Briatore nie podziela optymizmu swoich rodaków
Flavio Briatore liczy, że w tym roku zespół Mercedesa będzie miał godnego rywala na torze, ale nie podziela optymizmu swoich rodaków odnośnie formy Ferrari.Wielu Włochów liczy, że Ferrari w tym roku przełamie złą passę z ostatnich lat i powróci do walki o tytuł mistrzowski.
Flavio Briatore nie chce jednak popadać w przesadny optymizm: „Nie podzielam optymizmu szerzącego się wokół Ferrari.”
„Rozumiem to podekscytowanie po testach pod Barceloną, ale wątpię aby ich wyniki były wiarygodne” mówił w wywiadzie dla Leo Turriniego.
„Po prostu nie potrafię wyobrazić sobie Mercedesa z tyłu po tym jaką posiadał przewagę pod koniec listopada. Uważam, że Niemcy coś skrywają.”
„Chciałbym zbalansowanych mistrzostw, w których o zwycięstwa rywalizują różni gracze.”
komentarze
1. TomPo
Jak w piłce, wszyscy są szybcy i wszyscy sie scigaja, a na koncu wygrywaja Niemcy, czyli Merc.
Wkurza mnie hamowanie rozwoju. Dyfuzory nie, ruchome czesci nie i milion innych rzeczy tez nie.
Ktos cos wymyslil - super! Zdobyl przewage nim inni nie skopiuja pomyslu. Za chwile kto inny cos wymysli i dzieki temu mamy POSTEP i wyscig technologiczny, no i kazdy ma szanse zdobyc przewage.
Teraz mamy udu****nie pomyslow i sciaganie wszystkich w dol, przez coraz bardziej zawile i nieraz kretynskie zasady i obostrzenia - totalnie mi to nie pasuje.
2. Levski
Taa, a Sauber to juz w ogole wtedy bylby na torze klockiem do miniecia...
3. Senior Roger
#1 Postęp kosztuje, a jak pokazuje przykład silników, ten kto zainwestował najwięcej $ ten dysponuje najlepszym silnikiem. Więc, aby nie było tak, aby tylko najbogatsi mogli pozwolić sobie na trwale postępujący postęp wprowadzono ograniczeni, inaczej budżety ( i tak abstrakcyjnie) byłyby niezwykle wysokie. Następstwem wyłącznie najbogatsze teamy miały by szanse na walkę o tytuł. Właśnie dzięki temu w stawce brylują wyłącznie 3 zespoły, i to od 2010 roku.
4. Sasilton
Chce zwrócić uwagę że Ferrari podczas testów było prawie zawsze najwyżej pod względem prędkości, to znaczy że ich silnik był bardziej podkręcony niż innych. Mercedes był w środku, mimo to miał podobne czasu jak Ferrari.
5. sliwa007
1. TomPo
To ty jeszcze nie wiesz, że ostatnio w F1 modne stało się wyrównywanie poziomu do najsłabszych ekip? Taki pomysł na "uatrakcyjnienie" F1...
6. rowers
@3, ciężko zrozumieć to co napisałeś, ale ograniczenia budżetu to po prostu śmiech na sali. Zobaczcie ile wprowadza się ograniczeń od roku 2009, a w zasadzie tez już troche wcześniej. Czy cokolwiek to zmieniło? Czy Force India i Sauber mają większe szanse na mistrzostwo? Nie.
Tak jak pisze sliwa007 z @5, modne stało się wyrównywania poziomu i "uatrakcyjnianie". Dzięki temu, mamy gorszą i mniej atrakcyjną F1. Czy ktoś zabrania w piłce nożnej posiadania pieniędzy? Nikt nie broni Realowi ani szejkom z Man Citi wydawania setków mln na piłkarzy. Oczywiście piłka sie rozwija i zmienia, ale nadal to polega na tym samym. Nie wprowadza sie szerszych bramek, żeby padało więcej goli pod otoczką "widowiska". Może głupi przykład, ale o to chodzi. W piłce wiele sie zmienia, ale nadal wszystko trzyma sie jednego schematu od wielu wielu lat i jakoś nie widać mniej kibiców na trybunach. F1 zawsze oznaczało postęp i gigantyczne, wręcz niepojęte pieniądze. To była swego rodzaju "swojskość" F1. Teraz co, taka Honda jak nie zrobiła dobrego silnika na testy, to raczej wiele nie wskóra w trakcie sezonu bo ma 3 wymiany silnika. Ja nadal będę bronił silników V6 turbo. Zawsze było tak, że producenci mogą potestować jakieś rozwiązania "przyszłosci" swoich silników drogowych. Nie będę natomiast bronił wszelakich ograniczeń np. 4 jednostek napędowych na sezon, ilości paliwa itd. Mogliby zrobic np. że 4 jednostki na sezon jeśli sie zepsuje takowa. Podzielić znowu ten silnik na tokeny i załóżmy jakby zespół wymieniał silnik nie z powodu tego, że sie zepsuł tylko wykorzystał na przykład minimum 5 tokenów na zmiany. Wtedy nie byłoby kombinacji, że zespól zmodyfikuje 1 częśc i mogą mieć nielimitowaną ilość silników. Jedynie duże zmiany nie wchodziłyby w pulę tych 4 jednostek.
7. Noquarter
Briatore nigdy nie lubił Ferrari. Pamiętam w 1994 roku w Hockenheim jak Ferrari zdobyło pierwszy rząd po 4 po latach przerwy to stwierdził że ich silniki eksplodują po dwóch okrazeniach.
8. St Devote
Chłodna ocena poparta doświadczeniem. Entuzjazm wokół wyników Ferrari na testach to w dużej mierze myślenie życzeniowe, bo kto by nie chciał realnej rywalizacji o zwycięstwo w każdym GP sezonu. Ale wszyscy znamy Niemców. Niby klasyczne dwa boksy na garaże dla kierowców, a pod ziemią pewnie wykopali tysiące kilometrów korytarzy na tunele aero, fabryki części i kwaterę główną Dietera Zetsche.
9. Noquarter
Tylko że w tym roku naprawdę dobrze wypadło w testach w Barcelonie. Rok temu było wyraźnie widać że Mercedes jest dużo szybszy w Barcelonie. Widać to było na długich przejazdach i symulacji kwalifikacji gdzie Mercedes zawsze używał twardszych opon i mimo to był szybszy. W tym roku Ferrari większość testów przejechało na pośrednich oponach. Ich symulacja wyścigu wypadła bardzo dobrze. Czytałem ostatnio fajny artykuł w którym porownywano zachowanie samochodów w szybkim zakręcie nr 9. Jedynie Mercedes i Ferrari pokonywały ten zakręt bez zdejmowania nogi z pedału gazu. Okrążenie za okrążeniem. Wg artykułu Ferrari zdecydowanie najlepiej prezentuje się w szybkich zakrętach.
10. Noquarter
Briatore tak jak i Bernie nic już nie znaczą w F1. Czas Alonso też już się skończył.
11. TomPo
@10 daj ALO cos lepszego niz taczka z GP2 i zobaczysz jego koniec... wszyscy zobacza, bo beda jechac za nim ;p
12. Noquarter
Button , Hamilton wcale nie byli w jego cieniu. Nawet Trulli w 2004 bardzo dobrze wypadł na jego tle. Obecnie jest z z 5 kierowców szybszych od niego. Sądzę że Stoffel przyśpieszy koniec jego kariery.
13. Senior Roger
@6
Zawsze są i były zespoły środka stawki. Bez ograniczenia przepisami, które bezpośrednio wpływają na wydawane kwoty na rozwój, stawka byłaby jeszcze bardziej podzielona. W mojej ocenie to ciągłe zmiany przepisów są powodem tak wielkiego rozwarstwienia. Dodatkowo technologicznie F1 zabrnęła tak daleko, iż doświadczeni producenci silników mają olbrzymi problem z dogonieniem konkurentów. Przykład Hondy tylko odstraszy potencjalnych zainteresowanych do wejścia do F1. Czy Ross Brown, coś zmieni, mam mieszane uczucia. F1 to gra interesów, jak Mercedesowi przestanie się opłacać, sprzedadzą zespół, pozostając jedynie, dostawcą silników. Ograniczenie liczby silników ma również ograniczyć koszty zespołu. Patrząc na budżety IndyCar, można w rozsądnych pieniądzach zorganizować niezłe show. W F1 mamy rozdmuchane gry interesów, na wzór życiorysu Berniego. Życzmy sobie wszyscy aby amerykanie dokonali zmian we właściwym kierunku.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz