komentarze
  • 1. fanAlonso=pziom
    • 2014-12-04 14:53:06
    • *.230.90.150.rzeszow.mm.pl

    najwyższa pora tyle złomów zaprojektowanych pod rząd , gdzieś czytałem że podobno miał mocne plecy i dlatego się tak długo trzymał

  • 2. sasza
    • 2014-12-04 15:56:11
    • *.adsl.inetia.pl

    Mnie zastanawia jedno - gdy Allison odchodził z Lotusa w blasku chwały (media przypisywały tylko jemu zasługę przy dobrych projektach E20 i E21, zapominając jednocześnie, że odpowiadał też za crapa E22), to wszyscy fani czerwonych byli zachwyceni. Gdy kiepski bolid przytrafił się Ferrari, to kozłem ofiarnym staje się Tombazis, mimo że ponad sobą ma jeszcze tegoż samego Allisona. Tak wiem Allisona rozliczyć będzie można dopiero w nadchodzącym sezonie, gdy w pełni będzie odpowiadał za koordynację nowego projektu, ale zmierzam do tego, że za projekt odpowiada cała masa ludzi, nie pojedyncze jednostki i tak samo jak odejście z Lotusa nie było dla zespołu wielką tragedią, tak przyjście do Ferrari nie było wielkim zbawieniem. Oni mają problem na niższych szczeblach, a rotują tylko głośnymi nazwiskami. Chorobę trzeba leczyć w zarodku, a później oczekiwać efektów leczenia.

  • 3. RyżyWuj
    • 2014-12-04 17:43:59
    • *.static.korbank.pl

    @sasza - nie masz racji. Od tego jest menedżment, żeby był ktoś odpowiedzialny za wyniki. Ludzie tego nie rozumieją, ale właśnie po to jest jednoosobowe kierownictwo, żeby ten jeden człowiek ponosił całą odpowiedzialność za ewentualny sukces lub klęskę. To on ma kierować ludźmi i przeciwdziałać problemom odpowiednio wcześnie. Za to biorą mega kasę i za to się ich potem zwalnia.

  • 4. Grzesiu10
    • 2014-12-04 17:50:35
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Bolid Ferrari na 2014 był budowany według złych założeń. Ktoś wpadł na pomysł, aby zrobić mniejszy/lżejszy silnik co pozwoli na lepsze wykorzystanie aero i jak się okazało pomysł był całkowitym niewypałem. Należałoby się zastanowić, kto wpadł na ten pomysł, bo to dotyczy nie tylko projektanta bolidu, ale i autora silnia.

  • 5. elin
    • 2014-12-04 18:10:51
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @ 4. Grzesiu10
    Tym, który podjął decyzję o skonstruowaniu przez Ferrari mniejszej jednostki napędowej był właśnie główny konstruktor, Nicolasa Tombazisa. Przynajmniej tak twierdził Luca Marmorini, szef działu silnikowego Ferrari, zwolniony już w sierpniu tego roku.
    Czyli wszystkie najważniejsze osoby odpowiedzialne za budowę tegorocznego bolidu już straciły swoje stanowiska.

  • 6. elin
    • 2014-12-04 18:15:23
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    * Nicolas Tombazis

  • 7. RyżyWuj
    • 2014-12-04 18:50:38
    • *.static.korbank.pl

    @ elin - on mógł być autorem pomysłu, ale decyzje są zatwierdzane wyżej. Takie czystki jasno pokazują, że atmosfera w tym zespole od jakiegoś czasu musiała być średnio znośna.

  • 8. sasza
    • 2014-12-04 19:30:33
    • *.protonet.pl

    @ RyżyWuj - Można przeciwdziałać problemom odpowiednio wcześnie jeśli masz szerokie spektrum pomysłów i kierunków rozwoju na etapie projektowania. Chodzi mi o to, że gdy tych pomysłów nie ma, gdy pion techniczny jest mało kreatywny, to z pustego nawet Salomon nie naleje...Lotus miał dwa udane sezony, bo ich siłą byli ludzie na niższych szczeblach, a Allisonowi udało się jakoś to zgrać. Były też porażki jak przedni wydech, czy ostatni E22 i za to też odpowiada, bo ktoś tą ryzykowną decyzję podjął. W Ferrari też nie będzie miał lekko i ten sezon to pokazał, gdyż nie było skoku wydajności jak choćby w minionych sezonach, a więc kierunki rozwoju były chybione. Oczywiście silnik był sprawą kluczową, ale aerodynamicznie też nie byli na topie, co pokazywały choćby szybkie i wolne zakręty. Czas pokaże, czy zachwyty nad JA były uzasadnione.

  • 9. elin
    • 2014-12-04 21:20:16
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @ 7. RyżyWuj
    Oczywiście zgadzam się. Dlatego za swoje decyzje odpowiedzieli ( pożegnali się ze swoimi " stołkami " ) zarówno autor pomysłu, jak i ci od zatwierdzania decyzji - od szefa działu silnikowego po samego Markiza.
    Tylko tak szczerze, dla mnie te wszystkie decyzje podejmowane przez ekipę z Maranello w ostatnich latach, to raczej jeden wielki chaos ( na zasadzie, albo się uda, albo za kilka miesięcy wymienimy danego pracownika na innego ), niż przemyślane działanie mające na celu powrót zespołu do wygrywania mistrzostw.
    Brak tam właściwej współpracy między poszczególnymi działami ( samo zwalnianie pana X lub Y nic nie da ) i prawdziwego SZefa ( przez duże " SZ " ), który potrafi wszystkim odpowiednio pokierować.

  • 10. YASHIU
    • 2015-03-29 20:23:02
    • *.dynamic.gprs.plus.pl

    Zgadzam się z Szaszą. To ludzie na niższych szczeblach dają pomysły, a Ci na wyższych stołkach koordynują całość (ewentualnie korygują możliwość wykonania danej rzeczy jeżeli inny dział zgłosi obiekcje do danego pomysłu. Dlatego z reguły za takim wielkim nazwiskiem jak Alison lub Newey przechodzi do zespołu parę osób bez nazwiska ale będących kluczowymi do stworzenia czegoś dobrego. Ale o nich się nie mówi :) Wydaje mi się że w zeszłych latach w Ferrari musiała być niezdrowa atmosfera ze względu na to że jak się coś spieprzy (jakąś część elementu bolidu) to wtedy będą duże konsekwencje personalne. Więc siłą rzeczy taki pracownik niższego stopnia tworzący daną część wolał zrobić ją z większym zapasem, nie tak wydajną jak u innych ale przynajmniej nie psującą się (niech inni robią na krawędzi - i niech potem się z tego powodu tłumaczą jak się zepsuje, ja będę miał spokój). Być może przyjście nowego szefa zmieniło podejście na mniej straszące, a bardziej motywujące. I dało to rezultaty...

Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo