Hamilton jeszcze wierzy w możliwość zdobycia mistrzostwa
Lewis Hamilton, po wygraniu przez Sebastiana Vettela GP Belgii, stwierdził, że zdobycie tytułu mistrzowskiego będzie bardzo trudne, ale z pewnością nie będzie niemożliwe.„Bez wątpienia będzie to ciężkie zadanie do wykonania. Przez długi czas [Vettel] miał fenomenalnie dysponowany samochód i wciąż jest bardzo szybki. Wykonuje świetną pracę.”
„Mieliśmy kilka naprawdę bardzo solidnych wyścigów, w których finiszowaliśmy przed nimi [Red Bullem]. Oznacza to więc, że możemy ich dogonić, ale nadszedł czas, w którym musimy w każdym wyścigu kończyć kilka pozycji wyżej niż oni.” – mówi Hamilton.
Lewis odniósł się również do aerodynamiki W04 i zachowania bolidu podczas GP Belgii.
„Staramy się zrozumieć, gdzie było najgorzej. Chłopaki będą ciężko pracować nad tymi sekcjami auta, przez które traciliśmy. Eau Rouge w naszym wykonaniu było szczególnie słabe. Być może damy radę poprawić naszą formę już w kolejnym wyścigu, ale jeśli to się nie uda, to na pewno odzyskamy tempo podczas wyścigu w Singapurze.” – kończy.
komentarze
1. dioralop
Możecie. Jeden defekt Vetela lub udzial w kraksie i na finiszu moze być równo. I oby tak było to będzie ciekawiej dla nas, kibiców F1.
2. andrewhum
widać że zespól mercedesa w tym sezonie jest bardziej ambitny i to cieszy - w zeszłym sezonie 3 i 4 miejsce w wyścigu potraktowane by jak zwycięstwo a tu niezadowolenie :)
3. Grzesiek 12.
Ponoć wiara góry przenosi .......
Ale realnie patrząc to ciężko będzie odebrać tytuł Vettelowi .... - niestety :)
4. mechanik.
życzę Lewisowi v-ce mistrzostwa świata a Mercedesowi drugiego miejsca w klasyfikacji konstruktorów. niech wyprzedzą Alonso/Ferrari.
co do mistrzostwa dla kierowcy i konstruktorów to sprawa wydaje się oczywista. wygrają bezdyskusyjnie najlepsi, najszybsi i najbardziej zgrani w tym sezonie. Vettel/RBR.
5. Grzesiu10
Największym sprzymierzeńcem Vettela jest rywalizacja między Alonso, Hamiltonem i Raikonenem. Z resztą czorajszy wyścig kolejny raz pokazał, że tylko forma RBR jest równa, wykres Ferrari, Lotusa i Merca niestety przedstawia sinusoidę
6. incent_
Szanuję takie duchy walki jak on, ale jedynym możliwym zwycięzcą Sześciesiątego Czwartego Sezonu O Mistrzostwo Formuły 1 jest Kimi Matias Raikkonen. On już pokazał w 2007, dokładnie w CHN i BRA, że pomiędzy wieloma wielkimi tytułami jest również Mistrzem Nadrabiania Strat.
Nie wątpię że potwierdzi to też w tym sezonie, i wielu innych.
M A A I L M A N M E S T A R I __________________________
7. Skoczek130
Być może w przyszłym roku. W tym to raczej już jest nieosiągalne. Ale Lewis i tak może być zadowolony z sezonu - na pewno nie oczekiwał takiej formy. Jeżeli Merc będzie pracował właściwie, to wtedy mogą w przyszłości być jednym z walczących o tytuł. Pytanie tylko, czy starczy im cierpliwości. To koncern. ;)
8. Zirdiel
Nie lubie Vettela, ale niestety prezentuje równą formę, nie popełnia błędów i takim sposobem zmierza po 4 mistrzostwo i z każdym GP jest mniej punktów do zdobycia a on zyskuje coraz więcej.
Alonso tylko powtarza "dobrze, że udało nam się zminimalizować straty" ale te straty narastają i może być tak, że Vettel już 2-3 wyścigi przed końcem zostanie Mistrzem świata.
Tak naprawdę walka toczy się o v-ce mistrzostwo i mam nadzieje, że Hamilton zdobędzie je i udowodni wszystkim, którzy krytykowali jego przejście do Mercedesa jako błąd.
9. Skoczek130
W przyszłym roku sezon zapowiada się bardzo tajemniczo. Być może najlepszy będzie ten, kto już teraz całkowicie skupił się na przyszłorocznym modelu. Czarnym koniem bez wątpienia McLaren. Zespół, który ostatnie lata miał bardzo niewykorzystane. Zawsze coś chrzanili - bo albo bolid nie miał stałej formy, albo też jego żywotność była kiepska. Czy to wina Withmarsha?? Nie, bo w czasach Dennisa po erze Senny i Prosta podwójny tytuł zdobyli tylko w 1998r. Zobaczymy, jak będzie w przyszłym roku. Mogą zaskoczyć. Co do reszty - trudno jest wskazać faworyta. Jeszcze nie teraz. ;)
10. KuMaI khan
@9 owszem, bardzo tajemniczo. Oby nie powtórka z 2009 r. Ale z kolei, jeżeli ofiarą padłyby jedynie Puszki ...
11. Zirdiel
@6 vincent ma kolege? o.O
12. mwhakowscy
Jeżeli Lewis Hamilton będzie objeżdżany przez Sebastiana Vettela tak, jak w Belgii, to jego wiara pozostanie tzw. chciejstwem. Ciągle mam to w oczach i nie znajduję racjonalnego wytłumaczenia sobie, dlaczego tak szybko i łatwo dał się wyprzedzić, bez walki. I jeszcze ta strata pozycji na rzecz Fernando Alonso! Dlaczego w Singapurze miałoby się coś zmienić, jeżeli na torze Monza prawdopodobny jest nokaut? A wydawałoby się, że rywalizacja się wyrównuje po zwycięstwach Rosberga i Hamiltona, co prawda przedzielonych wygraną Vettela. Do końca sezonu żeby nie zostać mistrzem, Vettel musiałby nie ukończyć co najmniej trzech wyścigów. Nie sądzicie chyba, że w pozostałych przyjeżdżałby w tzw. małych punktach. Poza tym przy teraźniejszych możliwościach jego bolidu i jego formy nieprawdopodobnym jest, aby nie zwyciężył jeszcze w co najmniej trzech wyścigach. Wierzyć Lewisowi nikt nie zabroni, bo jak mówią, wiara góry przenosi. Taką wiarę mają jeszcze dwaj kierowcy. Dobrze byłoby, aby wszyscy trzej rywalizowali z liderem, a nie ze sobą. Ale jak to mają robić, gdy na torze oglądają Vettela bezpośrednio przez gogle, a nie w lusterkach. Miłośnicy F1 też chcieliby poznać tegorocznego mistrza świata na mecie GP Brazylii. Cóż nam pozostaje? Wiara.
13. mik.
@4
Ja po przekrecie z testami opon to zycze Mercedesowi, zeby szlag ich trafil.
@5
Faktycznie. RBR ma juz mistrza. Jak dla mnie to, z tego co zostalo, 1/3 zgarnie Vet, a reszte punktow rozszarpia sobie pozostale 3 ekipy.
14. sliwa007
5. Grzesiu10 Jakby parę lat temu Hamilton dogadał się z Alonso i zaczęli współpracować to prawdopodobnie dzisiaj Vettel miałby tylko jeden tytuł:) a tak to podbierają sobie punkty a Vettel odjeżdża
8. Zirdiel popełnia błędy i to częściej niż wszyscy myślą, tylko jak ma się taki bolid i potrafi się go odpowiednio wykorzystać, to można na każdym kółku popełniać drobne błędy a i tak będzie się #1
9. Skoczek130 biorąc pod uwagę to co wyprawia Pirelli z oponami to nie trzeba aż takich zmian w regulaminie jakie są w 2014 żeby było ciekawie i tajemniczo. Faktem jest, że prędzej czy później do głosu dojdą bogaci czyli Red Bull, Ferrari i Mercedes. Oby to Ferrari było na czele bo ich fani jadą już na oparach sukcesów sprzed ery RBR.
15. incent_
@11 chyba wroga. Najbardziej na tym portalu nienawidzę oczywiście Vicka (mechaniaka), Hoha i ludzi pokroju zuzka, vettelfana, giordo, i inych inteligentów. Bardzo mnie obraziłeś, i w ten sposób tylko zyskujesz uznanie wyżej wymienionych troli.
16. R.U
@. 12. mwhakowscy.W rozmowie z Vettelem po wyscigu Lewis opowiadal jak to przepuscil Alonso przed punktem pomiaru czasu,aby odzyskac pozycje w strefie DRS,ale sie przejechal,bo Ferrari bylo wystarczajaco szybkie na prostej,aby odeprzec atak.Lewis byl mocno zaskoczony kiedy o tym opowiadal.
17. Grzesiu10
9.Moim zdaniem głównym bohaterem w przyszłym sezonie będą silniki a nie aerodynamika a na nie poszczególne zespoły maja niewielki wpływ. Najbardziej mnie martwi limit paliwa i nie zdziwię się, jeśli pierwsze 3-4 wyścigi w 2014 będą festiwalem oszczędzania paliwa zanim zespoły do końca zrozumieją ich działanie.
18. KilaN
szansa jest zawsze... ameryki nie odkrył...szczególnie, że Vettel jeszcze przynajmniej raz, ewentualnie dwa w tym sezonie nie skończy wtyścigu...ale ponieważ statystyka to nie matematyka....
realnie... jeśli hungaroring nie był "wypadkiem przy pracy", to szansa jest
19. Skoczek130
@KilaN - Hungaroring był miejscem wszelkich dogodności - tor nie degradujący opon, techniczny, pasujący Mercowi oraz nieudany wyścig rywali (Button skutecznie go spaprał). Zobaczymy, jak będzie w dalszej fazie sezonu. Z Mercem nic nie jest pewne - albo zdobędą tytuły, albo też nigdy tego nie dokonają. BMW także wyglądało obiecująco. Z koncernami nigdy nic nie wiadomo. ;)
20. Skoczek130
@Grzesiu10 - owszem, ale dobry bolid to składowa wielu części. Zobaczymy, jak to będzie wyglądać. Silniki to tajemnica - może się okazać, że najmocniejszy silnik może być najbardziej awaryjny i tu pies pogrzebany. Tak jak 2009r., 2014r. będzie "przejściowym", a stabilizacja nastąpi w 2015r. Pytanie tylko, kto się ustabilizuje na szczycie. ;)
21. RyżyWuj
Jak Vettel nie spuści z tonu, to Ham może sobie marzyć. Te wszystkie kalkulacje Alonso, Hamiltona czy Raikkonena zadziałają tylko wtedy gdy Vettel przestanie punktować tak wysoko i tak regularnie.
22. mwhakowscy
21.@RyżyWuj. Oczywiście tak. Krótko, na temat i precyzyjnie. A ja ględa tyle nawypisywałem.
23. magic942
Lewis wierzy w garbate aniołki.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz