Producenci zaproponują trzy silniki na sezon?
Producenci silników z dala od fleszy fotoreporterów cały czas pracują nad wypracowaniem konsensusu, który zadowoli FIA oraz Berniego Ecclestone w odniesieniu do jednostek napędowych i sprawi, że ci zrezygnują z dążenia do wdrożenia w F1 niezależnego silnika.Do końca stycznia 2016 roku mają oni podjąć decyzję jakie będą kolejne kroki, jednak wcześniej poprosili oni o konsultacje producentów silników, którzy mają czas do 15 stycznia na przedstawienie swojej wizji zmian, mających na celu ograniczenie kosztów jednostek napędowych.
Z nieoficjalnych źródeł wynika, że producenci przygotowują prezentację dla FIA, która będzie skupiała się na trzech obszarach.
Jednym z nich ma być dalsze wydłużanie żywotności jednostek napędowych i ograniczenie ich liczby do tylko trzech na sezon dla każdego kierowcy. Zdaniem producentów początkowo taka zmiana może stanowić duży problem i wzrost kosztów, ale długoterminowo sprawi, że silniki mające wytrzymywać siedem eliminacji mistrzostw świata będą korzystały z mniej wyrafinowanych materiałów, co powinno drastycznie obniżyć koszty w długim terminie.
Kolejną rozważaną przez producentów zmianą miałoby być zamrożenie rozwoju części, które zdaniem producentów osiągnęły już swoją dojrzałość i nie wymagają dalszych inwestycji finansowych.
Na koniec pojawiają się spekulacje o możliwości stworzenia standardowej listy części silnika, które będzie można zamawiać u zewnętrznych dostawców, a wśród których znalazłby się takie układy jak MGU-H czy MGU-K.
Powyższe zmiany mogą być trudne do osiągnięcia na sezon 2017 kiedy to FIA planowała wdrożenie niezależnego silnika F1. Nie wiadomo także czy propozycje te sprawią, że FIA i Bernie Ecclestone będą chętni porzucić ideę stworzenia nowego silnika F1.
Wśród plotek przeciekających do mediów pojawiły się także sugestie jakby wszyscy producenci za wyjątkiem Hondy chcieli zgodzić się na całkowite zaniechanie wykorzystania kosztownego układu MHU-H.
Honda od początku przekonuje, że wracała do Formuły 1 głównie ze względu na chęć rozwoju hybrydowego układu napędowego, a w przypadku rezygnacji z tego elementu dalszy udział w Formule 1 byłby dla niej mało interesujący.
komentarze
1. sliwa007
Kilka punktów przedstawili, ale to jest mydlenie oczu, bo prawda jest taka, że alternatywny silnik miał być przede wszystkim dostępny dla każdego zespołu, który nie produkuje własnego silnika. Bernie tego nie kupi bo to nie rozwiązuje kłopotu z Red Bullem a coś mi się wydaje, że to właśnie te problemy były bezpośrednią przyczyną poszukiwania alternatywnego silnika.
2. saint77
Dlaczego ten stary tetryk musi tak długo trzymać się tego koryta? Przez niego niedługo będzie w F1:
- jeden wspólny silnik
- jedno wspólne nadwozie
- jedno wspólne podwozie
- jedno wspólne paliwo
- jedna wspólna mieszanka opon
- 1 jeden wspólny kolor lakieru dla wszystkich ekip.
Berni, tetryku. Czas od lat 70-tych już upłynął.
F1 bez rozwoju do ćwierć F1. Dlaczego ten stary, pazerny dziad tego nie może pojąć? Do geriatryka już czas bo mózg odmawia posłuszeństwa.
3. karolck93
@saint77,
to nie Berni chce zamrozić rozwój jednostek napędowych, tylko zespoły i to one nie chcą alternatywnego silnika, a konkretnie pewnie chodzi o Ferrari i Mercedes, ponieważ boją się, że przez te zmiany nie będą na TOPie, stąd takie pomysły z ich strony. Taki alternatywny silnik jest dla nich zagrożeniem, bo może się okazać, że znowu Red Bull będzie najlepszy, a nie oni. Tak samo nie chcą już rozwijać silnika, bo zdają sobie sprawę, że za wiele poprawić już nie mogą, za to wiele zyskać może Honda, jak i Renault, a to oznacza kolejnych konkurentów, co również nie leży w ich interesie. Do tego 'puszki' również mają rozwijać silnik, z którego będą korzystać, a jest obawa, że będzie im szło równie dobrze, jak rozwój bolidu, pieniądze mają.
Nie chcę nawet myśleć, jak będzie wyglądała F1, jeśli wprowadzą limit 3 silników. Przecież to dopiero będzie porażka, ponieważ te będą oszczędzane od pierwszego wyścigu, a kierowcy nie będą mogli cisnąć na maksa, by przypadkiem nie zajechać jednostki napędowej w 3 weekendy wyścigowe.
Wszystkie zmiany do niczego, które mają spowodować, że dalej rządzić będą Mercedes i Ferrari, ze sporą przewagą nad resztą stawki, która co najwyżej będzie mogła powalczyć o 3 miejsce. Chcą mieć wszystko pod kontrolą i to jest najgorsze, co mogłoby się przytrafić. W pewnym sensie ich rozumiem, bo nikt nie chce zejść z piedestału, ale to oni hamują rozwój formuły. Mam nadzieję, że nic z tego nie przejdzie, bo będzie oznaczało to coraz nudniejsze wyścigi z sezonu na sezon. Już teraz zdarzają się tak nudne, że zdarza mi się przymknąć oczy, co jeszcze 7-8 lat temu było nie do pomyślenia.
4. Miki42
saint77 2015-12-15 18:33:28
Idż się człowieku lecz na nogi bo na głowę zapużno
5. R4F1
wydłużanie żywotności silników i dalsze ograniczanie ich dozwolonej ilości kłóci się z tym co tu ostatnio pisano na temat zwiększenia przepływu paliwa co miało doprowadzić do zwiększenia mocy nawet do 1000 koni.
Albo jest większa moc, albo większa żywotność. Większa moc oznacza więcej emocji, ale skraca życie jednostki. Wydłużenie jej żywotności przyniesie raczej tylko dalsze narzekania na wszystko co ma reprezentować F1, czyli moc, prędkość, wyprzedzanie i ryk silników.
W tym temacie jestem za niezależnym dostawcą, a najlepiej gdyby w ogóle uwolniono rozwój silników jeszcze przez jakiś czas. Nie może być tak, że nie pozwala się producentom testować, poprawiać i produkować lepszych silników, a jednocześnie wstawia się ludziom bajeczki o tym, że "pragniemy aby widowisko było jak najlepsze". Chodziło i chodzi tylko o podział kasy i utrzymanie dominacji, nic więcej, tyle, że w tym przypadku to prowadzi do tego, że "walczą" tylko HAM i ROS, a czasami dołącza do nich Ferrari czy Williams. Mercedes zrobił bardzo dobry produkt, jeśli inni mają pomysł co zrobić, żeby swoje silniki poprawić to dlaczego im tego sztucznie zabraniać? Mamy czekać na zmianę układu sił aż do kolejnej zmiany silników?
6. saint77
Miki24: dla ciebie głąbie ZAPUŹNO jest na naukę podstaw ortografii, ale czego się spodziewać po podrzędnej gimbazie z wypalonym trawą mózgiem.
karolck93: dzięki za obszerne info ale jeśli chodzi o tzw. cięcie kosztów związane z ograniczeniem ilości silników na sezon to raczej nie do końca jest pomysł zespołów tylko tego starego aferzysty z dolarami zamiast mózgu. Jeden silnik na 7 wyścigów? Już widzę to przykręcanie obrotów i korowód pogrzebowy do mety. Żaden czołowy team tego nie chce.
7. belzebub
@ 6. saint77 I tu jesteś w błędzie, bo zmniejszenie liczby silników jest na korzyść czołowych zespołów, a szczególnie Mercedesa. Z tego co się orientuję Hamilton bodajże w sezonie wykorzystał 4 jednostki dominując w stawce i zdobywając majstra. Więc jest bardzo prawdopodobne, że Merc stworzy silnik, którego wystarczą trzy jednostki na sezon. Przykręcanie obrotów? Jakoś silnik Merca dominując w stawce, a szczególnie w przypadku fabrycznego teamu miał dość dużą przewagę nad resztą stawki i dopiero w drugiej połowie sezonu Ferrari zbliżyło się do niego. Zastosowanie trwalszych materiałów i zrezygnowanie z mniej wytrzymałych elementów spowoduje, że silniki te będą jeszcze bardziej trwałe i to bez przykręcania obrotów.
A obciążanie Berniego o to, że to jego pomysł jest delikatnie mówiąc niepoważne z Twojej strony. Mercedes i Ferrari nie chcą stracić odbiorców, a tak by się stało jak wszedł do obiegu tańszy alternatywny silnik czego chce Bernie. Oskarżanie jego, że to on, a nie czołowe zespoły, chce przeforsować zmniejszenie limitu silników, jest słabe. Ani Merc, ani Ferrari nie chce stracić dotychczasowych odbiorców swych jednostek. Jeśli tego nie potrafisz zrozumieć i wysuwasz tym samym jakieś teorie spiskowe, to sorry ale chyba masz problem z logiką.
Wracając jeszcze do ferrari, myślę że i ono jest w stanie zrobić niezawodny silnik, który nie będzie przykręcony, a jednocześnie będzie na tyle wytrzymały żeby wytrzymać te 7 wyścigów. Natomiast raczej na pewno straciło by zarówno Renault, jak i Honda bo jak na razie oprócz słabszych jednostek nie ogarnęli poprawy bezawaryjności. Tak więc, po prostu najsilniejsi gracze chcą za wszelką cenę utrzymac się w czołówce jednocześnie wygryzając konkurencje.
8. Skoczek130
Tu chcą przyspieszyć, a z drugiej strony wydłużyć żywotność. Czy oni są zdrowi? Najpierw trzeba przyspieszyć, a po powiedzmy trzech latach dopiero wdrażać ograniczenia i to krok po kroku. Nie da sie wszystkiego na raz. Ostatnie dwa sezony to parodia F1. ;) No ale tak to jest, kiedy rządzą producenci, którzy mają w nosie innych - ale to zrozumiałe - w końcu każdemu zależy na swoim interesie. ;)
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz