Międzynarodowa Federacja Samochodowa odrzuciła pierwszy z dwóch protestów, które po wyścigu w Abu Zabi złożyła ekipa Mercedesa. Chodzi o kwestie dotyczącą momentu, w którym Max Verstappen przez chwilę znalazł się przed Lewisem Hamiltonem podczas wznawiania rywalizacji.

Ekipa Mercedesa po GP Abu Zabi postanowiła oprotestować wyniki wyścigu podpierając się dwoma protestami.

Po przesłuchaniu stron FIA w swoim raporcie odnotowała, że Mercedes zauważył, że bolid numer 33 [Verstappen] podczas okresu neutralizacji o godzinie 18:32 wyprzedził bolid numer 44, co stanowi złamanie artykułu 48.8 Regulaminu Sportowego.

Zespół Red Bulla odpierał z kolei ten zarzut twierdząc, że bolid 44 nie został "wyprzedzony" przez bolid 33 i że oba bolidy znajdowały się w fazie "dodawania i odejmowania gazu", dodając, że "jest milion precedensów" za samochodem bezpieczeństwa, gdy dwa bolidy zrównują się i potem wycofują.

Sędziowie uznali, że protest nadaje się do przyjęcia, ale jednocześnie go odrzucili: "Biorąc pod uwagę różne wypowiedzi wszystkich stron sędziowie określili, że mimo iż bolid 33 na pewnym etapie, przez bardzo krótki okres czasu, wysunął się nieco przed bolid 44, gdy obaj kierowcy przyspieszali i hamowali, to zdążył się on wycofać za bolid 44 i nie znajdował się z przodu, gdy okres neutralizacji zakończył się [na linii samochodu bezpieczeństwa]."

FIA podkreśliła również, że depozyt jaki zespoły muszą wnieść na poczet protestu nie zostanie zwrócony.

FIA debatuje teraz na drugim protestem, który dotyczy kwestii przepuszczania zdublowanych kierowców i momentu samego zjazdu samochodu bezpieczeństwa z toru.