WIADOMOŚCI

Wywiad z lekarzem opiekującym się Kubicą
Wywiad z lekarzem opiekującym się Kubicą
Doktor Francesco Lanza, który nadzorował zespół lekarski operujący Roberta Kubicę po wypadku w Rajdzie Ronde di Andora, udzielił krótkiego wywiadu włoskiemu serwisowi 422race.com. Oto co powiedział na temat dotychczasowych postępów w powrocie do zdrowia Polaka.
baner_rbr_v3.jpg
Co skłoniło ciebie do wypuszczenia go ze szpitala?
„To było zaplanowane, ponieważ nie można pozostawać w szpitalu przez sześć, siedem miesięcy. Po dwóch i pół miesiącach, powinno się tego spodziewać. On musiał powrócić do swoich codziennych czynności. Chyba nikt nie chce pozostawać w szpitalu zbyt długo. To była wspólna decyzja, ale planowaliśmy ją od jakiegoś czasu. Czekaliśmy aż zacznie się samodzielnie poruszać: ograniczały to niektóre złamania, których nie mógł obciążać i ramię, które uniemożliwiło mu używanie kul. Gdy odzyskał niezależność, było oczywiste, że chce wrócić do domu.”

Jakie są plany na najbliższe kilka miesięcy?
„W najbliższych miesiącach będzie musiał przejść kilka kontroli, które sprawdzą jak goją się złamania i jednocześnie będzie chodził na fizjoterapię blisko swojego domu. Potem będzie wracał do nas na kontrolę poprawy zdrowia mniej więcej raz na miesiąc.”

„Potem, jeżeli chodzi o rehabilitację dłoni, będzie pracował z fizjoterapeutą. U nas fizjoterapia jest mniej szczegółowa i częściowo już się zakończyła: ramie dla przykładu. Reszta będzie robiona przez innych, m.in. jego doktora [dr Ceccarelli], który ma specjalną klinikę dla sportowców.”

Jeżeli chodzi o jego powrót do bolidu F1. Jaka jest twoja opinia na chwilę obecną?
„Ciężko coś przewidywać. Powiedziałbym, że perspektywy są znacznie lepsze niż wtedy kiedy zaczynaliśmy a to jest bardzo ważne.”

„Nie możemy za to ręczyć, ale nie możemy niczego wykluczać. Jego powrót do zdrowia zaskoczył nas: czy to pozwoli mu na wykonywanie specyficznych czynności takich jak prowadzenie bolidu Formuły 1, nadal ciężko powiedzieć. Mamy niezbędne warunki, nawet jeszcze lepsze niż potrzeba. Możemy szczerze powiedzieć, że jesteśmy optymistycznie nastawieni co do powrotu dobrej funkcjonalności kończyny tej osoby. Z wolą i wytrwałością, jaką pokazał nie możemy wykluczać niczego.”

„Pamiętajcie, że najbardziej poszkodowane były nerwy, które leczy się bardzo długo: przynajmniej sześć miesięcy. Niemniej już mamy pozytywne oznaki powrotu do zdrowia. Myślę, że po raz pierwszy ocenę powrotu do zdrowia będzie można wydać po sześciu miesiącach od wypadku.”

„On jest bardzo zmotywowany. Być może za sprawą swojej pracy, przywykł do wytrwałości w bolidzie i udowadnia to w każdym aspekcie swojego życia.”

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

71 KOMENTARZY
avatar
kamilo

28.04.2011 19:30

0

„To będzie długa droga. Uszkodzenia nerwów były bardzo duże i to będzie cud jeżeli odzyska zdrowie na tyle, żeby prowadzić bolid F1 na granicy jego możliwości tak jak to robił do czasu wypadku. Niemniej Kubica jest ogromnie zmotywowany a jego dotychczasowa kariera pokazuje, że jest w stanie pokonać przeciwności losu, aby dostać się na szczyt. To fascynująca i interesująca ludzka historia.” Kempa ale dałeś ciała z tłumaczeniem, gdzie to Ty wyczytałeś, że potrzeba cudu?


avatar
mago

28.04.2011 19:30

0

ale ostatni akapit chyba powinien być bez cudzysłowia bo to słowa raczej autora kempy a nie słowa Lanzy


avatar
elin

28.04.2011 19:34

0

28. beltzaboob - pewnie, że chodzi o duszę prawdziwego kibica ;-). Masz całkowitą rację - Bardzo Cholerny pech ... - inaczej tak poważnych konsekwencji wypadku Roberta nazwać nie można. Trochę interesuję się rajdami i naprawdę z gorzej wyglądających kraks, kierowcy wychodzili z mniejszymi obrażeniami ..., a nasz Rodzynek ... To nie jest rzecz kontrowersyjna, dla mnie bardzo mądra. Do typu Rubensa, czy Jarno też Robert mi nie pasuje. Jest w F1 po tytuł, nie ( tylko ) dla samej przyjemności jazdy. A później ..., myślę, że dalej zostanie w jakimś ze sportów motorowych. Tylko w jakim .... ? Może wróci do rajdów. Podstawy już ma, więc będzie łatwiej. Nawet po dłuższej przerwie. Albo NASCAR - jakimś cudem, ten sport wcześniej czy później, ale korci wielu kierowców F1 ... ;-)). Przy okazji - zaciekawiło mnie, czy jest ( był ) jakiś kierowca, który zdobył tytuł w więcej niż jednym ze sportów motorowych ... 31. mariusz-f1 - Siemka Mariusz ;-). Czyżbyś drogi kolego sugerował jakiś zakładzik ... ;-)) ? Pozdrówka dla Was :-)


avatar
mariusz-f1

28.04.2011 20:59

0

38.elin - Nie da się ukryć :-) No i wiesz elin, kiedyś tam jednej osobie, obiecałem dać szansę do rewanżu :-) I jeśli się zgadzasz, to może założymy się o to, co ostatnio :-)) ? A mianowicie, na zakończenie sezonu, przegrany.... wróć.... przegran(a) w głównym temacie, przyznaje się do błędu. Ok :-) ?


avatar
Antoni

28.04.2011 21:13

0

W domu szybciej się zagoi ;-) Pozdrowiam, POZDRAWIAM Cię Robercie!


avatar
elin

28.04.2011 21:29

0

39. mariusz-f1 - no tak pamiętam, zawsze szlachetny i honorowy daje szansę przegranym ;-). Chociaż mały dylemat - zdecydowanie nie mam ochoty znowu przegrywać ..., jednak wolę abyś to Ty miał rację ... Ale, OK - zakład zawarty ;-). Tylko bez " kinder niespodzianek " w postaci Alonso ;-)).


avatar
masabitumiczna

28.04.2011 21:29

0

@38 Surtees zdobył tytuł na motorach i w F1, teraz Di Resta ma szanse po tytule DTM zdobyć tytuł w F1;)


avatar
cummulus

28.04.2011 21:40

0

Chociaz jestem zdecydowanym optymista i to nawet czasami niepoprawnym optymista, to mysle, ze w tym sezonie Robert jesli pojezdzi to tylko na treningach. Jestem przekonany, ze wroci do F1 jesli nie w tym to w nastepnym sezonie czego i wam i sobie zycze. Zdrowia Robert!!!


avatar
leo_

28.04.2011 22:15

0

Też to widzę tak jak saint77 w 34.


avatar
mariusz-f1

28.04.2011 22:23

0

42.elin - Obiecuję, że żadnych "kinder niespodzianek" w postaci Alonso, z mojej strony nie będzie :-)) PS Elin.... nie martw się :-) Bo nawet jeśli przegrasz ten zakład, to i tak gorycz porażki, osłodzi powrót naszego rodzynka :-) Gorzej będzie, jeśli (odpukać w niemalowane drewno) to ja..... no wiesz :-( Dobranoc :-)


avatar
ziutex

28.04.2011 22:41

0

a może Małysz do F1 zamiast na Dakar się pakować. Jakby śmigał bolidem tak jak fruwał na nartach byłby na co popatrzeć...oczywiście żart - Robert i tylko Robet!!!! Wracaj do zdrowia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


avatar
arof

29.04.2011 00:14

0

38. elin - Oczywiście Jacques Villeneuve zdobył dwa tytuły w dwóch sportach motorowych. 1995 - CART (teraz to jest IZOD), 1997 - F1. Co do Roberta, obstawiam, że właśnie CART/INDY/IZOD najabardziej by mu pasowała po zakończeniu kariery w F1. Zresztą wielu kierowców F1 tam trafia. S.Burdais był cztery razy majstrem INDY, zanim trafił do F1, teraz znowu tam jeździ. Również Takuma Sato. Z kolei do F1 trafili z INDY np. Zanardi, Villeneuve, Montoya, Andretti. W tym sezonie ścigają się tam trzy kobiety, dwie z nich (D.Patrick i S. DeSilvestro) swoją jazdą często zawstydzają panów. NASCAR przy tym to pikuś. Pozdrawiam.


avatar
pjc

29.04.2011 04:36

0

@arof tak się składa,że Alex Zanardi zanim przeszedł do CART to już wcześniej zaliczył kilkanaście występów w F1.


avatar
beltzaboob

29.04.2011 06:47

0

@elin - Sprowokowany się poczułem bo kolega @arof jest niewątpliwie motosportowym erudytą, ale wkradł się duży bałagan do tej listy nazwisk niekiedy nieważnych zupełnie, kiedy o dwu najważniejszych zapomniano. Przyjmijmy, że mistrzów F1, WRC, Motocyklowych Mistrzostw Świata, tryumfatorów w seriach Indi/Cart i Nascar i zwycięzców 500 mil Indianapolis oraz24 Le Mans (wszystkich mających kawałek kariery w F1zaliczony) uznajemy za spełniających warunki pozwalające na uznanie ich za mistrzów kilku klas (mistrzostwa Azji itp wszelkie przedsionki F1 oraz turystyka jak WTCC nas nie interesuje) to koniecznie należy pamiętać następujące nazwiska 1. John Surtees - mistrz motocykla i F1 ad1964. 2. Mario Andretti - wielokrotny tryumfator Indi500 i mistrzF1 ad 1978 (kosztem genialnego Ronniego Petersona który żadnej korony nie zdobył, a zasługiwał na kilka...). 3. Syn kolejnego genialnego kierowcy bez korony Gillesa Villeneuva, nienajgorszy kierowca niewspółmiernie jednak do umiejętności utytułowany Jaques, mistrz Cartów i F1 97, co już każdy pamięta. Dalej są ci, co pokazali klasę w F1 ale tytułu nie zdobyli i tutaj wspomniani Burdais i nieodżałowany, dobrze Ci znany Kolumbijczyk zaliczyli Carty oraz w wypadku pierwszego tryumf w le Mans a drugiego dwie korony z rzędu w(sic!!!)w Indi500 Niestety wielki Alex nam się nie zmieścił a szkoda, bo on akurat zasłużył. podobnie andretti syn itd. Ciekawe, kogo pominąłem.... Co ciekawe, mamy mistrza motocykla w tym prestiżowym gronie a nie mamy rajdowca. Asfalt na dwóch kołach bliższy wyścigom torowym niż rajdy i szutry mimo fundamentalnej różnicy wydawałoby się. Przecież legendarny Mike Hailwood lepszym bolidem bez problemu wygrałby F1 a na motocyklach dopiero Rossi mu dorównał, który, nota bene ma ciągoty do F1 i do WRC.... Loeb też się otarł o Le Mans, gdyby wygrał, trza by go uznać mimo braku epizodów w F1... @pjc - należy pamiętać, bo jego powrót do Williamsa to była koszmarna pomyłka a stało sie to u szczytu formy. Tak że lepiej pamiętać, gdzie startował ale faktem jest, że tryumfy godne talentu odnosił w stanach, podobnie jak Burdais. Montoya też był przez rok po wygraniu F3000 testowym w Williamsie dopiero potółem pojechał po tytuł do stanów ale to są szczegóły. Natomiast osiągnięcia Surteesa i Mario Andrettiego trzeba pamiętać bo w kontekscie Villeneuva wymienionego powyżej wydawać by się mogło, że tych, co F1 wygrali i coś poza tym było Bóg wie ilu. I wiedzy koledze @arofowi tylko pogratulować. Nie chce mi się czytać co napłodziłem więc z góry przepraszam za błedy i nieddopatrzenia.


avatar
zyghom

29.04.2011 07:08

0

ciekawy jestem kto zaplacil za calosc - czy jego osobiste ubezpieczenie, czy moze rzad Wloch, czy tez sponsorzy - to zapewne sa kolosalne kwoty...


avatar
kempa007

29.04.2011 08:33

0

36. kamilo sorry chlopaki... moje przeoczenie :/


avatar
D-O-G

29.04.2011 09:07

0

nie ma co się rozpisywać, to fighter i wróci napewno do F1. Kwestia tylko czy w tym czy w przyszłym sezonie:) FORZA Roberto:)


avatar
D-O-G

29.04.2011 09:19

0

Kiedy Ari Vatanen z Kostuchą był na Ty po makabrycznym wypadku w 1985 roku - Pamiętacie Grupę B?- ( lekarze nie dawali większych szans, a o powrocie do ścigania nawet nie było mowy) co zrobił Fin? Ktoś pamięta??:) wrócił i to w jakim stylu, ci co ogarniają ten temat, widzą podobieństwo aktualnej sytuacji Roberta. Ja tam się nie martwię, póki duch walki nie wygaśnie everything is possible:) Pdr


avatar
pjc

29.04.2011 10:05

0

@beltzaboob dzięki za wyczerpanie tematu. Szczerze powiem,że nie pamiętam dlaczego znalazłem się przed komputerem o 4:36 rano :). Po prostu obudziłem się i napisałem to jedno zdanie. Obejrzałem też zdjęcia gdzie Alex stoi na protezach koło swojego BMW (WTCC). Ten gość zawsze będzie dla mnie kimś wielkim pomimo tego,że w F1 mu się nie powiodło. Skoro jemu udało się wrócić do czynnego uprawiania sportu to nie mam wątpliwości,że Polakowi też to się uda.


avatar
pjc

29.04.2011 10:08

0

@D-O-G pamiętam tamten temat jak przez mgłę.(miałem wtedy 8lat i niezbyt interesowałem się rajdami). Masz 101% racji.


avatar
pjc

29.04.2011 10:32

0

@arof przepraszam ale w kom.47 pominąłeś taką osobę jak Nigel M, który rok po roku zdobył tytuły: najpierw w F1 (1992) a potem w Indy (1993). Pamiętam też jak napłynęły mi łzy do oczu, kiedy Nigel w 1994r. zasiadł za kierownicą Williamsa A.Senny i wygrał ostatni wyścig sezonu w Australii.


avatar
Jaro75

29.04.2011 11:36

0

11. masseter Staram się ale ciężko na serduchu gdy myślę że taki los spotkał Roberta. Widocznie tak ma być aby ten swój upragniony tytuł w F1 zdobył po katorżniczej pracy bo inaczej tego nazwać się nie da. Jeżeli to wystarczy Robertowi to mi także a potem jeżeli zechce niech idzie w kierunku swojej największej pasji czyli rajdów i ja sobie pójdę za nim. Wiem że wróci i nigdy w to nie wątpiłem choć pierwsze dni były jak dzwon w ścianę. Pozdrawiam serdecznie. P.S. I dlatego poświęcę wątrobę dla Roberta :)) i liczę że wróci jak najszybciej :))))


avatar
beltzaboob

29.04.2011 12:40

0

@pjc - ja też jakoś o nieludzkiej godzinie pisałem i przyznam Ci się szczerze, że o Manselu, jednym z tych naprawdę wielkich mimo tylko 1 tytułu F1. Wstyd, ale z głowy lecąc czułem, że kogoś na tej liście najważniejszych brakuje. Całe szczęście ostatnie trzydzieści lat tak około to Twoja specjalizacja i, szczerze, nie pierwszy raz się przekonuję, że nie mam z Tobą startu. Fakt, że całe lata 90 jakoś mi przeleciały bom był młody i mam braki mimo, że wiele widziałem już wtedy. Ale pamiętam dobrze w miarę lata 1998-2011, co mnie nijak nie usprawiedliwia. Wstyd. Sorry Nigel! To było z mojej strony bardzo nieładnie. Pjc, jeszcze raz dzięki. Lista jest już chyba w miarę pełna. Jesteś nieoceniony i wiem, że zawsze mogę liczyć na rzeczowe sprostowanie z Twojej str. Chciałbym równierz podziękować w imieniu Anglika, który z pewnością nie znalazł się w tym wybitnym gronie przypadkiem i dzięki wielkiemu fuksowi, jakiego zaznał syn wielkiego Gillesa ;)))) Pozdro! @jaro - tam wątroba....tu chodzi o naszego wybitnego przedsawiciela w świecie wyścigów i ja moją wątrobę daję od ręki w ciemno za powrót i mistrza! Co komu po mojej wątrobie, jak tu o Rację Stanu chodzi! Tak, że tradycji stanie się zadość. Serdecznie jak zawsze pozdr!


avatar
elin

29.04.2011 17:32

0

Wielkie Dzięki dla Wszystkich, którzy odpowiedzieli na moje pytanie :-). Oczywiście chodziło o mistrzów w tych najważniejszych seriach sportów motorowych. Warto znać ( i pamiętać ) takie nazwiska. Chociaż nie w każdym przypadku liczba tytułów pokrywa się z faktycznymi umiejętnościami kierowcy. I jeszcze ... - intencja szlachetna, ale ... mimo wszystko oszczędzajcie trochę tą wątrobę na powrót Roberta - zawsze lepszy zdrowy Fan ;-)) Pozdrawiam


avatar
leo_

29.04.2011 18:56

0

Ja się oszczędzam, ale od czasu do czasu odrobinę Bourbona pobieram. Klasyka to Jack D.a i Jim B. jest niezgorszy. Nawiasem mówiąc, Bourbona wolę od szkockiej, bo ta druga da się co prawda wypić, ale za bardzo tytoniem zalatuje.


avatar
Jaro75

29.04.2011 20:11

0

59. elin "Chociaż nie w każdym przypadku liczba tytułów pokrywa się z faktycznymi umiejętnościami kierowcy." I dlatego wystarczy mi jeden tytuł dla Robsa :)) Co do wątroby hmn... ok, postaram się nie szaleć :-)) Pozdrawiam.


avatar
marioblondi

29.04.2011 20:12

0

Ten wywiad faktycznie posiał zwątpieniem. W tym sezonie Kubek już raczej nie wróci. Oby wrócił w przyszłym. A gdyby jednak nie odzyskał pełnej sprawności to jak już kilka osób wcześniej wspomniało będzie jeździł gdzie indziej. KUbek kocha rajdy więc w razie czego będzie jeździł w WRC. Tam też możemy go dopingować. Bardzo lubię rajdy WRC więc wiem, że i tak będę dalej oglądał sukcesy Roberta.


avatar
Jaro75

29.04.2011 20:13

0

58. beltzaboob Tak po cichu aby "elin" nie słyszała :)) tradycji stanie się zadość :) Pozdrawiam... :)


avatar
beltzaboob

30.04.2011 15:29

0

Mansell, beltzaboob, kretynie jeden!!! Nigel Mansell. Dobrze, że mi @pjc odpuścił. Pewnie mu po prostu ręce opadły...;))) Możecie mi mówić mansel.... Sor! @elin, jaro - kto nie pije, donosi jak mówiono za komuny. Wolę więc się głośno przyznać, niż żeby mnie koleżanka za konfidenta miała uznać i w myślach kapuchą nazywać:)! Dwie Perły Lubelskie za Roberta to patriotyczny obowiązek jest, bo cel uświęca środki a dla ojczyzny poświęcić wątrobę to przecież wielki zaszczyt jest!! Może mi nawet Jarek z Antkiem odpuszczą, żem pod krzyżem nie stał a Prezydent( inspektor Clousoe ) jakiś order kawalerski czy inszy da, bo na Orła Białego to Jaro tylko w pełni zasługuje jako, że Virtuti w czasi pokoju nie dają. Tak by dostał...:) Oj noszą mnie słowa dzisiaj. Więc mówię sobie, te mansel, skończ pier..olić. I kończę. Pozdrawiam Was tradycyjnie po staropolsku Ave Robert!


avatar
pjc

01.05.2011 11:00

0

@beltzaboob daj spokój:) Ja też mam dziurki w pamięci i nie jeden/jedna (np ty czy Jacu i też inni) mnie tu zagina swoją wiedzą. Także czasem staram się nie wchodzić w pewne tematy i z zainteresowaniem przeglądam opinie ludzi, którzy są w niektórych obszarach o niebo lepsi. @elin też mnie kiedyś słownie ukąsiła, że prawie pod stół wszedłem:) Ale przeprosiłem. No i jeszcze jedno - nigdy nie przestanę wierzyć,że Robert wróci. Tak żeby było jasne. Pozdrawiam wszystkich w ten piękny majowy dzień :).


avatar
pjc

01.05.2011 11:01

0

~np.Ty


avatar
pjc

01.05.2011 11:06

0

Sorry za zaimek osobowy.


avatar
Jaro75

03.05.2011 10:13

0

64. beltzaboob Dziękuję :)) To wielki zaszczyt dla mnie :)) Coś mnie słuchy doszły że Robert może zacisnąć w pięść prawą dłoń.Jeżeli to prawda to mój "maraton" jaki zrobiłem teraz podczas tej majówki dał wymierny efekt :)) Pozdrawiam jak zawsze serdecznie :)))


avatar
devious

04.05.2011 01:51

0

@pjc, beltzaboob i reszta :) panowie (i panie ;p) kłaniam się w pół przed Waszą wiedzą bo wchodzę tu (od czasu do czasu) poczytać właśnie takie ciekawe dyskusje ludzi z taką samą pasją jak ja i wiedzą zapewne większą od mojej :P i często nawet nic nie dopisuję do Waszych komentarzy bo nie ma takiej potrzeby (albo czytam z opóźnieniem kilkudniowym, jak teraz) ale tym razem zdzierżyć nie mogę bo w swej dyskusji zapomnieliście o kilku wielkich nazwiskach, w tym TYM NAJWAŻNIEJSZYM (albo ja przeoczyłem, pora późna...) temat-rzeka więc ciężko dokładną listę sporządzić ale muszę dodać przede wszystkim: 1) GRAHAMA HILLa - jedynego zdobywcę Potrójnej Korony czyli mistrzostwa F1, zwycięstwa w 24h Le Mans i Indy500 (wstyd, że nie został wymieniony jako pierwszy z brzegu) - plus dodatkowo Graham był królem GP Monaco, startował też i wygrywał w wielu innych seriach np. F2 (w tamtych czasach to była norma) - więc na pewno możemy go nazwać królem czterech kółek :) 2) JIM CLARK - boski "Jimmy" to była maszynka do wygrywania, osobiście uważam go za najlepszego drivera w historii motosportu... Może przesadzam ale gdy miał sprawny pojazd to wygrywał... w F1 (25 wygranych i 33 PP w 72 startach, plus drugie tyle zwycięstw zaprzepaszczonych na skutek awarii - schowaj się Schumi!), oraz w Indy500... a także też w seriach takich jak F2, w której to zresztą zginął (realizując pasję ścigania bez względu na "niższą kategorię" - tak jak obecnie ranny został mister Kubica) 3) EMERSON FITTIPALDI - nie dość, że tak jak Hill i Clark dwa razy wygrał MŚ F1 to jeszcze wygrywał 2x INDY500 i wygrał mistrzostwo CART (i to po wielu latach od skończenia kariery w F1, będąc grubo po 40stce) - to do tego wszystkiego miał polskie korzenie :) niesamowity talent i gdyby miał determinację do wygrywania taką jak np. Michaela Schumachera to pewnie tych tytułów "natłukłby" dużo więcej... 4) JOHEN RINDT - wirtuoz kierownicy, kolejny po Clarku, który odszedł będąc u szczytu sławy - wygrał pośmiertnie MŚ F1 a wcześniej 24h Le Mans... 5 i 6) PHiLL HILL, MIKE HAWTHORN - wygrywali MŚ F1 i 24h Le Mans... ogólnie w latach 50-60 kierowcy F1 startowali gdzie popadnie więc też wielu zwycięzców wyścigów F1 wygrywało też w Le Mans czy np. wielkie wyścigi takie jak Mille Miglia (Fangio czy Moss wygrywali seryjnie takie imprezy a były to często kilkudniowe wyścigi np. w Ameryce Płd z listą startową pełną "nazwisk" i prestiż wygranej był niesamowity) to tak w skrócie jak myślę o Mistrzach F1 i innych serii - nie chce mi się sprawdzać czy ktoś tam jeszcze nie wygrywał, pewnie było kilku w latach wczesnych :) To temat-rzeka dobry na jakąś serię artykułów (chyba pora ruszyć z blogiem i tam takie pierdoły wyliczać ;P) a jak dorzucimy jeszcze "zwykłych" kierowców F1 czyli nie-mistrzów, którzy przy okazji wygrywali inne serie to można by pewnie napisać książkę :) pierwsze z brzegu skojarzenia to przede wszystkim pan Wszechstonny vel Król Deszczu: JACKY ICKX! wygrywał wyścigi w F1, walczył o tytuł, został wicemistrzem świata... poza F1 wygrywał seryjnie Le Mans, wygrał w Can-Am (o tej serii niżej) wreszcie wygrał Paryż-Dakar! niesamowita kariera, zabrakło tylko mistrzostwa świata F1... aaa a karierę zaczynał od motocykli :) kolejny motocyklista który musi być w tym zestawieniu to JOHNNY CECOTTO - mistrz motocyklowy, kierowca F1 (kilkadziesiąt startów) - kariera przerwana z powodu ciężkiego wypadku i połamanych nóg - i tak jak w przypadku Zanardiego chłop przesiadł się do aut z dachem... i wygrywał przez kolejne dekady ;) otarł się o tytuł w DTM (młody Schumi go staranował przez co przegrał tytuł), wygrywał jakieś BTCC czy WTCC i inne... mega wszechstronny kierowca 2 i 4 kółek choć do sukcesów Surteesa mu daleko ;) Hans Joahim-Stuck to kolejny, któremu nie wyszło podbicie F1 (ale startował wiele sezonów) ale za to wygrywał w Le Mans, w DTM, i milionie innych serii :P tak samo jak Klaus Ludwig - ten to jak patrzyłem na wynik dowolnego wyścigu Le Mans czy auta z dachem to zawsze był na pierwszym miejscu... jedna z wielu niemieckich maszyn :) jak widac można wymieniać i wymieniać, sam nie znam się za dobrze na innych wyścigowych więc trzebaby trochę "pokopać" by stworzyć jakąś sensowną listę... na koniec dygresja co do serii, jakie możnaby wliczać do "ważnych" - bo to kluczowe zagadnienie... z F1 czy Le Mans sprawa jest prosta ale potem to już wszystko się komplikuje - bo np. DTM raz były mocniejsze raz słabsze, to samo z wyścigami w USA - kiedyś tytuł w F2 znaczył dużo więcej niż mistrzostwo za oceanem, teraz podobnie GP2 to silna seria ale 20 lat temu wygrana w CART to było wielkie coś... a w latach 60-70 tych wielkie coś to była zapomniana seria Can-Am - to były mistrzostwa! dowolność regulaminowa, szalone konstrukcje, straszliwe osiągi, to był miód :) dlatego zwycięzców tej serii (np. Bruce McLaren, Denny Hulme - obaj chyba wygrali też Le Mans - nie chce mi się sprawdzać - ten drugi wygrał też F1) trzeba wliczać do listy bo to była lepsza i cięższa seria niż obecne DTM...


avatar
beltzaboob

04.05.2011 11:10

0

@devius - no teraz to już trudno cokolwiek dodać, pozostaje podziękować! Duuuuży szacunek, kolego!


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu