WIADOMOŚCI

Zak Brown zestawił pojedynek swoich kierowców z rywalizacją Alonso z Hamiltonem
Zak Brown zestawił pojedynek swoich kierowców z rywalizacją Alonso z Hamiltonem © McLaren

CEO McLarena w obszernym wywiadzie dla The Race opowiedział o tym, jak od środka wygląda pojedynek Piastriego z Norrisem o tytuł mistrzowski, zestawiając to z mającą miejsce wiele lat temu batalią Lewisa Hamiltona z Fernando Alonso w barwach McLarena.

2025-baner-f1-dziel-pasje-v2.jpg

Ekipa z Woking od samego początku tego roku rozdaje karty w niemal wszystkich zawodach sezonu - z 14. wyścigów odnieśli zwycięstwo w 11. i tylko raz, w GP Kanady, żaden z ich kierowców nie znalazł się w pierwszej trójce. Co za tym idzie, po połowie sezonu prawie pewnym jest, że to właśnie pomiędzy Piastrim, a Norrisem rozegra się pojedynek o tytuł mistrzowski w sezonie 2025.

Mimo, iż Lando Norris jest kierowcą dużo bardziej doświadczonym, to młodszy Oscar Piastri prowadzi w tabeli przez znaczną część sezonu, choć różnica jest niewielka, gdyż po GP Węgier wynosi ona zaledwie 9 punktów.

Podobna sytuacja miała już miejsce w przeszłości - w 2007 roku McLaren zbudował samochód, który zdominował początkową fazę sezonu. Debiutujący w zespole Lewis Hamilton, w parze z panującym mistrzem świata Fernando Alonso, który właśnie dołączył do brytyjskiej ekipy, mieli stworzyć duet nie do pokonania. 

Obaj zawodnicy zaczęli jednak ze sobą rywalizować - Hamilton okazał się być szybszy, niż przypuszczano przed rozpoczęciem sezonu, a Fernando Alonso źle znosił porażki z debiutantem - mistrz świata zarzucał zespołowi, że jest traktowany niesprawiedliwie, co szybko doprowadziło do powstania wielu konfliktów. 

Gdy kielich goryczy się przelał, Alonso przyłożył rękę do wyjawienia na światło dzienne szczegółów dot. afery 'Spygate' - to poskutkowało w dyskwalifikacji zespołu z wyników mistrzostw świata konstruktorów w sezonie 2007.

Ostatecznie, gdy McLarenowi została już tylko walka o mistrzostwo świata kierowców, Alonso z Hamiltonem wciąż odbierali sobie punkty, przez co w ostatnim wyścigu sezonu, mistrzem świata sensacyjnie został Kimi Raikkonen z Ferrari.

Zak Brown opowiadając o swoim obecnym składzie kierowców, nawiązał do wydarzeń sprzed 18 lat zapewniając, że jego zespół jest świadom tego, z czym wiąże się pojedynek dwóch zawodników z jednego zespołu. 

Amerykanin stwierdził jednak, w oparciu o twarde ustalenia zespołu pozwalające Norrisowi i Piastriemu na wzajemne pojedynki, że faworyzowanie jednego z kierowców może przynieść gorsze skutki, niż zezwolenie na walkę: 

"Mamy swój system wartości i się go trzymamy. Czujemy się dobrze z tym, jak jako zespół podchodzimy do ścigania."
"Wiemy też, że nie zawsze mamy rację. Zawsze byliśmy, jesteśmy i zawsze będziemy zespołem dwóch kierowców."
"Rozumiemy, że to może mieć swoje konsekwencje - jak w 2007 roku. Dwóch kierowców remisuje, a tytuł przegrywamy z Kimim o jeden punkt. Mogliśmy wtedy zdobyć mistrzostwo kierowców, ale kogo mielibyśmy wybrać? Ryzykujesz, że ten, którego nie wybierzesz, odchodzi."
"Nasi kierowcy są traktowani równo. Nie ma nic w ich kontraktach, co dawałoby jednemu priorytet nad drugim, ani nigdy o to nie prosili. Chcą po prostu uczciwego i równego traktowania."
"Wiemy, że to przynosi korzyść zespołowi. Oni to akceptują, a my rozumiemy, że ryzykiem takiego podejścia - z punktu widzenia kierowców - jest powtórka z 2007 roku."
"Ale uważam, że skutki faworyzowania jednego z nich są gorsze - ten drugi wtedy chce odejść, co zresztą dokładnie się wydarzyło po sezonie 2007."
"I wtedy ryzykujesz utratę mistrzostwa konstruktorów, prawda? Widzimy, jak inne zespoły faworyzują jednego kierowcę i to może pomóc w mistrzostwie kierowców, ale szkodzi konstruktorom."
"Dla nas oba tytuły są równie ważne." 

Brown zapytany został następnie o to, czy potencjalna porażka w walce o tytuł mistrzowski była by bardziej bolesna w przypadku Norrisa z uwagi na jego dłuższy staż w F1. Amerykanin zaprzeczył twierdząc, że Piastri nie jest już debiutantem, a ewentualna porażka będzie tak samo trudna dla każdego z zawodników:

"Gdyby to był jego pierwszy rok, to mógłby pomyśleć: "ten debiutant daje mi popalić"."
"Ale teraz, gdy obaj są już "weteranami", nie ma znaczenia, kto jest tu dłużej" - zauważył Brown.
"Myślę, że Lando ma po prostu mentalność na zasadzie: "chcę wygrać mistrzostwo, a moim największym rywalem jest kolega z zespołu". Nie sądzę więc, żeby dla któregoś z nich było to łatwiejsze lub trudniejsze."
"Obaj czują, że tytuł jest w zasięgu, a tylko jeden może go zdobyć. Więc na pewno będzie ciężko temu, który przegra - zakładając, że któryś z nich go zdobędzie. Ale staż w F1 nie ma już znaczenia."
"Jestem pewien, że Fernando [Alonso] myślał sobie kiedyś: "Ten Lewis dopiero tu przyszedł, a już mnie wkurza"."
"Ale Lando nic takiego nie mówi." 

W tym sezonie pojedynek kierowców McLarena rzadko sprowadza się do walki koło w koło - mimo to, już raz doszło do kolizji między Norrisem i Piastrim, kiedy to Brytyjczyk wjechał w tył swojego partnera zespołowego, podczas próby wyprzedzania w końcówce GP Kanady.

W późniejszych wyścigach dwukrotnie jeszcze dochodziło do momentów, w których zawodnicy McLarena o włos uniknęli wypadku - zarówno w GP Austrii jak i w GP Węgier, Oscar Piastri atakując Norrisa zblokował przednie koła, doprowadzając do niebezpiecznych sytuacji, mogących zakończyć się nieszczęśliwie dla obu kierowców.

Zak Brown nie tylko nie wyklucza kolejnych incydentów, a wręcz przewiduje, że te będą miały miejsce. Amerykanin zaznacza jednak, że w przypadku ich pojedynków na torze ważna jest komunikacja oraz odpowiednie podejście do rozwiązywania konfliktów: 

"Nie sądzę, żeby się naprawdę pokłócili. Ze względu na komunikację, zaufanie i wzajemny szacunek, jakie mamy wszyscy w zespole, i jakie oni mają wobec siebie."
"Mamy wielkie szczęście, że mamy właśnie te dwie osobowości. Uwielbiamy to wyzwanie - nie mogę się doczekać, aż będą się ścigać ze sobą. Lubimy to. To nie jest temat tabu. Rozmawiamy o tym."
"Spotykamy się w każdą niedzielę rano, po kwalifikacjach. Znają nawzajem swoje strategie. Jesteśmy całkowicie przejrzyści. Powiedziałem każdemu z nich indywidualnie - czy twój kolega z zespołu kiedykolwiek zrobił coś, co cię wkurzyło? Nigdy. Obaj tak odpowiedzieli."
"Więc ta rywalizacja się rozwija. Nie czujemy napięcia. Gdy walka o mistrzostwo się zacieśni, to pewnie się pojawi, ale przykład z Montrealu - cieszę się, że mamy to już za sobą, bo nie było to nic wielkiego. Lando wziął to na siebie. Oscar zrozumiał, że to był błąd."
"Spodziewamy się, że jeszcze się będą ścierać na torze. Jestem jednak przekonany, że nigdy nie zrobią tego celowo, a to właśnie prowadzi do problemów."
"Na pewno będą mieli między sobą incydenty wyścigowe w czasie ich kariery w McLarenie. Wiemy o tym. Oni też to wiedzą. Nie boimy się tego. Jestem pewien, że nigdy celowo nie zepchną się nawzajem z toru, a to właśnie prowadzi do konfliktów."
"Z zewnątrz, patrząc na inne zespoły, widać czasem takie pojedynki i myślisz sobie: "czy ktoś tym zarządza, czy po prostu to zostawili?" "
"My natychmiast spuszczamy powietrze z balona, jeśli tylko zauważymy, że coś się zaczyna gotować. Ale jak dotąd - nie widzieliśmy tego."

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

0 KOMENTARZY
zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA, a zastosowanie mają Polityka prywatności oraz Warunki korzystania Google.
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu
Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA, a zastosowanie mają Polityka prywatności oraz Warunki korzystania Google.