WIADOMOŚCI

F1 ma plan na wypadek konieczności odwołania wyścigów na Bliskim Wschodzie
F1 ma plan na wypadek konieczności odwołania wyścigów na Bliskim Wschodzie © Red Bull

Władze Formuły 1 przyznają, że mają plan awaryjny na wypadek, gdyby wyścigi na Bliskim Wschodzie, które wieńczą sezon nie mogły się odbyć ze względu na toczący się regionie konflikt militarny.

2025-baner-f1-dziel-pasje-v2.jpg

CEO F1, Stefano Domenicali, podkreśla jednak, że obecnie nie ma żadnych sygnałów, sugerujących, że będzie trzeba odwołać ostatnie dwie rundy tegorocznych mistrzostw świata.

Katar oraz Abu Zabi w tym roku mają zakończyć mistrzostwa. Wyścig na torze Lusail zaplanowany został na 30 listopada, a na obiekcie Yas Marona tydzień później 7 grudnia. Oba tworzą ostatnią potrójną rundę z GP Las Vegas, które ma się odbyć przed nimi.

Eskalacja konfliktu w Iranie i włączenie się do tej operacji Stanów Zjednoczonych sprawiło, że Iran odpowiedział atakiem rakietowym wymierzonym w bazy wojskowe USA, znajdujące się w Katarze.

Rakiety zostały strącone, ale poważnie zakłócony został ruch lotniczy w regionie, a część krajów w ogóle zamknęła swoją przestrzeń powietrzną.

Stefano Domenicali przyznaje, że jest w stałym kontakcie z promotorami wyścigów na Bliskim Wschodzie, którzy, jak przekonuje, pozostają spokojni. Podkreśla, że Formuła 1 bacznie monitoruje sytuację.

"Powiedzieć coś na ten temat jest naprawdę ciężko" mówił, gdy zapytano go, czy istnieje realne ryzyko, że wyścigi się nie odbędą.

"Jak dotąd nie mamy żadnych sygnałów w tym kierunku, więc naprawdę mamy nadzieję, że tak się nie stanie. Nie chcę nawet o tym myśleć, głównie ze względu na szerszy kontekst, a nie same wyścigi… i oczywiście, na wypadek gdyby jednak, mamy plan."

"Ale miejmy jednak nadzieję, że nie będziemy musieli tego rozpatrywać."

Końcówka sezonu przypada na okres zimowy w Europie przez co znalezienie potencjalnego zastępstwa dla rund w Katarze i Abu Zabi może być utrudnione. Jeżeli chodzi o region Europy na myśl w zasadzie przychodzi jedynie tor Algarve w Portugalii.

"Europa jest duża, a temperatury są dość łagodne w niektórych rejonach" tłumaczył Domenicali. "Zdecydowanie nie możemy jechać tam, gdzie będzie śnieg. Ale jak już mówiłem, nawet o tym nie myślę."

"W ogóle nie martwimy się, że będzie to miało wpływ na mistrzostwa."

Domenicali przyznał, że w razie konieczności działania, F1 mogłaby w końcówce sezonu ścigać się dwa razy na tym samym torze, jak to było w tracie pandemii koronawirusa w Austrii.

Formuła 1 w nie tak odległej przeszłości ma już doświadczenie w ściganiu się w regionie, gdzie toczą się walki zbrojne. W 2022 roku, gdy kierowcy przebywali w Arabii Saudyjskiej podczas sesji treningowych rakiety wystrzelone przez jemeńskich Huti, trafiły w pobliski skład ropy naftowej należący do koncernu Aramco.

Po burzliwej naradzie, wyścig ostatecznie odbył się, po tym jak władze kraju zapewniały o pełnej gwarancji bezpieczeństwa.

"Po prostu zawsze musimy być przygotowani i monitorować sytuację" kwitował szef F1.

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

0 KOMENTARZY
zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA, a zastosowanie mają Polityka prywatności oraz Warunki korzystania Google.
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu
Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA, a zastosowanie mają Polityka prywatności oraz Warunki korzystania Google.