WIADOMOŚCI

Verstappen wykorzystuje dramat Leclerca we Francji
Verstappen wykorzystuje dramat Leclerca we Francji
W dwunastej rundzie sezonu 2022 po raz siódmy zwycięzcą okazał się Max Verstappen. Holender wygrał pomimo tego, że w sportowej walce nie potrafił wyprzedzić liderującego od początku Charlesa Leclerca, albowiem Monakijczyk na 18. okrążeniu odpadł z rywalizacji, rozbijając swój bolid.
baner_rbr_v3.jpg

Paul Ricard, a co z tym idzie – także i cała Francja, właśnie zakończonym wyścigiem prawdopodobnie rozstała się z Formułą 1 na przynajmniej kilka sezonów. Przyszłość zmagań w Le Castellet od dawna stoi pod znakiem zapytania, toteż według wielu doniesień medialnych będzie to pierwsza lokacja, która zostanie wykreślona z prestiżowego kalendarza Królowej Motorsportu, w najlepszym przypadku pozostając w odwodzie jako "rotacyjna" runda.

Tegoroczny weekend na trójkolorowym torze był okraszony głównie upalnymi temperaturami, lecz o ile w piątek, czy sobotę można było określić je znośnymi, o tyle dziś były one naprawdę ekstremalne, nawet jak na standardy technologii F1, albowiem 30 stopni Celsjusza w cieniu wiązało się z asfaltową powierzchnią rozgrzaną do przeszło do 50 stopni.

Dlatego nie bez kozery po wczorajszych kwalifikacjach, które wygrał Charles Leclerc, niemal każdy z kierowców wspominał o tym, że w niedzielne popołudnie kluczem do sukcesu będzie cierpliwość i właściwe obchodzenie się z oponami poparte precyzyjną strategią. W ostatnim elemencie kwestia rozchodziła się o ilość pit stopów, bowiem na Paul Ricard przejazd przez aleję serwisową jest wyjątkowo długi, trwa około trzydziestu sekund, więc stratedzy musieli rozważyć kompromis: lepiej jechać wolniej, chuchając na zużycie opon, ale tylko z jednym zjazdem, czy też podkręcić tempo kosztem dwóch wizyt w boksach? W każdym razie, prawie cała stawka zaczęła zawody na tych samych warunkach, gdyż poza Valtterim Bottasem, Pierre'em Gasly'm oraz Carlosem Sainzem, którzy dobrali najtwardsze mieszanki, wszyscy postawili na pośrednie gumy oznaczone żółtym paskiem.

Start dzisiejszego wyścigu nie należał do najbardziej dramatycznych: Charles Leclerc spokojnie obronił się przed Maksem Verstappenem, zaś zespołowy partner Holendra, Sergio Perez, równie spokojnie pozwolił się objechać Lewisowi Hamiltonowi, dla którego był to dokładnie 300 występ w Formule 1. Poza Meksykaninem, równie nieudolnie łopatkę sprzęgła puścił Lando Norris, który stracił dwie pozycje, pozwalając Georgowi Russellowi i Fernandowi Alonso przebić się kolejno na 5. i 6. pozycję. Jeśli z kolei idzie o tych najbardziej uważnych na pierwszych metrach, na wyróżnienie zasłużył Kevin Magnussen (+7 pozycji na starcie), Lance Stroll (+5 pozycji) oraz Mick Schumacher (+3 pozycje). Natomiast na burę zasłużył sobie Esteban Ocon, który nabuzowany atmosferą domowego wyścigu, wjechał w Yukiego Tsunodę, za co sędziowie wlepili mu pięciosekundową karę.

Na pierwszych kilku okrążeniach działo się całkiem sporo za sprawą potyczek na szczycie, gdzie Verstappen wyjątkowo szybko dopadł Leclerca, następnie długo, bo aż do 14. okrążenia pozostawał w zasięgu jego DRS, ale ostatecznie nie zdołał wyprzedzić swojego rywala, toteż po kilku próbach wykonania manewru, zredukował swoje własne tempo.

W międzyczasie za plecami wielkiej dwójki show zapewniał Carlos Sainz, który za wymianę podzespołów silnikowych otrzymał karę przesunięcia na starcie i zaczynał zmagania z 19. pola. Hiszpan swoim piekielnie szybkim Ferrari skutecznie przebijał się przez stawkę, ponieważ już na 14. okrążeniu zajmował 10. lokatę.

Ukontentowanie kibiców Ferrari, mogących podziwiać śmiałe poczynania swoich zuchów, nie trwało jednak długo – chwilę później błogi nastrój rozsypał się jak domek z kart, którego nie sposób na nowo ułożyć. Cały dramat wydarzył się na 18. okrążeniu, gdy w zakręcie nr 11 z toru wypadł liderujący od początku Leclerc. Monakijczyk w szczycie wirażu złapał nadsterowność, obrócił swój bolid i z dużym impetem wpadł w bandy, aby chwilę później, zaraz po przekazaniu swojemu inżynierowi, że w jego kokpicie nawaliła przepustnica, wydać krzyk rozpaczy, złości i rozczarowania.

Naturalnie, sędziowie od razu zadysponowali samochód bezpieczeństwa, czym wywołali lawinę wizyt w boksach, na których odrobinę skorzystał Lewis Hamilton, bowiem znajdujący się przed nim Max Verstappen zjechał do mechaników tuż przed wypadkiem Leclerca. Koniec końców, ta przewaga nie miała jednak żadnego znaczenia, ponieważ Holender ze spokojem, okrążenie po okrążeniu, oddalał się od Brytyjczyka.

Po restarcie zmagania na samym czele stawki zdecydowanie ustały, a jedynym gwarantem bądź co bądź wątpliwej rozrywki była naprawdę pewna jazda Sainza, który przy zjeździe safety cara znajdował się na piątej pozycji. Matador z Madrytu chwilę później poradził sobie z Russellem, a po kilkunastu okrążeniach na rogi nabił również Pereza dzierżącego miejsca na najniższym stopniu podium, choć na niewiele mu się to zdało, bo do gry weszła owiana już legendą GRANDE STRATEGIA. Niezawodni w takich razach stratedzy Ferrari tuż po tym, jak ich kierowca w miarę ustabilizował swoją trzecią pozycję , nakazali mu zjechać po boksu, przez co ów spadł na dziewiąte miejsce. W przypadku zwykłego zespołu taka decyzja mogłaby dziwić lub nawet szokować, jeśli jednak wykonawcą jawi się ekipa z Włoch... no cóż, trudno aby któremukolwiek z kibiców z zaskoczenia choćby drgnęła powieka.

Na ostatnich okrążeniach wyścigu ogień akcji na nowo wysoko się wzniecił, a to za sprawą pojedynku między Perezem i Russellem. Meksykanin starł opony broniąc się wcześniej przed zakusami Sainza, co Brytyjczyk starał się za wszelką cenę wykorzystać – na tyle zawzięcie, że przy próbie wyprzedzenia zahaczył o bok samochodu Red Bulla. Trzy kółka przed metą młody talent reprezentujący ekipę Mercedesa wykorzystał gapiostwo Checo, który z kolei nie zareagował odpowiednio na kończącą się wirtualną neutralizację wywołaną przez awarię silnika Guanyu Zhou, i z łatwością wskoczył na trzecią pozycję. Taki szyk podium (Verstappen-Hamilton-Russell) utrzymał się już do samego końca.

Ostatecznie Sainz pokrzywdzony ekwilibrystyką włoskich umysłów zasiadających przy pit lane dotarł do mety na całkiem niezłej, jak na start z końca stawki, piątej lokacie. Dziesięć sekund za nim zmagania zakończył jego rodak, Fernando Alonso, a następnie zameldowali Lando Norris, Esteban Ocon, Daniel Ricciardo oraz Lance Stroll.

Wyniki

Poz. Kierowca Zespół CzasPunkty
1 nl Max Verstappen Red Bull 1:30:02.112 25
2 gb Lewis Hamilton Mercedes +10.587 18
3 gb George Russell Mercedes +16.495 15
4 mx Sergio Perez Red Bull +17.310 12
5 es Carlos Sainz Ferrari +28.872 11
6 es Fernando Alonso Alpine +42.879 8
7 gb Lando Norris McLaren +52.026 6
8 fr Esteban Ocon Alpine +56.959 4
9 au Daniel Ricciardo McLaren +1:00.372 2
10 ca Lance Stroll Aston Martin +1:02.549 1
11 de Sebastian Vettel Aston Martin +1:04.494
12 fr Pierre Gasly +1:05.448
13 th Alexander Albon Williams +1:08.565
14 fi Valtteri Bottas +1:16.666
15 de Ralf Schumacher Haas +1:20.394
16 cn Zhou Guanyu
17 ca Nicholas Latifi Williams
18 dk Kevin Magnussen Haas
19 jp Yuki Tsunoda
20 mc Charles Leclerc Ferrari
Galeria

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

53 KOMENTARZY
avatar
fistaszeq

24.07.2022 18:31

0

@31 dUżo*


avatar
Mad_Max

24.07.2022 19:06

0

Przecież Sainz i tak musiał zjechać bo dostał 5s stop&go


avatar
ryan27

24.07.2022 19:09

0

Kilka tygodni temu pisałem, że już po sezonie patrząc na to co robi Ferrari. Wtedy jednak liczyłem, że się mylę. Po dzisiejszym to uważam, że faktycznie jest po sezonie. RB zdobywa obydwa mistrzostwa. Resztę wyścigów można pooglądać dla beki z Ferrari bo to co odwalają to jakaś masakra. Jeszcze trochę i będą na poziomie samego BMW :-)


avatar
PakoSan

24.07.2022 19:15

0

Fajna ciekowosta: wczoraj było 16 pole dla auta z nr 16, dzisiaj Leclerc nie ukończył już trzech wyścigów w tym sezonie, w których prowadził, czyli stracił 75pkt, a jego bolid to F1-75:)


avatar
fritzl

24.07.2022 19:39

0

Szkoda, że RBR zmienił charakterystykę bolidu pod Maksia, bo kto wie czy teraz Perez nie byłby numerem 1. Hamilton przegrywał z Russelem, bo testował ustawienia. Teraz kiedy Mercedes wie jaką drogą podążać i jadą tymi samymi ustawieniami widać kto jest lepszy.


avatar
mcjs

24.07.2022 19:39

0

@37. Mad_Max Nie musiał, jakby nie zjechał, doliczyliby mu 5 sekund do końcowego rezultatu. PS To nie była kara stop&go ;)


avatar
Grzesiek 12.

24.07.2022 19:45

0

41 mcjs Coś mi się wydaje że kolega Mad_Max ironizował. Bo jak, się słucha strategów Ferrari to ręce opadają


avatar
Grzesiek 12.

24.07.2022 19:48

0

*w tym przypadku chyba inżyniera wyścigowego Sainza


avatar
Power_Driver

24.07.2022 20:18

0

@13 Zapomniałeś, że teraz 9. Aston Martin może walczyć z 4. Alpine


avatar
berko

24.07.2022 20:42

0

@37. Mad_Max Sam Sainz pouczał w trakcie wyścigu swojego inżyniera, że to nie jest kara stop and go. @41. mcjs wyjaśnił wszystko


avatar
Manik999

24.07.2022 22:03

0

Celem jest maksymalizacja swoich osiągów. Dziś po raz kolejny Ferrari straciło na własne życzenie szansę na zniwelowanie strat do RBR. Mercedes z kolei po raz kolejny maksymalizuje swoją zdobycz punktową. RBR, choć nadal długą, ma autostradę do tytułu. I patrząc na ich postawę względem "czerwonych" (uwzględniają wszystkie kwestie) nie powinni sobie odebrać podwójnego tytułu.


avatar
Max3

24.07.2022 23:15

0

Mercedes już tylko 34 punkty traci do Ferrari:). To jakaś komedia... Brawo Lewis, kolejny mocny wyścig, liczyłem,że w RBR skończą się opony, ale się przeliczyłem .. :) Sainza powinni ściągnąć przynajmniej 5 kółek wcześniej i twarde założyć. Ja bym tak zrobił. Ale czy to by coś dało , niewiem.


avatar
Gunnerrsaurus

25.07.2022 01:22

0

Perez to jest chyba jakiś amator. Czasami ma przebłyski, ale to jak dzisiaj dał się objechać Russelowi to jakaś dziecinada, lubię gościa, ale Red Bull powinien zacząć szukać nowego kierowcy w jego miejsce. Dobra obrona przed Hamiltonem w 2 wyścigach w zeszłym sezonie nie może ratować mu tyłka w nieskończoność


avatar
fistaszeq

25.07.2022 10:13

0

Albon>Gasly>Perez


avatar
olejny

25.07.2022 13:29

0

Każdy inny kierowca wykorzystałby okazję z powodu awarii konkurenta.Tak samo by zrobił Lecler.Ten poślizg nastapił,gdy wjechał na malowany pas.Mając przewagę szybszego bolidu powinien bardziej uważać i dowieść się do mety.Dla Leclera,to dramat,bo już wiele razy stracił wiele punktów z takiego,czy innego powodu,czy błędnych decyzji innych.


avatar
BekowySzyderca

25.07.2022 13:59

0

@47 Tak samo również liczę na to, że przestaniesz spamować swoimi mądrościami z czterech liter. Na razie wystarczy, że z satysfakcją się patrzy na upadek czerwonych parodystów z Włoch. Oby nigdy nie wygrali tytułow :)


avatar
Raptor Traktor

25.07.2022 20:35

0

@49 Rozumiem, że masz na myśli wzrost.


avatar
Kaki87 Aron

26.07.2022 19:25

0

Leclerc objeżdża Verstappena w słabszym bolidzie tylko te awarię no jego błąd oczywiście , który popełnił ale tak poza tym cały Maxio nie ma z nim szans. Jeździ lepszym bolidem nim Ferrari i nie mógł go wyprzedzić na takim torze z 2dlugimi prostymi ,ok słabo to Maxio wygląda. Mam nadzieję że Ferrari bez awari do końca sezonu to jeszcze dużo może się zmienić


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu