Pietrow i Kobayashi narzekają na F1
Ani Witalij Pietrow, ani Kamui Kobayashi nie mają odpowiednich sponsorów, którzy pomogliby im powrócić do Formuły 1. Kierowcy nie są zadowoleni z obecnego stanu rzeczy i liczą na zmianę trendu w królowej sportów motorowych.„Dostałem kilka odpowiedzi od zespołów F1 i mówili, że są gotowi negocjować” – stwierdził Pietrow. „Jednak żeby kontynuować te rozmowy muszę mieć [finansowe] wsparcie” – dodaje.
W podobnej sytuacji jest Kamui Kobayashi, który niedawno dostał szansę jazdy bolidem Ferrari podczas pokazów w Moskwie. Japończyk w deszczowych warunkach rozbił samochód, ale mimo wszystko pozostaje w kwestii swojej przyszłości optymistą.
„Teraz większość zespołów wybiera kierowców na podstawie tego, ile przyniosą ze sobą pieniędzy. Umiejętności nie liczą się tak bardzo” – mówi były kierowca Saubera. „Mam nadzieję, że ten trend się zmieni, ponieważ chcę wrócić do F1 tak szybko jak to tylko możliwe” – kończy.
komentarze
1. luk02
Takie czasy. Dobrych młodych kierowców, którzy mogą osiągnąć najwyższy poziom, jest wiele razy więcej, niż jeszcze 20 lat temu. Więc czemu zespoły miałyby nie brać dobrych z zapleczem?
Zresztą nie od dziś wiadomo, że żeby wygrywać w F1 trzeba opłacić dobry zespół, który zbuduje dobry bolid. Zaraz potem jest kierowca.
2. mssie
No talentem się nie załapią do F1 to nie rozumiem powodów do narzekań.
3. Święty
Mimo, ze Kamui to inna klasa niż Witold - to jednak zmarnował swoją szansę. Miał okazję jeździć, ale miał często dużego pecha.
4. Jaro75
Wicia, Twoja kariera skończyła się na początku 2010 roku jak błysnąłeś tekstem że może to Ty bedziesz numerem 1 :) Robert sprowadził Ciebie i Twoją "mamuśkę" na ziemię.
5. R.U
szansa byla zeby sie wykazac I pozyskac sponsorow
6. ekwador15
O jakich umiejętnościach mówi Kobayashi, to nie wiem.
7. rysiu200
Patrząc na niektóre komentarze powyżej, trzeba przyznać, że większość osób nie jest zbytnio obiektywna.
Wracając do tematu, Witalij złym kierowcą nie był, lecz błysnął trochę wypadkami. Kamui trochę zmarnował szansę po tym jak rozbił się w Moskwie, lecz mam nadzieję, że i tak wróci choć w to wątpie.
8. somnus
Nie wiem na co pietrow narzeka, gdyby w f1 nie liczyli się sponsorzy, to w ogóle by go w niej nie było, albo byłby co najmniej sezon krócej.
9. mssie
7. No moim zdaniem jedno rozbicie się Moskwie nie przekreśliło jego szans, takie rzeczy po prostu się zdarzają i myślę, że w Ferrari nie pracują amatorzy, którzy na podstawie jednej kraksy skreślają zawodnika.
A Pietrow zabłysnął bardziej widowiskowymi kraksami, niż dobrą jazdą pozwalającą mu na jazdę w lepszym zespole. Chyba, że chce jeździć w "ogórkach", ale to żadnego większego sensu nie ma.
10. RyżyWuj
Kobayashi dał ciała rozwalając na prostej drodze gościnny bolid. Ferrari go nie ma po co zatrudniać, bo z takimi "umiejętnościami" już ma obecnie Massę, który w 3 wyścigach z rzędu zaliczał bandy.
W bieda-teamach też nie ma dla niego miejsca, bo tam nie mają kasy na regularne kraksy. Przy takich Pietrowach i Kobayshich to Groszek przynajmniej czasem duże punkty łapie...
11. adrian1313
@10 na szczęście Ci którzy zatrudniają kierowców mają więcej oleju w głowie niż Ty - to rozbicie, nie powinno mieć żadnego znaczenia! Bo bolidem to się jeździ po torze a nie mokrych ulicach na miarę (niestety) tych w Polsce, gdzie koleiny i nierówności to standard.
Co innego, że sądzę, że takie biadolenie też nie ma większego sensu - naprawdę dobry kierowca zawsze znajdzie zespół, ewentualnie dobrego sponsora, a zatem - panowie wasze szanse po prostu zostały zmarnowane.
12. baloon111
No to po byku. Teraz wyszło, że ich "unikalny" talent nie może ujrzeć światgła dziennego ze względu na kierowców wspieranych bidżetem. Tylko coś Witalij zapomniał powiedzieć jaki czynnik zadecydował o jego startach w F1 i jaki zakończył jego karierę :D
13. belzebub
Taa jak widać po niektórych komentarzach nadal Witalijowi wypominacie pierwszy sezon, a tak naprawdę w dwóch kolejnych jeździł całkiem nieźle, jak na możliwości bolidu. Jeśli chodzi o wypadki, to nie zapomnieliście o Grosjean i Maldonaldo? Szkoda, że nie ma szans na powrót, bo widać jak sobie radzi miernota van der Garde w tym samym zespole. Żeby tracić w wyścigu kółko do partnera z zespołu trzeba być ostatnią niedojdą. Taki Pietrow, czy Kobayashi przebijają o głowę, Gutiego, van der Garde, Chiltona (ten to w ogóle jakaś kpina), a nawet Vergna. Przykre jest, jeśli żeby jeździć w F1 trzeba za to zapłacić, dlatego jeżdżą miernoty pokroju Chiltona, czy nawet Maldonaldo, ten to nawet był mistrzem GP2, chyba tylko dlatego, że konkurenci byli jeszcze słabsi od niego.
14. sebsaa
4. Jaro Twój ulubieniec kiedyś śmiał się z Pietrowa w jednym z wywiadów mówiąc: „Szczerze mówiąc jestem nawet zadowolony, ponieważ nauczyłem się od niego czegoś, nie chcąc tego, ani o tym nie wiedząc – jak utrzymać bolid na torze…” – zażartował - miało to miejsce 20.12.2010 - ZŁE SŁOWA CZĘSTO WRACAJĄ!
15. 1996
@14 nie rozumiem twojego komentarza... twoja wypowiedz brzmi conajmniej tak: "nie ma Roberta w stawce bo jezdzi slabiej od Witka"
pozdrawiam fana ktory przyszedl z wp.pl
16. traktorek1970
@ 15 Ty naprawdę nie rozumiesz wpisu @14 czy tylko udajesz ??? Bo jak czytam Twoją interpretacje to mam wrażenie, że Ty jesteś z tej wp.pl .
17. Skoczek130
Trzeba być zdrowo trzaśniętym, weryfikując szansę Kamui'ego na podstawie kraksy podczas pokazu. Co to w ogóle ma do rzeczy w kontekście startów w F1!? Felipe swego czasu też miał bliski kontakt z bandą i jakoś posady w Ferrari nie stracił. Nieogarnięci niech lepiej się ogarną, bo banan na ustach się robi... ;)
18. Skoczek130
Niestety Kamui na razie nie ma szans na starty w F1. Stracił posadę na rzecz kierowcy, który był w tej samej sytuacji - Hulkenberga. Jeżeli nie wyłoży kasy, to szans na starty nie ma. A szkoda, bo przydałby się Japończyk w stawce, choćby w kontekście GP Japonii.
19. R.U
@18 A jak bedzie GP Bieguna Pólnocnego to przyda sie Eskimos?
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz