Grand Prix Korei bez większych problemów wygrał nie kto inny jak Sebastian Vettel. Podium w Yeongam uzupełnili jednak nieoczekiwanie obaj kierowcy Lotusa- Kimi Raikkonen przed Romainem Grosjeanem.
Mimo zagrożenia ze strony tajfunu Fitow, wyścig w Korei odbył się na suchym torze, w sprzyjających warunkach.Start do Grand Prix Korei na torze w Yeongam zawsze jest emocjonujący za sprawą jego układu. O ile po zgaśnięciu pięciu czerwonych świateł na pierwszych dwóch zakrętach w czołówce niewiele się działo o tyle po długiej prostej prowadzącej do trzeciego nawrotu w stawce namieszał Felipe Massa, który swoje Ferrari na dohamowaniu postawił w poprzek toru o mały włos nie eliminując z wyścigu swojego partnera z ekipy, Fernando Alonso.
Hiszpan dzisiaj nie zdołał zyskać na starcie, ale atomowym startem popisał się Pastor Maldonado, który na pierwszym okrążeniu awansował z 18 na 9 pole. Dobrze do wyścigu przystąpił także Daniel Ricciardo, który jako jedyny w stawce zdecydował się na start na średniej mieszance opon. Australijczyk 12 pozycję na starcie szybko zamienił na 7, aby po pierwszych pit stopach czołówki awansować dzięki opóźnionemu zjazdowi do alei serwisowej na piąte miejsce.
W zamieszaniu na trzecim zakręcie najwięcej stracili oprócz Massy, który spadł na koniec stawki, Jenson Button i Adrian Sutil, którzy musieli przedwcześnie zjechać na aleję serwisową w celu wymiany przedniego skrzydła. W tym samym nawrocie pozycję zyskał Romain Grosjean, który wyprzedził Lewisa Hamiltona.
Pierwsze regularne zmiany opon kierowcy zapoczątkowali na 8 okrążeniu. Wszyscy zawodnicy pozbywali się szybko zużywających się super-miękkich opon na bardziej wytrzymałą średnią mieszankę Pirelli.
Po zmianie opon tempo Lewisa Hamilton drastycznie spadło do tego stopnia, że Nico Rosberg odrabiał do niego przeszło 3 sekundy na okrążeniu, gdy na 28 okrążeniu Niemiec wyprzedzał swojego kolegę z zespołu, doszło do awarii przedniego skrzydła w jego W04, co zaskutkowało efektownym snopem iskier.
Dobrze jadący Rosberg musiał zjechać do boksu, podobnie jak Lewis Hamilton, który mocno narzekał no swój komplet średnich opon.
Chwilę później, na 31 okrążeniu eksplodowała prawa przednia opona w bolidzie Sergio Pereza. „Bieżnik” opony pozostał na torze, co przypomniało wszystkim problemy Pirelli z toru Silversotne. Na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa, aby umożliwić porządkowym uprzątnięcie toru.
W newralgicznym momencie zespół Red Bulla, podobnie jak reszta stawki, nie popełnił błędu i w idealnym momencie wezwał Sebastiana Vettela do boksów, idealnie wykorzystując wyjazd samochodu bezpieczeństwa.
Po wznowieniu wyścigu w trzecim zakręcie doszło do kolejnego, podobnego jak na starcie zamieszania, tym razem z udziałem Adriana Sutila, który na dohamnowniu stanął w poprzek toru uderzając w bolid Webbera, który chwilę później stanął w płomieniach.
Samochód bezpieczeństwa ponownie musiał wyjechać z boksów. Na torze znalazł się także niecodzienny pojazd, w postaci jeepa nazwanego „Fire Car”.
Tragicznie na wznowieniach wyścigu wypadał Lewis Hamilton, który najpierw stracił pozycję na rzecz świetnie jadącego Nico Hulkenberga, a później na rzecz Fernando Alonso. Trójka tych kierowców pod koniec wyścigu stoczyła fenomenalną rywalizację o 4 lokatę, a klasą dla wszystkich był Nico Hulkenberg, który swoim bolidem był w stanie perfekcyjnie odpierać ataki Hamiltona.
Sebastian Vettel pewnie wygrał kolejny, ósmy wyścig w sezonie. Pięć sekund za nim metę przekroczył Kimi Raikkonen, który ponownie po słabszych kwalifikacjach pojechał, z odrobiną szczęścia, świetny wyścig, wyprzedzając w końcówce Romaina Grosjeana, który przez większą część wyścigu jechał drugiej pozycji.
Mimo zaciętych ataków ze strony Lewisa Hamiltona i Fernando Alonso, Nico Hulkenberg obronił swoją czwartą lokatę. Piąty był Hamilton, a szósty Alonso. Punktowaną dziesiątkę zamykali dzisiaj: Button, Rosberg, Massa oraz Perez.
07.10.2013 17:51
0
są drobne literówki pozdrawiam wszystkich :))
07.10.2013 18:43
0
@belzebub - ja tam jego fanatykiem nie jestem. Nawet kiedyś uważałem podobnie, jak ty. Ale teraz patrzę na niego obiektywniejszym okiem. Niewątpliwie obecnie ma najłatwiej, ale bez wątpienia jest kierowcą z najwyższej półki. Błyszczał, a w deszczu po prostu brylował w STR. Pzdr :)
07.10.2013 19:15
0
jak mi się śmiać chce seb vet co on nie ma imienia i nazwiska ciekawe czy ten seb obdarzony "niezwykłym talentem"tak samo by jeżdził np w wiliamsie no chyba nie więc nie porównujcie go do schumachera czy senny bo on nie jest jeszcze godzien im butów nosić
08.10.2013 08:10
0
@ego - oczywiście, że wiele by nie zdziałał. Dokładnie tak jak reszta kierowców w stawce, łącznie z wszystkimi legendami... Senną i Schumacherem włącznie. Swoją drogą beznadziejny i szczeniacki komentarz panie @ego. ;)
08.10.2013 08:28
0
@142 czy Ty pomyslales przy pisaniu tego komentarza. Pewnie uważasz ze alonso, hamilton czy Raikonen walczyliby o tytuł. Nie przypominam żeby w ostatnich 20-30 latach zdobył tytuł w słabym aucie, auto musi być przynajmniej zbliżone do najlepszego w sezonie. Schumi jeździł dla Wiliamsa tylko wtedy oni byli potęga, mieli wszystko najlepsze, ekipę, inżynierów, bolid i kierowcę.
08.10.2013 11:25
0
@Mariusz80 chyba coś Pokręciłeś. Michael Schumacher nigdy w barwach Williamsa nie jeździł. Prędzej już jego brat. Tak swoją drogą to wtedy był dobry bolid ale wcale nie najlepszy w stawce. Jak Przywołujesz historię, to Rób to we właściwy sposób.
08.10.2013 12:15
0
146. pjc Popieram twój apel. Pozdr. PS.145. Mariusz80 Możesz Admina poprosić o usunięcie tego wpisu - nie ma edycji więc tylko taka forma jest dostępna. Robi to skutecznie i bez zadawania dodatkowych pytań. Trzeba tylko uzasadnić dlaczego chcesz usunąć swój wpis. A może miałeś coś tajemnego na myśli... no ale "Schumi" był tylko jeden, pomimo posiadania brata Ralf'a...
22.10.2022 11:42
0
Zwycięstwo #34 I kolejny krok w kierunku czwartego tytułu. Piękne to są czasy, nie powiem. Mam nadzieję że nie skończą się na tym sezonie. To co. Japonia? Indie? Pewnie na jednym z tych dwóch torów Sebek to przyklepie. Japonia mało realna albo gdyby się udało to byłoby spoko. Muszę również pochwalić Hulka za kapitalną jazdę. Mam nadzieję że w niedalekiej przyszłości uda mu się stanąć na podium. No i szkoda że Mark znowu kończy bez punktów, ale cóż. Takie życie.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się