Wczorajszy incydent podczas kwalifikacji Formuły 2 dobitnie pokazał jakie niebezpieczeństwo może czyhać na kierowców Formuły 1 podczas ich czasówki. Valtteri Bottas, Carlos Sainz oraz Max Verstappen wyrazili swoje zaniepokojenie.

Zatłoczenie na tak krótkim, 3,5 kilometrowym torze doprowadziło w piątek do zderzenia między przyszłym kierowcą Haasa, Mickiem Schumacherem, a Royem Nissanym, który w tym roku odbył trzy treningi z Williamsem.

Incydent w juniorskiej serii dobitnie więc pokazał z jakimi emocjami możemy się dziś liczyć podczas zmagań F1. W Q3 każdy zawodnik będzie chciał wypracować sobie odpowiednią pozycję na torze, by zostać podciągniętym w cieniu aerodynamicznym, zaś w Q1 po prostu może się zrobić tłoczno, gdy w jednym momencie cała dwudziestka postanowi wykonać swoją próbę.

"Myślę, że absolutnie istotne będzie przejechanie czystego okrążenia. F2 dała nam chyba dobry przykład jaki bałagan może panować pod koniec kwalifikacji. Musimy zwrócić uwagę na różnicę między samochodami", stwierdził 11. podczas drugiego treningu Valtteri Bottas.

Zdanie Fina podzielił także Carlos Sainz, według którego trzeba znaleźć jakieś konkretne rozwiązanie.

"Porozmawiamy o tym na odprawie. Musimy znaleźć sposób na to, by nie zrobiło się nagle niebezpiecznie. W tym momencie to wszystko jest na granicy niebezpieczeństwa."

"Jest trudno. To znaczy wszyscy staramy się być rozsądni i bezpieczni jak tylko się da, ale ten tor stawia pewne wyzwania pod względem radzenia sobie z tłokiem. Myślę, że istnieją pewne propozycje ze strony zespołów i kierowców, żeby nieco ułatwić pokonanie szykany w środkowym sektorze."

Do wyżej cytowanej dwójki dołączył także Max Verstappen: "Szczerze mówiąc nie jest to najbardziej ekscytujący tor", stwierdził kierowca Red Bulla. "Co więcej, dlatego że jest tak krótki, radio pełne jest komunikatów w stylu «Uważaj, tu jest tłoczno», a to naprawdę nie jest coś pożądanego."