za cienki nawet z silnikami od Renault.
6. Heytham1
@2 Nie zwracaj uwagi na to co pisze ten gość @1...on w innym świecie żyje o czym już nieraz można było się przekonać czytając jego wypociny.
@4 na miejsce Leclerca do Saubera na pewno Ferrari wsadzi Giovinazziego. Pytanie czy w końcu uda im się pozbyć tego żałosnego Ericssona który jedyne co robi w F1 to blokuje miejsce...
7. ds1976
Atrakcyjni mogą być kierowcy którzy wchodzą do F1 z impetem, obecnie to Verstappen, Leclerc, w przyszłości zapewne Norris. Podobnie było z Lewisem czy Vettelem. Ktoś taki jak RIC, który ciężkie lata musiał dochodzić do obecnej formy nie jest specjalnie perspektywiczny. Wyżej niż teraz już nie podskoczy.
Wystarczyły zaledwie 2 wyścigi w których VER pojechał bez szaleństw, bez większego wysiłku, w takiej "basic" formie bez extrasów, by spokojnie zarówno w qualach jak i wyścigach odstawić na ciężki sekundy zespołowego partnera, który w ogóle nie był dla niego rywalem - tak jakby jeździli dwoma zupełnie innymi bolidami.
Nie, RIC nie jest opcją dla czołowych zespołów, chyba tylko on sam tak uważa.
8. ds1976
@6 Heytham1 - w innym świecie powiadasz? :-) Ale to ja pisałem od początku, że Merc i Ferrari nie potrzebują RIC bo to dla nich żadna atrakcja - a jedynie wygórowane ambicje i finansowe oczekiwania. Nie potwierdziło się??? :-)
Ferrari ma Leclerca, który błyszczy już w pierwszym sezonie startów! (jak Verstappen), w którym sezonie zaczął błyszczeć RIC??? Mercedes ma Bottasa, po co mają go zmieniać na Ricciardo, który nie jest w stanie nic więcej wykrzesać niż Bottas? A jeszcze Ocon czeka na swoją kolej! Również pokazał klasę już w pierwszym sezonie.
Czołowe zespoły potrzebują czołowych kierowców i czy ktoś chce czy nie RIC do nich się nie zalicza co znalazło potwierdzenie w braku zainteresowania ze strony wielkich (a jedynie kulejącego McL czy Renault). Raczej powinien się obawiać czy Helmut nie bierze pod uwagę wymiany za Sainza.
9. Heytham1
Z innego świata...bo widzisz chyba tylko w tym Twoim o tym jaki kierowca jeździ w danym zespole decyduje to kto na jakim poziomie jeździ.
Ricciardo zwlekał z podpisaniem kontraktu z Red Bullem bo byłby jedyną opcją dla Mercedesa gdyby Hamilton odszedł już teraz z F1. Mało prawdopodobne by to zrobił ale wszystko mogło się zdarzyć. A dlaczego byłby jedyną opcją dla Mercedesa? A no dlatego że Bottas czy Ocon to nie są kierowcy na poziomie Hamiltona, Vettela czy Ricciardo. I nie nadają sie na liderów mistrzowskiej ekipy. Ocon kiedyś być może do tego jeszcze dojrzeje ale Bottas już nie. To kierowca bez błysku...taki o średniak który jeździ w Mercedesie dzięki temu że nie wchodzi w drogę Hamiltonowi. Tylko dlatego tam nie pojawi się Daniel. To samo jest w Ferrari. Dla Vettela najlepiej by było gdyby Kimmi ścigał się do końca kariery Niemca. Ale że fin radzi sobie poniżej oczekiwań zespołu i nie bardzo pomaga w tej chwili Sebastianowi w zdobyciu tytułu bo wyścigi ma słabe to zaryzykują z Leclerc-iem. Leclerc na pewno będzie jeździć na poziomie Vettela i pomoże mu w zdobyciu tytułu bo doskonale wie że na niego przyjdzie czas i może na razie zadowolić się walką o wicemistrzoswo. I właśnie dlatego także Ferrari nie zatrudni Ricciardo bo ten jest w tej chwili głodny sukcesu i nie zgodzi się na jazdę w cieniu Vettela. A niewątpliwie Daniel to kierowca, który spokojnie w równej walce mógłby pokonać Vettela co już z resztą zrobił w 2014 roku.
10. sylwek1106
@9 lepiej nie dalo sie tego ująć:)
11. belzebub
@9 100% zgody.
Tak, Ricciardo znalazł się w podobnej sytuacji co Alonso. Za mała liczba zespołów mogących walczyć stale w czołówce do ilości najlepszych kierowców. Ricciardo nie raz udowodnił, że jest poukładanym kierowcą.
@ds1976 Norris, Leclerc czy Verstappen powiadasz że są atrakcyjni? Pierwszy nie pojechał ani jednego wyścigu, Leclerc na razie bardzo dobrze sobie radzi w Sauberze, ale nie wiadomo czy podobnie będzie jeździł po przejściu do Ferrari. Ok. jest dobry radzi sobie o wiele lepiej niż Ericsson, ale on z kolei jest jednym z najgorszych kierowców w stawce. Zobaczymy co Leclerc pokaże na tle Vettela, to o wiele bardziej wymagający partner. No i Verstappen, za wcześnie trafił do F1, może i ma talent ale co dotychczas pokazał? Ok., miał/ma przebłyski dobrej jazdy, ale popełnia dalej mnóstwo błędów. Gdyby Ferrari go chciało wziąć to strzeliło by sobie w stopę. On potrzebuje jeszcze czasu żeby dojrzeć do ścigania się, bo jak na razie dalej zachowuje się jak mały chłopiec. I wg Ciebie on jest dzisiaj atrakcyjnym kierowcą?
I właśnie tutaj wracamy do Ricciardo, w przeciwieństwie do Holendra nie rozbija się w praktycznie każdym wyścigu, praktycznie nie popełnia błędów, jest szybki potrafi zarówno atakować, jak i się bronić. W sezonie ma o wiele więcej punktów niż atrakcyjny Verstappen. Tylko, że jest jeszcze coś takiego jak polityka danego zespołu. Zarówno Ferrari, jak i Mercedes mają z góry określone, kierowca nr 1 i 2. Ricciardo mógłby być spokojnie jedynką i chciałby oczywiście nią być, ale jedynki w tych obu zespołach są już ustalone. A inne zespoły, no cóż jedynie RBR mógłby spróbować powalczyć z tymi dwoma zespołami, reszta jest zbyt słaba aby mogła być atrakcyjna dla Ricciardo. Niestety, a może stety ma tutaj szansę pokazać że jest lepszym kierowcą od Maxa. Oczywiście o ile RBR będzie dalej konkurencyjny po przejściu na silniki Hondy.
12. belzebub
Jeszcze tylko dodam, że "nieatrakcyjny" Ricciardo wg @ds1976 jest obecnie trzecim kierowcą w stawce wyprzedzając nie tylko Verstappena ale również Bottasa i Kimiego. I co taki kierowca nie jest atrakcyjnym kandydatem?
13. devious
@1. ds1976
"Taki dobry, tak chce walczyć z najlepszymi i nikt z czołowych zespołów go nie docenił?"
Alonso taki dobry, tak chce walczyć z najlepszymi i też nikt z czołowych zespołów go nie docenił :)
W idealnym świecie 3 czołowe zespoły miałby 6 najlepszych kierowców, ale nie żyjemy w idealnym świecie ;)
Na paddocku mówi się wprost o tym, że Hamilton uwarunkował podpisanie kontraktu tym, że będzie miał za partnera Bottasa - a nie Ricciardo. A Vettel upiera się, aby jeździł u jego boku Kimi - bo obaj Finowie są słabi, dali się łatwo zepchnąć do roli oczywistych nr 2 i nawet niespecjalnie prostestują jak zespoły torpedują im strategie byle tylko wysforować lidera. I Kimi i Bottas akceptują to z opuszczoną głową - a raczej tacy wojownicy jak Ricciardo czy Alonso nigdy by na to nie poszli. Tak niestety jest w F1 od dekad, bo przecież i Prost, i Senna i potem Schumacher podobnie "blokowali" innych kierowców - więc to nic nowego.
Kolejna kwestia to wymagania finansowe Ricciardo - przez co skreśliło go też Renault. To mogłaby być niezła opcja dla Daniela, bycie liderem zespołu, który ma duże ambicje. Niestety Francuzi dość mocno zaciskają pasa i na razie nie są zainteresowani gwiazdami pokroju Alonso i Ricciardo - stwierdzili, że najpierw chcą mieć topowy bolid, potem pomyślą o kierowcach :) W sumie to słuszna linia, ale czy się sprawdzi - to zobaczymy.
McLaren z kolei to wielka niewiadoma - oni tam mają duży bałagan i trudno sobie wyobrazić, że ktoś tam faktycznie chce iść. Raczej to Alonso powinien z "Maka" uciekać... Oni mają kasę, ale nie mają perspektyw...
Dlatego zostaje tylko RBR. Od początku to była najbardziej prawdopodobna opcja, bo rynek jest jaki jest - Hamilton i Vettel trzymają rynek za buzię, oni też dostają największe pensje, reszta ma tu niewiele do gadania. F1 to bardziej polityka niż sport i tutaj jest to dobrze ukazane.
14. Orlo
@FoTi, @Heytham1, @belzebub, @devious
Dajcie spokój chłopaki. Rozmowa z @ds1976 na temat kierowców RBR(na inne pewnie też) przypomina próbę wytłumaczenia małpie fizyki kwantowej... Proponuję skorzystać z bardzo pomocnej opcji "Ignoruj" i nie karmić trolla. Chociaż te jego głupoty są tak żałosne, że aż śmieszne, nie powiem... Pozdrawiam
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz