Po wyścigu o GP Turcji w zespole Red Bull z pewnością nie panuje radosna atmosfera, jednak kilka godzin po wyścigu na jaw wychodzą kolejne fakty, które rzucają nowe światło na incydent z 40 okrążenia dzisiejszego wyścigu.
Christian Horner, szef zespołu Red Bull, po wyścigu przyznał, że Mark Webber musiał oszczędzać paliwo i tuż przed feralnym manewrem wyprzedzania przełączył silnik w tryb oszczędzania, co w pewnym stopniu tłumaczy łatwość z jaką został dogoniony i wyprzedzony na prostym odcinku toru przez Sebastiana Vettela.„Znamy teraz wszystkie fakty” mówił Horner. „Mark zmienił ustawienia silnika na tryb oszczędzania paliwa, co kosztowało go nieco osiągów na prostych, co również wyjaśnia dlaczego Sebastian tak łatwo go dogonił.”
Christian Horner przyznał także, że obaj kierowcy rozpoczynali wyścig z taką samą ilością paliwa jednak Niemiec, który w początkowej fazie wyścigu jechał za innymi bolidami był w stanie zaoszczędzić 1 kilogram paliwa, co pozwalało na przejechanie dodatkowego okrążenia z optymalnymi ustawieniami silnika.
Sytuacja ta stwarza jednak podejrzenia czy nie była to swego rodzaju instrukcja team orders, gdyż Sebastian Vettel atakował Webbera z pełną mocą w silniku.
Po wyścigu doradca ekipy Red Bull, były kierowca F1, Helmut Marko, próbował bronić zarówno manewru Vettela, który był z przodu, jak również decyzji zespołu o różnej strategii włączenia trybu oszczędzania paliwa u swoich kierowców. Zdaniem Marko, pozycja Vettela i Webbera była bezpośrednio zagrożona przez Lewisa Hamiltona.
Oliwy do ognia dodał tuż po wyścigu sam Mark Webber, który na konferencji prasowej poradził dziennikarzom, aby Ci „poszukali głębiej”, aby dowiedzieć się co naprawdę wydarzyło się na 40 okrążeniu GP Turcji.
31.05.2010 22:40
0
174. jfc - Vettel jast jedynym, godnym uwagi osiągnięciem programu rozwoju młodych kierowców, czy jak to sie nazywa. Jest jedynym co team może pokazać w rozliczeniu ciężkiej kasy wpakowanej w ten program.
31.05.2010 22:49
0
Hmmm... no to się porobiło. Przypuszczałam, że pierwsza poważna zadyma nastąpi w Ferrari, ale to jednak mocno "dymi" w RBR. Chcieli zastosować team orders, ale im nie wyszło (za to McLaren pokazał jak perfekcyjnie obejść ten oficjalny zakaz :)) Nie sądzę, aby McLareny rzeczywiście dogoniły Vettela i zdołały go wyprzedzić. Może jednak Hamilton mógłby go łyknąć - tego się już nie dowiemy. Gdyby jednak zdołał wyprzedzić Sebastiana, mógłby też dogonić Marka, ale przynajmniej oba Red Bulle byłyby w punktach. Manewr Vettela był agresywny - bez dwóch zdań. Horner i Marko twierdzą, że Webber miał przepuścić swojego kolegę, lecz specjalnie nie zostawił mu miejsca. Ciekawe jak rozwinie się sytuacja w tym zespole. Wg. mnie rozsądniej by było, gdyby kierownictwo nie chciało na siłę stawiać na Vettela (wiadomo jednak, dlaczego wolą "postawić" na Vettela). Przynajmniej dzięki tej akcji nie przespałam raszty wyścigu, bo ogólnie za ciekawy to on nie był :)
31.05.2010 23:20
0
Niki Lauda: Vettel jest winny całemu zdarzeniu: "Pojechał zbyt agresywnie” Alex Wurz: "Wszyscy moi koledzy wyścigowi są zdania, że była to wina Vettela." Peter Sauber: "To koszmar dla szefa zespołu.” - i z tym koszmarem kładę się już spać.Pozdro dla wszystkich.
31.05.2010 23:34
0
tutaj równie ciekawe spostrzeżenie Alexa Wurza: "Webber just cannot beam himself out of the way like Scotty in Star Trek"
01.06.2010 00:06
0
Dzien dobry-wieczor
01.06.2010 00:08
0
po 1 - nie jestem fanem ani Webera, ani Vettela, tylko Kubicy:) po 2 - winę za wypadek od strony kierowców ponosi Webber - powód: tinyurl(KROPKA)com(UKOSNIK W PRAWO)333kvo4 celowo zablokował vettela, choc normalna linia jazdy w tym miejscu jest zupełnie inna. Tu nie ma dyskusji. Vettel nie mial mozliwosci widziec, ze webber nie odpuscil ( a powinien do cholery) po 3 - nawet jesli to bylo Team order, a pewnie bylo, to zasra***ym obowiazkiem webera jest sie dostosowac. porazka i kolejny raz obnazone szulerstwo i ustawianie wynikow...
01.06.2010 00:34
0
181. - kolega jak widać ma duże doświadczenia w jeździe po torach F1 oraz w podpisywaniu kontraktów zawierajcych zasra***e obowiazki kierowcy...
01.06.2010 01:07
0
No i szkoda, że wypowiada się tak emocjonalnie i bez poszanowania kultury osobistej, o zdarzeniu którego nie widział (to celowe blokowanie Vettela na to wskazuje).
01.06.2010 01:13
0
183. - jak sam napisał: "Tu nie ma dyskusji". Trzeba to zdanie potraktowac jako wypowiedź autorytetu, który wszystkim tutejszym szaraczkom, objawił jak sie sprawy mają...
01.06.2010 01:49
0
181. dia8el - jak idziesz chodnikiem i doganiasz starszą babcię też ją taranujesz jeśli nie zejdzie z Twojej linii albo wyzywasz, że Ciebie blokuje?
01.06.2010 08:31
0
@185. Jeśli to jest moja babcia (ten sam zespół) i jak już jestem przed nią to widząc że ją wyprzedziłem kopie mnie złośliwie po kostkach to mnie naprawdę wkurza i nie przywalę jej tylko dlatego że jest moją babcią a nie prawie dwumetrowym zarośniętym australijczykiem... ;)
01.06.2010 08:37
0
A dlaczego Weber miałby odpuszczać? Nie rozumiem tego.
01.06.2010 08:50
0
Panowie, 181. dia8el wpuścił Was w maliny,przez jego wpis przebija rozgoryczenie o czym dobitnie świadczy jego ostatnie zdanie -"porazka i kolejny raz obnazone szulerstwo i ustawianie wynikow..."Proste postawił u buka trochę kasy,a szefowie RB w niesportowy sposób zrujnowali mu Jego typy.
01.06.2010 08:51
0
@183 i @184 Absolutnie się niezgadzam że tu nie ma dyskusji. Sprawa jest jak najbardziej dyskusyjna, bo zależy od punktu widzenia który przyjmiemy. Po ponownym przemyśleniu sytuacji powiem tak. Być może rzeczywiście winny jest Vettel ze zbyt agresywnym atakiem. Choć wg mnie jeśli był z przodu o blisko 3 m miał prawo schodzić już do optymalnego toru jazdy wiedząc że obok jest jego kolega z zespołu a tuż za nimi Hamilton. Większość fachowców twierdzi jednak że winny jest Vettel bo to on wyprzedzał. Dziwi mnie tylko że zawsze mówiono że istotne jest kto jest bardziej z przodu a nie kto wyprzedza i patrzono wtedy na różnice rzędu 20cm a nie 3m jak tutaj. Wg mnie Webber dokładnie wiedział co się dzieje i jak to się skończy. Na powtórce wyraźnie widać że błyskawicznie, a właściwie już w momencie zetknięcia się bolidów ma zrobioną kontrę wyrównującą tor jazdy po kontakcie. Być może zrobił to bo się postawił przeciwko team orders, a może dlatego że jego inżynier kazał mu się przełączyć w fuel-save a on obudził się nagle z ręką w nocniku a Vettelem z przodu. Jestem absolutnie przekonany że wiedział że Seb wyleci, choć będąc skupionym na Sebie mógł nie widzieć jak blisko jest Lewus i mieć nadzieję że nadal będzie pierwszy.
01.06.2010 08:59
0
A tak z zupełnie innej beczki. Przyjmijmy że Robert zostaje w Renault, a Red Bull po aferze się rozpada (takie małe ScFi) i jeden z ich kierowców ma trafić do Renault. Którego z nich w świetle tego co się działo w Turcji wolelibyście widzieć u boku Roberta? Doświadczonego Webbera który się stawia zespołowi? Czy szalonego Vettela który gdy jest z przodu to zjeżdża do optymalnego zejścia w zakręt?
01.06.2010 09:04
0
187. Jarek fan F1 Dlatego,że jest dwumetrowym,zarośniętym trygolotą z buszu, a taki z obowiązku musi ustąpić ogolonemu i wyperfumowanemu niedojrzałemu młodzieńcowi,który jest w stresie, bo już w trzecim wyścigu nieokrzesany australjiczyk nie chce pozwolić wygrać mu wyścigu.
01.06.2010 09:20
0
@ 190. jfc wszystko bardzo ładnie, ale manipulujesz emocjami. Vettel nie jest szalony :) co prędzej niedoświadczony i nerwowy. Doświadczony Webber nie pasuje do postawy w której nie słucha się zespołu. Doświadczenie to wyklucza. Czyli jest inaczej jak mówisz, można by powiedzieć do góry nogami. Musimy jeszcze dojść do pewnej prawdy w sprawie tego wyprzedzania. Czy Sebastian już wyprzedził Marka? Moim zdaniem nie. Próbował ale nieskutecznie. Na pytanie kogo wolelibyśmy widzieć u boku Roberta w 2011, odpowiem za siebie- Petrova. A jeżeli już ScFi marzenia to Iceman :P Realnie i na chłodno to jednak ten pierwszy :)
01.06.2010 09:35
0
@190 Nie zgodzę się z tym że Vettel jest niedoświadczony i nerwowy. A przynajmniej nie bardziej niż przeciętny kierowca F1(który oczywiście nie istnieje). To już jego czwarty a trzeci pełny sezon w F1. Nie można o kimś takim mówić że jest niedoświadczony. Przyznam że szalony było lekkim przegięciem, ale był to raczej ukłon wobec krytyków Vettela - pojawiały się podobne epitety w tym wątku. Zupełnie nie zgadzam się że doświadczenie wyklucza niesłuchanie zespołu. Wręcz przeciwnie. Kierowca niedoświadczony nie słucha zespołu tylko jeśli jest idiotą i chce szybko wylecieć z zespołu. Na niesubordynację mogą sobie pozwolić tylko najlepsi i najbardziej doświadczeni. Za to głos na Petrova - ok. Tylko że to trochę zachowawcze. Chłopak raczej nie ma szans z Robertem. A za rok uważając się za doświadczonego kierowcę zacznie trochę kozaczyć i może być zachowywać się nieobliczalnie. Pietrow ma świetny start w F1 ale Renault na pewno będzie się starało znaleźć dla Roberta sensownego partnera. Zwłaszcza że pokazali możliwości i najlepsi zawodnicy mogą chcieć u nich jeździć. Dlatego uważam że Iceman jest całkiem realny. Powiedzmy, mniej więcej tak samo realny jak Webber (bo RB może chcieć go zmienić).
01.06.2010 09:49
0
@ 193. jfc i ja przegiąłem w sprawie niedoświadczenia. faktycznie te 3,5 roku to nie w kij dmuchał. facet umie jeździć w wyższej klasie bez dwóch zdań. jestem zdania, że kierowcy są już przypisani do pewnych cech temperamentu, stylu jazdy, charakteru czy jak to tam inaczej nazwać. szalony=zdecydowanie Lewis Hamilton, solidny, opanowany= Jenson Button, Robert Kubica. Nidoświadczony= Bruno Sena plus jego kolega z zespołu. Jest jeszcze klasa megaloman co to nie ja= kogo by tu wpisać?... ^^
01.06.2010 09:58
0
171 fankaVettela w pierwszek kolejności wypowiadasz się na temat MW; "Webber do końca konsekwentnie trzymał swój tor jazdy, ale to nie było dobre rozwiązanie, a już tym bardziej że jechał w trybie oszczędzania, wiedział że Vettel jest szybszy, widział dokładnie co się dzieje i zdawał sobie sprawę jakie to może mieć skutki, a mimo wszystko kiedy Vettel był już wystarczająco na tyle z przodu, należało odpuścić, odsunąć się, zrobić mu trochę luzu." a następnie o SV; To oczywiście prawda że Mark jest w życiowej formie...ale to nie jest powód do tego żeby Vettel miał mu odpuszczać. On ma takie samo prawo walczyć o ten tytuł i podejmować ryzyko. To nie jest kółko wzajemnej adoracji na zasadzie - odpuszczamy starszemu koledze bo jemu szansa już może się nie powtórzyć. Obiektywizm wskazany, rozumiem że jesteśmy kibicami róznych ludzi ale jak już się wypowiadamy to zachowajmy trochę sprawiedliwej oceny sytuacji...
01.06.2010 10:02
0
Dla mnie wygląda to tak, że Weber nie chciał puszczać Vettela z nadzieją, że ten pojedzie za szeroko na zakręcie i go łyknie za zakrętem. Vettel myślał " Ej to ja jestem lepszy lepiej mi zjedź..." . Walka była fair do puki Vettel nie chciał wymusić zjazd Webera. Gdyby to byli kierowcy z różnych zespołów Vettel by się tak nie zachował
01.06.2010 10:17
0
@jfc - widzę, że zaczynasz tworzyć legendę. Wczoraj Vettel był 2 metry z przodu, dziś już prawie trzy, za tydzień pewnie odstawił Webbera na całą długość bolidu ;) Wczoraj Mark nie chciał wpuścić "gwiazdy" na swój tor (przy okazji pewnie przepuszczając McLareny), dziś prawdopodobnie próbował wyrzucić z toru Sebastiana, a jutro? Przebił mu pewnie opony w pitlane ;) I ciekawie przedstawiasz Webbera - robi się z niego podły kierowca, który nie słucha dobrych rad zespołu. Jeśli był team order, to Mark zachował się dokładnie jak powinien, a potępienie należy się szefostwu. Ale może dla Ciebie wzorem sportowego ducha jest młody Nelson Piquet, on przecież bardzo skrupulatnie wypełniał rozkazy z góry.
01.06.2010 10:28
0
189. jfc - w wątku zatytułowanym "Kierowcy Red Bulla mają odmienne zdania" toczyłem podobną dyskusję z "robertunio", jego nie udało mi sie przekonać do mojego zdania, wiec i tutaj na wiele nie liczę. Ale po kolei. 184. - to był żart, poczułem się jak u Monty Pythona, kiedy ktoś wchodzi na forum dyskusyjne ze stwierdzeniem "tu nie ma dyskusji" - dla mnie to absurd. Webber na prostej, do momentu zetknięcia się bolidów, nie zrobił nic, literalnie NIC. Zupełnie jakby w drzemkę zapadł, albo gazetę czytał. Choć pewnie bliższe prawdy jest, że bacznie obserwował poczynania kolegi i sobie myślał: no pokaż kozaku co potrafisz, bo ja ci na centymetr nie ustapię. Vettel w momencie kontaktu miał około 1 metra asfaltu po swojej lewej stronie, więc o blokowaniu mowy nie ma. Piszesz, że w innych wypadkach brano pod uwagę kto jest bardziej wysunięty do przodu, masz rację, również by to wzięto pod uwage, gdyby Webber wykonał jakiś manewr. Wówczas musiałby liczyć się z każdym kto choć o 10 cm go wyprzedza. Tylko że Webber żadnago manewru nie wykonał, więc nie można obarczyć winą kogoś kto jechał jak "po sznurku". Dalej piszesz, że było zagrożenie ze strony Hamiltona, tymczasem ten ostatni, przez 7 poprzednich okrążeń, utrzymywał stały dystans 1,2 - 1,3 sekundy. Gdyby to było zagrożenie to równie dobrze szefowie Mercedesa mogli polecić aby Rosberg wyprzedził Schumachera bo zagrażał mu Kubica. Myślę że MSC zachowałby się identycznie jak WEB. Co do pytania kogo bym wolał z tej dwójki, odpowiem angielskim sloganem, często towarzyszącym wyścigom F1: If you want to be the first at the finish, you have to finish first.
01.06.2010 11:04
0
@196 Webber myślał "Seb, nie puszczę Cię a wtedy to ja dużo lepiej wejdę w zakręt, a jak będziesz schodził do prawej to stukniesz mnie tylnym kołem i cię cofnie a ja pojadę dalej". Vettel myślał "jestem z przodu - schodzę do prawej do optymalnego wejścia w zakręt. Mark, patrz w lusterka Ham tuż za nami, wyprzedzi nas obu jak nie zejdziemy do prawej" Mark najwyraźniej nie widział Hama z tyłu i myślał że po kontakcie Vettel spadnie za niego a on dalej będzie pierwszy. Vettel stwierdził że jest z przodu i Mark na pewno zejdzie na prawo żeby dobrze wejść w zakręt i zblokować Hama. Z punktu widzenia Webbera sytuacja wyglądała tak, że jeśli go puści to pewnie będzie drugi a Vettel pierwszy. Jeśli nie puści to albo Vettel się cofnie, albo będzie kontakt i Vettel spadnie za niego. Dlatego wybrał że nie puści bo to gwarantowało że będzie pierwszy a za nim Seb. Z punktu widzenia Vettela wyglądało to tak że jeśli Mark go nie puści to albo się stukną i obaj spadną za McLareny albo nie wejdą optymalnie w zakręt i też zostaną wyprzedzeni przynajmnije przez Hama, jeśli puści zblokują Hama. Dlatego stwierdził że Mark na pewno zejdzie do prawej, bo nie zaryzykuje wyprzedzenia przez Hama. Na podstawie danych które mieli zrobili to co powinni. Webbera winię tylko za to że nie widział Hama z tyłu. Gdyby go widział na pewno zszedłby do prawej, ale on skupił się na Vettelu. No chyba że tak jak pisałem wcześniej w konia zrobił go inżynier każąc przełączyć się w fuel-save lub wręcz każąc dać się wyprzedzić. I Webber po prostu na złość Vettelowi nie popuścił. Kierowcy F1 muszą przewidywać co się stanie za chwilę. Nie zejście do prawej Marka dla Vettela oznaczało spadek przynajmniej na 3 pozycję a dla Webbera poważne ryzyko straty pozycji na rzecz Hama. Webber albo nie patrzył w lusterka i nie widział Hama, albo złośliwie nie schodził do prawej ryzykując własną pozycję i zapewnieając Vettelowi spadnięcie przynajmniej na 3 pozycję. Vettel założył że kolega z zespołu będzie blokował Hama nie jego. Bo za samo dogonienie i Webbera i wyprzedzenie go o 2-3m chyba ciężko go winić. Jeśli uważacie że to Vettela przewinienie jest większe to wasza sprawa. Ja osobiście gdybym miał (tylko po tym incydencie) wybierać kierowcę z którym miałbym jeździć w jednym zespole wybrałbym Vettela.
01.06.2010 11:25
0
@198 Kiedy piszę o blokowaniu mam na myśli blokowanie optymalnego toru jazdy. Zgadzam się że tuż przed kontaktem Webber nie wykonał żednego manewru. I rzeczywiście przekonałoby to mnie do zmiany zdania, gdyby nie byli w jednym zespole lub gdyby Hamiltona nie było tuż za nimi. Uważam że to właśnie dlatego że nikt nie był za Hamiltonem i Buttonem kiedy się wyprzedzali Ci dwaj nie stuknęli się poważniej i pokazali nam piękne manewry wyprzedzania - nie mieli presji z tyłu. Zgadza się Ham na linii startu/mety był około sekundy za Vettelem, bo tracił na ostatniej krętej sekcji toru, która sprzyja RedBullom i wymaga lepszego docisku więc uniemożliwia jazdę tuż za innym bolidem. ZAWSZE na końcu długiej prostej był tuż za nim dzięki F-ductowi. Zresztą na serii zdjęć pokazujących jak Vettel schodzi w prawo do Webbera widać już przednie skrzydło Hamiltona. Zgodzę się w 100% że MSC zachowałby się podobnie jak Webber. No ale czy jest on wzorem cnót kierowcy? Jestem też przekonany że Robert by odpuścił tu żeby zaatakować w zakręcie.
01.06.2010 11:44
0
199. jfc Z poważaniem jfc,ale czy ty kiedykolwiek prowadziłeś samochód.Czy Ty żyjesz w realu czy matrixie.Robisz dokładną wiwisekcję ich myśli,rozkładasz to jeszcze na czynniki pierwsze ich stan emocjonalny z szybkością 10km/h gdy oni w danym momemcie pędzą z szybkością 300km/h.Każdy z nich łącznie Senną ,gdyby w ten sposób analizował sytuację na torze po 10 kólkach zakończyłby wyścig na bandzie albo w kraksie, za wyjątkiem tego ostaniego,który by nie miał o czym myśleć.Kolego kierowca wyścigowy to automat ,to zlepek reakcji warunkowych i technik jazdy oraz zachowań które nazywamy tzw. doświadczeniem, a które nabył w swojej karierze.On nie myśli w danym momencie o punktach i co myśli rywal.On nie jedzie jak my, tylko pędzi,chce być pierwszy ale każdy z nich chce,zeby to odbyło się bezpiecznie i fair.Pozdro.
01.06.2010 11:47
0
200. jfc - wg mnie problemem Hamiltona, poza ostatnią krętą częścią toru, był zakręt nr 8. Tam MacLareny traciły 0,3 - 0,4 sekundy i użycie systemu F-duct pozwalało jedynie dochodzić Red Bulle na prostej, na wyprzedzanie brakowało już miejsca. Ogladałem tą serię czterech zdjęć, z telewizji "nova", jeżeli te masz na myśli. Kamera trochę przekłamuje obraz, ta odległość nie musiała być taka mała, choć jak wcześniej się zgodziłem , zawsze na końcu prostej MacLareny skracały dystans. Jeżeli pozwolisz, odniosę się do poprzedniego komentarza (199), nie do mnie skierowanego. W sytuacji, o której dyskutujemy, Red Bull zajmuje miejsca 1-2, interes zespołu jest w pełni realizowany, niezależnie od kolejności w jakiej przekroczą linię mety. Jednak nadal trwa walka o indywidualne mistrzostwo swiata, w której WEB i VET, choć z jednego teamu, są rywalami. Mają ten sam dorobek punktowy, więc ten który będzie szybszy, wyjdzie na 7-punktowe prowadzenie. Dlatego walka miedzy nimi mnie nie dziwi. Pytanie natomiast jest takie: co dla zespołu jest ważniejsze, WDC czy WCC ? Jeżeli WCC to manewr Vettela z tego punktu widzenia był niepotrzebny, bez niego nie byłoby kolizji. Natomiast jeżeli dla teamu jest ważniejsze, który z ich zawodników wywalczy WDC - to wolę żadnych pytań więcej nie zadawać.
01.06.2010 11:57
0
@ 182. Ferrante 2010-06-01 00:34:30 (Host: *.155.125.129) 181. - kolega jak widać ma duże doświadczenia w jeździe po torach F1] Tak się składa, że jeżdżę na tym torze bardzo często... i choć to tylko kierownica podpięta do komputera, to jednak coś tam wiem na temat optymalnej linii jazdy... Normalnie kierowca nie jedzie tam takim torem jazdy, jaki obrał Webber. Wybrał ten tor dlatego, że chciał zablokowac Vettela. Czego tutaj się więcej doszukiwać... Webber widzac, ze Vettel się mu "wsunął" po lewej doskonale wiedział, że będzie musiał zaraz odbić, aby mieć lepszą lnię wejścia w zakręt, po 2 skoro włączył tryb oszczędny tym bardziej nie rozumiem dlaczego nie zmienił toru jazdy na prawidłowy (bardziej na prawo) i nie puścił Vettela... Nawet jak już chciałbyć kozakiem, to powinien przesunąć się lekko w prawo i dojechać obok Vettela do zakrętu w lewo, i nie pozwolić Vetellowi zejść do wewnętrznej na prawym (po tym pierwszym lewym)... Miałby szansę powalczyć z Vettelem jak już tak koniecznie chcciał... A tak - moim zdaniem - ze względów ambicjonalnych - naraził zespół na stratę bardzo cennych punktów i być może kolejnego dubletu RBR.... Powatarzam na koniec - nie jestem żadnym fanem ani Vettela, ani Webbera. Nie obstawiałem też nic u "buka"...
Wybaczcie, jeśli pierwszy wpis był nieco za bardzo emocjonalny... :)
01.06.2010 12:12
0
203. dia8el - napisałeś tak: A tak - moim zdaniem - ze względów ambicjonalnych - naraził zespół na stratę bardzo cennych punktów i być może kolejnego dubletu RBR.... to jak nazwać zachowanie Vettela, kiedy zespół prowadzi na pozycjach 1-2 ? Jakie względy, jeżeli nie ambicjonalne nakazały mu zamianę układu 1-2 na 1-2, czyli dla zespołu bez znaczenia ? Tutaj ambicje odgrywają niepoślednią rolę, lecz jeżeli je usprawiedliwiamy, to jednakowo dla obydwu kierowców.
01.06.2010 12:22
0
@201 - I tu trafiasz w sedno. Największym problemem nie jest wątpliwy błąd Vettela - wyprzedzanie wolniejszego kolegi z zespołu (wolniejszego z winy teamu) lub możliwe zbyt szybkie odbicie w prawo, czy błąd Webbera - nie puszczenie kolegi z zespołu (mało czasu na decyzję, być może rewanż za błędne informacje od zespołu). Prawdziwym problemem jest błąd zespołu który do sytuacji doprowadził. A jeszcze większym problemem byłoby jeśli to było przez zespół zaplanowane( oczywiście nie kolizja a wyprzedzenie).
01.06.2010 12:43
0
@204 tu będę dalej przypominał że na plecach był Hamilton, a Webber był wyraźnie wolniejszy z powodu ograniczenia obrotów w silniku. Trudno winić kierowcę za to że wyprzedza (lub próbuje wyprzedzić) wyraźnie wolniejszy bolid na prostej zwłaszcza gdy z tyłu jedzie ktoś jeszcze szybszy w tym momencie. Oczywiście optymalnie byłoby gdyby wyprzedził Webbera i oddał mu potem pozycję na odcinku bardziej korzystnym dla RedBulli gdy Ham zostałby z tyłu. Ham i But pokazali że jest to możliwe. Webber wolał nie ryzykować straty pozycji względem Vettela wolał otworzyć drogę do zwycięstwa Hamowi. Chyba że tak jak wcześniej pisałem poprostu nie zauważył go w lusterkach. A przecież ostatnio tak chwalił nowe lusterka w swoim bolidzie...
01.06.2010 12:49
0
Tak trochę poza konkurencją - ciekawa rzecz, że jest dwóch obrońców Vettela: jeden telepata znający najgłębsze myśli kierowców, drugi znawca toru w Istambule i stylów jazdy poszczególnych zawodników, bo gra w gierki na kompie. Nieco to dziwne.
01.06.2010 13:02
0
Taa... a nie jest też tak że kierowcy powinni walczyć o punkty nie tylko dla siebie ale też dla całego zespołu..? coś jak polska piłka nożna:] JA jestem ważny, JA jestem najlepszy, to MNIE się wszystko należy i to JA powinienem wygrać a resztę mam głęboko gdzieś;] jak już napisałam nie wiem po jaką cholere Vettel się tam pchał, dobrze wiedział jaki odcinek trasy to jest, dobrze wiedział z jaką prędkością jedzie. Webberowi się nie dziwię, też przed samym zakretem bym nie zjeżdżała. same kurde samoluby tam... ;/ o jeszcze jedno - jak takie relacje panują w zespole, to w ogóle ciężko nazywać ten zespół zespołem:] bo zdaje sie ze członkowie zespołu powinni ze sobą współpracować. Tyle
01.06.2010 13:05
0
206. - dobrze ze przytoczyłeś przykład Hamiltona i Buttona. Byc może tutaj też się różnimy w ocenie. Podejrzewam że wielu fanów, nie mówiąc o członkach ekipy, doświadczyło stanu przedzawałowego. Było to najbardziej idiotyczne zachowanie kierowców MacLarena, jakie można sobie wyobrazić. Czysta ambicja, bez użycia mózgu. Zgoda, dla nas kibiców to była piękna walka, ale to piękno nie może przesłaniać zimnej, wyrachowanej oceny. Ta ,z punktu bilansu korzyści i strat, może być tylko jedna - ogromne ryzyko dla zerowej korzyści.
01.06.2010 13:43
0
Ostatnie wypowiedzi Marka Webbera -"Aż po grób będziemy różnić się w sprawie tego, co miało tam miejsce. Obaj jesteśmy jednak dorośli i musimy znaleźć sposób na ściganie się razem; sposób, który nie kompromituje zespołu.” A teraz Wypowiedż anonima ważnego członka RB -'Mieliśmy bardzo konkretne spotkanie, podczas którego każdy mógł powiedzieć, to co chciał. każdy miał się wypowiedzieć co o tym myśli. Nie pozwolimy, aby sprawa ta napaskudziła nam jeszcze bardziej.” Wnioski zostawiam Wam samym.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się