Trzecią w historii odsłonę nocnego wyścigu na Marina Bay Street Circuit wygrał startujący z pole position Fernando Alonso. Hiszpan prowadził od startu do samej mety i odniósł swoje czwarte zwycięstwo sezonu. Drugi na mecie zameldował się Sebastian Vettel, a podium uzupełnił Mark Webber.
Na starcie, mimo agresywnych ataków całej czołówki, żaden z pierwszych pięciu kierowców nie zmienił pozycji. Z kolei startujący z P6 Rubens Barrichello, szybko stracił 2 miejsca – na rzecz Nico Rosberga i Roberta Kubicy. Jeszcze przed zgaśnięciem czerwonych świateł, pecha miał Jaime Alguersuari - problemy z STR5 zmusiły Hiszpana do startu z alei serwisowej. Swojego pierwszego w sezonie startu, do udanych z pewnością nie zaliczy również Nick Heidfeld. W wyniku kolizji z bolidem Force India, Niemiec już na początku musiał zjechać po nowe przednie skrzydło.Na trzecim kółku, z powodu uszkodzeń VJM03, na torze zatrzymał się Vitantonio Liuzzi. Przez kolejne 3 okrążenia, stawka podążała za samochodem bezpieczeństwa, co wiązało się z decyzją o przyspieszonej zmianie opon przez Marka Webbera i większość kierowców spoza pierwszej dziesiątki.
Opon zdecydował się nie zmieniać Timo Glock, który po wizytach poprzedzających go kierowców znajdował się na jedenastej pozycji i przez kilka kolejnych okrążeń wstrzymywał Sutila, Hulkenberga, Massę, Pietrowa, Buemiego i Alguersuariego, którzy podążali jeden za drugim w bardzo niewielkiej odległości. Na 14 kółku z Niemcem uporał się Kamui Kobayashi, a dwa okrążenia później udało się to całej reszcie wymienionych zawodników.
Wśród kierowców, którzy nie zdecydowali się na przyśpieszoną wizytę u mechaników, pierwszy po nowy komplet opon zameldował się Lewis Hamilton. Na 29 okrążeniu na swoje stanowiska serwisowe zjechali Fernando Alonso i Sebastian Vettel, których pozycje nie uległy zmianie. Na tym samym okrążeniu do swoich mechaników zjechał Jenson Button, a następnie Nico Rosberg i Michael Schuamcher. Robert Kubica znajdował się wtedy na 3 pozycji i był pierwszym kierowcą, który nie zmienił jeszcze opon.
Na 32 okrążeniu, pomiędzy zakrętami 18 i 19, w bariery uderzył Kamiu Kobayashi. Rozbitego Japończyka nie dostrzegł Bruno Senna, który roztrzaskał swoje HRT F110 o C29 ekipy Saubera. Po wyjeździe samochodu bezpieczeństwa, po nowe opony zjechał Robert Kubica i Rubens Barrichello. Polak powrócił na tor na siódmym miejscu – za Nico Rosbergiem i przed Barrichello.
Po restarcie doszło do zaciętej walki pomiędzy kierowcami czołówki. Fernando Alonso utrzymał pierwszą pozycję, ale z wyścigu odpadł Lewis Hamilton, który w końcówce manewru wyprzedzania, został uderzony przez Marka Webbera. W MP4-25 uszkodzeniu uległo tylne zawieszenie, a Brytyjczyk po raz drugi z rzędu nie zdobył punktów. Sędziowie uznali to zdarzenie za incydent wyścigowy i nie ukarali uczestniczących w nim kierowców.
W tym samym miejscu doszło do incydentu pomiędzy Nickiem Heidfeldem i Michaelem Schumacherem. Kierowca zespołu Petera Saubera zakończył swój wyścig na bandach, a były mistrz świata uszkodził przednie skrzydło. Sędziowie podjęli analogiczną decyzję, jak w przypadku Hamiltona i Webbera.
Na 46 okrążeniu, do alei serwisowej po raz drugi zjechał Robert Kubica. Mechanicy francuskiego zespołu założyli w R30 Polaka drugi komplet twardszych opon. Kubica wyjechał z boksów na 13 pozycji – za Jaime Alguersuarim, którego prędko wyprzedził. Na 52 kółku poradził sobie także z drugim kierowcą Toro Rosso. Robert szybko znalazł się również przed zespołowym partnerem - Witalijem Pietrowem. Krakowianin znajdował się wtedy na 10 pozycji i bez problemów uporał się z jadącym na zużytych oponach Felipe Massą. Następny w kolejce był Nico Hulkenberg, który nie bronił się długo. Ostatnim kierowcą, którego strata była wystarczająco mała, był Adrian Sutil. Niemiec z Force India uległ kierowcy Renault już na następnym okrążeniu. Polak znajdował się wtedy na 7 pozycji. Strata do szóstego – Rubensa Barrichello – wynosiła ponad 30 sekund.
Do samego końca za Fernando Alonso, jak cień, podążał Sebastian Vettel. Różnica między liderem za kierowcą Ferrari F10 a zawodnikiem Red Bull Racing była minimalna. Hiszpan i Niemiec na przemian wymieniali się rekordami w kolejnych sektorach, jednak pozycje nie uległy zmianie. Różnica pomiędzy pierwszymi dwoma kierowcami wyniosła ostatecznie niewiele mniej, niż 0,3 sekundy.
W wyścigu o GP Singapuru sklasyfikowanych zostało zaledwie 16 kierowców. Z wyścigu wycofał się jeszcze Timo Glock, Christian Klien, Jarno Trulli, a w samej końcówce również Heikki Kovalainen, którego T127 stanęło w płomieniach. Fin zatrzymał się na prostej startowej i ugasił swoją maszynę.
Wyścig na Marina Bay Street Circuit był pierwszym po serii Grand Prix rozgrywanych na kontynencie europejskim. Teraz Formuła 1 zmierza na Suzukę, gdzie już za dwa tygodnie odbędzie się GP Japonii. Zapraszamy!
27.09.2010 11:42
0
@grześ12 Chłopie gdzie Ty widziałeś wczoraj błąd Haniltona to chyba wiesz tylko Ty. Na Monzy można sę spierać,ale czy nie wolno już wyprzedzać ryzykując.? Oczywiście ,że wolno, zwłaszcza wtedy gdy McLaren spadł na trzecie miejsce w stawce pośród najszybszych zespołów. Faktem jest, że Lewis wczoraj chyba stracił szansę na Mistrzostwo, ale jeśli ktoś popełnił wczoraj błąd to Webber. Jedynym stricte błędem Hamiltona było to, że zostawił Webberowi za dużo miejsca. Stary(dawny) Schumacher na pewno by w tej sytuacji "przyciaśniał" i wyeliminował Marka z wyścigu.Z samedo faktu podjęcia ryzyka w tej sytuacji Hamiltonowi czynić zarzutu się nie powinno, bo już zacząłw Mistrzostwach przegrywać 0:1, chciał wyrównać, zdobyć sześć pkt. na Webberze, który ma większy atut w postaci samochodu. Wybryki Vettela od Turcji to całkiem inna sytuacja, bo jak się prowadzi 2:0 to trzeba umieć "przytrzymać piłkę" i szanować przewagę. A on pojechał we właściwy sposób dopiero wczoraj(przegrał wyścig w kwalifikacjach) Co do straconych punktów idę o zakład, że Alonso stracił ich...więcej od Hamiltona No i cóż gdyby Hiszpan jeżdżił częściej tak skutecznie i błyskotliwie, jak w ten weekend w Singapurze, czy nawet na Monzy to biorąc pod uwagę takie i owakie kontacje w RBR oraz "lekkie sieroctwo" kierowców koronacja "nowego starego" mistrza nastąpiłaby już w Brazylii, ponieważ Ferrari począwszy od Monaco jest zespołem numerem 2/3 w stawce, a od niedawna są już o włos za RBR Swoją drogą McLareny jakoś łatwo się rozpadają, a kontrole jednak troszkę spowolniły "puszkowców".
27.09.2010 11:44
0
"samego faktu", "zaczął w"*
27.09.2010 12:03
0
strong1,przecież napisał że wczoraj to była wina Webera,czytaj uważnie
27.09.2010 12:08
0
@bonbka Tak. Mea Culpa. Umnęło mi trochę te pół zdania. Co nie zmienia faktu, że winy Hamiltona w żadnym aspekcie nie widzę, bo walczył z bezpośrednim rywalem do tytułu.
27.09.2010 13:00
0
strong1 Bez napinki ! No i czytaj uważnie całe przesłanie postu , a nie robisz problem z jednego zdania wyrwanego z kontekstu ...
27.09.2010 13:13
0
Jestem całkiem wyloozowany.:) Natomiast nadal nie wiem, na czym polegał błąd Hamiltona we wczorajszym wyścigu, a już zwłaszcza w kontekście układu tabeli MŚ. Odniesienie się przeze mnie do przypadku Alonso to też nie są konfabulacje tylko faktu, z których wynika, że bynajmniej nie tylko Hamilton gubi ważne i duże punkty. Wygląda to tak jakbyś zrobił to co mi zarzucasz- przeczytał jeno pierwsze moje zdanie w poście @282. PS. O Hamiltonie było więcej niż jedno zdanie. Pzdr..
27.09.2010 14:12
0
Ok! jestem nieco przewrażliwiony jeśli ktoś dla równowagi wyjezdza innym kierowcą niż z tym o którym jest mowa . Co do błędu Hamiltona w Singapurze , wszystko napisałem we wpisie 280 . Ale napiszę jeszcze raz , uważam że chęć pogoni do przodu za wszelką cenę i tym razem go zgubiła . Oczywiście być może nieco przesadziłem z jego błędem ale nie zmienia to ogólnego kontekstu mojego wpisu . Zwłaszcza że mógłbym mnożyć kolejne przykłady z innych lat ;P A jeśli już piszemy o Alonso i jego błędach , to na pewno nie starcił przez nie tyle punktów co Hamilton . A jeśli chcesz chętnie się założę , i sobie na spokojnie policzymy . A tutaj jeszcze dodam że przez większość na tym forum , ten sezon wykonaniu Alonso jest oceniany jako ten najgorszy i w których to popełnił najwięcej błędów ...
27.09.2010 14:35
0
Zwycięstwo Alonso było do przewidzenia. Świetnie jeździ technicznie i potrafi wykorzystywać błędy przeciwników. Vettel pokazał, że potrafi jak chce zapanować nad emocjami, a Webber, że jest " twardym orzechem" do zgryzienia. Hamilton, "gorąca krew", pojechał jak zwykle, albo się uda, albo nie ....... :)) Dobrze, że wyeliminował tylko sam siebie . Robert, pokazał jak należy mądrze wyprzedzać, bez nadmiernego ryzyka. Pokazał tym którzy twierdzili, że jeździ wybitnie zachowawczo, że tak nie jest, jeżeli sytuacja na torze pozwala ....... Już wiele razy w tym roku, widać było, jak kończy się wyprzedzanie w przypadku gdy biorą w nim udział samochody o bardzo zbliżonych osiągach. Jeżeli chodzi o tegoroczne MŚ, to robi się coraz ciekawiej . Myślę jednak, że zdobędzie je Alonso.
27.09.2010 14:51
0
strong1 Jeszcze jedno - jeśli uważasz że Hamilton dzięki swojemu stylowi jazdy ... więcej zyskuje niż traci to mi to udowodnij , zamiast robisz porównania z innymi kierowcami Pzdr.
27.09.2010 15:02
0
@ 288. "Vettel pokazał, że potrafi jak chce zapanować nad emocjami" W którym miejscu? w pitstopie gdzie z nerwów nie potrafił znaleźć pierwszego biegu?
27.09.2010 15:04
0
Widzę że rozgorzała na nowo dyskusja na temat Hamiltona...musze przyznać że chłopak jest piekielnie dobrym kierowcą i nawet zacząłem mu kibicować, ale ostatnie dwa GP chłopak zaczyna popełniać te same błędy co wcześniej, wręcz wkurzyłem się jak dzisiejszym manewrem "traci" (pojęcie względne) mistrzostwo, i teraz pytanie do tych wszystkich czy to był potrzebny manewr? 277. Jacu napisałeś że lubisz takich kierowców jak Hamilton, fajnie się ogląda ich wyczyny na torze, (ja też to lubię i uważam że Hamilton to taki Schumacher tych czasów) ale chłopak sam sobie robi krzywdę bo po tych dwóch GP jeżeli nawet by dojechał na swoich pozycjach byłby liderem mistrzostw, więc uważam że w życiu Hamiltonowi brakuje tej niechcianej przez nas kibiców kalkulacji (choć przyznam że wolę Kubicę na 7 miejscu i z taką walką, niż nawet na piątym i wymęczonym) . Jeszcze do tych wszystkich mówiących o Kubicy "miał świeże gumy", czy ktoś naliczył ile razy Schumacher w tym wyścigu zmieniał gumy na świeże i co pokazywał na torze? czy ktoś wie że Massa mając bolid szybszy o ok.2s na okrążeniu (co pokazują czasy Alonso) od STR, Saubera, czy FI nie był w stanie ich wyprzedzić? i dodam że to tor uliczny, więc powiem brawa dla Kubicy, sam się tych manewrów po Kubicy nie spodziewałem.
27.09.2010 16:00
0
fajna ciekawostka: Alonso w punktacji wszech czasów jest trzeci 786 pkt. i do drugiego w klasyfikacji Prosta traci ... 0,5 pkt. Schumachera już raczej nie wyprzedzi ( no chyba,że od przyszłego sezonu za zwycięstwo będą przyznawać 50 pkt.)
27.09.2010 16:03
0
Taka mala dygresja na temat naszego ciemnego przyjaciela. Znaczna czesc ANGIELSKIEJ prasy twierdzi, ze to byl blad hamiltona. I dlatego miedzy innymi nie pomstuje sie na brak kary. To tak dla przemyslenia.
27.09.2010 16:03
0
przepraszam pomyłka!! Alonso ma 768 pkt.
27.09.2010 16:36
0
@grześ12 Ja w ogóle nie powiedziałem, że Hamilton więcej zyskuje niż traci. Ja tylko uważam, że Hamilton już wczoraj nie miał za bardzo co kalkulować, bo po prostu jego samochód odstaje, a pozostałe tory jemu(im) nie będą sprzyjały,(może pomijając Brazylię) więc uważam, że wczorajsze ryzyko było całkowicie uzasadnione. Jeśli gdzieś mógł odpuścić to może w pojedynku z Massą we Włoszech. Z liczeniem oddanych punktów proponuję poczekać do końca sezonu. Już teraz mogę jednak napisać, że co do winy Hamiltona w Barcelonie to IMO jest to sprawa uznaniowa, a tak naprawdę trudno stwierdzić-przynajmniej mnie jak to było. Uważam, że Hamilton może w F1 wygrać jeszcze niejedno-chyba większość z Was zapomniała, że w sezonach 2007 i 2008 Ferrari i McL dysponowały najlepszymi autami, a i konkurencja była mniejsza. W 2007r. można powiedzieć wręcz, że znikoma :) Pozdr.. Co do manewrów Roberta to on tylko zadośćuczynił logice, czyli "wyprzedzasz tym więcej ilu masz wolniejszych przed sobą zawodników i tym częściej im częściej jedziesz z tyłu". Niech on lepiej jeżdzi z przodu i najlepiej wyprzedza...wiatr. Co do nowych opon-to tu się zgadzam z Robtuskiem Massa i Pietrow też mieli przewagi i tego nie wykorzystali. Massa-przynajmniej w teorii miał przewagę oczywiście auta ,a nie opon.
27.09.2010 17:55
0
290. Tukan ... ............ "W którym miejscu? w pitstopie gdzie z nerwów nie potrafił znaleźć pierwszego biegu?" Dlatego, że nie brał się do wyprzedzania Alonso. Natomiast jeżeli chodzi o pitstop, to trudno ocenić dlaczego tak "niemrawo" ruszał ....... Przyczyn mogło być wiele .......
27.09.2010 18:09
0
@280. grzes12 - może Cię zaskoczę ;) ale ja się w pełni zgadzam z Twoją wypowiedzią. Tyle, że mi właśnie odpowiada taki Hamilton. Niekalkulujący, błyskotliwy, szalony. Kiedy nie popełnia błędów przypomina mi A. Sennę wyprzedzając tam gdzie inni nawet o tym nie myślą. Niestety to jeszcze nie ten poziom bo popełnia faktycznie za dużo błędów. I jasne, że przez swoją gorącą krew dużo traci ale ile w zamian zyskuje samo widowisko ;). Nigdy mi nie zależało na statystykach czy tytułach - zawsze przekładałem samo widowisko nad punkty. Cenie tych co potrafią pomimo niewątpliwego ryzyka utraty tytułu walczyć do końca i nie uznawali odpuszczania, nawet kosztem statystyki ;). Oczywiście Hamiltonowi brakuje cechy chociażby Fernando - opanowania w krytycznych momentach walki o tytuł (chociażby 2007). Ale ma jeszcze na to czas i przyszłość pokaże czy będzie potrafił nad tym zapanować czy "gorączka" będzie silniejsza ;). Z drugiej jednak strony potrzebny jest taki "oszołom", ubarwiający wyścigi. Ostatnim takim wariatem był chyba nieodżałowany Montoya. Faktem też jest, że o ile ostatnio na Monza Lewis sam sobie był winien to wczoraj Webber bardziej się przyczynił do nieszczęścia Lewisa. I nieprawdą jest - jak pisze 281@strong1, że "dawny" Schumacher by Webbera bardziej przycisnął - bo Hamilton już nie bardzo miał jak zacieśnić zakręt - łapał już mocną podsterowność, stąd miejsce dla Webbera. Z drugiej strony miałem wrażenie, że też nie próbował za wszelką cenę zamykać Marka licząc się z konsekwencjami - do których i tak doszło. Jednak tym razem Lewis nie zawinił - grał fajnie i fair, ale nie wyszło. Cóż tak to bywa w życiu i w wyścigach. Trochę inaczej było z eliminacją Heidfelda przez wspomnianego Schumachera - tyle, że tu już ewidentnie było widać "dawnego" MSC ;P. Sam MSC jak dla mnie to się wiele nie zmienił - zmieniła się za to sama F1. Inny układ sił, mocniejsi rywale w świetnych bolidach, bardziej wyrównane konstrukcje w czołówce,ograniczone możliwości rozwoju konstrukcji, mocniejszy partner i nagle geniusz gdzieś wyparował, a pozostało bezpardonowe zachowanie - niestety. @291. robtusiek - no już w zasadzie odpowiedziałem Ci powyżej. Zgadzam się, że Hamilton robi czasem sobie krzywdę, ale nam , kibicom "robi dobrze" ;) - sprawia, że nie ma nudy. A to jest chyba ważniejsze przynajmniej dla obserwatora ;) - mniej dla samego Lewisa :P. Nie uważam go za nowego MSC - pomimo paru nieładnych incydentów - póki nie zacznie parkować na torze i ostentacyjnie, bezpardonowo wypychać innych z toru ;). Ale oczywiście wszystko przed nim i na pewno ma zadatki i w tą stronę. Świętoszkiem nie jest ;). Co do Roberta to już powiedzieliście chyba wszystko. Pięknie wykorzystał lepsze opony, ale jednak nie było to łatwe na tym torze, a i psychicznie pokazał niezwykłą odporność i wytrwałość. Świetna robota i tyle. P.S zapomniałem jeszcze o dość ognistym punkcie wyścigu - płonącym Lotusie Kovalainena. Dość kuriozalna sytuacja - chyba powinien zaparkować zaraz na wjeździe do alei serwisowej a nie na prostej startu-meta gdzie przecież mógł się ktoś wyprzedzać przed samą metą. Wjazd do samej alei byłby niebezpieczny ale stanie na prostej też było dość nieodpowiedzialne. Heiki nie pierwszy raz odwala "numer".
27.09.2010 18:11
0
Hmmm, tak całkiem na marginesie, to Ferrari chyba jechało bez f-duct'u - nie wiem, czy już była o tym mowa tutaj i czy Borowczyk o tym wspominał (oglądałem powtórkę z BBC), albo mi się wydaje... singapur: http:// f1.f-e-n. net/ images/ f1/ 20100926/ ferrari_hires/ 100066_sin. jpg monza: http:// f1.f-e-n. net/ images/ f1/ 20100912/ ferrari_hires/ 100075_ita. jpg
27.09.2010 18:27
0
@298. command_dos - ze zdjęć wygląda, że masz racje. Miało by to zresztą sens bo w Singapurze niewiele f-duct mógł dawać ze względu na krótkie proste.
27.09.2010 18:28
0
strong1 Napiszę coś banalnego , tak jak zauważył @robtusiek, żeby Hamilton ukończył dwa ostatnie wyścigi byłby liderem i na pewno miałby większe szanse na tytuł niz obecnie . Chociaż ja go jeszcze nie skreślam z walki o majstra ;P I naprawdę sądzisz że jego manewry były spowodowane tylko tym że , według Ciebie , pozostałe tory nie będą mu odpowiadać ? Wracając do sedna , piszę tylko że brakuje mi w jego jeździe trochę kalkulacji , przez co więcej traci niż zyskuje ...Oczywiście taki styl Hamiltona , dla kibica F1 zawsze będzie odpowiadać , zwłaszcza teraz , kiedy nie ma praktycznie wyprzedzania .Ale efektowny , nie znaczy efektywny ;P A co do sezonów przed rewolucją , to masz rację przewaga McL. i Ferrari była ogromna . Ale mimo tytułu w 2008r , jednak uważam ze w sezonie 2007 Lewis bardziej na niego zasłużył niż w 2008 r , gdzie poziom czołowych kierowców walczących o tytuł był niski ( oczywiści poza Kubicą ) . A i już nie będę nawet pisać o "popisach" Lewisa w tym sezonie ....
27.09.2010 18:35
0
297 Jacu Cieszę się że się zgadzamy co do jazdy Hamiltona ;))) A co do MSC - 10/10 ! , nic więcej nie mam do dodania :P
27.09.2010 19:14
0
297. Jacu Z wszystkim się zgadzam,tylko mam jedno ale , ze statystykami.Pięć wyścigów,przed końcem w walce o maksa to się myśli i kalkuje na torze.Tak czyni dojrzały kierowca.Jestem zły bo w dodatku uczynił to na 10,gdzie nie powinien , bo już na treningu miał na niej kłopoty jak większość kierowowców i osobiście wolę,zeby kto inny dobrze mi robił a on raczej zdobywał punkty.Obawiam się też,ze teraz to będzioe ryzykował bo nic innego mu nie zostało i chociaż by zrobił nam dobrze/nie piszę tego złośliwie/ to może odebrać szanse innym ,a tego już nie popieram.Pozdro.
27.09.2010 19:35
0
@302. Zgred Zen - masz racje, że kalkulacja jest domeną dojrzałości. Ale Lewis tego poziomu jeszcze nie osiągnął w należytym stopniu.... co mnie cieszy gdyż jest gwarantem ostrej rywalizacji :). Teraz przez swoje "uwikłania" w kłopoty może po prostu nie mieć innego wyjścia jak tylko ostrą walkę. Co mi akurat odpowiada. Oczywiście może na tym ucierpieć ktoś inny. Ale o ile nie dojdzie do bezpardonowego chamstwa, a wszystko odbywać się będzie podczas ostrej rywalizacji - to OK - ja to kupuję ;). W ferworze walki może wydarzyć się naprawdę wiele. Ale takie są wyścigi - i to te dobre ;). Pozdrawiam. @301. grzes12 - :] .Pozdro
28.09.2010 16:07
0
297. Jacu w porównaniu Hamiltona do Schumachera chodziło mi o jego talent, a nie o chamstwo bo uważam że Hamilton nie należy do kierowców którzy przejawiają jakiś szczególny rodzaj beszczelnego ścigania, można to nazwać agresją ale w granicach rozsądku, uważam że Hamilton jest utalentowany jak Schumacher i czekam na jego kolejne tytuły...tylko ciutkę kalkulacji (nawet Schumacher kalkulował kasując swoich rywali).
28.09.2010 17:37
0
@304. robtusiek - jeśli miałeś na myśli talent to się z Tobą zgadzam - bezsprzecznie Hamilton go ma. Osobiście uważam, że nie mniejszy - a może nawet i większy - niż Schumacher czy Alonso. Pytanie czy będzie umiał to wykorzystać stopując własne zapędy i emocje. Puki co nie osiągnął tego poziomu kalkulacji ale mi to akurat pasuje bo w zamian mam gwarancję emocjonujących sytuacji na torze ;) niemal w każdym GP ;). Pozdro
28.09.2010 17:49
0
161. dziarmol - Renault po prostu miało szczęście, że w tym a nie w innym momencie wyjechał safety. Oby te akcje Roberta zdarzały się częściej i na taki "szał wyprzedzania" nie przyszłoby nam czekać rok ;-))) Hekki-strażak - było widowiskowo Masz chody w FIA, to składaj ten wniosek :P ;-)) Rosberg nigdy nie był pastuchem - to był tylko Twój wymysł. 216. zenobi29 - o tak, szczęście było po jego stronie ;) Mam nadzieję, że Robert częściej będzie nam pokazywał co potrafi - że potrafi walczyć to wiemy, tylko w ostatnich miesiącach takich akcji z jego strony było jak na lekarstwo. Dlatego co niektórzy, m.in. ja zrzędzili, że nie wyprzedza. Ale może czasami trzeba pomarudzić, aby zobaczyć znowu jego pazur na torze ;-)) @Jacu - witam Cię po długiej, dłuższej przerwie ;)) pozdrawiam Was Na koniec muszę jeszcze dodać (bo wcześniej mi to umknęło), że w wyścigu miał swoje pięć minut Glock, który bodaj przez 5 okrążeń ładnie trzymał część pociągu za sobą.
28.09.2010 18:39
0
306. Marti -Za maleńki (za uczciwy) jestem żeby aplikować do FIA :P ;-)) Ale mam inny pomysł ;-)) Tu sobie ulżę i dowalę Michaelowi ;-)) a co..!! Bernie powinien nakręcić film pod tyt. >>Jak Heikki został strażakiem<< i sprzedawać jako film instruktażowy po wszystkich remizach ;-)) odpozdrawiam ;-)
28.09.2010 19:15
0
O tak Marti, Glock pojechał swoje w tej części wyścigu. Ten wyczyn był naprawdę wspaniały. Umiejętnie trzymał innych za sobą. Oby więcej takich momentów ze strony nowych ekip.
29.09.2010 15:54
0
No widzę Panowie, że jeśli chodzi o Hamiltona to różiliśmy się oceną jego stanu psychicznego w tym tylko, że ja stwierdziłem, że jego ostatni atak był konsekwencją chęci zredukowania strat, a @Zgred Zen twierdzi, że szaleńcze ataki rozpoczną się ze strony Lewisa dopiero za dwa tygodnie. Zobaczymy. Też lubię agresję Hamiltona dlatego z niejakim smutkiem przyjąłem jego wypowiedż, iż "obiecuje poprawę":) Wątpię w to. A co do Schumachera to on się raczej nieustannie zmienia na gorsze, polecam w tym kontekście artykuł na jednej z polskich konkurencyjnych stron. Można go też dorwać na Autosporcie,zdaje się.
29.09.2010 19:05
0
307. dziarmol - więc spokojnie ulżyj sobie, tutaj wzrostu nie mierzą :P 308. pjc - szczerze to mi Glocka szkoda, marnuje się w tym marnym Virginie a spokojnie mógłby sobie teraz śmigać w Renault i zdobywać punkty. Źle, że jego transfer do tego zespołu nie wypalił. Wciąż mam nadzieję, że to on zastąpi Petrova.
29.09.2010 20:55
0
1.Hamilton. 2.Alonso. 3.Kubica,Vettel, 4.Button,Webber,Rosberg 5.Reszta stawki Tak jak przed sezonem mówiłem, tak mówie i teraz. Tak moim zdaniem wyglada klasyfikacja najlepszych kierowców aktualnie w F1. Za rok, dwa jak Kubek będzie miał więcej doświadczenia w walce o tytuł może wskoczy na miejsce Hama ;) pozdrawiam wszystkich fanów !
30.09.2010 12:04
0
@306. Marti - a witam, witam :). Wkońcu sie uropy pokończyły ;) niestety. No Glock faktycznie solidne występy notuje i też uważam, że byłby najlepszą opcją na drugi fotel w Renault. Pozdrawiam
30.09.2010 18:18
0
@312. Jacu - no niestety w końcu kiedyś muszą się skończyć ;) Pewnie że byłby najlepszą opcją na drugi fotel w Renault, ale niestety nie ma za sobą szerokich pleców, dlatego tam nie trafi ;/ pozdrówka
01.10.2010 09:28
0
310. Marti No mnie osobiście jazda Michaela przypomina jako żywo jazdę Ralfa w Toyocie ;-)) W końcu bracia ;-))
01.10.2010 09:46
0
@dziarmol trafiłeś w samo sedno. To tak właśnie wygląda. Czyli w chwili obecnej po prostu bezbarwnie. Jednym Michael obecnie imponuje. Przed wyścigiem wygląda na bardziej wyluzowanego niż ktokolwiek.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się