Na chwilę przed rozpoczęciem kwalifikacji autorem najszybszego okrążenia został Max Verstappen. Holender z łatwością przełamał dominację kierowców Mercedesa, którzy wczoraj nad nim górowali.

Sobota rozpoczęła się od kolejnej niespodzianki ze strony Michaela Masiego. Dyrektor wyścigowy podtrzymał zapoczątkowaną w tym sezonie tradycję mieszania w wyznaczonych limitach toru i, podobnie jak podczas dwóch pierwszych weekendów F1, zmodyfikował pierwotne założenia w tej kwestii. W czwartek zapowiedziano karanie za przekroczenie limitów w zakręcie nr 1, 4 oraz 15. Teraz natomiast rozszerzono ten zakres o "piątkę" i "czternastkę".

Na początku trzeciego treningu odnotowano znaczny spadek temperatury asfaltu względem wczorajszego południa - była ona aż o 10 stopni Celsjusza niższa. A zimniejsza nawierzchnia to też mniejsza przyczepność, która w Portimao i tak już stała się obiektem wielu narzekań. Najszybciej przekonali się o tym Mick Schumacher, Kimi Raikkonen oraz Lando Norris, którzy przy niewielkiej prędkości obrócili swoje bolidy.

Na żałość warunków pogodowych złożył się też porywisty wiatr, za sprawą którego zadysponowano wirtualną neutralizację. Podmuchy okazały się bowiem na tyle mocne, że przewróciły banery reklamowe znajduje się na poboczu i marszale musieli wkroczyć na tor.

Po chwili kierowcy przeszli wreszcie do mierzenia swoich możliwości przed kwalifikacjami. Z mocnej strony pokazał się Fernando Alonso, który w pewnym momencie wykręcił czas dający mu 3. pozycję w tabeli, lecz sędziowie zauważyli przekroczenie limitów toru w jego wykonaniu. Tak czy inaczej, Alpine zdaje się świetnie radzić w Portimao. Zespołowy kolega Hiszpana, Esteban Ocon, zakończył tę sesję na 5. pozycji.

A na szczycie? Przez nikogo niezagrożony Max Verstappen z przewagą ponad 0,2 sekundy nad drugim Lewisem Hamiltonem. Różnice między Mercedesem, a Red Bullem na torze Algarve są minimalne, ale wydaje się, że na dwie godziny przed kwalifikacjami to Holender jest szybszy.

Zacięty bój powinni stoczyć również kierowcy aspirujący do zajęcia miejsca w drugim rzędzie na starcie. Trzeciego Valtteriego Bottasa i czwartego Sergio Pereza przedzieliło tylko 0,02 sekundy.

Pierwszą dziesiątkę uzupełnił duet Ferrari, Lando Norris, Pierre Gasly oraz - co dość zaskakujące - Kimi Raikkonen.

Problem z wejściem do Q2 może mieć natomiast ekipa Astona Martina - Lance Stroll uplasował się bowiem na 16., a Sebastian Vettel na 18. miejscu. Szary koniec to oczywiście Nicholas Latifi oraz Nikita Mazepin. Rosjanin długo utrzymywał serię minut na torze bez obrotu, ale w samej końcówce pozwolił sobie na zbyt wiele i wylądował w żwirze.