Martin Brundle, były kierowca Formuły 1 w latach 1984-1989 i 1991-1996, a obecnie jeden z komentatorów wyścigów F1 dla jednej z brytyjskich telewizji stwierdził, że zespół Ferrari powinien wpłynąć na swoich kierowców, aby ci zamienili się pozycją podczas wyścigu o Grand Prix Australii.
Brundle uważa, że gdyby Ferrari w jakiś sposób zdołało spowodować zamianę miejsc na torze Fernando Alonso i Felipe Massy, ten pierwszy byłby w stanie powalczyć z Robertem Kubicą a nawet Jensonem Buttonem. Jeżeli ta sztuka nie udałaby mu się, mógłby oddać miejsce Massie."Jeżeli Ferrari zamieniłoby się, wierzę że Alonso mógłby ukończyć wyścig na 2 miejscu, a był nawet tak szybki, że mógłby przycisnąć Buttona” – uważa były kierowca takich zespołów jak Tyrrell, Williams, Benetton, Ligier, McLaren i Jordan.
„Jeżeli to by się nie udało, Massa mógłby znów wrócić przed niego. Ferrari potrzebuje każdego punktu, który mogą zdobyć, aby wygrać mistrzostwo” – dodał.
Stefano Domenicali, szef Ferrari przyznał jednak, że takie zachowanie nie jest obecnie możliwe, kiedy zespół dysponuje dwoma równorzędnymi bolidami i ma dwóch dobrych kierowców:
„Wszyscy mają dwa bolidy. Jeżeli nie chce się jeździć tylko jednym bolidem, jeżeli ma się dwóch dobrych kierowców, to taka powinna być natura Formuły 1.”
30.03.2010 15:53
0
Poczatek sezonu i team orders no chyba nie! Zespol ma miec 2 kierowcow ktorzy moga ze soba rywalizowac a nie jeden przepuszac 2. Co z tego ze ALO wygral 1 wyscig MAS tez moze powalczyc o mistrzostwo
30.03.2010 16:34
0
Teraz wszyscy są przeciwko team orders, a w Grand Prix Chin 2008 mieli inne zdanie..kiedy Robertowi na koniec sezonu zabrakło tylko tego punktu, który mógł mu dać zespół....
30.03.2010 16:38
0
28 przemoziom a co teraz Sokół porabia? Też go wolałem, bo jak słyszę przez cały wyścig "już tylko sekunda.... aczkolwiek". Szacunek dla Maurycego, zna się na wyścigach, a nie na dziennikarstwie sportowym.
30.03.2010 16:48
0
Co on pier.... / gada od rzeczy ... Jak Alonso chciałby wyprzedzić Kubice na zajechanych laczkach jak Hamilton na stosunkowo świeżym ogumieniu nie mógł objechać Roberta. Kubica według mnie to jeden z najlepiej utrzymujących pozycje kierowców w stawce, razem z Alonso. A poza tym ten Brundle to żaden kierowca to co on może oceniać 9 podium bez zwycięstwa pole position i fastest lap przez 12 lat w F1 to żaden wynik tak że pozostawiam to bez komentarza
30.03.2010 17:28
0
I pomyśleć, że w wielu dyscyplinach sportu zasada team orders jest legalna i w dodatku świadczy o dojrzałości taktycznej teamu. Na początek wymienię kolarstwo. To przecież są też wyścigi :-) A rajdy WRC??? Nie pamiętacie co się dzieje?
30.03.2010 17:31
0
Myntel Brundle to solidny kierowca. Jedyna szansa na pole position to był czas w Benettonie. Nie wykorzystał jej. Trudno. A jeżeli chodzi o brak zwycięstwa. To zawsze na drodze stawał mu ktoś wybitny. Trochę to pechowe. Pamiętam jak oglądałem GP Australii w 1996r. Brundle wyszedł wtedy cało z wypadku i po szybkiej konsultacji z Sidem Watkinsem rozpoczął ponownie wyścig. Dostał wtedy ogromne brawa od publiczności. To był twardy i ceniony przez różne ekipy kierowca. W środku stawki ale solidny. Żeby nie było byłem i jestem zdecydowanym przeciwnikiem team orders.
30.03.2010 17:35
0
Z pewnością nieładnie by to wygladało. Zresztą Kubicy i tak by rady nie dali, był za dobry !
30.03.2010 17:42
0
Gdyby w F1 przyznawano punkty tylko kierowcom, zakaz team orders byłby logiczny, ale w sytuacji istnienia także punktacji konstruktorów, czyli zespołu jako całości, zakaz team orders jest pozbawiony logiki, bo jest sprzeczny z ideą tej punktacji. Sprowadzanie punktacji konstruktorów do sumowania punktów obu kierowców bez możliwości legalnych roszad między zawodnikami w trakcie wyścigu w interesie zespołu wydaje mi się trochę dziwaczny.
30.03.2010 18:23
0
Jestem przeciwnikiem team orders, ale dla teamu było by to lepsze. Już teraz można śmiało powiedziec że Alonso walczy o tytuł. Na koniec sezonu może sie okazac że Alonso przegrał tytuł 1 punktem i co wtedy??
30.03.2010 18:26
0
38 pisze dla rzeczpospolitej i jeździ na wyścigi a z jakiego powodu nie ma go w polsacie to nie wiem fakt nie jeżdżą na wszystkie wyścigi ale mógłby jęździc z sobierajskim lub lorkiem ale jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kasę...
30.03.2010 19:10
0
Zgadzam sie, że team orders w drugim wyscigu sezonu to by było jakieś nieporozumienie i pierwszy zgrzyt na relacjach Alonso -Massa ...jak sie podobne sytuacje skończyły w McL pamietamy. tez uważam, że team orders może miec miejsce w momencie kiedy już jeden z kierowców będzie miał przewage i trzeba bedzie zdecydowac na kogo stawia Ferrari w walce o mistrzostwo. Kierowcy sa też pewnie tego świadomi , teraz to byłoby jak strzał we własną stopę. Brundle chyba chcial zaistniec w mediach decudując sie na taką wypowiedź...nic innego nie przychodzi mi do głowy.
30.03.2010 19:13
0
polecenia zespołowe na początku sezonu to dziwny pomysł.mógłby zepsuć stosunki wewnątrz zespołu,poza tym massa też ma ambicję by walczyć o tytuł.team orders mają rację bytu pod koniec sezonu,kiedy tylko jeden z kierowców ma szanse na tytuł;zresztą jeśli ten drugi jest w porządku to sam go przepuści.
30.03.2010 19:38
0
Gdybanie to najgorsze co może być i tak się nigdy nie dowiemy co by było. Fernando próbował wyprzedzić Felipe ale nie udało mu się i wydaje mi się że z tego zrezygnował dla dobra zespołu. Najważniejsze jest dojechać do mety i dowieźć punkty. Pokazal tym że jest graczem zespołowym, wbrew temu co niektórzy sądzą. Poza tym miał dość zużyte opony goniąc czołówkę przez pół wyścigu. A "team orders"? Nie powinno ich być bo wypaczają rywalizację, I czemu po angielsku, ten zwrot przetłuamczony jest przeicież na polski "polecenia zespołowe".
30.03.2010 21:49
0
Mi sie właśnie spodobało porozumienie Massy i Alonso ich szacunek do siebie samych przyniesie sporo korzyści dla ferrari lepiej gdy przyjadą na trzeciej i czwartej pozycji niż jeden z nich miałby przez jakiś błąd nie ukończyć wyścigu. Ferrari to nie Mc Laren gdzie Hamilton gotowy jest wypchnąć Butona byle tylko być przed nim i nie jeździ już w nim Schumi który był przepuszczany bo to on musi być z przodu. szacunek w teamie i porozumienie jest więcej warte niż kilka marnych puntów które zdobędą w nastepnych wyścigach. Tego im życzę
31.03.2010 15:36
0
W sezonie ogórkowym Lauda,Coulthard, a teraz ten "dziadek" sie wychyla ze swoimi "przemyśleniami" - ciągnie wilka do lasu ...tylko zęby już nie te.....
31.03.2010 23:19
0
Pewnie jest w tym sporo racji. Alonso JEST najlepszym z obecnych kierowców F1. Faktycznie jednak nie było sensu ryzykować ani wyprzedzania na siłę ani oskarżenia o team orders.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się