Fernando Alonso powiedział, że przejście do Ferrari jest najbezpieczniejszą opcją dla każdego kierowcy, niezależnie od tego, jak rozczarowujący dla Scuderii był obecny sezon.
Włoska ekipa, która w zeszłym roku świętowała tryumf w klasyfikacji konstruktorów, w tym sezonie uplasowała się na czwartym miejscu z zaledwie jedną wygraną.Alonso nie obawia się jednak o swoją przyszłość w Maranello. Scuderia Ferrari wcześnie zatrzymała rozwój samochodu, by przygotować się do sezonu 2010.
"Staram się być optymistyczny z natury. To co mnie uspokaja to to, Ferrari jest synonimem ciszy, gdyż wiesz, że dają z siebie wszystko."
"To zespół i marka zrodzona z rywalizacji i wiesz, że dadzą z siebie wszystko budując samochód, jak również Ferrari zwykle jest w czołówce."
"Czasem wygrywają tytuły, czasem nie, ale nigdy nie mieli roku, który jest bardzo zły. Uważam, że przejście do Ferrari jest najbezpieczniejszą opcją dla każdego kierowcy."
"Z 20-22 kierowców nikt nie wie jak ułożą się sprawy w przyszłym roku, ponownie jest wielki znak zapytania nad osiągami nowych samochodów. Bycie w Ferrari, McLarenie czy innym dobrym zespole daje więcej spokoju, niż w jakimkolwiek innym zespole, gdyż wszystko może się zdarzyć."
02.11.2009 19:47
0
Smiac mi sie chce z niektorych krzkaczy, jakki to Alonso the best, jak to zmiecie wszystkich za rok itd... jesli faktycznie to byloby takie pewne zapewne nie krzyczelibyscie teraz o tym, poczekajmy do nastepnego sezonu, poczekajmy co zrobi McLaren, co zrobi Raikkonen. Jesli Massa bedzie rowno traktowany wzgledem Alonso, a Kimi wzgledem Hamiltona i Alonso objedzie ich wszystkich za rok bedzieci mogli sie wykrzyczec, jak na razie to Alonso jeden tytul wygrał dzieki awaryjnosci McL, drugi wywalczył sam, a w 2007 przegrał z debiutantem wiec ja poczekalbym z ocena...
02.11.2009 19:51
0
34. Człowieku, to ze najprawdopodobniej pochodzisz z rodziny patologicznej nie upowaznia cie do tak wielkiego kretynizmu. Zrob przyslugie innym i zniknij.
02.11.2009 19:52
0
kacperboss, Ty masz bardzo ukierunkowany tok myslenia, tylko zapominasz, ze to cos dziala w 2 strony. ABSURDALNIE podwazasz tytuly Alonso, bo co, bo wiedzial o Singapurze ? To moze mial szczelic z dupy, na Renault i byc konfidentem jak piquet ? Skoro dla Ciebie to jest argument, ze kilka lat wczesniej robil waly i wygral, zatem McLaren po roku 2007 jest spalony po wszeczasy i wiele wiecej osob bedzie zygac na nich, niz na Alonso
02.11.2009 20:04
0
@38 Nie przyznał sie bo bał sie o własną dupe... Przecież już przed przesłuchaniem Renault nieoficjalnie przyznało sie do tego incydentu, więc gdyby zaczął paplać na przesłuchaniu to Reno większa krzywda by sie nie stała... Nie przyznał sie bo nie ma honoru - proste!! Tylko tchórze tak postępują. Nie uważam go za słabego kierowcę, ale w mojej opinii nie jest najlepszy. Uważam, że w stawce jej minimum 2 kierowców lepszych od niego: Kimi i Hamilton (akurat hama nie lubię, ale muszę przyznać, że jeździ bardzo dobrze). @36 Zgadzam sie w 100% ;)
02.11.2009 20:06
0
Tutaj wszyscy maja ukierunkowany tok myślenia i nie potrafią na nic spojrzeć obiektywnie i bez uprzedzeń. Zresztą szczere przekonania, a mówienie tak jak akurat jest modnie to dwie zupełnie inne rzeczy. Aż tak trudno jest po prostu komuś kibicować?
02.11.2009 20:11
0
@39 To co kto uwaza, to jest indywidualna sprawa kazdego i nie mozna tego uogolniac. Niestety, statystyki obrazuja, ze Alonso ma 2 tytuly, a Hamilton i Raikkonen po jednym, zatem jasno widac kto na dzien dzisiejszy jest lepszym kierowca. @36 Twoj argument, ze Alonson przegral z debiutantem jest conajmniej ciosem ponizej pasa. Wmowcie mi obaj z kacperbossem jeszcze, ze to Alonso byl tam nr 1 a nie Hamilton. Gdyby sytuacja byla odwrotna, gdyby to Hamilton byl gosciem w rodzimym zespole Alonso i go ogral, zrozumialbym argument. A tak to nie za bardzo wiem o co Wam chodzi. I tez nie jestem fanem Alonso, ale przeginacie.
02.11.2009 20:31
0
34: nie będę z tobą polemizował. proszę admina o usunięcie tego postu. jest niedopuszczalny.
02.11.2009 20:40
0
34. @Alonsofan .... gości!! Z jakiego forum ty się urwałeś?? Ile ty masz lat?? Autorze Mac1602!! Widzisz i nie grzmisz !!??
02.11.2009 20:49
0
Jeśli chodzi o Ferdynando Alfonso ;) .... Kierowca podobno kompletny, tyle, że ostatnio nie bardzo miał okazję to udowodnić. Jestem bardzo ciekawy jak poradzi sobie w Ferrari, jak ułożą się jego stosunki z F. Massą, kto będzie realnie numerem jeden w teamie, jaki będzie ich bolid w przyszłym sezonie .... Pytań jest mnóstwo a tak mało odpowiedzi ;)
02.11.2009 20:53
0
Skoro Ferrari jest zawsze najlepszą opcją dla kierowcy, to dlaczego nie przeszedł tam wcześniej??? Ówczesne kierownictwo Ferrari już w 2005r. prowadziło z nim negocjacje, to on był pierwotnie planowany na "następcę Schumachera", lecz Alonso nie chciał do nich przyjść, wolał podpisać przedwczesny kontrakt z McLarenem. Dziś wiadomo, że to było błędne posunięcie, lecz z drugiej strony może i dobrze, że tak się stało, ponieważ w Maku pokazał nam swoje nowe oblicze. >>Czasem wygrywają tytuły, czasem nie, ale nigdy nie mieli roku, który jest bardzo zły.<< kompletne "bzduriosus multiplus", chyba nie pamięta gdzie w połowie lat 90-tych było Ferrari zanim przyszedł tam Schumacher. 13. Jacu - odnosisz się do Voighta, lecz pozwól że Cię zapytam:czy bolidy Renault w latach 2005-2006 były do końca legalne? Nie wiadomo. Co prawda były pogłoski, że nie do końca są zgodne z regulaminem, lecz nic im nie udowodniono. W F1 każdy zespół, który walczył/walczy o mistrzostwo kombinuje jak może, kazdy szuka luki w przepisach, którą może wykorzystać na swoją korzyść. Nie twierdzę, że wszystkie takie wykorzystane luki są nielegalne, lecz często są na granicy legalności, przykład tegoroczne podwójne dyfuzory. Więc nie pisz, że tylko Ferrari kombinowało za czasów Schumachera. Zgodzam się natomiast z opinią nt. ewentualnej funkcji Schumachera w FIA, także nieprzychylnie na to patrzę. 23. dziarmol - posłużę się Twoim słownictwem: ponieważ te jego puszczone bąki czuć dopiero po upływie pewnego czasu ;-) 35. kacperboss - oczywiście, wg niektórych Alonso w teamie+afera=zbieg okoliczności, lecz mają prawo mieć takie zdanie. Mam pytanie: czy komuś obiło się o uszy, że w podczas przerwy na PSE będzie retransmisja wszystkich tegorocznych wyścigów? nie reagujmy na nr. 34 - szkoda klawiatury
02.11.2009 21:35
0
P.S. Nacieszmy się jeszcze to ciszą w Ferrari, jej dni są policzone ;-)
02.11.2009 21:44
0
* tą ciszą
02.11.2009 21:46
0
46. @Marti ... Prognozujesz jakąś burzę w Ferrari??
02.11.2009 22:06
0
pogłoski mowią, że Montezemolo naciska Stefka, aby postawic na Alonso, Massa, nie jest takim numerem 1, ktorego pozycja w zespole poza wsparciem Domenicaliego i MSC podobno wcale nie jest taka silna, sa tez ploty ze po sezonie 2010 ma go zastapic Kubica, ale to tylko plotki. Jednak w to ze Montezemolo stawia Stefana pod presją skupienia sie wokol Alonso jestem w stanie uwierzyc, wie o tym pewnie takze Massa dlatego tak płakał, ze okradziono go z tytułu, nie dziwie sie bowiem do kolejki po tytuł w nastepnym sezonie beda przed nim Alono, Hamilton i byc moze Raikkonen jesli przejdzie do Maca.
02.11.2009 22:13
0
To by miało ręce i nogi. Byle tylko ta wiara w Alonso nie wyszła im bokiem. Jeśli jest tak jak piszesz, to chyba szykuje nam się powtórka z rozrywki. Massa może być nie mało wk......y jeśli tak to ma wyglądać bo z Kimim, to raczej byli równo traktowani.
02.11.2009 22:17
0
45. Marti - co do nieuczciwosci Schumachera i wielu kontrowersji zwiazanych z nim i Ferrari to niestyety fakty, o ktorych piasalem wczesniej i juz dawno bylo wiele dyskusji na ten temat i chyba nie warto tego powielac. Z tego powodu ma co najmniej tylu zwolenikow co przeciwnikow po dzis dzien. Jesli chodzi o Renault z sezonu 2005/06 to naprawde nie bylo zadnych konkretnych zarzutow tylko w kwestii opon sie mowilo o sporym progresie u Michelina i swietnym SC. Nie bylo natomiast wyraznie niczego nielegalnego jak w przypadku Benettona i Ferrari w czasach jazdy Michaela. Co do twojej wypowiedzi o rozwoj Ferrari pod koniec lat 90'tych to oczywiscie najwiekszy w tym udzial chyba jednak Rossa Brawna (oczywiscie Michael mial swoja czesc sukcesu). Ale dopiero jak poukladali wszystko wewnatrz z J. Todtem - a reszta stawki sie pogubila - to mogli natrzepac tytulow. Swoja droga na momemnt zagoscil na poczatku lat 90tych A. Prost w Ferrari kiedy to byl chyba najgorszy okres tego zespolu i gdyby nie fenomenalny Ayrton Senna to by i tym zlomem zdobyl tytul, ale to juz inna historia :). Mialem to szczescie ze przezylem te czasy i tamte wyscigi. I nie pisze ze tylko Ferrari kombinowalo - oczywiscie inni tez ale jednak najwiecej kontrowersji bylo zawsze wokol Schumachera. I to jest fakt. Co do podwojnych dyfuzorow to Brawn juz w polowie poprzedniego roku oficjalnie komunikowal o tej luce FIA co swiadczy o jego geniuszu i o fakcie ze nie bylo w tym jednak niczego nieuczciwego. Pozdrawiam P.S Widze po wypowiedziach niektorych ze sie tu niezly onet robi, a szkoda...
02.11.2009 22:18
0
Jeżeli SF będzie konkurencyjne to przed Massa nie będzie żadnej kolejki - ani Alonso, ani Ham ani Raikkonen.
02.11.2009 22:49
0
Opanujcie swoje emocje co niektórzy.Już za 130 dni dowiemy się min. 1.Czy Rosberg może jeżdzić świetnie bolidem czy tylko krowy paść? 2.Czy Pan "Dzwoneczek" i jego ekipa wymyślą coś ciekawego w aerodynamice? 3.Czy Ferrari po wprowadzeniu na nowo Włochów na kluczowe stanowiska znowu może być konkurencyjne?? Dwa znaki zapytania nie przez przypadek. 4.Czy wszystkich nie ubiegnie Red Bull co wielkimi skrzydłami chce trzepotać? 5.Czy Rossowi Brawnowi coś może się nie udać?
02.11.2009 22:57
0
Tak czy inaczej uwazam, ze przejscie Alonso uatrakcyjni wyscigi, bo w tym renault to praktycznie goscia nie bylo, a tak to bedzie zabawnie :] Bo tak czy siak, sezon 2007 byl zabawny, blokowanie w pitstopie, kary itd no i jazda do konca. Fajnie bedzie, jak sie okaze, ze Ferrari i McLaren sa mocne, jeszzcze jak Raikkonen bedzie w McLaren, to 4 mocnych w 4 mocnych autach: Massa, Alonso, Hamilton i Raikkonen, to bedzie co poogladac :]
02.11.2009 23:11
0
54.@Cwirs ... Prawda ... Ale "4 mocnych w 2(!) mocnych autach" ;) Ja zresztą też mam wrażenie, że Ferrari i Mcl będą nadawać ton przyszłorocznej rywalizacji.
02.11.2009 23:21
0
a w kubicę nie wierzycie? :) osobiście nie sądzę aby w 2010 roku miała być powtórka z tego roku tj. znaczna dominacja jednego zespołu w pierwszej połowie sezonu. myślę, że między zespołami w czasach będzie duży rozstrzał jednak dwa trzy zespoły będą od samego początku mocno konkurencyjne. to między nimi rozstrzygnie się mistrzostwo. stawiam na mc, redbulla... trzeciego nie znam :) na ferrari mimo wszystko bym nie liczył... zobaczymy..
02.11.2009 23:59
0
@Jacu - zgadzam się z Twoimi wyważonymi komentarzami w całej rozciągłości!!! miło poczytać takie posty - widzę nie tylko ja mam tutaj wspomnienia z czasów F1 z poczatku lat 90tych (choć byłem wtedy jeszcze kilkuletnim mopsem ledwo ;p) i nie tylko ja nie uważam Alonso za szubrawca i oszusta natomiast mam ambiwalentne odczucia co do pana M.Schumachera ;) natomiast dużo osób tutaj ponosi fantazja, emocje i różne dziwne przypadłości - aż szkoda czytać te wszystkie dziwne wypowiedzi zarówno fanów jak i antyfanów Alonso... teraz kilka moich myśli, dla porządku spisanych w punkty ;) 1. zasadnicza kwestia, którą poruszałem wiele razy na różnych forach - afera Singapurska - dla mnie wcale oczywiste nie jest, że Alonso o wszystkim wiedział... po pierwsze jest stara jak świat zasada "im mniej osób wie tym mniejsza szansa na wpadkę" - po co niby mieliby informować ALonso? skąd mieliby pewność, ze się zgodzi? fakt, że by o tym wiedział kompletnie nie dawał korzyści, natomiast był bardzo ryzykowny (bo a) mógł się nie zgodzić by ryzykować swoją i tak już nadszarpiętą w 2007 roku reputację dla 1 głupiego zwycięstwa... b) mógł zwyczajnie po fakcie się np. wygadać, donieść itd CZY JAK DOKONUJECIE PRZESTĘPSTWA TO ROZGADUJECIE O TYM DOOKOŁA? logicznie myślący człowiek na pewno tak nie zrobiłby... a Flav głupi nie jest.... no dobra, ktoś powie "nie wiedział, ale mógł się domyślić" - no i co w związku z tym? sam Ferdek powiedział po wyścigu, że to było BARDZO, ale to bardzo SZCZĘŚLIWE ZWYCIĘSTWO - i choć początkowo bardzo się cieszył, to potem jakby spuścił z tonu - może dopiero do niego dotarło, że to był przekręt... pytanie co miał zrobić? po pierwsze, nie miał żadnych dowodów - dowody miała FIA (telemetria) i co, nie zrobiła NIC PRZEZ ROK CZASU - więc czemu Alonso miałby coś robić? miał podważać własne zwycięstwo, oskarżać własnego partnera zespołowego o oszustwo i celowe rozbicie bolidu? to by dopiero na idiotę wyszedł, Piquet by zaprzeczył (no a czemu miałby się rok temu przyznawać do celowego rozbicia bolidu co wykluczyłoby go z F1?) a wszyscy by Ferdka mieszali z błotem... ludzie, pomyślcie czasem - nawet jak się domyślał to co mógł wtedy zrobić? nie mając dowodów donosić na własny zespoł, na szefa i menedżera, na kolegów i na partnera z zespołu? może i tak powinien był zrobić, ale to ciężka sprawa i nie do rozsądzenia... tu nie ma czarnego i białego koloru, tu są odcienie szarości - i Alonso nie jest szlachetnym rycerzem ale też nie jest mrocznym rzezimieszkiem... niektórzy tu przesadzają... zresztą cała afera Singapurska śmierdzi i jest dla mnie niejasna - Piquet się rozbił (on, nie Alonso) milczał przez rok czasu (ROK CZASU) i OK, nikt mu nie ma nic za złe - a ludzie wieszają psy na Alonso... paranoja... zresztą my tu niewiele wiemy, wszystko pewnie wyglądało zupełnie inaczej - może Flav kiedyś napisze książkę to się dowiemy jak :} 2. co do pojedynku Hamilton-Alonso w 2007 - nie rozumiem tych twierdzeń, że Ham pokonał ALonso - ja tam widziałem remis ze wskazaniem na Hamiltona... mieli po tyle samo punktów, tyle samo zwycięstw - łeb w łeb... o tym, że Ham był drugi a Alonso trzeci zadecydowały drugie miejsca - czyli praktycznie był remis... tylko nikt już nie pamięta, że ten wynik wypaczyli sędziowie dając karę Alonso na Węgrzech - karę de facto za nic... OK Alonso blokował Hama w boksie ale za co tutaj była kara? to była ich wewnętrzna rozgrywka i powinna być rozsądzona przez zespół - a w efekcie buntu i niesubordynacji Hamiltona (który miał tankować przed Alonso a nie chciał i w sumie sam Alonso go za to ukarał) FIA ukarała Alonso a nagrodziła... Lewisa! sprawcę całego zamieszania!!! jak dla mnie obaj powinni otrzymać wtedy karę za "robienie cyrku" albo nie powinien jej otrzymać nikt (w końcu czy sędziowie karali BMW Saubera za to, ze nie wypuścił Roberta z boksu na czas? i to wiele razy? ano właśnie - to są sprawy zespołu...) reasumując - w 2007 to nie Kimi zdobył mistrza ale Hamilton i Alonso przegrali - Ham przez własne błędy, Alonso przez karę od sędziów, błąd w Japonii w deszczu i bunt przeciwko zespołowi (to nie tak jak piszą fani Alonso, że McL faworyzował Lewisa - po prostu Alonso nie potrafił chłopaków z McL zjednać ku sobie, nie miał odpowiedniego charakteru i zespół poparł ich chłopaka Lewisa) - pisanie w tym kontekście, że Ham pokonał Alonso jest zwyczajnei śmieszne... byli na równi, przy czym Alonso miał doświadczenie zaś młody Lewis - wsparcie teamu... żadnen z nich nie wygrał, obaj przegrali 3. jeszcze co do tego, kto jest lepszy (stara durna zabawa na forum "mój faworyt jest szybszy" itd itp) - moim zdaniem Alonso nie jest najszybszym kierowcą w stawce ale jest bardzo ale to bardzo spójny, dobry na dystansie, jeździ z głową, jest świetnym strategiem i nie ma dużych wahań formy... i tutaj przewyższa Lewisa czy Kimiego, na pewno też Massę - ale na pojedyńczym kółku czy nawet na kilkunastu czy czasami na całym dystansie - Lewis wydaje się dużo lepszy... tzw,. szybkość bezwzględną ma chyba najlepszą z całej stawki, ale popełnia sporo błędów, nie jest też chyba tak dobry w wielu innych aspektach w jakich świetni są Alonso czy Kubica... Kimi to w ogóle inna bajka, być może jest na poziomie Lewisa lub nawet lepszy, ale jest też bardzo chimeryczny... a te wszystkie rozważania i tak nie mają sensu, bo zwyczajnie chłopaki są na prawie identycznym poziomie, więc w dużej mierze decyduje auto a także psychika - i tutaj np. w tym sezonie najlepszy okazał się Button, który "ciułał" punkty, był spójny właśnie - choć chyba najszybszy bezwzlędnie był Vettel - ale co z tego? tak samo Trulli jest często bardzo szybki a nic z tego nie wynika bo się rozbija albo nagle na kilka kółek traci tempo i wszystko marnuje... bo szybkość bezwzględna to tyko mały aspekt... 4. co do oszustw zespołów - były, są i będą - to jest po prostu balansowanie na granicy przepisów a czasmi po prostu chamskie ich naginanie lub przekraczanie (np. Benetton 94 czy oszukana zwężka w turbiniew w Toyocie w WRC w tym samym roku) - ale kierowcy często nie mają o tym pojęcia!! dlatego śmieszą mnie trochę oskarżenia pod adresem kierowców - to nie Alonso oszukiwał w 2007 w McLarenie, to nie Schumacher zbudował "lewy" bolid w 94 roku... choć oczywiśie część winy spada na tych driverów, bo jednak o tych przekrętach wiedzieli... więc na pewno ani Alonso ani Schumacher nie są świetoszkami - nie jest nim także kłamiący (w tym roku!) Hamilton (a przypomnę jeździł w McL w 2007 więc jest tak samo winny jak Alonso) nie są też pewnie wszyscy inni kierowcy... trzeba jednak oddzielać oszustwa zespołów gdzie kierowca jest małym trybikiem (co pokazała afera Piqutów i zmuszanie ponoć Nelsona do rozbicia bolidu - a może on sam chciał tak zrobić by dostać kontrakt? kto wie...) od wyczynów driverów na torze... i tutaj na torze co do Alonso nie mam zastrzeżeń - jeździ naprawdę fair... czego nie można powiedzieć choćby o Hamiltonie a już na pewno nie o M. Schumacherze, który przypomnę w 97 został zdyskwalifikowany z MŚ za swój wyczyn, w 94 zrobił to samo - a w 2006 w Monako to chyba wszyscy pamiętają... do tego wypychał z toru wiele razy (Frentzen Kanada), blokował, zmieniał linie toru (przez co zmieniono nawet przepisy, że kierowca może zmienić linię jazdy przed zakrętem tylko raz) - był po prostu mistrzem "dirty racing" za co też trzeba mu przyznać trochę szacunku, bo to sztuka!! Hamilton widać próbuje iść w jego ślady ale jeszcze mu daleko!! zresztą większość kieowców ma jakieś brudy na koncie, ostatnio Vettel wypychał Kubicę z toru, Massa próbował taranować Alonso (Niemcy 2007) a legendarni Prost i Senna to mieli takich zagrywek cały repertuar... ale czy to w sumie źle? przecież to jest część show, muszą być jacyś dobrzy i jacyś żli, musza być zderzenia na torze i walka charakterów poza nim... więc ja trochę rozgrzeszam Schumachera i jego naśladowców... dobra, ale się rozpisałem, nikt tego nie przeczyta teraz :) pozdro i ludzie więcej dystansu życzę i spojrzenia z szerokiej perspektywy!!! ja swój zmysł obserwatora i analizatora trenuję od lat!!! :>
03.11.2009 00:02
0
aha a co do 2010 to na razie wygląda na to, że Vettel i Red Bull są głównymi pretendentami do mistrzostwa... szczególnie jak dostaną Mercedesy ale na szczęście szanse są na to raczej małe... tak cz y siak sezon zapowiada się ekscytująco i nie mam nic przeciwko by 5-6 zespołów (RB, Mak, Ferka, Renault, Brawn i ew. Toyka ) mieściło się w 0,5sekundy - wtedy to byśmy mieli walkę dopiero!!! i by się okazało kto jest jakim driverem ;]
03.11.2009 02:23
0
57. devious czytając to co napisałeś o aferze Singapurskiej niemal uwierzyłem, że Alonso był bez winy. Potem przypomniałem sobie na ile okrążeń zabrał paliwa i z jakiej pozycji startował i muszę przyznać, że byłbyś dobrym adwokatem (diabła). A skoro musiał wiedzieć lub co najmniej podejrzewać to może i był mózgiem całej operacji? Kto wie? Co podpowiada Ci Twój wytrenowany zmysł obserwatora i analizatora?
03.11.2009 07:30
0
@59. radosny - czesto w poprzednim sezonie Renault stosowalo taka taktyke wiec to o niczym nie swiadczy. Nawet w ostatnim GP renowki byly zatankowane pod korek, a Grosjan pewno sie nie posluchal i nie rozwalil ;):)) @ devious - zgadzam sie z kolega i cieszy mnie fakt ze jeszcze nie zgineli z forum ludzie myslacy i majacy pewne zasady. Acz kolewiek walki miedzy Senna a Prostem bym nie porownywal z "wyczynami" (oczywiscie nie wszystkimi bo mial i dobre chwile za ktore mozna go cenic) Schumachera bo obaj jezdzili raczej legalnymi bolidami a cale napiecie sprowadzalo sie do zacietej na "smierc" walki na torze - chociaz oczywiscie nie zawsze do konca czystej ale to wynikalo z pewnych relacji miedzy nimi i "zelonym stolikiem" w tle - to byla bardzo ekscytujaca wojna ;) - ale to inna historia...nie na gadki na form bo by trzeba referaty pisac ;). Hmm a moze by kiedys zrobic jakis zlocik forumowiczow przy piwku?? ;)))
03.11.2009 09:45
0
JACU :rozumiem ,że to m.sch. kazał obniżyć sobie bolid , wykręcić zawór z maszyny tankującej, zmienić wymiary bolidów , przepuścić rubensa i takie tam .ale niech ci będzie ,pamiętaj ,że schumacher zdobywał pierwsze wygrane z benettonem razem z flavio z tym samym ,który był twórcą / jednym z twórców/ sukcesów alonso .pamiętam fanów alonso jak mówili ,w czasach świetności renault ,że on nigdy nie odejdzie do ferrari bo to cieniasy .teraz czas na zmiane strategii .
03.11.2009 09:47
0
@57 GP Australi - Adelaida 1994r. Schumacher nie zrobil tam nic zle... to chil sie wepchna w dziure przy scianie zamiast poczekac, przynajmniej ja to tak oamietam i widze na filmikach z youtube ;) A co do Alonso .... Jaki jest... trudno, kazdy sam ma wyrobione zdanie, (albo go wiekszosc pokocha jak zacznie wygrywac) ja tam go nie lubie :P. Jako kierowca ... jest dobry, jak wszyscy ktorzy sa w F1. Jego prawdziwa wartosc, ktora jest ponadprzecietna, rzeklbym na poziomie swietej pamieci Senny, to jego umiejetnosc w ustawianiu bolidu oraz wskazywanie kierunku rozwoju, tak samo zreszta Schumacher, mowcie co chcecie, ale on byl jednym z konstruktorow mistrzowskiego Ferrari. Tak jak Alonso i Reno. @34 Alonsofan....... to dlatego ze Alonsa "zabral" miejsce Kubicy ???????
03.11.2009 09:53
0
EEEEEEEEE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! A moze Ten serwis by sie wzilo za ludzi nie umiacych pisac jak nalezy a nie wyskakuja z wylgarnymi tekstami w stosunku do innych !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! np.34. Alonsofan
03.11.2009 10:38
0
61. atomic i 62. Kerk - no wiedzialem ze zaraz mnie "obsiada" fani schumachera :))) ale fakty same mowia za siebie i wielkorotnie byly juz te tematy ciagniete i nie mam zamiaru ciagnac tej polemik bez konca, bo slepo zapatrzeni fani "folksmajstra" sa niereformowalni :P. Co do poziomu Alonso czy Schumachera to owszem byl bardzo wysoki ale piszecie tak bo nie mieliscie szczescia ogladac Senny. Kto tego nie widzial i nie przezyl ten nie zrozumie i bedzie pisal brednie jak wy, a filmiki z youtube pokazuja tylko male fragmenty niestety wyrwane z kontekstu. Nie chce mi sie przytaczac juz wczesniejszych przykladow ale zebyscie mieli jakiekolwiek pojecie o tamtej klasie zawodnikow to male przyklady: 1) w takim samym bolidzie Mclarena Senna i Prost brylowali w Monaco. Prost jadac w qwalu (a wtedy nie bylo tankowania i wszyskie bolidy jezdzily na oparach) Prost uzyskal 2sek. przewagi nad nastepnym zawodnikiem co bylo fenomanalnych osiagnieciem. Do czasu przejazdu Ayrtona ktory objechal Alaina o ...1,6sek, Senna oczywiscie wyscig wygral :). Przyklad 2) W masakrycznym (pod wzgledem prowadzenia - konstrukcja tylnego zawieszenia) Williamsie FW16 na poczatku sezonu 94' wtedy gdy Benetton Schumachera byl za niski o 8mm !! a ponoc 3 juz sa nie do odrobienia (i brak zaworu w maszynie tankujacej) Schumacher nie potrafil byc ani razu szybszy w qwalifikacjach... tanowali praktycznie na tych samych koklach wiec masy bolidow byly identyczne...reszte sobie dopiowiedzcie. 3) Donnington 93' - to co sie dzialo na deszczu to juz legenda i uznane za najlepsze rozpoczecie wyscigu w historii - podczas gdy na tej "plywalni" nie radzili sobie zarowno kierowcy Williamsow , Benettonow ( z Schumacherem na czele :P ) Senna objechal wszystkich jak dzieci - zrobil z nich amatorow. Wiecie niektorzy zaluja ze Senna odszedl i ze nie bylo pojedynku miedzy nim a Schumacherem ale prawda jest taka ze nikt tego nie potrzebowal bo byl A.Prost , ktory wg mnie byl kierowca nie gorszym od Michaela (a moze i lepszym) i gdyby nie bylo Senny mialby prawdopodobnie 8 tytulow MS bo jezdzilby w topowych teamach i bolidach (kiedys to dokladnie analizowano i tez nie chce mi sie juz rozpisywac). To byl piekny, niezapomniany i niepowtarzalny pojedynek, ktory na zawsze sie zapisal na lamach histroii tego sportu jako bodajrze najpiekniejsza i najbardziej emocjonujaca era w F1. Ogladali te wyscigi wszyscy a Senna byl popularny jak Papierz, czy gwiadny rocka. Takze nie ma sensu wypowiadc sie na temat czegos i kogos zwlaszcza jak nie mialo sie okazji tego widziec i przezyc. Wiecej szacunku dla starych mistrzow ktorzy oddawali calych siebie (a czesto) zycie w imie tego sportu.
03.11.2009 10:50
0
Nie nie jestem fanem schumachera. W sumie jakos nikogo szczegolnie nie dopingowalem. senne ogladalem... krotko :(, przygode z F1 zaczelem w 94r. I nie mow mi ze bez szacunku dla senny sie wyraz.... gdzie mi powiedz ???, tym ze napisalem ze wielkim mistrzem byl ?..... I patrze obiektywnie. i obiektywne zdanie wyrazam. I bardzo prosze mnie tu nie zarzucac ze wielki fan zemnie.. jak go nazwales....."folksmajstra", bo taka wypowiedzia to conajwyzej znizasz sie do Alonsofana
03.11.2009 10:59
0
65. Kerk - w takim razie ok , przepraszam jesli cie obrazilem, widocznie zle odczytalem ton twojej wypowiedzi.
03.11.2009 11:01
0
No to teraz na piwo i powspominamy senne :D @admin przepraszam za offtop :P
03.11.2009 11:06
0
:) na piwo chetnie :)
03.11.2009 12:34
0
JACU .a ja nic nie wspominałem o sennie.
03.11.2009 12:36
0
Ok. atomic chodzilo mi bardziej o Kerka z ktorym zesmy sobie juz wszystko wyjasnili :). Mozesz z nami isc na piwko ;).
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się